Blur vision 1
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 01 2011 21:12:11
Przy biurku zawalonym stertami gazet i niepotrzebnych papierów siedział młody chłopak z długimi czarnymi włosami sięgającymi łopatek i ze znudzeniem przeglądał dzisiejszą prasę. Pokój, w którym się znajdował był bardzo mały, jednak bez problemu zmieścił się w nim stół, dwa krzesła obrotowe, duży wygodny skórzany fotel stojący zaraz tuż przy oknie z widokiem na pobliski szpital, stojak na ubrania i metalowy kosz na śmieci. Na wiśniowego koloru ścianach przymocowane były jasnozielone półki, na których stały niezliczone ilości książek, zresztą trochę okurzonych. Chłopak spojrzał szarymi oczami na duży drewniany zegar wiszący przy drzwiach i westchnął przeciągle, właśnie wtedy do pomieszczenia wpadła z impetem drobna blondynka ubrana w krótką niebieską sukienkę.

-Syusuke, ja już pójdę! - powiedziała machając energicznie nie wiadomo dlaczego lewą ręką. - Mam dzisiaj wykłady, poza tym chyba nikt już dzisiaj nie przyjdzie. To do jurta, pa! - uśmiechnęła się szeroko i już jej nie było.
Szczerze mówiąc to w ogóle nie mieli klientów, zresztą brunet dobrze wiedział dlaczego, w końcu kto by chciał przyjść do agencji detektywistycznej znajdującej się w byłym gabinecie dentystycznym w klinice stomatologicznej. Akito Syusuke wstał z fotela, wziął całą poranna prasę i cisnął ją tuż obok zapchanego kosza na śmieci, chwycił swój skórzany płaszcz i po chwili przemierzał korytarz, aby później przejść obok wielkiej lady, zza której wystawały dwie blondwłose głowy młodych kobiet pracujących w rejestracji. Panie na jego widok delikatnie poczerwieniały na policzkach i jedna przez drugą zaczęły go żegnać i życzyć miłego popołudnia, Akito w odpowiedzi posłał uprzejmy trochę wymuszony uśmiech i jak najprędzej wyszedł z budynku trafiając na ośnieżoną ulicę. Był początek stycznia, więc nic dziwnego nie było w tym, iż śnieg sypał prawie bez przerwy i tylko dzięki pracującym nad odśnieżaniem prawie non stop ludzi całe miasto było jeszcze nie zasypane. Syusuke szczelnie owinął się płaszczem i ruszył powoli w stronę domu, chciał właśnie przejść na drugą stronę ulicy, kiedy z piskiem opon zatrzymała się przed nim czarna limuzyna. Detektyw już miał posłać kierowcy kilka uprzejmych zwrotów, gdy jedne z tylnych drzwi otworzyły się zapraszając chłopaka do środka. Brunet jednak dalej stał niewzruszony i patrzył się w ich stronę, nie za bardzo miał ochotę wsiadać do obcego samochodu, który jeszcze parę sekund temu o mało co by go potrącił. Po zaledwie niecałej minucie stanął przed nim wysoki mężczyzna w szarym rozpiętym płaszcze ukazującym szary garnitur prawdopodobnie od Armaniego.

-Mam przyjemność z panem Akito Syusuke? - bardziej stwierdził niż zapytał.

Akito dyskretnie przyjrzał się lekko pomarszczonej twarzy, krótkim szarym włosom, aż w końcu jego wzrok zatrzymał się na czarnych lśniących butach.

-Tak, to ja. - powiedział patrząc nieznajomemu prosto w oczy.

-Jestem Mitsuro Kaiji. - przedstawił się wyciągając rękę, którą Syusuke uścisnął. - Przepraszamy za najście, ale mamy bardzo ważną sprawę do pana, więc byłbym wdzięczny gdyby pan zechciał wsiąść do samochodu, a ja wtedy wyjaśnię, o co dokładnie chodzi.

Akito spojrzał w stronę limuzyny, po czym kiwnął głową zastanawiając się, w co się znów pakuje i wsiadł do wozu. W środku na wygodnym skórzanym fotelu siedział mężczyzna, który bez najmniejszego problemu dostałby pracę w jakiejś dobrej agencji modeli, gdyby tylko chciał. Miał trochę dziewczęcą urodę, zasługą tego bez wątpienia były jego długie prawie białe włosy okalające smukłą twarz o delikatnych rysach.

-Witam pana detektywa. Może kieliszeczek szampana? - zapytał uprzejmym tonem, jednak Akito nie umknęło uwadze to, że jest on wymuszony. Podziękował sucho i poczekał cierpliwie aż mężczyzna w szarym płaszczu usiądzie obok modela i samochód powoli ruszy.

-Więc, o co chodzi? - zapytał w końcu Syusuke.

-Zależy nam na dyskrecji. - zaczął Mitsuro. - A od znajomego szefa policji dowiedzieliśmy się, że był pan najlepszy na akademii, poza tym nie chcemy, aby człowiek, którego zatrudnimy był rozpoznawalny i dlatego wybraliśmy pana.

-Jezu, Kaiji! - przerwał blondyn. - Zaczynasz już ględzić! Otóż chodzi o to, że ktoś czyha na moje życie. - machał teatralnie ręką, w której trzymał kieliszek z szampanem tak, że połowa złocistego płynu spływała teraz po zaciemnionej szybie.

-Co robisz? - warknął mężczyzna w szarym płaszczu.

-Dostał pan już listy z groźbami? - spytał Syusuke monotonnym głosem, powoli zaczynała drażnić go to całe przedstawienie.

-Pewnie, zaraz pokażę. - po chwili szukania w czarnej teczce model wręczył detektywowi plik listów oraz wydruki z komputera.

Akito wziął do ręki pierwszy lepszy list i wyciągnął biały papier, na którym czerwonymi dużymi literami była napisana groźba, przeczytał ją po czym włożył z powrotem do koperty.

-Listy jak się domyślam nie zostały oddane do analizy, jak przyjdzie kolejny proszę do nie dotykać tylko zapakować w coś i oddać do laboratorium.

-Nie, nie możemy sobie pozwolić na to, żeby policja się tym zajęła, wtedy zostanie nagłośniona, a media będą uważać, że wiąże się to wszystko z promocją książki i jest to po prostu reklama...

-Zaraz, zaraz. - przerwał Mitsuro Akito. - Jaka promocja książki?
Model i mężczyzna w płaszczu spojrzeli się ze zdziwieniem na siebie, później na detektywa, szybkie spojrzenie w ciemny róg limuzyny, aby znów ich wzrok zatrzymał się na Syusuke.

-Ja myślałem, że pan wie. - zaczął model.

-Ale, co mam wiedzieć? - zapytał lekko zirytowany brunet.

-Że jestem pisarzem. Mam na imię Kizuna Hajame, a to mój manager Mitsuro Kaiji oraz asystent Tsuzuki Kimitsu - wskazał w ciemny kąt, z którego po chwili wyłonił się młody chłopak z czarnymi włosami i złotobrązowymi oczami. Był bardzo blady i chudy, Akito stwierdził, że jest pewnie jeszcze w liceum, może nawet w ostatniej klasie.

-To, co bierze pan tą sprawę?- spytał pisarz.

Syusuke kiwnął tylko głową ku uldze dwóch mężczyzn.

-Będę potrzebował dane o osobach, z którymi ma pan styczność. Podam panom adres współpracującego ze mną laboratorium, gdzie zostanie zbadany kolejny list. Zobaczymy czy sprawca zostawi odciski palców...

-Dobrze, dobrze. - przerwał mu pisarz. - Ale to już jutro dobrze? Do pana gabinetu przyjdzie mój asystent, może być?

Detektyw mruknął coś niewyraźnie pod nosem, co zostało odebrane jako akceptacja i kazał zatrzymać samochód. Wysiadł z niego w trakcie, kiedy manager Kizuny mówił o wynagrodzeniu i przepraszał za to, że nie mogą się oni jutro stawić u Akito, gdyż mają bardzo ważne spotkanie z wydawcą, a Kimitsu i tak jest z nimi od początku zawrotnej i szybkiej kariery Hajame, więc nie będzie miał najmniejszego kłopotu z odpowiedzią na najbardziej dociekliwe pytania detektywa, w końcu Tsuzuki zawsze jest obok Kizuny. Z wielką ulgą Akito odetchnął, kiedy znalazł się znów na ośnieżonej ulicy i nie musiał już słuchać irytującego głosu pisarza i wiecznie tłumaczącego coś managera, aż go głowa od tego wszystkiego rozbolała. Zawiał zimny wiatr i właśnie to on przypomniał Syusuke jak bardzo potrzebuje pieniędzy, w końcu musi zapłacić za mieszkanie i wynajem gabinetu. Zresztą nie ma innych klientów, a musi też zapłacić swojej sekretarce i tak biedna kuzynka pracuje od ponad pół roku dla niego za darmo, chociaż nie musiała i w każdej chwili mogła spokojnie odejść do jakiejś lepszej, a przede wszystkim nieźle płatnej pracy. Włożył do kieszeni płaszcza listy i ruszył w stronę swojego przytulnego mieszkania, kiedy w końcu do niego dotarł i wdrapał się po schodach na drugie piętro był tak zmarznięty, że nawet nie zwrócił najmniejszej uwagi na to, iż w ciepłym i dużym łóżku wylądował w ubraniu.