1.1. LUKA
PierwszyGej: cześć
MetallicaMan: cześć
PierwszyGej: pierwszy raz tutaj?
MetallicaMan: w sumie to nie, bywam od czasu do czasu
PierwszyGej: wow
MetallicaMan: co?
PierwszyGej: ja dopiero teraz się odważyłem wejść na tego typu czat
MetallicaMan: to dobrze wybrałeś, tutaj są spoko ludzie
PierwszyGej: np. ty
MetallicaMan: na przykład ja
MetallicaMan: czemu zawdzięczam prywatną rozmowę?
PierwszyGej: spodobał mi się twój nick :)
MetallicaMan: też fan Metallici?
PierwszyGej: A jakże!
MetallicaMan: miło mi :)
PierwszyGej: no i zauważyłem z rozmowy na ogólnym, że jesteśmy w tym samym wieku. Pomyślałem, że pewnie się dogadamy
PierwszyGej: brakuje mi rozmowy z kimś takim jak ja
MetallicaMan: z 17-letnim gejem? Nie dziwię się. Nie znam żadnych osobiście
PierwszyGej: Uff, myślałem, że jestem jedyny
MetallicaMan: Na pewno nie w internecie ;)
Tak wyglądała nasza pierwsza rozmowa. Przeszukując odmęty internetu natrafiłem na portal gejowski z chat’em, więc wszedłem tam z ciekawości. Nie sądziłem, że znajdę tam bratnią duszę.
Trochę czasu mi zajęło utwierdzenie się w tym, że jestem gejem. Najpierw wydawało mi się to niewinną zabawą, sądziłem, że to przejściowy okres każdego nastolatka – fascynacja tą samą płcią, ale w moim przypadku to było coś głębszego. Nie potrafiłem jednak powiedzieć tego swoim przyjaciołom, coming out był trudnym tematem, a MettalicaMan mnie rozumiał. On również jeszcze nikomu nie zdradził, że jest gejem, do tego był bardzo ostrożny i nie chciał o sobie za dużo mówić, żeby siebie nie zdradzić, co moim zdaniem było przesadną obawą, bo jak mógłbym dojść kim jest? Wprawdzie obydwaj mieszkaliśmy w Warszawie, jak się okazało, ale to tak duże miasto, jaka jest szansa, że się znamy? Bardzo znikoma.
* * *
MetallicaMan: hej, jestem tylko na chwilę, wychodzę ze znajomymi
PierwszyGej: ja bym swoich olał żeby posiedzieć z tobą.
MetallicaMan: przepraszam… Naprawdę nie mogę ich dzisiaj olać
MetallicaMan: ty w piątki nigdzie nie wychodzisz?
PierwszyGej: różnie bywa. Ale pewnie tak, też wyjdę gdzieś z przyjaciółmi.
PierwszyGej: gdzie wybywasz?
PierwszyGej: a raczej – skąd w ogóle jesteś? Nawet o tym nie rozmawialiśmy
MetallicaMan: z Warszawy
PierwszyGej: ja też!
MetallicaMan: hmm, jeśli tak, to może to nie jest dobry pomysł
PierwszyGej: z mówieniem o sobie?
MetallicaMan: tak
PierwszyGej: dlaczego?
MetallicaMan: bo może już się znamy
PierwszyGej: czy to źle?
MetallicaMan: sam nie wiem. Na pewno dziwnie. Dobrze mi się z tobą tu rozmawia
PierwszyGej: anonimowo
MetallicaMan: właśnie
PierwszyGej: wolisz pozostać anonimowy? Skoro tak dobrze nam się rozmawia to chyba fajnie byłoby się jednak poznać, tak naprawdę
MetallicaMan: nie wiem. Może nie? A co jeśli okażesz się obleśnym grubym facetem po 50-tce?
PierwszyGej: zawsze to ty możesz się takim okazać ;)
MetallicaMan: masz mnie. Jestem grubym obleśnym starym facetem, który chce cię zaciągnąć do łóżka
PierwszyGej: a chcesz?
PierwszyGej: …
MetallicaMan: mógłbym chcieć…
PierwszyGej: …
MetallicaMan: Ale teraz niestety muszę już lecieć
MetallicaMan: Odezwę się jutro wieczorem, obiecuję
PierwszyGej: to do jutra
* * *
Nasze rozmowy zaczęły się pod koniec wakacji. Wróciłem z kolonii, na których byłem ze swoim przyjacielem Markiem, a do roku szkolnego zostały zaledwie dwa tygodnie. To przed tymi wakacjami uświadomiłem sobie, że to moje bycie gejem, to tak na poważnie już jest, że taki jestem i musiałem się z tym pogodzić. Pierwszą połowę wakacji spędziłem na obijaniu się w domu, więc miałem czas o tym pomyśleć, przetrawić i pogodzić się z tym, ale na koloniach było gorzej. Dużo chłopaków. Dużo przystojnych chłopaków, z którymi musiałem dzielić pokoje jak również i łazienki. Było mi naprawdę ciężko. Raz się trochę załamałem i prawie powiedziałem Markowi, ale w ostatniej chwili stchórzyłem, bałem się jego reakcji. Znaliśmy się od dawna, ale nie do końca wiedziałem jak zareagowałby na takie wieści, temat homoseksualizmu jakoś nigdy specjalnie nie wypłynął między nami wcześniej. Dlatego siedząc i czekając te dwa tygodnie na szkołę, postanowiłem zgłębić internet w poszukiwaniu jakieś otuchy, wsparcia, bo cholernie się bałem tego nowego roku w szkole. W głowie miałem też myśl, że znowu zobaczę Filipa – rówieśnika z kółka teatralnego. Zawsze lubiłem go obserwować, gdy ich grupa dawała występy przed całą szkołą. Zawsze mi się podobał jego lekko zadarty nos, niebieskie oczy i miękkie jasne włosy. Był wesoły i lubił ludzi, kilka razy nawet rozmawialiśmy, ale nie wyłapałem czy mógłbym mu się podobać.
A potem zaczęła się szkoła i wpadłem w wir nowych lekcji, uczenia się i klasówek. Nauczyciele nas nie oszczędzali ciągle powtarzając, że zaraz mamy maturę, chociaż mieliśmy ją zdawać dopiero w przyszłym roku szkolnym. Nasi rodzice też nam zarzucali, że to już zaraz, a ja tylko chciałem mieć święty spokój, a maturę odłożyć na czas, kiedy faktycznie nadejdzie, a po drodze przecież były jeszcze jedne wakacje. Przyszły rok należał do nas, do balowania przed końcem życia jako dzieci.
Wkręciłem się w rozmowy z MM. Minął już prawie miesiąc i czułem się zakochany po uszy. Oprócz czatu pisywaliśmy do siebie również mailowo, bo nie sposób było się często złapać na internecie. Ostatnio rozmawiało mi się z nim nawet lepiej niż z Marco, który stawał się markotny, oblał ze dwie klasówki, wyglądał jakby śnił na jawie. Żartowałem, że chyba się zakochał, podczas gdy ja sam zanurzałem się w tym pięknym uczuciu. Mimo to, nadal spędzaliśmy dużo czasu po szkole razem z dwójką naszych przyjaciół: Zuzą i Kowalem.
Jednego piątkowego wieczoru, kiedy już miałem zebrać się do odpowiedzi na maila od MM, dostałem wiadomość na messengerze :
Marco: hej, jest piątek, wychodzimy?
Luka: nie, kiepsko się czuję, chyba coś mnie bierze. A poza tym muszę się przygotować do sprawdzianu na poniedziałek.
Nie ukrywam, chciałem się trochę wykręcić i porozpływać uczuciowo w mailu do MM.
Marco: chyba naprawdę jesteś chory, skoro chcesz się uczyć w piątek
Marco: to może powiem inaczej: brat Zuzy zabiera nas na imprezę do swojego kumpla. Jeśli nie chcesz przegapić tej genialnej oferty, to zabieraj swoje chore 4 litery!
Luka: cholera, masz dar przekonywania
Luka: za 5 min wychodzę
Maila mogę napisać później, a oferta dobrej imprezy i to pewnie z alkoholem, zawsze na mnie działała. Cóż mogę poradzić na bycie nastolatkiem, który prawnie nie może sam sobie kupić alkoholu? Gdybyśmy mogli wcześniej pić alkohol, to pewnie nie robilibyśmy tego ukradkiem od razu w zbyt dużych ilościach.
Jednak w drzwiach stwierdziłem, że jestem winny MM maila już teraz, ponieważ i tak nie odzywałem się przez cały tydzień ślęcząc nad książkami.
Od: dust_to_dust@gmail.com
Do: metallica.master000@gmail.com
Cześć MM,
Miałem poświęcić ci cały piątkowy wieczór i napisać maila, ale niestety/stety(?) kumple wyciągnęli mnie na imprezę. Pewnie ty też w piątki nie siedzisz w domu, więc życzę ci miłej zabawy, gdziekolwiek jesteś. Pomyślałem, że jednak napiszę maila, acz krótkiego i uprzedzę cię, gdybyś nagle w nocy dostał pijackiego maila z wyznaniem miłości itd. Także wiedz, że teraz myślę o tobie gorąco zanim się sponiewieram :)
Twój PG
Wybiegłem prędko wiedząc, że Marco będzie na mnie czekał na przystanku. Mieszkaliśmy na dwóch różnych osiedlach, ale zlokalizowanych bardzo blisko siebie. Zwykle jeden drugiego wspierał po mocniejszej imprezie odprowadzając pod sam dom.
Dzisiaj ewidentnie się rozchmurzył ciesząc się z odrobiny rozluźnienia. Obydwaj również mieliśmy nadzieję załapać się na jakiś alkohol, szczególnie, że ostatnio jak na złość nigdzie nam nie chcą sprzedawać bez dowodu.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że impreza odbywa się w wolnostojącym domu i przed wejściem stoi grupka palaczy a w niej Zuza ze swoim bratem – Piotrkiem.
— Cześć młody — przywitał mnie z uśmiechem.
Bardzo go lubiłem, był miły i nie traktował nas całkiem jak gówniarzy mimo różnicy wieku. Do tego był cholernie seksowny i kolana się pode mną uginały za każdym razem kiedy coś do mnie mówił. Tak, to między innymi dzięki niemu utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem gejem. Nie jego wina, często paradował półnago po mieszkaniu wprawiając w zakłopotanie młodszą siostrę a mnie o palpitacje serca. To był główny powód, dlaczego tak często gościłem u Zuzki po lekcjach.
— Cześć Piotrek. — Podałem mu rękę, a Zuzi dałem całusa w zziębnięty policzek.
Niestety sądzę, że ona mogła odczytać to częste bywanie u niej na opak i stwierdzić, że to w niej się bujam, ale ja wolałem innego Zimę.
— Cześć ZZ. — Marco zwykł tak nazywać Zuzę od jej imienia i nazwiska. Nawet zacząłem podejrzewać, że przekomarza się z nią przez to, że się w niej podkochuje, bo ona nie lubi tego skrótu. Może to byłby dobry pomysł? Spiknąć tych dwoje? Dwójkę moich najlepszych przyjaciół.
Dosłownie sekundy później zjawił się Kowal.
— A oto jest i czwarty muszkieter — zaśmiał się Piotrek.
Dawid podszedł i chłopaki podali sobie ręce na przywitanie.
— Słuchajcie, kumpel powiedział, że mogę was przyprowadzić i dać wam się napić — powiedział Piotrek. — Ale jestem za was odpowiedzialny, więc nie pijcie za dużo i nie naróbcie mi obciachu, okej? Tylko nie wygadajcie nic na mnie swoim rodzicom. Ja wiem, że już duże z was dzieciaki, ale nie według nich i prawa.
Weszliśmy za nim do domu i uderzyła nas fala gorąca, jaka panowała w środku. Było multum osób a my potykaliśmy się o buty porozrzucane w przedpokoju. Kurtki piętrzyły się na wieszakach, oraz najbliższych meblach. Ciekaw byłem ile osób dzisiaj stąd wyjdzie w nie swoim ubraniu. Zuza usiadła na komodzie niedaleko laptopa podłączonego do głośników, z których lała się popowa muza. My stanęliśmy wokół niej z piwami w rękach. Zerkałem to na Zuzę, to na Marco, rozmyślając czy to dobry pomysł. Nie wiedziałem czy ona mu się podoba, nigdy nie rozmawialiśmy o niej w ten sposób, jak o potencjalnej dziewczynie. Była naszą kumpelką, a nie obiektem westchnień. U mnie to zrozumiałe, ale nie wiem co z Markiem. Miał w gimnazjum dziewczynę przez kilka miesięcy, chyba im się nawet układało dopóki ona nie stwierdziła, że woli „inny typ mężczyzn” i zerwała z nim przy połowie szkoły w bufecie. Pamiętam, że nic się nie odezwał czerwieniąc jak burak. Od tamtej pory nie wychyla się, pewnie bojąc się ponownego odrzucenia na forum publicznym.
Postanowiłem zagadać go o to dzisiaj w drodze do domu. Tymczasem dobrze się bawiliśmy gadając o zwyczajowych głupotach i pijąc piwo. Pamiętam, że wypiłem jedną butelkę, dwie, może jeszcze trzecią czy czwartą. Tańczyłem chyba do jakiegoś Justina czy innego popowego badziewia, chyba nawet z jakąś laską, bo pamiętam machające się przed moimi oczami cycki w obcisłej bluzce. Pamiętam, że odpływałem siedząc na podłodze w łazience a potem Kowala siedzącego obok mnie, ale nie wiem czy żeby mnie pilnować, czy on sam też odpływał. A potem pamiętam Piotrka, który pomógł mi założyć kurtkę i jego uśmiech, mówił coś, że cieszy się, że się nie zrzygałem i to była prawda, chociaż bliski tego byłem siedząc w tamtej łazience. Chyba lekko przytulił mnie pomagając trafić ręką w rękaw i poczułem jego perfumy o orzeźwiającym zapachu morza. Patrzyłem przez chwilę w jego niebieskie oczy i niestety pamiętam też, że prawie zrobiłem coś głupiego, bo miałem ochotę go wtedy pocałować. Na szczęście on zdążył się odsunąć a moje usta musnęły jedynie powietrze a widok równie pijanego co ja Marka, trochę mnie otrzeźwił. Zimne jesienne powietrze na zewnątrz otrzeźwiło mnie jeszcze bardziej, gdy zawiało nami po przestąpieniu przez próg domu.
Podobno pijani ludzie wyznają najskrytsze sekrety i robią dużo głupot. Ciekawe ile faktycznie musiałbym wypić żeby w końcu przyznać się przyjacielowi do bycia gejem. Bo w tym momencie tych kilka piw nie wystarczało a ja w tamtej chwili poczułem się jakbym nigdy nic nie pił.
Ruszyliśmy z Dawidem jednym nocnym autobusem i w cieple znów odpływałem a alkohol zaczął uderzać mi do głowy. Chłopaki gadali głośno o czymś a ja odpływałem coraz bardziej i bardziej zaczynając marzyć o rozmowie z MM. W przebłysku geniuszu wyjąłem komórkę.
Od: dust_to_dust@gmail.com
Do: metallica.master000@gmail.com
Ukochany! Wracam właśnie do domu i jak tylko się ogarnę to napiszę do ciebie maila. Ale w sumie już teraz do ciebie piszę, hehe. Nie ma to jak napić się trochę alko i odlecieć na inną planetę. Ja właśnie lecę nocnym statkiem kosmicznym wprost do łóżka. Szkoda tylko, że ciebie tam nie zastanę. Ups, czy ja to naprawdę chciałem napisać? Ja tyl
Dawid potrząsnął moim ramieniem żebym się z nim pożegnał, a kiedy ponownie zabrałem się do przerwanego mi pisania, zauważyłem, że mail został już wysłany. Hmm, czy mogłem napisać tam coś głupiego? Nie przejąłem się tym i schowałem telefon.
Gdy wysiedliśmy z autobusu uderzył nas w twarze zimny wiatr. Sądziłem, że pogadam z Marco o Zuzie, ale raczej nie nadawałem się na to w takim stanie. Rozmawialiśmy tylko o imprezie i szkole, a potem rozeszliśmy się do swoich domów.
Rano miałem kaca, ale na szczęście rodzice wcześnie wyszli na jakieś zakupy z moją siostrą i mogłem w spokoju pochodzić samotnie po mieszkaniu, jako wczorajsze zombie. Gapiąc się w lustro dostrzegłem ciemne worki pod oczami, które tylko potęgowały ilość piegów na mojej twarzy, do tego ruda czupryna sterczała na wszystkie strony jakby w nocy ktoś mnie potraktował prądem.
Po południu, kiedy mama pichciła coś w kuchni, ojciec oglądał telewizję, a Paula trajkotała w swoim pokoju przez telefon, ja siedziałem zamknięty w swoim pokoju, gdzie rozbrzmiewał zapętlony album
„Reload” mojej ukochanej Metallici. Z dziesięć razy przeczytałem maila, którego w nocy wysłałem do MM i czułem, że pieką mnie policzki od rumieńców. Ja wiem, że się w nim zakochałem, ale on przecież tego nie wiedział. Pewnie aż do teraz. Nagle usłyszałem dźwięk zaproszenia na czat. To był on!
MetallicaMan: hej
PierwszyGej: hej
MetallicaMan: tęskniłeś?
Nawet nie wiesz jak bardzo.
MetallicaMan: po twoim mailu wnioskuję, że tak ;)
PierwszyGej: ostrzegałem, że się sponiewieram
MetallicaMan: czyli miło spędziłeś wieczór?
PierwszyGej: lepiej bawiłbym się z tobą
PierwszyGej: zwykła domówka była, a ty gdzieś byłeś?
MetallicaMan: też na domówce ze znajomymi
PierwszyGej: a mieliście alkohol? Zawsze się zastanawiam jak ktoś w naszym wieku mówi, że był/idzie na imprezę, czy udało im się kupić alkohol, czy jednak wyglądają na takich młokosów, którzy jeszcze nie mają tych 18 lat
MetallicaMan: hehe, rozumiem, że na twoich imprezach zawsze musi być alkohol?
PierwszyGej: nie musi, ale jest mile widziany ;)
MetallicaMan: wczoraj chyba było go aż za dużo?
PierwszyGej: Oj tam, to tylko kilka piw, uderzyły mi do głowy bardziej niż zwykle
PierwszyGej: starszy kolega nam załatwił, bo to w ogóle była impreza jego znajomych
MetallicaMan: rozumiem, że wychodzimy ze strefy anonimowości i podajemy szczegóły z życia?
PierwszyGej: czy ja wiem? Dla mnie to nie są jakieś specjalne szczegóły
MetallicaMan: ale i tak jest już dużo
PierwszyGej: aż tak się boisz?
MetallicaMan: sam nie wiem
PierwszyGej: Wiem o tobie tylko, że masz 17 lat, tak jak ja, mieszkasz w Warszawie, lubisz Metallice i jesteś gejem. Takich osób w tym mieście zapewne są tysiące! Świat nie jest aż tak mały ;)
MetallicaMan: Optymistyczny jesteś. Ja jednak uważam, że świat jest mniej przychylny niż sądzisz. Zaraz się okaże, że jesteśmy sąsiadami, wpadniemy na siebie, będzie niezręcznie, okaże się, że się nie dogadujemy w realu i stracę możliwość rozmowy z jedyną osobą, która zna mój sekret
MetallicaMan: i na której mi zależy
PierwszyGej: wow, ujmujesz to w taki sposób, że i ja zaczynam się bać
PierwszyGej: ale wiesz, żyje się tylko raz. My się spotkaliśmy w odmętach internetu, który jest taki duży. Obaj jesteśmy z jednego miasta, obaj uwielbiamy Metallicę, bardzo dobrze się dogadujemy, może to jest przeznaczenie? Może mieliśmy się spotkać, polubić, coś więcej…
MetallicaMan: podoba mi się to „coś więcej”…
PierwszyGej: widzisz, może nie ma się czego bać
MetallicaMan: no dobrze, niech ci będzie
PierwszyGej: ale co?
MetallicaMan: przyznaj się, że chciałeś o coś zapytać
PierwszyGej: ja? nieee
MetallicaMan: wal, zadaj mi jakieś pytanie o życie prywatne. Tylko szybko zanim się rozmyślę
PierwszyGej: twoje imię. Chciałbym znać twoje imię.
MetallicaMan: najpierw ty zdradź swoje
PierwszyGej: to nie fair! Mówiłeś, że mogę zapytać
MetallicaMan: życie jest nie fair ;)
PierwszyGej: no dobrze, niech będzie, skoro taki jesteś uparty
PierwszyGej: mam na imię Łukasz
PierwszyGej: ??
PierwszyGej: jesteś?
PierwszyGej: aż tak ci się nie podoba moje imię?
PierwszyGej: Super. W końcu sam mi powiedziałeś, żebym zapytał, potem kazałeś najpierw mi powiedzieć swoje imię a teraz znikasz
Zacząłem się denerwować. Co, jeśli on naprawdę stwierdził, że mam głupie imię? Ale czy w ogóle można tak stwierdzić? Łukasz to przecież nie jesteś jakiś Żyraf czy Brajan, jak to teraz bywa modnie nazywać swoje dzieci. Ale on zwiał. Mógł chociaż napisać „brb” lub cokolwiek a nie zostawiać mnie tak nagle samego.
PierwszyGej: no tak…
PierwszyGej: tralalalala
PierwszyGej: tiruriruru
PierwszyGej: co jest? Nie ma cię już prawie pół godziny
PierwszyGej: wychodzę
MetallicaMan: poczekaj!
PierwszyGej: Jesteś jednak. Co do cholery?
MetallicaMan: mama mnie zawołała
PierwszyGej: żartujesz chyba
MetallicaMan: nie, serio, przepraszam. Chyba się nie obrażasz?
PierwszyGej: Nie wiem
MetallicaMan: Adam
PierwszyGej: co Adam?
MetallicaMan: tak mam na imię – Adam
PierwszyGej: Cześć Adam :)
PierwszyGej: I co, tak źle było?
PierwszyGej: Szczególnie, że nie kojarzę żadnego Adama. Tzn. znam kilku, nawet do klasy ze mną chodzi taki jeden, ale to na 100% nie jesteś ty.
MetallicaMan: Czemu tak sądzisz?
PierwszyGej: Nie słucha Metallici ;) No i na pewno nie jest gejem. Takie rzeczy się chyba wie.
Przypomniał mi się Filip. Chyba sprawdzę czy jest gejem, przecież powinienem rozpoznać takie rzeczy.
MetallicaMan: Masz gej radar?
PierwszyGej: Nie mów, że ty byś nie wiedział, że ktoś z twojej klasy jest gejem?
MetallicaMan: Sądzę, że bym nie wiedział. Myślisz, że w twojej szkole nie ma chociażby jednego geja? Jakby tak łatwo było to poznać to już byś o tym wiedział.
PierwszyGej: Nie znam wszystkich w szkole, ale jak z kimś się przebywa często jak z ludźmi z klasy, to na bank wiadomo.
MetallicaMan: Nawet gdyby to był ktoś z twoich przyjaciół to byś mógł to przeoczyć
PierwszyGej: E, na pewno nie
MetallicaMan: Poznałem kiedyś chłopaka, którego najlepszy przyjaciel był gejem, a ten się na nim nie poznał.
PierwszyGej: Bo sam nie był gejem. Gdyby był, to by poznał od razu. Ciągnie swój do swego ;)
MetallicaMan: haha. Ciekawe rozumowanie.
PierwszyGej: Bo ja w ogóle jestem ciekawy ;)
MetallicaMan: Przepraszam cię, ale musze już kończyć
PierwszyGej: Już? Niedawno zaczęliśmy rozmowę.
MetallicaMan: To, co mnie mama wołała wcześniej, to ma do mnie pewną sprawę, więc muszę kończyć żeby jej pomóc, przepraszam.
PierwszyGej: No trudno. Jak mama prosi ;)
MetallicaMan: Dzięki za wyrozumiałość
MetallicaMan: Pa Łukasz
PierwszyGej: Pa Adam
Rzuciłem się na łóżko cały rozanielony. Nie dość, że nie zdenerwował się na głupiego maila z nocy, to jeszcze powiedzieliśmy sobie swoje imiona. Do tego podoba mu się „coś więcej”, ha! Zakryłem oczy dłonią denerwując się i rumieniąc jak dzieciak. Miałem ochotę powiedzieć całemu światu, że się zakochałem w facecie, którego nawet nie znałem, o którym tak mało wiedziałem, ale jednocześnie tak cholernie mnie do niego ciągnęło. Czy to normalne? Czy to dlatego, że nie znałem żadnego innego geja? Może powinienem był poznać ich więcej? Ale, po co, skoro mam Adama. Śmiałem się do siebie jak głupi dopóki mama nie zawołała mnie na obiad.