Gdzie jest Yuki? 3
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 18:44:56
Jeee... I udało się ! ''Gdzie jest Yuki ukończony". Łzy wzruszenia kapią właśnie na klawiaturę, gdy drżącymi dłońmi wprowadzam teks tego ostatniego już chapterka do komputera... Dobra, przestaje już gadać głupoty. Czytajcie i na zdrowie :)



Przyjemny wietrzyk orzeźwiał ciepłe letnie powietrze. Ptaki śpiewały radośnie, siedząc wysoko na drzewach, a sierpniowe słońce leniwie zataczało łuk nad horyzontem. Niewielką dróżką wśród świerków i topoli szedł przystojny chłopak o różowych włosach, zadając sobie w duchu pytanie:
- Gdzie ja do cholery jestem?!
Minął już trzeci dzień, od kiedy Suichi opuścił dom rodziny Sohma i przez cały ten czas błąkał się po lesie jak szczur w labiryncie.
- Musiałem źle skręcić przy tej skale w kształcie grzyba - myślał głośno Shindo - Gdybym teraz do niej wrócił, wybrałbym tą drugą ścieżkę i na pewno doszedłbym do miasta.... Nic z tego !!!! - młodzieniec najwyraźniej załamany rzucił się na ziemię - Mój wewnętrzny Yuki-radar nawala! - zawył beznadziejnie.
Nagle w powietrzu zaroiło się od dymu a słońce, które dotychczas padało wprost na naszego bohatera przysłonięte zostało przez groźnie wyglądający cień.
Suichi podniósł głowę, by zobaczyć co się dzieję, gdy wprost przed nim wyrosła postać wysokiego mężczyzny z długimi, czarnymi włosami.
- Jam jest Kogetsu, najpotężniejszy ze smoczych władców - odezwał się przybysz - przybywam oto, by spełnić twe trzy życz...ży.... khe ży...khe khe (odgłosy duszącego kaszlu) - najpotężniejszy ze smoczych władców zakrztusił się dymem.
- Nic ci nie jest? - zapytał nieśmiało Shindo, gdy duchowi przeszedł astmatyczny atak.
- Nie... khe, khe.... trochę za dużo nakopciłem. Dawaj te życzenia, bo mi się spieszy.
- Ale chwila, jakie życzenia... ja nie wiem o co chodzi....
- Znalazłeś imbryk, tak? - zapytał obcy
- Eee... no tak.
- Czyściłeś go, tak?
- No tak...
- No to ja jestem dżinem z tego imbryka. Alladyna nie znasz, czy co? Geeez! Dawaj te życzenia, bo panienki czekają.
- Chwilę... ale z tym imbrykiem to było 3 dni temu...
- A, no tak... widzisz hehe... imprezka była :D Chcesz te życzenia czy nie? - dżin zaczynał się niecierpliwić.
- No dobra! Chce być tam gdzie Yuki! - Suichi wypowiedział życzenie z zamkniętymi oczami.
- Ok., następne.
- Ale... ale nie ma Yukiego!
- Jak cię teraz przeniosę do niego, to jak podasz mi resztę życzeń? Geez!!
- To nie możesz iść ze mną? - zapytał naiwnie różowowłosy.
- Geez!! Przecież mówię, że laski czekają!
- No dobra, dobra... To chce jeszcze ... hmm.... pokoju na świecie... i nową płytę Britney Spears!
- Dobra, pokój mogę zapewnić dopóki Lepper nie przejmie władzy w Polsce, a płytę prześlę ci pocztą w ciągu najbliższych 5 dni roboczych. Teraz cię przeniosę. Siema!
Kogetsu nagle zniknął, a świat zaczął wirować Shindo przed oczami. Spadał, spadał w bezkresną, ciemną przepaść, gdy nagle wszystko ustało i Suichi wylądował na kanapie w mieszkaniu Eiriego. Yuki stał na środku pokoju ze szklanką w ręku. Ubrany był obcisłe dżinsy i białą koszulę. Nie zauważył jeszcze, że kochanek wrócił.
Whoa-oa-oa! I feel good...... nagle z głośników wierzy ryknął głos Jamesa Browna.
I knew that I would, now - Yuki zaczął wykonywać jakiś dziki taniec.
I feel good, I knew that I would, now
So good, so good...

Rany... więc Yuki ma wbudowany Shindo-radar i już wie, że tu jestem! - pomyślał radośnie chłopak. W tym momencie doszły do niego jakieś podejrzane odgłosy, więc odwrócił się szybko by je skontrolować.
Po za nim w mieszkaniu było około 20 osób. Stali w kuchni i w salonie rozmawiając wesoło lub tańcząc (choć nie tak ekspresyjnie jak Yuki, który udawał właśnie Michaela Jacksona).
Stół nakryty był jak na przyjęcie i aż uginał się pod ilością butelek piwa.
- Yuki!! Co tu się dzieję?! Ja cię po całym świecie szukam a ty tu sobie party urządzasz? - śmiech zamarł na twarzy pisarza, gdy Shindo wrzeszcząc stanął naprzeciwko niego.
- Su... Suichi? - wymamrotał nie pewnie - co... już... co tak szybko... eee... znaczy... JAK JA SIĘ MARTWIŁEM!! - krzyknął w końcu, przyciągając do siebie wokalistę.
- Martwiłeś? Ty w ogóle nie chciałeś żebym wrócił! Nie kochasz mnie już!!!! Buu....

Atak histerii Suichiego trwał. W między czasie rozmowy gości ucichły, ktoś wyłączył muzykę i wszyscy gapili się teraz jak gospodarz jest na oślep okładany pięściami przez zapłakanego nastolatka.
- Eee... - westchnął Eiri - wszyscy wyjść.
- Eee... - westchnęli wszyscy i wyszli.

Po pary minutach kiedy nasi bohaterowie zostali sami, Yuki usiadł obok łkającego wciąż Shindo i przytulając go, zaczął się tłumaczyć:
- Nie gniewaj się. Nie szukałem cię, bo wiedziałem gdzie jesteś. Zaraz po tym jak wybiegłeś rano, zadzwonił do mnie mój były... były.... BYŁBYM CI WDZIĘĆZNY GDYBYĆ PRZESTAŁ SMARKAĆ. ... no więc, zadzwonił... kolega i powiedział, że spotkał cię i że pytałeś go o Yukiego. Myślał, że chodzi o jego brata, więc dał ci jego adres, ale potem pomyślał sobie, że to coś nie tak, bo jego brat Yuki, kocha się w jakiejś nimfomance, co to ponoć podgląda wszystkich członków rodziny pod prysznicem. Więc zadzwonił do mnie i wtedy już wiedziałem gdzie jesteś więc się nie martwiłem : ) - Yuki zakończył swoją opowieść i zajął się scałowywaniem ociekających wciąż łez z policzków chłopaka.
- Aha... - wymamrotał Shindo - ALE GDZIE TY BYŁEŚ?? Bałem się, że uciekłeś albo że porwali cię kosmici...
- Eeee... BZDURY!! No wiesz... w kiblu byłem... Usłyszałem, że biegasz po całym mieszkaniu i mnie wołasz, ale zanim wyszedłem drzwi trzasnęły i zdążyłeś już wybiec na ulice.
- O rany...- zapłakał Różowy wtulając się w ramiona kochanka- Nigdy więcej mi tego nie rób!
- Ale ja muszę robić siusiu - odpowiedział Eiri z uśmiechem i biorąc ukochanego na ręce zaniósł go do sypialni, gdzie para godziła się w sobie tylko znany sposób do białego rana.



Epilog
Yuki siedział sobie wygodnie w ubikacji i czytał gazetę, gdy rozległo się ciche pukanie.
- Yuki jesteś tam? - zapytał Suichi
- Jestem, jestem - rozległ się rozbawiony głos z toalety.
- To ja zrobię śniadanie! - zawołał wesoło chłopak i odszedł
BIP PIIB BIIIP
Halo... Baza tu oficer 3 ... PIB BIIP PIIP ... operacja ''YUKI EIRI" zakończona sukcesem.... PIP BIB BIP podstawienie naszego klona zakończone sukcesem ... powtarzam PIB BIIIP PIIP dziś wieczorem wracam na statek... PIB BIP... przekaz zakończony PIIIIP

Yuki wstał, zapiął spodnie i stanął przed lustrem. Śmiejąc się perfidnie ściągnął maskę, spod której wyłoniła się zielona skóra, 3 pary oczy i czułki.
- Yuki!!!
- Już idę kochany! - krzyknął obcy i po ponownym zakamuflowaniu się opuścił łazienkę.



Buahaha .... wiem, wiem, mam poryte pomysły....