Więzi 17
Dodane przez Aquarius dnia Sierpnia 28 2017 21:06:04


Rozdział 17: Po drugiej stronie lustra

Nie sądził, że zjawi się akurat pod jego drzwiami. Czemu w ogóle zadzwonił do Piotra? Powinien był pójść do jakiegoś hotelu, przespać się z tym wszystkim i dopiero później podejmować jakieś decyzje. W końcu nie spał już całą noc. Obawiał się, że Kerner będzie zły z powodu jego przyjazdu, nawet, jeśli nie okazał tego przez telefon. Ale mężczyzna przywitał go z uśmiechem.
- Cześć młody. - Pojawił się w drzwiach w samych bokserkach. Co się wydarzyło? - zapytał już trochę poważniejszym tonem, gdy zobaczył torby z rzeczami chłopaka. - Uciekłeś od Jakuba, czy on cię wykopał?
Patryk przyzwyczajony już do bardziej luksusowego mieszkania niż to jego, gdzie mieszkał z rodzicami, tylko pobieżnie zerknął na lokum Piotra. Tutaj też, podobnie jak u Jakuba, wystrój był minimalistyczny, tylko w ciemniejszych barwach. Ciemne drewniane podłogi, czarne meble i białe ściany. Na lewo od wejścia była otwarta przestrzeń z wielkim salonem, jadalnią i kuchnią, a za nimi równie wielki taras z widokiem na park. Na wprost wejścia pomieszczenie się zwężało tworząc korytarz, zapewne do innych pokoi i łazienek.
Usiedli na kanapie, Patryk podziękował za kawę, bo dopiero co pił, ale Piotr popijał napój z kubka.
- Pokłóciliśmy się, tak w skrócie. Z tej imprezy wróciliśmy do domu i było, hm, przyjemnie, ale coś się popsuło i kazał mi się wynosić, ja stwierdziłem, że ok, nie mam ochoty z nim dłużej przebywać w jednym mieszkaniu. I wyszedłem.
- Nie jestem najlepszą osobą do doradzania, nie jestem fanem związków.
- Domyślam się. Ale nie przyszedłem o poradę, potrzebowałem gdzieś się podziać i chyba jesteś jedynym gejem, którego znam.
- Konieczny był gej? - Piotr zaśmiał się popijając kawę.
- No wiesz, tylko ty wiesz, co łączy mnie i Jakuba. To nie jest coś, czym się chwalę na prawo i lewo. - Patryk oparł ręce o kolana i trochę się zarumienił. Nadal ciężko było mu o tym mówić z kimkolwiek postronnym.
- Młody jeszcze jesteś, przejdzie ci ta skromność. I właśnie, jak ci się podobało spotkanie? Przyjdziesz jeszcze kiedyś?
Chłopak zapatrzył się na Kernera. On mówił poważnie, zapraszał go na następne takie spotkanie pomimo tego, że już nie jest z Jakubem. Czyli był nim zainteresowany, nie wydawało mu się.
- Po twojej minie domyślam się, że ci się podobało to, co widziałeś. To, jak związałem Leona, jak go męczyłem aż krzyczał z rozkoszy. Jak go ruchałem. - Piotr odstawił kubek na stolik i nachylił się do Patryka mocno ściskając jego udo. Chłopakowi zrobiło się gorąco i patrzył to na oczy Kernera, to na jego usta, na umięśnioną gołą klatkę piersiową i krocze.
Cholera, czemu oni muszą być tacy wysportowani i sexy? - pomyślał i oblizał usta, kiedy zaschło mu w gardle.
- Co lubisz robić, Patryk? - zapytał Piotr. Coś, o co już wcześniej go pytał, kiedy sami zwiedzali willę. - Lubisz sprawiać przyjemność, ale czy sam byś chciał ją dostawać? - Jego ręka przesunęła się na krocze chłopaka i wtedy Patryk spanikował i wstał gwałtownie.
- Czekaj, czekaj! Ja nic nie chcę, ja na razie? ja muszę odpocząć, też nie spałem całą noc.
- Nie mam niestety gościnnego pokoju, więc musisz się przespać na kanapie. - Piotr wstał spokojnie zmieniając temat, tak, jakby wcale dopiero co nie podrywał chłopaka. Pilotem zasunął kotary w oknach tarasowych aż zrobiło się całkiem ciemno. - Ja też się położę, bo jeszcze nie spałem. Rozgość się, zjedz coś. Zobaczymy się pewnie po południu. - Zostawił kubek na kuchennym blacie i udał się do swojej sypialni w głębi mieszkania.
Bielański usiadł na kanapie i zapatrzył się na podłogę.
- Cholera, co ja tu robię? - pisnął sam do siebie. Wstał, niespokojny i pokręcił się po pokoju. Rozmyślał o Jakubie i tym, co było między nimi. Czy w ogóle kiedykolwiek któryś z nich mówił o tym, że są razem? Wyrzykowski go zapewniał, że jest przy nim, wtedy, gdy przeżywał trudne chwile rozmawiając o ojcu, ale wystarczyło głupie zapomnienie się, a i on o nim zapomniał. Wolał wyrzucić go z domu, jak coś niepotrzebnego. To i on go nie będzie potrzebował. Już go nie potrzebuje. Ale umysł podsuwał mu wspomnienia jak mu było z nim dobrze. Miłe pieszczoty i późniejsze, przyjemne seksualnie sesje.
Chłopak objął się rękami czując gołą skórę na rękach będąc w samej koszulce. Z tydzień temu potrzebował go, jego dotyku, jego czułości. Nie rozumiał, dlaczego jest taki zmienny. Sam nie wiedział, czego chciał. Podobało mu się zadawanie mu bólu, całe to wiązanie, bicie, ostre rżnięcie, ale wtedy nie czuł jego dotyku na swojej skórze, co dawał mu tylko na chwilę wcześniej, podczas mocnych pocałunków i szybkim zdejmowaniu ubrań.
- Piotr też taki nie jest, debilu - zganił się. - Też przecież lubi ostro i mocno. I to on jest zawsze Panem. - Spojrzał w stronę ciemnego korytarza. A gdyby tak zobaczył jak to jest? To, co lubi Jakub. Zobaczyłby, jak to jest po drugiej stronie. Może lepiej by go zrozumiał? Tylko na co mu to teraz? Czyżbyś chciał go odzyskać? - zapytał się w myślach. - To głupota.
Zły na siebie za bezsensowne myśli, poszedł do łazienki się odlać a potem ułożył się na kanapie i przykrył bluzą. Pomimo niewygody, szybko zapadał w sen.



Obudził go hałas krzątania się po kuchni i odgłos blendera. To było nieludzkie, przecież było jeszcze za wcześnie! Otworzył oczy i usiadł na kanapie cały obolały. Wtedy dopiero zdał sobie sprawę, że był u Kernera i pewnie był już środek dnia.
- Dzień dobry księżniczko - usłyszał jego wesoły głos dobiegający z kuchni. Na szczęście zasłony nadal były na miejscu, więc nie raziło go oślepiające światło. Lecz, gdy tylko o tym pomyślał, okna zaczęły się odsłaniać i musiał zakryć twarz ręką. Rzucił się ponownie na kanapę wtulając twarz w bluzę. Brakowało mu pościeli Jakuba i jego zapachu. Kiedy tylko o tym pomyślał, od razu wstał i skierował myśli na inne tory. Wiedział, że nie powinien marudzić, bo i tak Piotr okazuje mu dużo gościnności.
- Która godzina? - zapytał, ziewając i siadając na stołku barowym przy wysokim blacie kuchennym.
- Dochodzi trzynasta. Śpioszek z ciebie. Ja już zdążyłem być na siłowni - zaświergotał, pełen energii, nalewając do dwóch dużych szklanek zieloną paćkę.
- Na siłowni?
- Mamy taką w budynku, na poddaszu, razem z basenem.
- Niezłe luksusy. U Jakuba chyba tego nie ma, jeździ gdzieś na siłownię. - Od razu pozwolił sobie na pochłonięcie tostu, bo był bardzo głodny.
- To pech - zaśmiał się i postawił na blacie również dwie miski z sałatką. - Pożywne śniadanie mistrzów. Sałatka z grillowanym kurczakiem, oraz koktajl ze szpinakiem, ogórkiem, pomarańczą i kiwi. Wcinaj. - Sam przysiadł na drugim stołku barowym i zabrał się za jedzenie, a Patryk podziubał sałatkę sprawdzając, co jest w środku i powąchał koktajl. - Spróbuj, to nie gryzie. - Piotr patrzył na niego rozbawiony. Patryk wyglądał jak siedem nieszczęść. Słabo wyspany, w powyciąganym t-shircie i spodniach. Mężczyzna zreflektował się, że zapomniał dać mu koc do przykrycia, ale teraz było już za późno.
Bielański w końcu przemógł się i zjadł oraz wypił wszystko ze smakiem, albo dlatego, że był bardzo głodny. Potem pomógł Piotrowi posprzątać kuchnię i poprosiwszy o ręcznik, poszedł się umyć. Kiedy wyszedł, zastał mężczyznę siedzącego przy stole przed laptopem.
- Jeśli ci przeszkadzam, to w każdej chwili mogę sobie pójść - oznajmił niepewnie siadając obok na krześle. Piotr jeszcze chwilkę coś pisał na komputerze, po czym oparł się o krzesło i sięgnął po paczkę papierosów leżącą przed nim. Poczęstował Patryka, z czego ten z chęcią skorzystał. Dym rozszedł się po mieszkaniu.
- Skąd się wziąłeś Patryk?
- Słucham? - Nie zrozumiał pytania.
- Nie tak dawno Jakub spędził ze mną noc, bardzo chętnie z resztą, a potem nagle pojawiłeś się ty i z tego, co widać, mieszkałeś u Jakuba. W tak krótkim czasie pozwolił ci się wprowadzić?
Nie musiał nic mu wyjaśniać, to nie była jego sprawa. Chociaż, może teraz i jego, skoro Patryk przyszedł tutaj przeczekać burzę, jaka rozgrywała się w jego sercu.
- Bo to było odwrotnie. Najpierw pozwolił mi u siebie zamieszkać, a potem zdarzyło się, że zostaliśmy... - urwał, bo nie wiedział, kim. Nie wiedział jak nazwać ich wzajemne relacje.
- Parą? - Piotr wydmuchał dym nosem przyglądając się Patrykowi.
- Byłeś kiedyś w związku? - zapytał raptem Bielański.
- Kiedyś, jak byłem młody i głupi. Trwało to może z rok. Była starsza ode mnie.
- Ona? - Patryk mocno się zdziwił. - Byłeś z kobietą?
- Ach, nie wiesz. - Uśmiechnął się. - Jestem bi. To znaczy, częściej wolę to robić z facetami, ale babki też mnie kręcą, jak mają odpowiedni wygląd. Lubię mieć władzę nad wszystkimi, jakakolwiek płeć. I tu i tu można zaruchać, a kogo wybiorę, to zależy od mojego humoru. W twoim wieku, jak byłem na studiach, to dużo eksperymentowałem, wtedy też poznałem kobietę, która mnie wprowadziła do świata BDSM i to z nią byłem ten rok. Ale jakoś mi się znudziła i już wiedziałem, że nie wytrzymam nigdy tak długo z jedną osobą.
- Ciebie też w to wprowadziła starsza od ciebie osoba?
- A jak inaczej? Wyobrażasz sobie żebym tajniki lania po tyłku odkrywał z takim małolatem jak ty, bez doświadczenia? Zawsze musi być ktoś bardziej doświadczony, który wszystko pokaże i wyjaśni. Jak ja i Aga, Jakub i Michał, ty i Jakub. Śmieszne, sądziłem, że Jakub prędzej znajdzie sobie kogoś w swoim wieku, niż odda się w ręce niedoświadczonego chłopaczka, który ma być jego Panem.
- Masz na myśli siebie?
- Czemu nie? Dałbym mu wszystko, co lubi.
- Tylko nie zaufanie i stały związek. - To powiedziawszy przypomniał sobie wyrzuty Jakuba na temat zaufania. Gdyby mógł cofnąć czas, to założyłby tą cholerną prezerwatywę.
- No tak, on chce stałego związku. Cóż, faktycznie, tego bym mu nie mógł zaoferować. Ale widzę, że z tobą też mu nie wyszło.
- Tylko ja nie miałem być na jedną noc. Chociaż... nie wiem na jak długo. - Im bardziej Patryk o tym myślał, tym bardziej sam nie wiedział, jak długo miał zostać z Jakubem. Był młody, miał dopiero dziewiętnaście lat. Naprawdę mógłby z nim zostać na zawsze? Nie spróbować więcej wolnego życia? Jakub przeżył już swoje, on nie, dlaczego miałby już teraz się kisić w długotrwałym związku?
- Może miałeś być tylko przygodą po związku z Michałem? Jakub chyba sam nie wiedział, co robi. - Piotr zapalił drugiego papierosa. - Pewnie tego nie planował, samo tak wyszło. Sam mu się napatoczyłeś.
- Przypadkiem na moście - dodał po cichu Patryk, bardziej do siebie. - A miałeś kiedyś tak - skierował znowu swoje słowa do Kernera. - Żebyś zapomniał się w seksie? Wiesz, tak, że Uległy musiał użyć słowa bezpieczeństwa.
- Chyba tak. - Mężczyzna chwilę się zastanawiał. - Ale to raczej były przypadki, że coś mu się nie podobało, dana rzecz, a nie żebym coś robił źle lub za mocno. Oczywiście nie mówię tutaj o początkach. Kiedyś tak się wczułem, że uderzyłem jedną laseczkę szpicrutą tak, że poleciała krew, haha, niezły był wtedy ubaw. Ale to było dawno.
- To chyba było mało śmieszne dla niej - skwitował Patryk patrząc zniesmaczony na śmiejącego się Piotra.
- Wtedy nie, ale potem się z tego śmialiśmy i groziła mi przy następnych sesjach, że jeśli znowu tak zrobię, to odgryzie mi fiuta. Podziałało. - Ze śmiechem na ustach puścił oczko do chłopaka. - Słuchaj, jak chcesz się podszkolić, to zapraszam do mnie, mam otwartą sypialnię. Jak ktoś wyrazi zgodę, to będziesz mógł sobie popatrzeć, nauczyć się czegoś, może wziąć w tym udział? - Spojrzał na niego z błyskiem w oku, ale nie musiał go już dłużej przekonywać. Patryk podjął decyzję.
- Czy chcesz? Czy chcesz to zrobić ze mną? - zapytał, a Piotr uniósł brwi w zdziwieniu.
- To odnośnie mojej propozycji, czy...?
- Nie, nie żeby patrzeć, tylko chciałbym zobaczyć, jak to jest być Uległym. - Trzymał dłonie pod stołem, na kolanach, ściśnięte razem, spocone, drżące. Ściskało go w żołądku, a serce waliło jak młot. Chciał sprawdzić. Chciał zobaczyć, co czuje Jakub, kiedy Patryk go wiązał mocniej i mocniej, kiedy siłą i brutalnie brał go, męczył, bił. Wiedział, jak to jest być bitym, ale nie wiedział, jak to jest być bitym dla przyjemności.
- Czyli jednak chcesz sprawdzić, co lubisz - oznajmił spokojnie, acz z uśmiechem na ustach Kerner. - Teraz?
- Może być i teraz - niepewnie pokiwał głową.
Piotr wstał i złapał go za rękę. Poprowadził w głąb korytarza i otworzył ostatnie drzwi z lewej, a oczom chłopaka ukazał się pokój rodem z"Pięćdziesięciu twarzy Greya".
- Jaja sobie robisz! - wypalił patrząc na to wszystko.
- Co, podoba się? Trochę go zmodyfikowałem po tym filmie, wiesz, tym Greyu, czy jak mu tak. Niedoświadczone i młode laski na to lecą i takie też mogę tutaj trochę sponiewierać.
Pokój był oczywiście czerwony, na modłę filmowego przeboju. Stało tam łóżko oraz podobny do tego w willi kozioł. Oprócz tego z sufitu wystawał hak z linami a wokoło wisiały różne paski, bicze i pejcze dostępne pod ręką. Stały też komody zapewne z różnymi erotycznymi zabawkami.
- Idź się umyć - nakazał mu Piotr wskazując łazienkę, której drzwi znajdowały się w pokoju.
- Przecież dopiero co się myłem.
- Masz być świeżo umyty jak będę cię lizał i pieścił. - Pogładził go po policzku. Był od niego wyższy mniej więcej o głowę, mówił teraz bardziej władczym tonem niż podczas ich luźnej rozmowy w salonie. Patryk nie wiedział, czego się po nim spodziewać, ale nie było już odwrotu. - Tylko szybko i masz wyjść nagi.
Bielański poszedł do łazienki i umył się pod prysznicem bardzo dokładnie w strategicznych miejscach, po czym wyszedł stamtąd jeszcze wilgotny. Podłoga była zimna. Podszedł do łóżka, gdzie po jego drugiej stronie stał mężczyzna ubrany jedynie w bokserki i majstrował przy linach zawieszonych do haka pod sufitem. Podszedł do chłopaka i pogładził go po nagim ciele wywołując gęsią skórkę.
- Jako, że robisz to pierwszy raz, to będę delikatny, nie pójdę daleko. Twoje słowo bezpieczeństwa to "utopia", kiedy coś ci nie będzie pasowało, będzie za mocno, lub nie będziesz się czuł komfortowo. Wtedy przestanę robić daną rzecz i wymyślę coś nowego. Ale jeśli nie będziesz mógł już wytrzymać, będzie za dużo, to przerwę, jeśli powiesz słowo "delfin". Skończymy wtedy sesję. Rozumiesz? - Patryk pokiwał głową. Czuł się coraz bardziej zdenerwowany, nie mógł uwierzyć, że to się zaraz stanie, że to on będzie przez kogoś zdominowany. - Dobrze. Od teraz wykonujesz każde moje słowo i ja jestem twoim Panem. Rozumiesz?
- Tak, Panie - wychrypiał Patryk patrząc prosto w jego oczy. Piotr przejechał dłońmi po jego rękach i ucałował w szyję.
- Rozluźnij się - wyszeptał postanawiając go najpierw trochę zrelaksować i pomóc wczuć się w moment, poczuć pożądanie. Patryk zamknął oczy, żeby bardziej skupić się na dotyku a nie na stresie, który go przed chwilą zżerał. Poczuł delikatne dłonie i usta na swoim ciele. Dłonie zsuwały się coraz niżej aż w końcu musnęły penisa, który lekko podniósł się i stwardniał.
- Unieś ręce do góry - usłyszał miękko wypowiedziany rozkaz i usłuchał, a Piotr nadal nie odrywając od niego dłoni, przejechał nimi do góry sięgając po linę zawieszoną na haku i oplótł nią nadgarstki Patryka zawieszając go tak, że musiał trochę stać na palcach, rozciągnięty a ciało miał napięte. Chłopak otworzył oczy czując ponownie lekkie zdenerwowanie, ale też podniecenie, gdy Kerner stał tak blisko i chłopak mógł wdychać zapach jego ciała. Próbował myśleć o tej chwili, jako o podniecającym nowym doświadczeniu, a nie o zwykłym sprawdzeniu siebie. Próbował też nie myśleć o Jakubie, co mu się trochę nie udawało, bo miał gdzieś tam z tyłu głowy przez cały ten czas. "Czy Jakub też by tak potrafił mnie zdominować?". "Czy to spodobałoby się też jemu, gdybym mu tak zrobił?". Różne pytania przebiegały w jego głowie, do momentu aż poczuł pierwsze uderzenie. Piotr smagnął go delikatnie biczem po brzuchu, a następnie po klejnotach. Bielański był w lekkim szoku. To było jednocześnie przyjemne i nieprzyjemne. Po kilku uderzeniach biczem Piotr łapał go za penisa żeby go popieścić. W końcu ciało Patryka zaczynało łączyć ten lekki ból z podnieceniem, więc następne uderzenia wzmagały jego chęć na więcej smagnięć. Skóra na brzuchu i udach, gdzie również dostawał razy, zaczynała go lekko piec, ale on nadal pozostawał w sferze seksualnego pobudzenia. Oddychał szybciej i jęczał, kiedy tylko czuł bicz na skórze lub dotyk dłoni na penisie.
Piotr podszedł do niego bliżej i znienacka klepnął mocno w tyłek, aż Bielański jęknął głośno kompletnie nie spodziewając się tego doznania.
- Lubisz to, co? Podoba ci się - powiedział zadowolony masując jego tyłek i sprzedając mu klapsa w drugi pośladek.
- Tak - ciężko wydyszał, chociaż zaczynały boleć go skrępowane i cały czas uniesione do góry ręce. Kerner odszedł na chwilkę, po czym Patryk ponownie poczuł uderzenie na pośladku, lecz tym razem nie ręką, a czymś twardym i drewnianym. Krzyknął z bólu. Potem lekkie gładzenie i masowanie pośladków i znowu uderzenie. To powtarzało się kilka razy i nie było żadnej alternatywy w postaci pieszczot penisa, więc szybko nie spodobało się chłopakowi. Ból idący od tyłka, przeszywający całe plecy coś mu przypominał. Wrażenie było podobne do tego, kiedy jego ojciec lał go paskiem za drobne przewinienia, kiedy był młodszy. Nie mógł się pozbyć tego obrazu z głowy i zamiast podniecenia, zaczął czuć obrzydzenie.
- Utopia - wychrypiał zaciskając zęby i uderzenia zatrzymały się. Usłyszał za plecami jakieś pomruki, chyba Piotrowi się nie podobało, że musiał przestać. Stanął przed nim gładząc go po ciele.
- Szybko odpuszczasz - stwierdził.
- Bo jesteś mało... - Ale Patryk nie skończył, bo mężczyzna złapał go za twarz ściskając policzki.
- Czy pozwoliłem ci mówić? - zapytał poważnym tonem, na co Patryk tylko zaprzeczył głową. - Dobrze. Jesteś wyszczekanym psem, który chyba potrzebuje trochę ogłady. - Odwiązał go od haka, ale pozostawił skrępowane ręce. Położył go na łóżku na brzuchu, na co chłopak lekko odetchnął, ale nie na długo, bo Piotr zaraz zaczął wiązać liny wokół jego ud, ściskając je mocno i łączyć z łydkami, tak, że Patryk nie mógł wyprostować nóg, a tym samym był wypięty tyłkiem do mężczyzny. Bielański wspomniał, że podobnie skrępował Jakuba.
Poczuł język między pośladkami i wziął głęboki wdech nie spodziewając się takiej pieszczoty. Ta jednak nie trwała zbyt długo, bo po chwili język został zastąpiony złączonymi kulkami, które powoli wprowadzał mu do odbytu. Uczucie wypełniania było przyjemne i znowu się podniecił, gotowy na nowe doznania. Po wyjęciu kulek, Piotr wsadził mu wibrator, którym pieścił jego prostatę, a wibracje rozchodziły się po jego ciele aż jęczał i mruczał jak kociak. Wibrator został wsadzony głębiej, a po ciele Patryka przechodziły dreszcze i wił się na łóżku, lecz nie odważając się prosić o więcej. Wtedy Kerner zaczął bić go szpicrutą, najpierw delikatnie, potem coraz mocniej, ale te uderzenia, wspomagane przez doznania spowodowane wibratorem, wydawały się Bielańskiemu przyjemne. Mężczyzna zmusił Patryka do podniesienia się, tym samym jego pośladki bardziej zacisnęły się na wibratorze. Jęknął. Oddychał ciężko, spocony i czerwony na twarzy. Piotr zarzucił sobie jego związane ręce na szyję, przez co mógł wpatrywać się w jego niebieskie oczy, zamroczone od przyjemności. Patryk nie myśląc o tym, czy Piotr go ukarze, pocałował go, na co ten nie zaoponował, tylko odwzajemnił pieszczotę, mocno i nachalnie. Złapał jego penisa, na co ten sapnął wyrywając się od pocałunku. Nie zauważył, że Kerner również pozbył się bielizny i pocierał teraz naraz swojego i jego członka. Patryk prawie doszedł będąc już na skraju wytrzymałości, nadal mając wibrator w odbycie. Ale mężczyzna nagle przerwał odsuwając się od niego i znienacka przyczepiając mu klamerki do sutków, na co aż syknął z bólu.
- Nie. Ach, ała - jęknął, ale kochanek zaraz zatkał mu usta dłonią i szepnął:
- Tylko nie psuj mi zabawy. - Sięgnął do wibratora i wyłączył go wyciągając powoli. Znowu pozwolił opaść chłopakowi na łóżko samemu zajmując miejsce za nim. Założył prezerwatywę i wszedł w niego mocno i brutalnie, aż Patryk krzyknął. Wszystko go bolało. Przyjemność mieszała się z bólem i on sam nie wiedział, co wygrywa. Bolały go ściśnięte linami ręce i nogi, spięte klamerkami sutki, pośladki od klapsów, które teraz zaczął sprzedawać mu Piotrek. I przede wszystkim bolał go odbyt. Ostatnio nie był zbyt często wykorzystywany do seksu i teraz, po tych wszystkich zabawach, mimo łechtania jego prostaty, to go wszystko w środku i na zewnątrz bolało. Również penis domagający się spełnienia, zaczynał go jakby boleć. Wprawdzie podobnie bywało na sesjach z Jakubem, gdzie on sam również przeciągał akt i dopiero na końcu odczuwał spełnienie, ale wtedy po drodze jego samego nikt nie drażnił i nie sprawiał mu bólu.
Mocne pchnięcia Kernera i jego jęk męczyły chłopaka i miał już dość. Zaczynał czuć się jak na torturach. Postanowił, że jeśli mężczyzna nie chciałby na tym zakończyć ich małej randki, to wymówi słowo bezpieczeństwo, nie, wykrzyczy mu je, żeby tylko to się skończyło. Poczuł dłoń na swoim penisie i z ulgą doszedł dosłownie w sekundę, rozlewając spermę na pościeli. Niedługo po nim doszedł Piotr. Bielański poczuł jak więzy na nogach rozluźniają się. A więc to koniec - pomyślał. Włosy kleiły mu się do twarzy, w ustach miał sucho. Był zbyt zmęczony, żeby jasno myśleć o tym wszystkim, co się wydarzyło, teraz chciał tylko odpocząć.
Piotrek rozplątał wszystkie jego więzy i poszedł do łazienki się umyć, a on siedział jeszcze na łóżku i czuł się źle. Zupełnie tego nie rozumiał, bo przez cały czas przebywania z Jakubem nie miał wrażenia, że przynależą do siebie, tak jak on wcześniej z Tomkiem, że stanowią jakąś parę. Dopiero wczoraj, kiedy podarował mu obrożę, poczuł się w jakiś sposób jego właścicielem, ale sądził, że było to uczucie jedynie na tle seksualnym. Lecz teraz? Spojrzał na swoje ręce, na nadgarstki zaczerwienione i pokryte małymi odgnieceniami od liny. Dopiero teraz zwrócił uwagę, że na sutkach ma jeszcze zapięte klamry, kompletnie ich teraz nie czuł i o nich zapomniał. Zdjął je i delikatnie rozmasował bolące piersi.
Zaledwie wczoraj czerwienił się jak dziecko, wstydząc się podarować mu obrożę. Zaledwie dzisiejszej nocy było mu tak dobrze, że aż zapomniał się podczas sesji i nie założył gumki, oraz zatracił się w biciu go po tyłku. Okej, to było złe, ale jednocześnie pokazywało, że z Jakubem czuje się dobrze i swobodnie.
- Możesz się umyć, ja posprzątam - usłyszał głos Piotra wyrywający go z rozmyślań. - Dobrze się czujesz? Wszystko w porządku? - Przysiadł obok niego na łóżku zauważając jego nieobecny wzrok.
- Wszystko w porządku. Jestem trochę zmęczony - odparł suchym głosem.
- Nic dziwnego, twoja pierwsza sesja będąc Uległym. - Kerner uśmiechnął się po przyjacielsku i odgarnął włosy przyklejone do jego czoła. - Ależ ty jesteś śliczny. Szkoda, że się nie spikniemy. Chyba średnio ci się podobało, wolisz stać z tej samej strony, co ja. No, uciekaj pod prysznic, a ja posprzątam żeby mieć to z głowy. Zaraz napijemy się czegoś mocniejszego, to staniesz na nogi.
Lekko się ociągając, Patryk w końcu poszedł się umyć, a Piotr wszystko uprzątnął. Zbliżał się wieczór, zniżające się słońce zajrzało przez okna do salonu. Usiedli na obszernym tarasie w bluzach z drinkami w ręku. Bielańskiemu trochę trudno było się ułożyć na fotelu, bo bolało go całego ciało. Ale w końcu spróbował się rozluźnić i zapalił zwykłego papierosa a Piotr tym razem elektrycznego.
- Staram się rzucić, ale jakoś mi nie wychodzi - zaśmiał się. Nie rozmawiali, tylko cieszyli się ciepłem słońca na twarzach. Kerner rozkoszował się chwilą, jednak myśli Patryka wciąż goniły za czymś ulotnym. Był zły na siebie, że zrobił to z Piotrkiem, to było głupie. Ale z drugiej strony cieszył się, że poznał smak seksu z drugiej strony, z tej, po której był Jakub. Jednak czy to nie była zdrada? Nic sobie nie obiecywali, lecz nie zawsze trzeba mówić coś na głoś, żeby stało się oczywiste. Tylko, że Jakub go wyrzucił. Nie chciał go już, a to oznacza, że w tym momencie nie są ze sobą, nawet, jeśli do siebie wrócą. Czy to nie jest tłumaczenie się z niecnych uczynków? Patryk sam został zdradzony, a Jakub ciągle mówił, że będąc z kimś nie patrzy na innych mężczyzn. Ale on nie był z Jakubem, przecież nie byli parą. A nawet jeśli, to właśnie zakończyli swój mały krótki związek. Wszystko prysło, jak bańka mydlana i cokolwiek dzieje się od czwartej rano, jest legalne. Tylko czemu Patryk i tak czuł się podle? Wziął głęboki łyk mocnego drinka, który zrobił mu Piotr. Skrzywił się, ale zaraz wypił duszkiem wszystko i zaciągnął się fajkiem. Spojrzał na siedzącego w błogim spokoju mężczyznę. Miał zamknięte oczy i przylepiony uśmiech. On nie miał takich rozterek wybierając życie singla. Dobrze mu z tym było. Z samotnością i coraz to różnymi partnerami. Gdybym tylko ja tak mógł, życie byłoby prostsze - pomyślał Patryk. Zastanawiał się czy Agata dzisiaj pracuje, zapomniał ją zapytać. Poszliby gdzieś na miasto, do klubu zająć czymś głowę. Wstał i poszedł do salonu mamrocząc pod nosem coś o telefonie. Okazało się, że jego komórka padła, więc poprosił Kernera o ładowarkę, którą, jak się okazało, zapomniał wziąć z domu Jakuba. Znowu to samo - pomyślał zły na siebie i podłączył aparat do kabla. Kilka minut później włączył telefon a na wyświetlaczu pojawiły się informacje o czyiś telefonach i wiadomościach. Serce zabiło mu mocniej, sądząc, że to Jakub się do niego odezwał, ale zaraz jego ciało zesztywniało a twarz przybrała kamienny wyraz. Wstał pospiesznie z kanapy i przebrał się do wyjścia. Kiedy już zakładał buty w przedpokoju, podszedł Piotr.
- Wychodzisz? Co się stało?
- Muszę coś załatwić - odparł lakonicznie.
- Ale wrócisz tutaj? Ja nigdzie nie wychodzę, więc śmiało wracaj.
- Dzięki. Ja tylko... załatwię coś z ojcem - to mówiąc zacisnął pięść aż ręka mu zadrżała, po czym wyszedł.