Więzi 8
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 28 2017 08:48:28


Rozdział 8: Zazdrość


Drugiego dnia w pracy Patrykowi zdawało się, że Oskar go podrywa, ale próbował nie odwzajemniać tych zaczepek. Chłopak był przystojny i miły, ale Bielański bał się w cokolwiek zaangażować, tylko nie wiedział czy to przez niedawne rozstanie, czy dziwny układ z Jakubem. Chociaż to nawet nie był układ, nikt nie mówił o seksie w zamian za mieszkanie, a sam Jakub nawet tego nie oczekiwał, tylko... samo jakoś tak to wszystko wyszło. Tylko dlaczego Patryk teraz bał się konfrontacji z mężczyzną? Unikał go jak ognia, a w środę, kiedy miał wolne, wyszedł na cały wieczór do galerii handlowej, żeby tylko nie musieć spędzać go w domu. Jednak zamiast czuć ulgę, że nie musi z nim rozmawiać, cały czas czuł podenerwowanie, co on myśli i czy zamartwia się o niego. Bo Patryk chciał, żeby komuś na nim zależało.
Kiedy szykował się w czwartek do wyjścia, zauważył, że Jakub wrócił wcześniej z pracy i również gdzieś się szykował. Chłopak nie mógł pozostać dłużej niewzruszony i stanął w drzwiach jego pokoju.
- Wychodzisz gdzieś? - zapytał najbardziej obojętnym tonem, jaki zdołał z siebie wykrzesać.
- Na spotkanie ze starym znajomym - odpowiedział Jakub niewiele myśląc i dopiero stwierdzenie Patryka dało mu do myślenia, jak to zabrzmiało.
- Stary znajomy-kochanek? - Chłopak uniósł brwi nie potrafiąc ukryć zazdrości w swoim głosie. Jakub uniósł kącik ust, ale zaraz spoważniał, chociaż w duchu wydawało mu się zabawne, że Patryk mógłby być zazdrosny po tych wszystkich unikach, które robił.
- Stary znajomy-znajomy. A coś ty się zrobił taki zainteresowany moim życiem?
- Z grzeczności pytam - odparł pod nosem i wrócił do siebie.
Patryk niedługo później życzył udanej zabawy Jakubowi i wyszedł do pracy, a ten z pół godziny po nim również wyszedł z domu, ale do restauracji, w której umówił się z Piotrem najpierw na małą kolację.
Lokal, który wybrał Kerner, znajdował się niedaleko klubu, tak, żeby po kolacji mogli przejść spacerem na miejsce. Przez cały wieczór nic nie wskazywało na to, że mężczyzna jest zainteresowany Jakubem, ale on był czujny, bo wiedział, że pod tą maską życzliwości i obojętności, czai się tygrys, tylko czekający na odpowiedni moment, aby skoczyć na swoją ofiarę. Bawił się nim, zagadując o prywatne życie, pracę, wspominając czasy, kiedy jeszcze regularnie się widywali w gronie znajomych. Rozmawiali o Michale, i chociaż dla Jakuba był to trudny temat, to Piotr okazał się wyrozumiałym słuchaczem, bo sam dobrze znał Michała. Wypili kilka kieliszków wina i po dwudziestej przeszli wesołym krokiem do klubu, w którym powoli zbierał się mały tłumek gości. Tam, gdy szli ciemnym, słabo oświetlonym korytarzem, Piotr ochoczo przystąpił do swojego planu działania oplatając ramieniem swoją zdobycz, pokazując innym, że Jakub jest dzisiaj jego i nikt inny nie powinien wkraczać na jego teren. Zajęli miejsce przy podwójnym stoliku, który Kerner wcześniej zarezerwował i zamówili drinki. Zrobiło się tłoczno, a muzyka coraz głośniejsza i mężczyźni musieli być blisko siebie żeby słyszeć cokolwiek, co do siebie mówią. Piotr położył rękę na udzie Jakuba, a ten nie oponował. Czuł szumiący alkohol w głowie i dreszczyk emocji w żołądku. Całkiem zapomniał o Patryku i pożądaniu do niego, które jeszcze dzień wcześniej mocno tliło się w jego umyśle. Teraz był z Piotrem, który zaczął go subtelnie uwodzić i podobało mu się to. W końcu to on mógł odpuścić, a nie latać z wywieszonym jęzorem za jakimś dzieciakiem, bo oto przed nim szykowała się upojna noc z mężczyzną, który z chęcią go zdominuje.
Kerner właśnie mówił mu coś śmiesznego o znajomym bawiącym się niedawno w tym klubie, nachylił się do Jakuba i po tym, jak obydwaj głośno się zaśmiali, on pocałował go delikatnie w szyję.

Już chyba z dziesiąty raz kursował do stolika, gdzie dzisiejszej nocy w gejowskiej części klubu bawiły się dziewczyny na wieczorze panieńskim. Oskar mu wyjaśnił, że to nie pierwszy raz, kiedy młode heteroseksualne dziewczyny wybierają tego typu klub na zabawę. Wtedy mogą czuć się wolne, niepodrywane przez nikogo. Tylko, że one strasznie dużo piją! - pomyślał Patryk zanosząc im sześć następnych drinków. Zastanawiał się, kiedy któraś padnie trupem, albo zarzyga obicie foteli. Miał nadzieję, że to nie on będzie musiał to wtedy sprzątać. Kiedy ponownie wrócił do baru, zwrócił się do niego inny kelner z długimi włosami:
- Weź proszę szóstkę, bo ja muszę iść z tym dużym zamówieniem do zamkniętej sali. - Uśmiechnął się do niego błagalnie i Bielański westchnął. Dzisiaj był czwartek, więc jak to możliwe, że tyle ludzi się tutaj zebrało? Zamknięte spotkanie, wieczór panieński, które przecież normalnie odbywają się w piątki lub soboty! Zły postawił na swojej tacy szklanki z whisky i ?Black Russian? i ruszył w kierunku stolika, ale gdy przedarł się przez tłum ludzi, zamarł w miejscu. Przy tym stoliku siedział Jakub ze swoim niby znajomym-znajomym, ale tylko-znajomi nie całują kogoś po szyi uśmiechając się przy tym. A Jakub szczerzył się jak głupi pozwalając mu na to! Patryk w końcu ruszył przed siebie, z wielką gulą zazdrości w gardle. Patrzył prosto na ich twarze, ale oni zdawali się nic nie zauważać, aż w końcu, gdy on znalazł się przy ich stoliku, pocałowali się łapczywie w usta splatając języki. Patryk postawił na ich stoliku szklanki najgłośniej jak umiał i zapytał kwaśno:
- To wszystko na razie?
Piotr nie zwrócił na niego uwagi, ale Jakub zerknął na kelnera, po czym odsunął się szybko od mężczyzny, jakby go przyłapano na niecnym uczynku. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, Jakub trochę zakłopotany, a Patryk ze złością. Wyrzykowski zauważył jego mocno zaciśnięte usta i ściągnięte brwi, chłopak był bardzo zazdrosny. Na usta mężczyzny wpłynął uśmieszek, Bielański jednak był nim zainteresowany.
- Tak, to wszystko - odparł już spokojnym głosem. - Długo tutaj nie zabawimy - dodał zwracając się już do Piotra, który nie zauważył ich dziwnych spojrzeń, a jedynie lubieżny uśmiech na twarzy Jakuba i sam się uśmiechnął przesuwając dłonią wyżej po jego udzie.
Patryk miał ochotę mu przywalić, tu i teraz. Nie chciał, aby ten koleś dobierał się do Jakuba, no i co Wyrzykowski sobie myślał? Być takim bezczelnym, po tym jak biegał za Patrykiem. Chłopak odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem wrócił za bar. Jakub zerknął na odchodzącą sylwetkę, nie przypuszczał, że młody zatrudnił się akurat w tym klubie, gdyby o tym wiedział, nie przyszedłby tutaj z Piotrem. Chociaż, ciekawie nawet wyszło, bo Patryk jednak okazał się zazdrosny, pomimo uników, które robił do tej pory. Wyrzykowski musiał przyznać, że seksownie wyglądał w tych obcisłych ciuszkach i pomalowanych oczach, a odprowadzający go wzrok, spoczął na jego pośladkach. Jednak zaraz jego myśli znowu zostały ściągnięte do towarzysza, z którym przyszedł, gdy ten ponownie zaczął całować go po szyi. Podniecenie rosło z każdą minutą i Jakub wiedział jak skończy się ten wieczór, chciał, aby on tak się skończył, szczególnie, że dodatkowo pobudzała go myśl o zazdrosnym Patryku.
- Będziemy jechać do mnie, czy do ciebie? - zapytał Piotr odklejając się na chwilę od Jakuba i popijając swojego drinka.
- Do ciebie - szybko odpowiedział Jakub, bo nie było innej możliwości.
- Szczerze powiem, że nie sądziłem, że dasz się tak łatwo przekonać. W końcu, kiedy byłeś z Michałem, nie dawałeś mi się dotknąć.
- Bo byłem z Michałem. Niestety jestem wierny, gdy już z kimś jestem - zaśmiał się Jakub.
- A teraz nikogo nie masz - bardziej oznajmił niż zapytał.
- Chwilowo nie - przytaknął zgodnie z prawdą. Patryk na razie pozostawał w sferze jednego razu i chociaż Jakub myślał o nim intensywnie cały czas, nie wiedział, co myśli chłopak. To, że teraz był zazdrosny może było wynikiem tego właśnie jednorazowego seksu, ale do niczego więcej przecież Jakub go nie zobowiązywał. Minęły prawie dwa tygodnie odkąd się znają, może za bardzo przywiązywali się do siebie, a w końcu na niczym nie stanie. Wyrzykowski miał konkretne upodobania co do seksu, nie wiedział czy Patryk będzie miał ochotę na takie zabawy. Co innego Piotr, który wiedział, co go kręci. Byli razem na dwóch czy trzech ?orgiach?, bo Michał lubił tego typu spotkania. Jakuba nie bardzo kręciło obserwowanie innych, ale jego partner potrafił sprawić, że zapominało się o Bożym świecie. Brali udział w imprezie, ale pozostawali jakby na uboczu, Jakub nie chciał się dzielić swoim mężczyzną, ani też nie miał ochoty go zdradzać. Jednak dobrze pamiętał, że Piotr cały czas próbował go uwodzić i namawiać, jak również obserwował z boku podczas aktu. Odkąd Michał go zostawił, nie spotykał się z nikim z tamtego towarzystwa, aż do teraz. Piotr był ciekawym i miłym mężczyzną, do tego przystojnym. Chociaż Jakub wiedział, że lubi często zmieniać partnerów, tak w tej chwili mu to nie przeszkadzało, nie miał zamiaru się z nim wiązać, to tylko jednorazowe spotkanie na seks. Był dopiero co z Patrykiem, jednak dawno już nie uprawiał go tak, jak lubi najbardziej, jak potrzebuje. Każda komórka jego ciała obecnie krzyczała na myśl o rozkoszy, jaka go czekała i już nie zaprzątał sobie głowy Patrykiem, który zniknął gdzieś w oddali.
Biegając od jednego stolika do drugiego, Bielański obserwował ich, kiedy tylko miał okazję. Widział jak się całują i dotykają, dobrze przeczuwał, czym to się skończy. Oskar próbował go zagadywać i być miłym i dowcipnym, Patryk pewnie by na to poleciał, gdyby nie sytuacja, która rozgrywała się przy stoliku numer sześć. Zerkanie na Jakuba pochłaniało go kompletnie, aż w końcu Oskar stanął przed nim i pacnął otwartą dłonią w czoło.
- Ziemia do Patryka. - Zaśmiał się. - Ocknij się księżniczko, bo zawalasz robotę. Miałeś to zanieść do stolika a nie robić rundkę i wracać tutaj.
Patryk przez chwilę nie wiedział o co chodzi chłopakowi, aż dotarło do niego, że chodzi z drinkami jak idiota zamiast wykonywać swoją pracę. Zaczerwienił się i przeprosił. Na kilka dłuższych minut wziął się w garść i zaczął skupiać się na pracy, a gdy w końcu mógł na sekundę odsapnąć, zwrócił swój wzrok do szóstki, gdzie obecnie siedziała inna para mężczyzn. Wstał nagle i doskoczył do kolegi obsługującego ten stolik z pytaniem, gdzie się podziali poprzedni klienci.
- Z pięć minut temu wyszli - odparł tamten i Patryk, głuchy na wołania Oskara, wybiegł przed lokal, ale nigdzie nie było ich już widać. Zdążyli odjechać zamówioną taksówką. Wrócił naburmuszony do środka i zerknął z niechęcią na zegarek. Była dopiero dwunasta i czekało go jeszcze kilka godzin roboty. Gdyby nie to, że dopiero co zaczął tutaj pracę, zwolniłby się wymyślając coś o złym samopoczuciu i wrócił do domu. Tak mógł jedynie przestępować z nogi na nogę, czekając na wyjście i... I właśnie co? Czego miał oczekiwać po tym, jak wróci do domu? Że zastanie Jakuba smacznie śpiącego tam w swoim łóżku od godziny dwunastej właśnie? Raczej mógł się spodziewać pustego mieszkania i powrotu mężczyzny dopiero późnym porankiem.
Nie rozumiał jak to się mogło stać, że tak szybko zaczął czuć się do niego przywiązany. Uległ mu kilka dni temu, sam tego chciał, potrzebował, być w czyichś ramionach, poczuć smak jego pocałunków i dotyku, ale nie sądził, że będzie chciał jego samego. Że konkretnie na tym mężczyźnie zacznie mu tak zależeć. Uśmieszek na jego twarzy wskazywał jednoznacznie, że cieszył się z zazdrości Patryka, ukłuło go to bardzo. Jednak on sam przecież odsuwał się od niego, kiedy ten czekał na niego o poranku, w łóżku. Niepotrzebnie mu uległ ten jeden raz. Nie powinien był popełniać takiego błędu. Teraz wszystko się odwraca przeciw niemu. Jakub go po prostu wykorzystał seksualnie, a teraz będzie pieprzył innego faceta. Zwykły erotoman, który skacze z kwiatka na kwiatek, ot co.
Wróciwszy do baru zwrócił uwagę Oskara.
- Najpierw jesteś rozkojarzony, teraz przybity. Co się stało? - zapytał, na co Patryk wzruszył ramionami.
- Widziałem kogoś tutaj i... a zresztą. - Machnął ręką. - Sorry, ale to nie twoja sprawa. - Od drugiego barmana zaczął zbierać następne zamówienia, a Oskar spojrzał na niego strapiony. Gdy Patryk wrócił po zaniesieniu drinków, Śniegowski złapał go za rękę i wyprowadził na tyły lokalu oznajmiając, że załatwił dla nich dłuższą przerwę.
Usiedli na murku kawałek dalej od wejścia żeby nie być niepokojonym przez innych i zapalili papierosy.
- I tak nie mam zamiaru nic ci mówić - powiedział Patryk zaciągając się fajkiem.
- Twarda sztuka z ciebie, ale spoko, rozumiem to i szanuję. Nie od razu mówi się wszystko obcej osobie. - Oskar zaśmiał się pod nosem i patrzył gdzieś w dal, co jakiś czas tylko zerkając na towarzysza.
Siedzieli w ciszy dobrych kilka minut, gdy w końcu Bielański został poczęstowany kolejnym papierosem. Nie lubił mentolowych, ale nie chciał odmawiać, został wyciągnięty tutaj nagle i nie zdążył zabrać ze sobą swojej paczki.
- Szybko przywiązujesz się do nowo poznanych osób? - zapytał nagle Patryk.
- To zależy od danej osoby. Jeśli jest fajna i miła. Wiesz, są ludzie, którzy od razu przyciągają innych do siebie, do których się lgnie - powiedział Oskar.
- On chyba nie jest taką osobą - odparł Patryk zapatrzony w kałużę. Jego myśli krążyły daleko, nawet nie zauważył, że już powiedział koledze za dużo. Śniegowski zmartwił się tym wyznaniem. Czyżby Patryk był w kimś zakochany? W tym mężczyźnie, którego zobaczył w klubie?
- Mówi się przecież o miłości od pierwszego wejrzenia, albo pociągu seksualnym, chociaż przy tym drugim to wystarczy ładna buzia lub tyłek. - Mówiąc to zaśmiał się głośno, po czym dodał: - Zakochałeś się w kimś i nie wiesz jak to możliwe, po krótkiej znajomości?
Patrzył uważnie, jak Patryk marszczy brwi trawiąc jego słowa, a potem ich wzrok się spotkał.
- Nie, to nie to, to tylko... - przerwał zapatrując się na jego kolczyk w wardze, na jego pełne usta i jakaś głupia myśl zaświeciła w jego głowie. Tak bardzo dziecinne zachowanie - robienie komuś na złość. - Czy jeśli przestałbym gadać o innym facecie, pocałowałbyś mnie w końcu? - palnął nie do końca wiedząc, po co to robi.
Oskar chwilę się na niego patrzył, ale długo się nie zastanawiał. Złapał go za szyję przyciągając do siebie, jednocześnie wyrzucając peta na chodnik i wpił się mocno w jego usta. Patryk od razu odwzajemnił pocałunek a krew buzowała w jego ciele. Adrenalina podskoczyła, a on czuł się, jakby robił coś zakazanego.
Pocałunki były szybkie, rwane, jakby Oskar się spieszył, bojąc się, że chłopak zaraz zmieni zdanie i odepchnie go, ale tak się nie stało. Wręcz przeciwnie, Bielański położył rękę na jego udzie, ale jak na złość, myśli podsuwały mu w głowie obrazy Jakuba całującego się z tamtym mężczyzną, i jeszcze zajadlej całował Oskara, jakby Wyrzykowski mógł ich teraz zobaczyć i tak samo jak on, poczuć zazdrość.
Śniegowski złapał go za rękę i położył na swoim nabrzmiałym penisie. Patryk czuł, jak ten pulsuje mu w spodniach, a i sam zaczynał czuć podniecenie. Ale gdy tylko poczuł dłoń Oskara próbującą wślizgnąć się w jego obcisłe spodnie, wycofał się lekko go odpychając.
- Nie mogę teraz. My nie możemy teraz. Jesteśmy w pracy, na dworze, ktoś nas zauważy - wymigiwał się, ale to nie był prawdziwy powód jego odsunięcia się. Nie chciał tego robić. Nie z Oskarem.
- Spoko, możemy tam, za śmietnikami - odpowiedział pospiesznie tamten, dysząc ciężko na twarz Patryka. Był już bardzo podniecony i nie przeszkadzałoby mu nawet to, gdyby ktoś ich przyuważył. Ale Bielański się skrzywił. Nie miał ochoty robić tego przy śmietniku. Nigdy nie był fanem szybkich numerków na świeżym powietrzu. Chyba tylko raz zdarzyło mu się to z Tomkiem, ale to Sobczyk wtedy nalegał. Tak samo jak teraz robił to Oskar.
- Nie sorry, nie będę się bzykał przy śmieciach - wykrzywił usta i wstał pospiesznie. Chciał już odejść, ale coś go drgnęło. Nie chciał być w kiepskich relacjach z tym chłopakiem, on niczemu nie zawinił. A poza tym chciał tu jeszcze popracować, gdyby zraził Oskara do siebie, nie miałby tu życia. - Przepraszam cię - zaczął spoglądając na jego skwaszoną minę. - Mam po prostu teraz trochę komplikacji w życiu, problemy z mieszkaniem, musiałem na szybko znaleźć tą robotę, mam nadzieję, że rozumiesz. Fajny jesteś, może coś z tego będzie, ale nie teraz, okej? - Miał nadzieję, że dobrze z tego wybrnął, chociaż nie lubił pieprzyć tego typu głupot, że ?to nie ty, to ja?, ale musiał z tego jakoś wyjść z twarzą i dać mu nadzieję na coś więcej, żeby nie skreślił Patryka na każdym polu. Nie znał Oskara, nie wiedział jak chłopak się zachowa. Na szczęście ten uspokoił się już trochę, wstał i poprawił spodnie w kroku.
- Dobra - rzucił. - Tylko szkoda, że tak mnie rozpaliłeś, miałem nadzieję na coś więcej. Jak się już ogarniesz, to może do tego wrócimy? - Uniósł kącik ust i złapał jego twarz całując kilka razy, ciesząc się, że Patryk odwzajemnia pieszczotę.
- Zobaczymy. - Bielański spróbował się uśmiechnąć. - A na razie wracajmy do roboty. Jeszcze czeka nas kilka ciężkich godzin.
Oskar położył mu rękę na ramieniu i poprowadził do środka śmiejąc się i zmieniając temat, zaczynając opowiadać jakąś anegdotkę z pracy, co Patryk przyjął z ulgą. Resztę nocy próbował nie myśleć ani o Jakubie ani o Oskarze, ganiąc się w myślach za to, co zrobił. Powinien był od razu dać jasny sygnał Śniegowskiemu, że nic z tego nie będzie. Owszem, może w innych okolicznościach poleciałby na niego, bo chłopak był niezłym ciachem, ale Wyrzykowski kompletnie zawrócił mu w głowie, nawet nie wiedząc, kiedy. To, że był o niego zazdrosny, utwierdziło go w tym przeczuciu. Jadąc do domu jeszcze nocnym autobusem oglądał pusty świat, tak, jakby nikt w nim nie mieszkał i zastanawiał się jakby to było jednak pozostać samemu. Nie wiązać się teraz z nikim, z Jakubem. Dopiero co został porzucony przez Tomka, wyrzucony przez rodziców z domu, mógł zacząć nowe życie, zastanowić się nad sobą. Sam. A on jak głupi chciał się pakować w nowy związek i to jeszcze z facetem o ponad dziesięć lat starszym od siebie. Znalazł sobie, kurde, sponsora. Mieszka u niego i je u niego. Jeszcze będzie go pieprzył. Głupi był i nie powinien był tam wracać. Jakoś by przeżył w hostelach, a to, że w jednym nie chcieli go wpuścić z podbitym okiem, było tylko głupią wymówką, dla Jakuba i dla niego samego. Mało to hosteli w Warszawie?
Udało mu się wybłagać u Oskara wcześniejsze wyjście i teraz, chwilę po trzeciej, był już na miejscu. Przeszedł od autobusu pod budynek, w którym ostatnio mieszkał. Zadarł głowę do góry próbując dojrzeć jedenaste piętro, ale jedyne, co widział z tej perspektywy, to tafle okien, odbijające blask latarni i innych neonów, ale same niewypluwające na zewnątrz żadnego światła. Poczłapał markotnie do środka, gdzie zastał kimającego za ladą ochroniarza. Światło wokoło było przygaszone jak zawsze na noc, a na jego twarzy odbijała się niebieska poświata z monitorów podpiętych do kamer. Przeszedł cicho nie chcąc go budzić i udał się do windy. Nie oczekiwał, że zastanie Jakuba w mieszkaniu, jednak, gdy tylko zamknął za sobą drzwi, rozejrzał się w nadziei, lecz w środku panowały cisza i ciemność. Przez okna po drugiej stronie mieszkania mógł widzieć rozświetlone, lecz uśpione miasto. Podszedł tam i zapatrzył się na wieżowce w centrum i Pałac Kultury. Przemknęła mu myśl, że może Jakub jednak śpi u siebie, ale bał się tam zajrzeć i zastać jednak pusty pokój i puste łóżko. Przeklinał sam siebie za swoje dziecinne zachowanie. Chciał podejść do barku i nalać sobie czegoś mocniejszego do szklanki, ale gdy tylko zrobił krok naprzód, usłyszał szczęk zamka w drzwiach i zaraz do mieszkania weszła postać oświetlona z tyłu światłem z korytarza, tak, że nie widział jej twarzy, ale znał tą sylwetkę. Jakub zaczął się rozbierać lekko chwiejąc się na boki, ale przystanął zapatrzony w dół, na buty Patryka, które kojarzył, gdy ten wychodził w nich z domu. Rozejrzał się po mieszkaniu i dostrzegł go stojącego przy oknie.
- Wróciłeś wcześniej? - zapytał lekko ochrypłym głosem. - Myślałem, że pracujesz do czwartej.
- A co, chciałeś wślizgnąć się tutaj przede mną i udawać, że grzecznie spałeś w swoim łóżku? - parsknął z sarkazmem, znowu zaczynając odczuwać wściekłość.
- Nie, spać przyszedłem dopiero teraz, wcześniej się pieprzyłem. - Patryk wciągnął powietrze nie spodziewając się takiej odpowiedzi, szczególnie, że Jakub zwykle nie używał tego rodzaju słów. Ale jak widać, mało go znał, przecież to zaledwie dwa tygodnie. Bielański podszedł szybko do niego a ręce go świerzbiły. Popchnął go na ścianę.
- Przestań się ze mną bawić. Najpierw ja, teraz ten koleś. Rozumiem, że ruchasz całe miasto? - wrzasnął na niego.
- Ty i tak nie chciałeś więcej, więc zmuszać cię nie będę - odpowiedział spokojnie oparty o ścianę. W Patryku się zagotowało, bo Jakub miał rację. To on do niego nie przyszedł, gdy ten czekał. Po co miał się wysilać ponownie, skoro znowu mógł dostać kosza? Ale chłopak nie potrafił teraz myśleć trzeźwo, chociaż to on z nich dwóch nie pił alkoholu.
- Tylko, że bezczelnie obmacywałeś tamtego faceta, wiedząc, że ja was widzę i nie przyznałeś się, że się znamy - wygarnął mu Patryk.
- I to cię tak nakręciło, co? - spytał z wyższością. Cały czas był odurzony alkoholem i nocą spędzoną z Piotrem. Odczuwał podniecenie na myśl o tym, że Patryk coraz bardziej się na niego denerwuje i wiedział już, że on go chce, więc należało jedynie doprowadzić do tego, żeby to on zrobił pierwszy krok. Gdyby Jakub teraz do niego podszedł, chłopak w gniewie by go odrzucił obrażony. Musiał go sprowokować. - Poczułeś się zazdrosny? Myślałeś, że będę się za tobą cały czas uganiał? Nie jestem gówniarzem, który nie potrafi o siebie zadbać, nie potrzebuję skomleć do jakiegoś szczyla żeby mieć seks.
Ręka Patryka uniosła się w górę i wykonała zamach. Jakub nie zdążył nawet się przestraszyć, że faktycznie może od niego oberwać, jak pięść znalazła się na ścianie obok jego głowy.
- Cholerny dupku - wycedził przez zęby. - Myślisz, że teraz tym bardziej na ciebie polecę? Lepiej żebyś wrócił do tego swojego fagasa z klubu. - Chciał. Tak bardzo chciał go mieć, pocałować, ale jego duma mu na to nie pozwalała.
- No tak, bo ty nie masz jaj, żeby mnie przelecieć - syknął Jakub. Ich twarze były bardzo blisko siebie. To jeden, to drugi zerkali na swoje usta chcąc ich posmakować, ale rozgrywali tą chorą scenę czekając aż ten drugi się złamie. Tylko, że Jakub, mimo, że chciał Patryka, to już dzisiejszej nocy uprawiał seks, przez co nie kumulowało się w nim tyle energii, co w młodym, napalonym i zazdrosnym chłopaku.
- Mam cię zerżnąć, tak? - szepnął ze złością Patryk.
- No spróbuj. - Jakub uśmiechnął się pod nosem. Osiągnął swój cel. Bielański złapał go za kark i przyciągnął do siebie mocno całując, aż mężczyzna jęknął. Nie pozwalając na chwilę oddechu popchnął go na ścianę przygważdżając własnym ciałem, trzymając mocno za jeden z nadgarstków. Zaciskał mocno na nim palce, którym poskąpił ujścia złości poprzez bójkę, jak to zwykle bywało.
Całował usta, gryzł wargi i ssał język pragnąc go bardziej i bardziej. Wspomnienie o spokojnym porannym seksie kilka dni temu uleciało gdzieś w dal, dając miejsce brutalności i gwałtowności, jak po kłótni kochanków, żeby rozładować napięcie.
Pociągnął za włosy odchylając jego głowę do tyłu, odsłaniając szyję, którą mógł teraz lizać i kąsać, aż w końcu podniósł koszulę do góry odsłaniając jego brzuch, dobierając się do spodni. Jakub jęknął, gdy chłopak wziął w usta jego nabrzmiałego penisa i na przemian lizał i ssał go ściskając mocno.
Patryk nadal był na niego zły i najchętniej w takim przypadku walnąłby go prosto w szczękę, ale podniecenie było większe, miał ochotę go po prostu mocno zerżnąć, żeby Jakub wiedział, że z nim nie ma zabawy. Chociaż zwykle to Bielański był na dole, zdarzyło mu się raz przejąć inicjatywę w łóżku. Było to kilka lat temu, kiedy poznał pewnego studenta, gdzie w jego akademickim pokoju, tamten bez ceregieli wypiął do niego tyłek i kazał mu go wyruchać. To było fantastyczne uczucie, móc włożyć w kogoś fiuta, w ciasny tyłek i ustalać rytm. Później już nie miał okazji, a Tomek zawsze wolał być na górze i bawić się w mężczyznę w tym związku. Wtedy mu to nie przeszkadzało, raz było delikatniej, raz mocniej, jaki akurat mieli humor, ale teraz miał ochotę pokazać Jakubowi, że on też potrafi być mężczyzną i ustawić go odpowiednio.
W końcu ponownie wstał i przyszpilił do ściany pozwalając się obmacywać i drapać po plecach, co powodowało dreszcz na całym ciele.
- Chodźmy do łóżka - wydyszał Jakub z trudem łapiąc oddech między pocałunkami, na co Patryk bez słowa złapał go za rękę i pociągnął do pokoju mężczyzny, gdzie rzucił go wprost na łóżko i zdjął mu spodnie z majtkami. Jakub sam poradził sobie z koszulą, po czym rozpiął i zsunął spodnie Patryka uwalniając jego nabrzmiałego już i wyczekującego penisa, do którego się przyssał. Bielański teraz też złapał kochanka za włosy ustalając rytm, a on nie protestował. Czuł jego dłonie na pośladkach, ugniatające je miarowo, penetrujące delikatnie wejście pomiędzy i zaczynał odlatywać oddychając coraz szybciej. Ale nie chciał jeszcze dochodzić, musiał jeszcze posiąść tyłek Wyrzykowskiego, więc odciągnął go od siebie, chociaż niechętnie, pozostawiając z wyciągniętym językiem i nitką śliny ciągnącą się od penisa. Jakub oblizał się i jeszcze pomacał jądra chłopaka, zamglonym wzrokiem wpatrując się prosto w jego oczy. Czekał na dalszy rozwój wydarzeń.
- Gdzie masz gumki? - wydyszał Patryk pochylając się nad nim i wchodząc na łóżko, zmuszając Jakuba, aby wsunął się bardziej do tyłu. Chłopak już zapomniał, albo nie zwrócił uwagi, jak poprzednio się kochali, skąd Wyrzykowski wyciągnął potrzebne rzeczy, więc mężczyzna tylko wskazał ręką szafkę stojącą obok, z której Patryk po chwili wyjął prezerwatywę jak i lubrykant. Pocałował go mocno kilka razy, po czym przekręcił na plecy nie usłyszawszy protestów, kto powinien być na górze. Wyrzykowski wypiął się do niego, chociaż poczuł, że mięśnie już mu drżą po wcześniejszym seksie z Piotrem w podobnej pozycji. Zaśmiał się na tą myśl pod nosem. Następnym razem będzie chciał patrzeć na Patryka, jak ten przejmuje stery, do tej pory nieźle mu szło.
Lecz Bielański na chwilę zamarł, gdy już znalazł się za mężczyzną. Nie, żeby nie wiedział, co ma robić, tylko zaskoczyły go dziwne ślady na pośladkach Jakuba. Świeże, czerwone ślady, podobne do tych, jakie Patryk pamiętał ze swojego ciała, kiedy ojciec bił go paskiem. Musnął jeden z nich, ale Jakub tylko zamruczał pod dotykiem czekając na dalszy ciąg. Nie pamiętał teraz o swoim tyłku i zdziwił się z wahania chłopaka, ale sądził, że to inny rodzaj rozterki, więc podniósł się, naparł ciałem na jego męskość i odwrócił się by ucałować. Wyrwał go tym z rozmyślań i ściągnął z powrotem na ziemię. Brązowe i niebieskie oczy spotkały się i Patryk zamruczał pod dotykiem Jakuba, który popieścił jego penisa. Bielański postanowił później zapytać o to mężczyznę, a teraz skupić się na przyjemnościach, chociaż żar i gniew trochę opadły, to nadal obaj pragnęli spełnienia. Więc Patryk polizał trochę wejście między pośladkami i włożył weń palce, co okazało się zupełnie niepotrzebne, bo Jakub i tak był już gotów do przyjęcia jego nabrzmiałego członka. Ale chłopak pomęczył go trochę samemu się chwilę dotykając, a potem założył prezerwatywę i wszedł w niego czując ciasnotę, której dawno nie zaznał. Zacisnął mocno dłonie na jego biodrach i wykonywał mocne pchnięcia wywołując jęki u Jakuba, by po chwili nachylić się nad jego wygiętymi plecami i jedną ręką przycisnąć jego głowę mocniej do łóżka, znowu chwytając za włosy, a drugą złapać za jego członek. Jakub oddychał coraz szybciej, aż w końcu Patryk doszedł jako pierwszy. Wysunął się z Jakuba i padł na ręce, a wtedy mężczyzna przekręcił się na plecy, bo też nie mógł utrzymać się już na nogach i z pomocą ręki Patryka doszedł rozlewając spermę na swój brzuch. Chłopak zdjął pełną prezerwatywę i położył się obok, zmęczony. Całą noc był na nogach w pracy i jeszcze to, ledwo się trzymał. Jakub podał mu chusteczki i Patryk wytarł resztki białego płynu z członka a potem jedyne, co pamiętał, to kochanka wstającego z łóżka, idącego do łazienki. Wtedy odpłynął zapadając w mocny sen, nie mając siły nic mu powiedzieć, czy o coś się spytać.
Jakub nie zauważył, że Patryk zamknął oczy a jego oddech zrobił się miarowy. Nawet nie brał prysznica, tylko szybko umył się nad umywalką żeby wrócić do chłopaka. Ale gdy tylko wskoczył do łóżka, zastał go głęboko śpiącego. Uśmiechnął się patrząc na jego spokojną twarz. Leżał na plecach nagi, taki niewinny. Jakub pogładził delikatnie jego skórę od obojczyków aż do wystających teraz kości biodrowych wywołując u niego gęsią skórkę. Chłopak coś zamruczał i przekręcił się na bok lekko zwijając w pozycję płodową. Mężczyzna przeczesał jeszcze jego szare, zmierzwione teraz włosy, po czym nakrył ich kołdrą i zasypiał wpatrzony w rozchylone lekko usta, gdy za oknem zaczynało powoli świtać.