Mroczna strona miłości
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 29 2011 17:38:13
Wiem, że jestem strasznie romantyczny - ale cóż ja na to w końcu poradzę.
Kumpela mówi, że jeśli dalej pociągnę wszystko tak słodko, to cukier zacznie się krystalizować na ścianach... Abuuuuuuuuu!!!!!!!!!! Ona straszy mnie Fiodorkiem!!!!!!! Ratunku!!!!!!!!





************



Komnata, ciemność, dopalające się świece. Chłód, coś jakby zapach, a może uczucie niematerialnego chłodu przenika moje ciało. Wyczuwam czyjąś obecność, ale nikt za mną nie stoi, a może to moje napięte do granic możliwości zmysły...
Instynktownie czuję wiszącą w powietrzu groźbę. Atmosfera się zagęszcza, a przejmujące zimno ogarnia już nie tylko ciało, ale także i umysł, czyniąc go otępiałym i nieczułym na wybrzmiałe ostrzeżenie.
Z ciemności wyłaniają się niewyraźne zarysy otwartych drzwi i prowadzących w górę schodów. Achhh...jak trudno stąpać po stromych i krętych stopniach...



Chciałbym go ujrzeć, tylko raz ujrzeć i dotknąć... Przecież nie proszę o wiele... Czy i ostatnie życzenie ma mi zostać odebrane?
Słyszę odległy grzmot i ukochany przeze mnie głos krzyczy, odbierając mi nadzieję:

-Odejdź...nie ma go tu...on już nie istnieje!...

-Nieeeeeeeee!!!!!!! - odpowiadam i nabrzmiewającym rozpaczą zdławionym głosem szepczę to krótkie słowo, które prowadziło mnie tak długo i daleko -Wierzę.......
Opadam na kolana starając się przekrzyczeć burzę i wznosząc do góry zaciśnięte w pięści dłonie, pomstując w bezradnej rezygnacji...opadam w ciemność...



***************


Co tak zawodzi?

Moja dusza?

Moje serce krzyczy, nie mogąc uwolnić się od chłodu...

Co tak skrzypi?

Szron pod stopami?

Pnie się w górę, już sięga bioder...

Jak zwalczyć w sobie lód, skoro zabrano mi ciepło?

Ainaaaaaaaaaaaan!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Mój niemy krzyk słyszały tylko stare mury, lecz one go tłumią, nie są mi przyjazne...
A czy On go usłyszy, skoro przebrzmiał on nawet w moich uszach?

Cisza...
Odpowie mi jedynie cisza...



*****************



Budzę się i otwarłszy oczy, odszukuję wzrokiem leżącą obok mnie postać. Ocieram łzy - to tylko zły sen. Nie, nie będę go budził. Pochylam się ostrożnie i delikatnie składam na jego czole lekki pocałunek szepcząc:
-Nigdy się ode mnie nie oddalaj, nawet we śnie...



The End