Legenda Krzyżowych Gór 1
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:17:43
To opowiadanko jest dla ciebie Usa-chan. O demonkach więc ci się spodoba. ^-^--------------------------------------------------------------------------------


- Czemu tu siedzisz całkiem sam...?
- Coś się stanie...
- Jak zawsze będzie to "polowanie"...?
Wzruszył ramionami.
- Niekoniecznie...
- Chodź już... Musimy się przygotować...
- Tak... - wstał i poszedł za towarzyszem. Księżyc dopiero wzeszedł. Okrągły i jasny górował nad zamkami.
- Słyszysz...? - powiedział spokojnie do swojego towarzysza.
- Tak... Zaczęło się "polowanie"...
- Przyłączymy się...?
- Niech się dzieci trochę pobawią...
- Racja...
W tym samym momencie dało się słyszeć w lesie u podnóża gór krzyki przerażenia, które brzmiały echem jeszcze długo...


********************


- Ja chcę do domu!!! - powiedział, a raczej krzyknął Yukito.
- Bedziesz cicho?! - skarcił go Shingo. - Idziemy do muzeum, a nie do parku.

Yukito popatrzył na niego zranionym wzrokiem. Miał czarne, krótkie włosy, które zawsze były w nieładzie oraz brązowe oczy z zielonymi plamkami. Nie to, że nie lubił szkoły, ale nie znosił chodzić do muzeum. Nieważne jakie ono było. Nie chciał tam iść. I nie poszedłby, gdyby nie musiał potem napisać wypracowania na temat ekspozycji, która była obecnie w muzeum. Cała ich klasa wybrała się tam akurat dzisiaj. Weszli po szerokich i długich schodach, po czym znaleźli się w pierwszej z sal. Była niesamowita. Nawet Yukito musiał to przyznać. Po chwili usłyszeli kroki i podszedł do nich mężczyzna w średnim wieku. Na oko musiał mieć około czterdziestu lat.

- Witam was serdecznie. - powiedział do całej grupy.
Wychowawca podszedł do niego i powiedział:
- Bardzo panu dziękuję, że zgodził się pan oprowadzić nas po wystawie i opowiedzieć trochę o tym co się tutaj znajduje.
- Nie ma sprawy. - odpowiedział.
- Słuchajcie. - powiedział wychowawca. - To jest dyrektor tego muzeum, a zarazem człowiek, który sprowadził tu te wszystkie eksponaty. Jest także archeologiem, który odkrył te znaleziska. Chcę wam przedstawić pana Kazuhiro Miyahira.
Klasa zareagowała cichym "wow".
- Miło mi, że jesteście gośćmi w naszym muzeum. Bardzo chętnie was oprowadzę. Chodźcie. - zaprosił ich gestem. Poszli za nim.

Zatrzymał się przy bogato zdobionym posągu. Yukito nie był w stanie oderwać od niego oczu. Posąg niewątpliwie przedstawiał mężczyznę, ale jakiego. Piękne ciało, wysoki, dobrze zbudowany, długie, ciemne włosy w kolorze połyskliwej zieleni i oczy... Oczy były wąskie, żółto-zielone o pionowych źrenicach. Całą postać posągu zdobiły liczne ozdoby. W ręce trzymał dziwnie zakończony miecz.

- To jest posąg, który znaleźliśmy jako jeden z pierwszych. - powiedział dyrektor do klasy.
- Kogo przedstawia? - spytała jedna z dziewcząt.
- Z zapisków, które udało nam się rozszyfrować wynika, że jest to posąg starodawnego bóstwa. Przedstawiony jest jako człowiek-wąż. Zwróciliście chyba uwagę na jego wygląd? Te wszystkie rzeczy znaleźliśmy w miejscu, które nazywane jest "Krzyżowymi Górami"...
- Dlaczego tak? - spytał jeden z chłopców.
- Ponieważ te góry składają się z pięciu szczytów, które układają się w kształt krzyża. Według legendy na szczytach tych gór znajdowało się pięć zamków, w których mieszkali "snayowie"...
- Co mieszkało...? - spytał Yukito.
- "Snayowie". Tak nazywano potomków tego bóstwa. Legenda mówi, że miał on sześciu synów i sześć córek, którzy mieszkali w czterech bocznych zamkach. On sam mieszkał w tym, który był w środku. Zwróćcie uwagę na ten posąg. Jest piękny prawda?
Pokiwali głowami.
- Jak nazywało się to bóstwo? - spytała inna z dziewczyn.
- Nie jesteśmy pewni zapisów, ale wydaje nam się, że Snackir. Takie też imię usłyszeliśmy od ludzi, którzy do tej pory mieszkają w pobliżu tych gór. Ale nie o tym teraz. Z legendy wynika, że snayowie mimo, że wyglądali niewinnie to byli jednak wyjątkowo niebezpieczni.
- Dlaczego? - spytał inny chłopiec.
- Podobno zwodzili młodych mieszkańców pobliskich wiosek i wykorzystywali ich po to, aby spłodzić potomstwo. Jeśli ktoś się buntował ginął. Ale zawsze uważano ich za piękne istoty...
- Piękne? Przecież węże są takie... Dziwne... - powiedział jedna z dziewczyn.
- A czy ten posąg jest brzydki? Nie. No więc właśnie. Snayowie byli równie niebezpieczni co piękni. Smukłe, piękne ciała i ten ich hipnotyzujący wzrok. Ludzie najbardziej bali się ich wzroku.
- Dlaczego? - spytała chórem klasa.
- Wiecie jak węże hipnotyzują swoje ofiary? To taka sama zasada. W każdym bądź razie. Mieszkańcy wiosek nie chcieli dłużej znosić tego terroru, bo snayowie zmuszali ich też do ciężkiej pracy i składania ofiar. Zaczęli obmyślać plan jak pozbyć się tych demonów raz na zawsze. Wiadomo powszechnie, że węże boją się ognia. Zebrali się więc wszyscy i pod jakimś pretekstem zmusili snayów do przybycia, do jednego zamku. Wtedy zamknęli ich tam i podłożyli ogień...
Klasa milczała.
- Według legendy kilkoro się uratowało i przysięgając zemstę opuściło te tereny. Jednak potem już o nich nie słyszano... Te rzeczy, które tu widzicie znaleźliśmy w ruinach zamków i u pobliskich mieszkańców, bo po spaleniu demonów mieszkańcy splądrowali zamki.
Dyrektor westchnął.
- Możecie teraz zadawać pytania. - powiedział po chwili.
- Co to jest? - spytał Yukito wskazując na najbliższą gablotkę.
Dyrektor podszedł i wyjął z niej bardzo piękny naszyjnik.
- Według legendy ten naszyjnik jest zaklęty. Wyryte są na nim słowa w języku snayów. Podobno jeśli ktoś je odczyta sprawi, że znajdziemy się w ich krainie...
- Próbował pan je odczytać? - spytał jeden z chłopców.
- Tak, ale nie bardzo mi to wyszło.
- A może gdyby pan syczał jak wąż...? - spytał znowu.
- Mogę spróbować... - spojrzał na naszyjnik, który przedstawiał węża i spróbował zasyczeć słowa.
- Jak widzicie nic to nie dało... - w tym samym momencie naszyjnik rozbłysł czerwonym światłem. Yukito poczuł, że traci przytomność i otacza go dziwna poświata...


PART 1
THE END
2003