W rytmie miłości 2
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 29 2011 19:11:08
Gdy Holt obudził się rano, zauważył, że jest sam. Miejsce gdzie leżał Lucca było zimne, więc musiał wstać jakiś czas temu. Młodzieniec przetarł oczy i usiadł na posłaniu. Na stoliku obok łóżka leżała kartka. Wziął ją do ręki i przeczytał krótką wiadomość od kochanka. Zaklął pod nosem, poszedł wziąć prysznic. Popijając kawę zdał sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie widział jak Lucca tańczy, wiec ubrał się i pojechał do jego szkoły. Wszedł cicho do środka i stanął pod szklanymi drzwiami, mając nadzieję, że nikt go nie zobaczy i nie przegoni. Na sali było kilkunastu tancerzy i tancerek, rozmawiali i żartowali, a wśród nich stał Lucca i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Holt poczuł ukłucie zazdrości i strachu, " Co jeśli Lucca stwierdzi, że się pomylił i zostawi go dla tej dziewczyny, albo, - co gorsze - znajdzie sobie kochanka wśród tych ślicznych chłopców z zespołu? "
- No dobra dzieciaki, koniec leniuchowania. Zaczynamy. - pani Davidov zaklaskała w ręce , uciszając wszelkie głosy i włączyła wieżę. Popłynęła muzyka i zaczęła się próba. - Mam nadzieję, że dziś będziesz lepszy Lucca - powiedziała głośno.
Chłopak burknął coś w odpowiedzi i zaczął swoją solówkę. Nadia uśmiechnęła się z aprobatą; cokolwiek się wczoraj wydarzyło dodało jej przyjacielowi skrzydeł. On nie tańczył, tylko fruwał nad podłogą, w grande jeté skakał tak wysoko jakby chciał dotknąć sufitu. Całą solówkę wykonał z taką namiętnością i ogniem, że najlepsi tancerze mogliby się od niego uczyć. Lucca wykonując jeden z trzech piruetów spojrzał na drzwi i serce w nim zamarł, gdy zobaczył stojącego w nich Holta . Z niecierpliwością czekał na przerwę, by móc do niego podejść .
- Przerwa - oznajmiła Nadia po zdawałoby się całych wiekach i dodała zwracając się do niego - Nie mogłeś być taki wczoraj?
- Nie - odparł chłopak, biorąc ręcznik i podbiegł do Holta.
Więc to jest ta wielka miłość Luki - pomyślała ciepło i po chwili do nich dołączyła. - Przedstawisz mi swojego przyjaciela? - spytała.
- Nadia Davidov, Holt Bradford - Lucca dokonał prezentacji.
- Powinnam panu podziękować.
- Za co? - zdziwił się Holt.
- Za to, że dodał pan skrzydeł Luce, wczoraj ten chłopak był do niczego. - uśmiechnęła się na widok zakłopotania malującego się na jego twarzy.
- Ja nic nie zrobiłem - powiedział szybko, patrząc na Lukę . Chłopak wzruszył ramionami i objął swego kochanka w pasie.
- Tylko troszeczkę - mruknął Lucca.
- Rozumiem, że się dogadaliście - Nadia pogładziła Luccę po policzku.
- Można tak powiedzieć - zgodził się Lucca i popatrzył na Holta z wielką czułością. - Cieszę się, że się wam układa. - zostawiła ich samych.
- Twoja Nadia nie ma nic przeciwko? - zdziwił się Holt.
- Oczywiście, że nie. Wielu z jej tancerzy to geje, więc nie obchodzi jej cudza orientacja, w odróżnieniu od moich rodziców. - odparł Lucca wycierając twarz ręcznikiem . - Cieszę się, że wpadłeś.
- Musiałem zobaczyć wreszcie jak tańczysz. Jestem pod wielkim wrażeniem.
- Dziękuję, a teraz leć, bo cholernie mnie rozpraszasz. Mam ochotę zwiać i kochać się z tobą. Zobaczymy się wieczorem. - mruknął mu do ucha i wrócił do reszty zespołu, zaś Holt pojechał do domu.
Wieczorem, krążył po salonie nie mogąc się doczekać powrotu Lucci. Nie poszedł do klubu, bo chciał z nim być. Wreszcie jego kochanek stanął w drzwiach.
- Gdzieś ty był?! - wykrzyknął Holt.
- Przepraszam, Davidov zrobiła nam dodatkową próbę - odpowiedział Lucca i opadł na sofę. - Nalej mi soku - poprosił. Holt poszedł do lodówki, nalał soku do szklanki i wrócił z nią do Luki, który akurat zdejmował buty. Jego stopy były poobklejane plastrami we wszystkich możliwych miejscach.
- Boże słodki, coś ty sobie zrobił? - Holt klęknął przy nim i ujął delikatnie jedną ze stóp.
- To cena, jaką płaci tancerz. Krwawiące i obolałe stopy są naszą cechą charakterystyczną.
- Tańczyłeś z krwawiącymi stopami?
- Czasem tak trzeba - odpowiedział Lucca krzywiąc się z bólu. - Muszę dużo ćwiczyć, jeśli chcę być świetnym tancerzem.
- Jak ty jutro zatańczysz w takim stanie?
- Doskonale, jak zwykle zresztą. To tylko obtarcia i wybity palec - odpowiedział chłopak czując przyjemne ciepło na sercu z powodu troski, jaką mu okazywał Holt.
- Nie jestem tego taki pewien - mruknął Holt. Wziął go na ręce i zaniósł do łazienki. Tam pomógł mu się rozebrać i wsadził go do wanny pełnej pachnącej piany.
- Jesteś kochany - powiedział chłopak wyciągając się w ciepłej wodzie i kładąc stopy na krawędzi wanny. - Przygotujesz mi lód? Muszę obłożyć nim stopy. Dzięki.
- Zaraz to zrobię, ale... Najpierw zajmę się twoimi nogami - powiedział Holt , rozebrał się, wszedł do wanny i usiadł między nogami Luki . Wziął jedną ze stóp i zaczął ją delikatnie masować.
- Proszę nie patrz na nią. Mam okropne stopy. - powiedział chłopak, lekko zawstydzony.
- Wcale nie są okropne. Uważam, że są śliczne - na potwierdzenie swych słów, pocałował jego palce, potem podeszwę, kostkę i zaczął wędrować ustami wzdłuż łydki.
- Hm... Podoba mi się to - westchnął Lucca, odprężając się i podniecając pod wpływem delikatnych pieszczot, którymi zaczął go obdarzać Holt. W końcu Holt posadził go sobie na udach i ich usta połączyły się w namiętnej pieszczocie. Lucca objął mocno swego kochanka, uniósł się lekko i opadł na jego sztywny członek, pochłaniając go całkowicie. Zaczął się poruszać w górę i w dół, jęcząc cichutko przy każdym ruchu, aż Holt uciszył go pocałunkiem, ruchliwym językiem wypełniając jego usta, rozpalając go dotykiem niecierpliwych rąk. Lucca odrzucił bezwładnie głowę do tyłu, zacisnął ręce na ramionach kochanka i spłynął nie przestając się poruszać by doprowadzić swego ukochanego do orgazmu. Potem siedzieli nieruchomo, przytuleni do siebie i nadal ze sobą połączeni, nie zwracając uwagi na to, że woda dawno ostygła, ciesząc się z tej bliskości i intymności. Wreszcie wyszli z wanny i Holt zaniósł Luccę do sypialni.
- Uwielbiam, gdy nosisz mnie na rękach - mruknął chłopak wtulając nos w szyję kochanka.
- Jesteś taki delikatny, leciutki. Czasem mam wrażenie, że nie jesteś rzeczywisty - starszy młodzieniec położył swego kochanka na łóżku.
- Jestem jak najbardziej rzeczywisty - powiedział chłopak kładąc się na Holcie. - I mam zamiar ci to udowodnić. -pocałował swego kochanka po twarzy i szyi , zsunął się niżej i zaczął całować, lizać, skubać zębami i wargami sutki Holta . Mokrymi pocałunkami znaczył jego pierś i brzuch. Skubał zębami jego biodro, poszybował ustami do kroku. Podniecił Holta do granic wytrzymałości, bawiąc się przez chwilę czubkiem członka i tą wrażliwą szczeliną na jego końcu. Muskał ją językiem i wargami, a potem włożył do ust penis kochanka i zaczął poruszać głową w górę i w dół, jednocześnie onanizując go ręką, dopóki nie doprowadził Holta do szczytu. Holt jęknął i wytrysnął nasieniem. Lucca przełknął ciepłą substancję, a potem zlizał nasienie z penisa, co do kropli. Ciemnowłosy kochanek przyciągnął chłopaka do siebie i namiętnie pocałował. Potem przetoczył się na niego, więżąc smukłe ciało pod sobą i zaczął go niecierpliwie pieścić. Lucca zaczął jęczeć i wić się pod tymi bezlitosnymi palcami, ustami i językiem, gdy poczuł usta Holta zamykające się na jego członku, krzyknął głośno wyginając się w łuk i wyjęczał imię kochanka. Holt z wielką wprawą obciągał penis Luki, językiem muskał szczelinę na końcu żołędzi, pochłaniał go głęboko, pieścił namolnymi wargami i ssał mocno, jednocześnie pomagając sobie dłonią trzymającą członek u nasady. Wreszcie chłopak drgnął spazmatycznie i do ust Holta popłynęło nasienie. Przez kilka chwil Lucca leżał nieruchomo, a potem zaczął błagać kochanka o więcej. Chciał znowu poczuć go w sobie, poruszającego się, posuwającego go w zapamiętaniu.
Nie musiał długo prosić. Członek Holta w jednej chwili stał się twardy i nabrzmiały, podwajając swoje rozmiary. Ciemnowłosy obrócił chłopaka na brzuch, położył się na nim, rozsunął mu nogi i wsunął się w niego jednym mocnym, zdecydowanym ruchem. Zaczął w niego wchodzić długimi, potężnymi pchnięciami. Chłopak wzdychał i głośno jęczał, ciężko oddychając między każdym niemal zwierzęcym wtargnięciem. Holt jeszcze bardziej rozsunął mu nogi, by móc wsadzać w niego swój ogromny członek do samego końca. Zatracił się w tym ruchu, wsłuchany w pieśń kopulujących, uderzających o siebie ciał, wsłuchany w swego jęczącego lubieżnie kochanka, nieświadomy, że dołączył do niego, że także jęczał i wzdychał, że ich głosy zmieszały się w jedno. W końcu spłynął i wypełnił kochanka spermą. Czuł pod sobą nieruchomego Luccę, targanego orgazmicznymi spazmami. Sam też oddychał ciężko czując jeszcze potężny orgazm, który nim wstrząsnął.
Chłopak jęknął cichutko i poruszył się pod kochankiem. Holt swą męskością nadal więził go pod sobą. Lucca odwrócił lekko głowę i Holt napotkał jego złotawe, roziskrzone oko.
- Holt... To było cudowne, byłeś taki... Dziki, brutalny... Kocham cię. - Lucca uśmiechnął się z zadowoleniem, a potem poruszył się pod kochankiem, ocierając pośladkami o jego krocze, zaciskając mięśnie odbytu na jego członku.
- Jesteś nienasycony - wychrypiał Holt czując jak jego penis nabrzmiewa rozchylając wnętrze kochanka.
- Jestem zmęczony, zaspokojony i całkowicie rozluźniony, ale nie miałbym nic przeciwko powtórzeniu tego jeszcze z raz, albo dwa, albo tysiąc - pogładził kochanka po biodrze przygniatającym go do posłania - Uwielbiam twój penis, jest taki cudowny, wielki i twardy. Uwielbiam, gdy porusza się we mnie. Uwielbiam, gdy... Nie myśl, że jestem wulgarny...
- Możesz mówić wszystko, podniecasz mnie - wtrącił Holt, poruszając leciutko biodrami.
- Uwielbiam, gdy rozchylasz mi nogi i go we mnie wsadzasz, gdy ... Wpychasz go we mnie tak mocno i czule zarazem. Uwielbiam go obciągać, choć zrobiłem to dopiero jeden raz. Chciałbym, byś posuwał mnie wiecznie.
- Naprawdę? - zapytał Holt poruszając się coraz energiczniej.
- Aż do orgazmu... - Lucca stracił wątek, gdy Holt pchnął wyjątkowo mocno - To jest fantastyczne... Założę się, że dziewczyny nie czują niczego podobnego.
- Nie mam pojęcia. Lubisz, gdy jestem ostry?
- Uwielbiam. - Lucca jęknął z rozkoszy, czując w sobie penis poruszający się coraz szybciej i mocniej - Holt, proszę... Mocniej... Chcę cię czuć do bólu... Chcę, byś nie miał dla mnie litości.
Holt nie odpowiedział. Przyspieszył tempo, wzmocnił pchnięcia i podciągnął kochanka do pozycji klęczącej. Posuwany chłopak podkulił nogi pod brzuch, wypinając pośladki, opierając się na rękach. Holt klęczał za nim i opierając się o jego plecy wbijał się w niego mocno i gwałtownie. Lucca zaparł się łokciami o materac i ponaglił Holta jeszcze bardziej. Starszy kochanek zatracił się w tym rytmie dążąc do ich wspólnego zaspokojenia tak, że nie miał nic przeciwko odrobinie brutalności. Złapał Lukę za biodra i zaczął z nim tak mocno kopulować, że chłopak pisnął z bólu i zaskoczenia i cicho zaprotestował. Holt nie zwrócił na to uwagi. Lucca skamlał cichutko, nie czując tego, że ten ostry akt doprowadził go do orgazmu i, że po jego udach spływa nasienie. Prawdę mówiąc nie czuł nic. To zespolenie pozbawiło go czucia w nogach. Holt pchnął brutalnie jeszcze kilka razy i także wytrysnął nasieniem. Opadł na swego kochanka, powoli wysunął się z niego i położył obok. Na Luccę spłynęło bolesne odrętwienie, pojękując cicho, bardzo powoli wyprostował się i legł nieruchomo. Holt sięgnął na podłogę po skotłowane prześcieradła, okrył nimi ich obu i przytulił zasypiającego z wyczerpania i obolałego chłopca do siebie. Osiągnąwszy seksualne zaspokojenie poddali się senności...
*

Holt obudził się pierwszy i z czułością zaczął przyglądać się śpiącemu obok chłopakowi. Pragnął, by chłopak się obudził, chciał usłyszeć jego głos, poczuć jego wargi na swoich, ręce pieszczące go delikatnie i zmysłowo. Chciał znowu kochać się z nim, długo i namiętnie. Chciał słyszeć te głośne, lubieżne jęki i westchnienia Lucci, odbijające się echem w jego ciele, gdy kochając się z nim bez pamięci, doprowadzał go do szaleństwa. Lucca szepnął coś miłośnie, a potem otworzył oczy. Jego twarz rozjaśnił uśmiech, objął mocno Holta i namiętnie go pocałował.
- Nie masz dziś próby? - spytał Holt, gdy Lucca zaczął lizać i skubać jego sutki.
- Dziś nie. I skup się na mnie, chcę się z tobą kochać. - wędrował ustami coraz niżej i niżej i wreszcie zamknął wargi na jego członku . Coraz pewniej i śmielej obciągał penis kochanka, palcami gładząc delikatną skórę w kroku, między jądrami, a odbytem. Potem zaczął całować to miejsce. Holt podrygiwał pod nim, jęcząc z podniecenia. Lucca ponownie zaczął ustami zaspokajać kochanka, a potem spił jego nasienie, co do kropelki. Holt pociągnął go do siebie.
- Jesteś cudowny - mruknął Holt, kładąc się na kochanku.
- Wiem - mruknął chłopak zarozumiale i wyciągnął głowę by pocałować Holta. Mężczyzna pochylił się nad nim i wcisnął chłopaka w poduszki długim, namiętnym pocałunkiem. Jego ręce zaczęły błądzić po smukłym ciele chłopaka, w ślad za nimi podążyły usta. Holt położył się na nim, rozsunął mu nogi i wdarł się w niego mocno i gwałtownie. Lucca krzyknął z bólu. Był suchy i to gwałtowne wdarcie się ogromnego członka do jego odbytu, poraziło go.
- Przyzwyczaisz się do tego - wysapał Holt, dźgając go silnie. Lucca objął go nogami, unosząc je i rozchylając najbardziej jak mógł, by trochę ulżyć swemu obcieranemu wnętrzu. Wbijał mocno paznokcie w plecy kochanka, znacząc na nich krwawe pręgi. Z jego gardła wyrywał się głośny jęk i krzyk na poły bólu, na poły rozkoszy. Chłopak zdał sobie sprawę z tego, że zaczyna mu się to podobać, że to suche tarcie dostarcza mu nowych nieznanych doznań i podniet. Zamknął oczy i poddał się temu całkowicie. W końcu Holt wytrysnął nasieniem i opadł na niego. Lucca gładził jego plecy i czule całował skroń. Holt zsunął się z niego i przez jakiś czas leżeli nieruchomo, odzyskując siły.
-, Dlaczego to zrobiłeś? - spytał Lucca.
- Chciałem byś się przyzwyczaił do stosunku bez zwilżania. To był wstęp do gwałtu. - Chcesz mnie zgwałcić? - spytał chłopak lekko wstrząśnięty.
- Któregoś dnia. Jak będziesz niegrzeczny?... - Holt zaśmiał się cicho, widząc przerażenie malujące się na twarzy Lucci. - Żartowałem Lucky . Żartowałem. Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził. Stosunek bez zwilżania jest czymś powszednim w życiu geja i chciałem, byś się do tego przyzwyczaił. Nie podobało ci się, prawda?
- Podobało. Prawdę mówiąc to było coś niesamowitego. Czułem cię tak wyraźnie, każdy ruch...
- Bolało? - spytał Holt z troską.
- Bolało? Byłeś cudowny. - chłopak przeciągnął się lubieżnie . - To było cudowne. Powtórzymy to?
- Kiedy tylko zechcesz, kochanie - szepnął Holt, kładąc się na nim...