Lovers of music 9
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:55:42
No to mamy część 9 ze specjalną dedykacją dla Jash^^. Mam nadzieję, że będzie się podobać. Następna część będzie 10! Chyba się popłaczę ze szczęścia!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Yue obudził się dość wcześnie. Nie wstając z łóżka przeciągnął się leniwie. Zamarł kiedy jego ręka na coś trafiła. Odwrócił głowę w tamtą stronę i twarz rozjaśniła mu się w uśmiechu. Hitomi spał spokojnie odwrócony do niego plecami. Białowłosy leciutko dotknął ramienia chłopca. Kiedy ten nie zareagował pochylił się lekko i pocałował jego ramię. Chłopiec jęknął przez sen i odwrócił się na plecy. Yue mógł teraz patrzeć na jego śliczną twarzyczkę. Delikatnie, opuszkami palców pogładził go po policzku. Palce dotykały włosów, czoła, oczu... zatrzymały się na linii warg. Starszy chłopak pochylił się lekko i pocałował Hitomi delikatnie w usta. Młodszy na to mruknął sennie i otworzył oczy. Uśmiechnął się trochę zmieszany na widok Yue.
-Dzień dobry Hi-chan.- powiedział wesoło.
-Cześć...-odpowiedział i zalał się rumieńcem.
Yue zaśmiał się cicho.
-Co się stało?- spytał widząc kolor twarzy chłopca.
-Nie... Nic... Tylko...-urwał. Przed oczami stanęła mu scena z poprzedniego wieczoru.
-Tylko...?-spytał Yue.
Chłopak leżał oparty na ramieniu i wpatrywał się w Hitomi, a konkretniej w jego usta. Szarooki zauważył to i nakrył się kołdrą po czubek głowy.
-Hi-chan! Co ty robisz?- spytał zaskoczony chłopak.
-Nie patrz się tak na mnie!- usłyszał.
Niebieskooki roześmiał się i wpełzł pod kołdrę obejmując jednocześnie chłopca w pasie.
-Zostaw mnie zboczeńcu! Mało ci było wczoraj?
-Ciebie nigdy nie będę miał dosyć...-powiedział to takim głosem, że zmiękczyłby nawet najtwardszy głaz. Hitomi zarumienił się tak, że przypominał teraz dorodną piwonię. Yue pocałował go delikatnie. Chłopiec oddał nieśmiało pocałunek. Dłonie starszego wdarły się pod jego koszulkę i pieściły jego plecy i kark. Hitomi jęknął. Tam był jeden z jego czułych punktów. Usta Yue całowały szyję chłopca. Leciutko zębami przyszczypywał jego skórę, co zostawiało małe, czerwone punkciki. Ręce Yue zaczęły schodzić coraz niżej. Jedna z dłoni wpełzła pod materiał spodenek i delikatnie zaczęła ugniatać pośladki.
-Yue...-jęknął Hitomi.- Przestań... proszę...-więcej nie zdążył powiedzieć, bo Yue znowu go pocałował.
Szarooki zaczął się wyrywać kiedy poczuł jak palce Yue próbują się w niego wedrzeć.
-Nie... -jęknął cicho.- Yue, proszę cię... Nie...
Yue zdawał się tego nie słyszeć.
Hitomi w końcu udało się wyrwać. Krzyknął i Yue zwolnił wtedy uścisk. Siedział w tej chwili w pewnej odległości od chłopaka oparty o ścianę. Oddychał ciężko.
Niebieskooki też próbował złapać oddech. Popatrzył na szarookiego. Po jego policzkach płynęły strumieniem łzy.
-Hi-chan... Ja... Przepraszam... Nie chciałem...-zaczął się tłumaczyć.
-Mówiłeś, że... Bez mojej zgody nic nie zrobisz, a... Teraz... Co chciałeś zrobić...?-spytał Hitomi przez łzy.
-Wiem...-powiedział Yue.- Drań ze mnie! Najpierw obiecałem ci to, a potem bezczelnie próbowałem zgwałcić!
-Yue-chan...
Białowłosy popatrzył na niego zdziwiony.
-Nigdy tak do mnie nie mówiłeś Hi-chan...-powiedział i uśmiechnął się smutno.
Hitomi tez lekko się uśmiechnął. Strach powoli go opuszczał. Podszedł do Yue i przytulił go.
-Wiem, że nigdy tak nie mówiłem, ale chyba mogę, co?- spytał.
Starszy objął go w pasie i powiedział:
-Przepraszam cię...
-Już dobrze...
-Nie... nie dobrze...
Hitomi popatrzył na niego zaskoczony.
-Przecież ja ci omal nie zrobiłem krzywdy. Wiem, że nie chcesz, ale...
-To nie to, że ja nie chcę...
Białowłosy popatrzył na niego.
-Ja po prostu nie czuje się na to gotowy... I... Ja nigdy tego nie robiłem... Chyba się trochę boję...-zarumienił się.
-Rozumiem, ale... Hi-chan...?
-Hm?
-Obiecasz mi coś?
-Zależy co?
-Że kiedy będziesz tego pewny to mi powiesz...
Szarooki poczuł na twarzy rumieniec. Skinął głową i powiedział:
-Powiem...
Yue poczochrał mu włosy. Nagle uśmiechnął się nieco wrednie i zapytał:
-To idziesz się myć pierwszy czy mam ci pomóc?
Hitomi pokraśniał jeszcze bardziej i Yue dostał po głowie poduszką.
-Odwal się zboczeńcu!!!!!!!!!!!!!- zanim Yue załapał co się stało chłopiec złapał swoje ubranie i zamknął się w łazience.
-HI-CHAN!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteś okrutny!!!!!!!!!!!!


********************


Dwa tygodnie później Hitomi szedł sobie spokojnie do szkoły w towarzystwie Kenjiego. Ostatnio nie rozmawiali ze sobą zbyt często.
-Nie bardzo rozumiem dlaczego cię rzuciła?- powiedział Hitomi.
-Ja też nie!!!!!!!!- zawył Kenji i zaczął ryczeć na całego.
-Jesteś pewny, że nie miała żadnego powodu?
-Chlip... Raczej nie... Chlip...
-Raczej...?
Hitomi znał Kenjiego i wiedział, że skoro dziewczyna go zostawiła, a on mówił, że raczej nie miała powodu, to znaczyło, że jednak miała.
-No dobra...-powiedział Kenji.- Widziała mnie przez przypadek z inną dziewczyną... nie dała sobie nic wytłumaczyć... Podeszła i walnęła mnie w twarz...
Hitomi miał minę, która wprost idealnie wyrażała jego myśli, tzn. "A nie mówiłem?".
-Hitomi...? co ja mam zro...-urwał i zaniemówił, bo jakiś chłopak właśnie uwiesił się na jego kumplu.-...bić...?-jakoś dokończył.
Chłopak o ciemnoblond włosach, które zwijały się w małe loczki właśnie obściskiwał bezczelnie Hitomi, owijając swoje nogi wokół jego talii i pocierając policzkiem o policzek brązowowłosego.
-Hi-chan nie przywita się ze mną?- spytał milutko.
Hitomi czuł jak złość się w nim gotuje. Jednym ruchem zwalił chłopaka z siebie i wrzasnął:
-Jeszcze jeden taki numer i nie ręczę za siebie! Zrozumiałeś Mari?!
-Tak... Tak...- powiedział wstając z chodnika.-Coś ty taki dzisiaj nerwowy?
-Cicho bądź...-odburknął chłopak.- Kenji idziemy!
-A... Tak...
Uszli już kawałek kiedy nagle usłyszeli:
-Hi-chan!!! Jesteś bez serca!!! Ja się tylko przytulić chciałem!!! Buuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!
-Boże...-szepnął Hitomi.
-Znasz go?- spytał Kenji.
-Hongo Mari z 2a...
-Ale to ma głos... Aż tutaj go słychać...
Kiedy doszli do szkoły od razu skierowali się w kierunku swojej sali, ale Hitomi ku zdumieniu Kenjiego minął ją i poszedł dalej.
-Hej! A ty dokąd?!- spytał Kenji.
-Dzisiaj jestem zwolniony!- powiedział uradowany Hitomi i pobiegł dalej korytarzem.
Zaraz zaczynała się próba...


part 9
the end

by Ryoko Kotoyo
2003