Marzenie, tak po prostu... 6
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 09 2011 19:06:15
- No i czego baranie jeden krzyczysz? - zwrócił uwagę Kyo Kaoru.
- Cicho bądź! Wczuwam się w rolę@.@!- odpowiedział krótko.
- To ty o wszystkim wiedziałeś? - Die szturchnął wokalistę. - Czemu nikt mi o tym nie napisał? I czemu jak zwykle ja wiem ostatni? - zapytał gniewnie.
Kaoru, Kyo i Toshiya spojrzeli na siebie, zaskoczeni. Po chwili wskazywali po sobie na przemian, wypowiadając ,,Ty" ,,Nie, to ty" ,,Nie, ty" ,,Ja? Przecież to TY!" ,,Nie TY, tylko ON!!!". Znów zapanowała cisza, którą przerwał Kyo, robiąc krok do przodu.
- Dobra panowie, dosyć tych żartów. - powiedział z poważną miną, a zdumienie ogarnęło pozostałych.-Jakbyś nie pamiętał, to sam, co podkreślę SAM, nie kazałeś nam wysyłać do siebie żadnych zbędnych wiadomości. Zabroniłeś też zakłócać swojej prywatności przez 3 dni, co było głównie skierowane do mojej skromnej osoby#_#". I widzisz, nawet cię posłuchałem! Ja na twoim miejscu byłbym z siebie dumny. - uderzył się pięścią w pierś. Haha! Duma i chwała!
- @_@"\>... *
- *.*"\>...**
- ...***
- =.=''\>...****
Die opadł bezwładnie na kanapę. Po chwili wstał i ruszył w stronę drzwi, wzdychając ciężko. Otworzył je i wyszedł. Pozostali członkowie zespołu patrzyli, jak znika za domem. Kaoru westchnął ciężko. Toshiya rozłożył się wygodnie na kanapie, a Kyo podrapał się po tyłku@.@\>...
- Cały Die, nic dodać, nic ująć - powiedział gitarzysta. - Jak zwykle wychodzi bez pytania i wsiąka gdzieś, niewiadomo gdzie. - dodał, wychodząc z pomieszczenia.
- To zupełnie tak jak w Dolinie Muminków! - spostrzegł Kyo. - Róbta, co chceta, ja se ide stąd. Jak by mnie ktoś szukał, to przez jakieś pół godziny będę grzebał w skrzynce pocztowej, a potem idę na zakupy. - dokończył.
- Ty na zakupy? A po co? - zaciekawił się Toshiya.
- A ty głupie pytania zadajesz... - przeciągnął wokalista. - Przecież mamy koncert, no nie? To i wyglądać jakoś trzeba!
- Przecież ty nie wyglądasz=.=".– skomentował basista, który właśnie dostał poduszką w głowę.
- Ach, Tot ile razy mam ci powtarzać, żebyś przestał mi zazdrościć? - uśmiechnął się.
- Uwierz, już nie musisz. - zachichotał Toshiya i oddał mu poduszką.
- Burak! - blondyn wystawił język i wyszedł.
Gitarzysta szedł sobie ulicą, myśląc czemu wyszedł, skoro dopiero przylecieli i był zmęczony. ,,No tak, koncert...tylko po jaką cholerę idę na te pieprzone zakupy?! No właśnie, idę, idę? Ooo....niedobrze ze mną..."popukał się w czoło. Jednak po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech, bo ludzie których mijał, schodzili mu z drogi. ,,I o to chodzi" uśmiechnął się głupkowato i poruszył brwiami. Tym samym luknął w szybę sklepu, by zobaczyć swoją cudowną mimikę. Przystanął, a łapki jego przykleiły się do szkła, bowiem dojrzał w oddali coś białego. Wszedł do środka aby zaspokoić swoją ciekawość, cofnął się jednak i spojrzał na szyld. ,,Akaya, ładnie się ten sklep nazywa" .Przechodząc przez wielki korytarz, zarzucał bacznie swoją czerwoną czupryną na lewo i prawo. Było tu parę rzeczy, które były w jego stylu.Za szklaną gablotą i schodami na drugie piętro, przy końcówce stoisk ,wisiała rzecz, która skłoniła Die'a do wejścia tutaj. Był to piękny biały płaszcz z bliżej nieokreślonego materiału, jedwabnej podszewki(Dwu warstwowej! Ha-ha^^!)*****,skrojony na dwie długości. Pierwsza sięgała prawie do kolan, druga zaś do kostek. W całości wyglądało to tak, jakby zszyto dwa płaszcze różnej długości.
- Przepraszam, czemu ten płaszcz jest w szklanej gablocie? – czerwonowłosy zaczepił ekspedientkę.
- Zważywszy na swoją delikatność i cenę. - odpowiedziała krótko, patrząc na Die'a. - Bardzo ładnie by na panu wyglądał. - dodała, zauważając płomyki pożądania w oczach, wiadomo kogo^^.
- Myśli pani... – urwał swoją wypowiedź, zachęcony reakcją kobiety. - Można przymierzyć?
- No, no...Die^^, przystojniaku.. Leży na tobie jak ulał! -zachwycał się swoim wyglądem w lustrze. - Shinya też będzie zachwycony^^ - zachichotał. - Kupuję!!! -wrzasnął na pół sklepu.
- 1 000 000 jenów. - odpowiedziała uprzejma pani, która obsługiwała naszego bohatera.
- ILE!!! - wykrzyczał. - MILION???!!!!WY JESTEŚCIE NORMALNI????**
- A jak pan sądzi, dlaczego ten płaszcz wisiał w gablocie, he? - gniewne spojrzenie kobiety dopadło lidera.(Odpowiedź w stylu naszych kochanych urzędników. Pozdrawiamy ich i machamy im^^!)***
- O.o"...(Chwila ciszy) - ,,Ten płaszcz jest bajer i wyglądam w nim bajer, ale...MILION JENÓW??? Eeee...Yyyy...."czerwonowłosy walczył ze swoimi myślami. - Dobrze, proszę zapakować. - oznajmił po chwili, wyciągając stertę kart kredytowych. Stwierdził po krótkim czasie, że lepiej będzie wypisać czek i sięgnął ręką do małej kieszonki przyszytej, do podszewki płaszcza, który miał na sobie.
The End vol.6
by Ila
* - Die
** - Shinya
*** - Kaoru
**** - Toshiya
***** - Narysowałam taki płaszczyk, jak chcecie to przyśle z następną częścią<(^.^)> , a i prosiłabym, o komentarze. Z kolejną częścią przyślę mój rysunek Dir en Grey’a, bo mi skaner nawalił<(#_#”)>, więc sami rozumiecie...