Bez tytułu
Dodane przez Aquarius dnia Maja 31 2014 13:26:00


Pisane wespół z Miho <3



Ostatnio nie było aż tak zimno – jęknął w myślach Teru. Nawet wczoraj nie było tak zimno. Po wyjściu spod prysznica założył grubą bluzę i wskoczył pod kołdrę. Mimo to trząsł się z zimna. Ta Polska jest za zimna. I w hotelu też jest za zimno. Tylko na scenie mu było wystarczająco ciepło, ale wtedy dużo się ruszał... A kiedy Zin go pocałował... było mu bardzo gorąco, myślał, że spłonie wręcz. Teru był tym całkowicie zaskoczony, zwykle Zin cmokał Hizakiego, a tym razem... On miał tak miękkie usta... Rozmarzył się gitarzysta.
Zamek w łazience kliknął. Wokalista wrócił do pokoju ubrany jedynie w spodnie od piżamy i ręcznik zarzucony na ramiona. Po gorącym prysznicu chłód zdawał mu się nie dokuczać. Nie zwracając uwagi na Teru porządkował swoje rzeczy szykując się do snu.
Starszy zerknął na niego i aż się zatrząsł z zimna.
- Nie zimno ci? - zapytał, szczękając zębami.
- Nie - Zin zerknął na niego zaskoczony. - Kaloryfery przecież są gorące.
Teru nie odpowiedział, tylko po raz kolejny się zatrząsł. Doskonale wiedział, że kaloryfery są gorące. Sam je ustawił na najwyższą temperaturę. Mimo to było mu strasznie zimno.
- Może się przeziębiłeś? - zasugerował wokalista wycierając włosy.
- Nie wiem - jęknął srebrnowłosy i skulił się bardziej.
Zin nie opowiedział. Rozczesał włosy i życząc koledze dobrej nocy zgasił lampkę i wślizgnął się do łóżka.
Teru leżał kilka minut w bezruchu. Zastanawiał się, czy ten buziak mógł coś znaczyć, czy to był tylko fanservice. Ostatnio Zin był dla niego miły i jakby... pozwalał mu na więcej? I był zawsze ciepły, wiec może...
- Zin, śpisz? - zapytał cicho, zanim pomyślał.
- Uhm... - mruknął chłopak. Powoli odpływał.
- Mogę spać z tobą? - zapytał, mówiąc bardzo szybko.
Wokalista otworzył oczy.
- Czemu? - zapytał zdziwiony.
Teru pożałował, że zapytał, zawstydził się i skulił w sobie.
- Bo ty jesteś taki ciepły i jakoś tak... - wymruczał.
Młodszy chłopak odwrócił się w stronę kolegi. Zamrugał kilka razy.
- Och...no dobrze - odezwał się po chwili. - Chodź.
Teru wstał i, nadal owinięty kołdrą, przeszedł do Zina i położył się obok, okrywając ich. Przysunął się do wokalisty i skulił.
- Lepiej? - zapytał młodszy nieśmiało.
- Tylko troszkę - odpowiedział gitarzysta, przysuwając się bardziej
Zin głośno przełknął ślinę.
- To dobrze. Śpij już - powiedział szybko.
Teru pokiwał głową w odpowiedzi. Po kilku chwilach zaczął się wiercić, szukając odpowiedniej pozycji do spania.
- Nie wierć się tak...proszę - mruknął Zin.
- A mogę spać z drugiej strony?
- Jasne - westchnął chłopak z nadzieją, że wreszcie odpocznie.
Teru, żeby nie wychodzić z łóżka, spróbował przejść ponad Zinem. Stracił równowagę i upadł na wokalistę. Zsunął się szybko obok niego.
- W porządku?
- Uhm, tak - westchnął, opierając głowę o jego ramię, objął go w pasie i zamknął oczy. Tak było dobrze
Wokalista poruszył się, ale zaraz zrezygnował. Zamknął oczy starając się usnąć.
Teru przytulił się mocniej, zachwycony ciepłem Zina. Po kilku minutach już odpływał w krainę snów. Miał jednak dużo za mało czasu, by się wyspać, więc także w czasie podróży do Niemiec spał. Skulił się na siedzeniu, przytulając lekko do wokalisty. Zin siedział sztywno. Włosy Teru łaskotały go w policzek. Sam spał nieco gorzej. Budził się co jakiś czas przygnieciony ciężarem przyjaciela. Jak na kogoś tak drobnego zajmował strasznie dużo miejsca. Jeśli nie oplatał go wszystkimi kończynami, to groził zrzuceniem wokalisty z łóżka. Jakiś czas później sam odpłynął w krainę snu, przytulając Teru.
Obudził go trzask zwalnianej migawki. Otworzył oczy, żeby ujrzeć Yukiego szczerzącego się znad telefonu.
- Yuki-san - stłumił ziewnięcie. - Co ty wyprawiasz?
- Robię zdjęcia na pamiątkę - wyjaśnił Yuki bez śladu zażenowania.
- Po co...?
- Wybacz mały, byliście tacy słodcy razem - perkusista wyszczerzył zęby.
- Odwal się, Yuki – mruknął Teru, obudzony hałasem. Jakby nie mogli siedzieć cicho. - Ludzie tu próbują spać... - dodał i wtulił się mocniej w Zina, chowając twarz w jego szyi.
- Moje maleństwo mnie opuściło, wolisz spać na nim - zaśmiał się starszy.
- Ty jesteś zbyt kościsty - odgryzł się gitarzysta.
- Kiedyś ci to nie przeszkadzało - Yuki udawał obrażonego.
- Teraz mam w alternatywie silnego i umięśnionego mężczyznę. Ale ciebie też kocham, Yuki-chan - Teru już się całkowicie obudził, wiec rzucił mu rozbawione spojrzenie.
Zin, nieco zapomniany przez kolegów, gwałtownie poczerwieniał. Teru, który akurat na niego spojrzał, roześmiał się i pocałował go w policzek.
- Jesteś uroczy.
- Wcale nie! - obruszył się chłopak.
- Jasne, ze nie - zgodził się gitarzysta i znów go cmoknął. Objął go za szyję i się przytulił.
Zin westchnął zrezygnowany, kiedy Yuki zrobił im kolejne zdjęcie.
- Yukiiii - jęknął Teru.
Perkusista posłał mu całusa i odwrócił.

Zakładanie świeżych ubrań na spocone po koncercie ciało nie było zbyt przyjemne, dlatego też Teru z miłą chęcią korzystał z pryszniców w klubie, jeśli była taka możliwość. Tym razem miał. Niestety woda była chłodna. Po gorącym koncercie było to przyjemne, ale kiedy wyszedł, znów marzł. W hotelu wszedł tylko na kilka minut do łazienki, by umyć zęby i się przebrać, po czym od razu wszedł do łóżka i przytulił się do Zina.
Wokalista zadrżał.
- Jesteś zimny. Co się stało? - zapytał.
- Zimno jest – pożalił się starszy.- Ostatnio nie było tu aż tak zimno... I woda pod prysznicem była chłodna – dodał, przytulając się mocniej. Uwielbiał ciepło Zina, był niczym grzejnik.
- Kupię ci termofor - zaśmiał się wokalista nerwowo. Bliskość Teru była dziwna, choć nie nieprzyjemna
- Wystarczy, jeśli mnie przytulisz, ty jesteś jak termofor
Chłopak objął go niepewnie.
- Och - westchnął Teru. Te ciepłe ramiona...
- Tak dobrze?
Teru w odpowiedzi uniósł lekko głowę i ucałował jego usta.
- Jest idealnie
Chłopak otworzył oczy ze zdumienia, a gitarzysta na powrót położył się i zamknął oczy.
Zin spojrzał na niego zaskoczony. Co to miało znaczyć? Wiedział, że Teru wylewnie okazywał sympatię, ale teraz chyba przesadził. Wbił wzrok w sufit. A może po prostu się zagalopował. Wsłuchując się w oddech przyjaciela sam wreszcie usnął.
Kolejnego dnia Teru obudził się kilka minut przed budzikiem. Przeciągnął się i wtulił w Zina. Wyglądał tak uroczo, kiedy spał. I, jak zwykle, był seksowny. Przyjrzał się jego twarzy. Była spokojna, zamknięte oczy, słodko rozchylone usta. Nie mógł się powstrzymać, pocałował go. Wokalista skrzywił się lekko. Teru pomiział jego policzek i pocałował ponownie, Zin mruknął coś niezrozumiałego przez sen. Gitarzysta po raz ostatni cmoknął go w usta i położył głowę na poduszce, na przeciwko jego twarzy, obserwował go.
Rozległ się alarm budzika. Wokalista powoli sięgnął po telefon i wyłączył dźwięk. Otworzył oczy i spojrzał na Teru.
- Cześć, skarbie - przywitał się starszy i ucałował po raz kolejny usta Zina. Zaczynało wchodzić mu to w nawyk. Lubił go całować.
- Co robisz? - zapytał chłopak. To zaczynało być dziwne.
- Witam się z tobą.
- A czemu tak? - wokalista usiadł.
- Bo cię lubię - odparł Teru, kładąc się na plecach.
- Aż tak bardzo?
- Tak - przyznał otwarcie gitarzysta
Zin spojrzał na niego zaskoczony. Ten za to patrzył w sufit.
- To miłe. Chyba. - odparł skubiąc pościel. Nie była to zbyt cięta i dowcipna riposta, zganił się w uchu. Nie wiedząc, co zrobić niepewnie przytulił przyjaciela.
Teru wtulił się w niego mocno, chowając twarz w szyi.
- Daj mi trochę czasu, ok?
- Ile zechcesz - mruknął starszy, starając nie robić sobie większych nadziei.
Zin pogłaskał go delikatnie po włosach. Teru pozwalał się pieścić przez kilka minut. Później wrócił do niego rozsądek, w dziwny sposób mówiącym głosem Hizakiego.
- Chyba powinniśmy się zbierać...
- Masz rację - westchnął wokalista. Najchętniej by nie wstawał.
- A mogę cię jeszcze pocałować? - zapytał gitarzysta nieśmiało.
Zin zarumienił się lekko.
- No dobrze - powiedział cicho.
Teru nieśmiało zbliżył swoje usta do jego i pocałował. Młodszy wstrzymał oddech. Usta Teru były delikatne i miękkie. Gitarzysta nie przerywał pocałunku, pieścił delikatnie jego wargi. Po chwili Zin zaczął je oddawać, nie myśląc o tym co robi. Ostrożnie objął Teru i przyciągnął go do siebie. Starszy westchnął w jego usta, zapominając o swojej obietnicy. Pogłębił pocałunek, kładąc się na plecach, Zina pociągnął na siebie. Ten przerwał na chwilę zaskoczony. Teru objął go za szyję i przyciągnął do kolejnego pocałunku. Młodszy uległ. Nie potrafił mu się oprzeć. Mężczyzna oplótł jego biodra nogami, dłońmi pieścił kark. Wtedy rozległo się pukanie do drzwi.
- Dzieciaki, wstaliście już? - zapytał głos Yukiego. - Za pół godziny wyjeżdżamy.
Teru przerwał pocałunek i przytulił się.
- Przepraszam - szepnął. - Tak, Yuki, idź już - dodał głośniej.
Zin stłumił jęk zawodu.
- Przepraszam, Zin, zapomniałem się... - Teru spróbował się odsunąć. - Naprawdę, przykro mi, ja...
- Nie masz za co - powiedział chłopak ochryple.
- Puścisz mnie? - zapytał Teru, po raz kolejny próbując się wydostać spod Zina. - Naprawdę powinniśmy się zbierać...
- Wybacz - odpowiedział zawstydzony wokalista i uwolnił go spod swojego ciężaru. Nie patrząc na siebie ogarnęli łóżka i przygotowali do wyjścia.

W ciągu dnia nie mieli czasu, by porozmawiać, poza tym było to trochę niebezpieczne, ktoś mógłby ich usłyszeć. W hotelu też to odkładali. Najpierw poszli z zespołem na dużą kolację, a później Teru zamknął się w łazience. Wziął długi prysznic, dokładnie nabalsamował czasu, wtarł odżywkę we włosy, wysuszył je. Spędził w łazience sporo czasu, trochę unikał Zina, bał się, co ten mógłby mu powiedzieć. Kiedy już nie wymyślił nic więcej, co mógłby zrobić, wyszedł, udostępniając łazienkę przyjacielowi.
Zin z radością zamknął się w łazience. Bliskość Teru wytrącała go z równowagi. Wziął prysznic w lodowatej wodzie próbując się uspokoić i wyrzucić z głowy obrazy z poranka. To wszystko działo się za szybko. Zimna woda nie pomogła. Wytarł ciało najbardziej szorstkim ręcznikiem jaki miał. Zęby mył trzy razy dłużej niż zazwyczaj, ale przecież nie mógł zostać w łazience na zawsze. Wziął głęboki oddech i wrócił do pokoju. Teru leżał już na łóżku i ustawiał coś w komórce.
- Idziemy spać? - zapytał chłopak niepewnie.
- Chyba tak - odparł gitarzysta i odłożył telefon na szafkę nocną. Patrzył na Zina.
Młodszy przez chwilę patrzył na niego bezradnie, po czym podszedł do niego i wślizgnął się pod kołdrę. Gitarzysta uśmiechnął się, zaskoczony, i przysunął się, pozwalając Zinowi podjąć decyzję, co dalej. Ten objął go nieśmiało.
- Możemy tak spać - powiedział. Niezupełnie na to miał ochotę, ale nie mógł przecież wykorzystywać uczuć Teru.
Starszy uśmiechnął się i przytulił. Ucałował delikatnie jego usta.
- Jesteś słodki - powiedział Zin szczerze.
- Tylko dla ciebie. Chcesz spróbować więcej? - zażartował Teru.
Wokalista zarumienił się mocno. Gdyby to była manga, pewnie dostałby krwotoku z nosa, pomyślał zły na siebie. Teru zachichotał i wycisnął cmoka na jego ustach. Miał ochotę mu powiedzieć, że jest słodki, ale na to Zin reagował alergicznie.
Wokalista przysunął się powoli i pocałował przyjaciela leciutko, jakby badał teren. Teru westchnął w jego usta, co chłopak potraktował jak zachętę i pogłębił pocałunek. Gitarzysta rozchylił wargi, a Zin przytulił się mocniej. Spróbował pocałować kochanka w szyję. Ostrożnie muskał jego skórę wargami.
- Och...-westchnął starszy i odchylił głowę, udostępniając szyję kochankowi.
Kilka chwil później wokalista wrócił do całowania jego ust. Nie myśląc o tym, co robi, położył dłoń na jego udzie. Gładził je lekko, zachwycony miękkością skóry kochanka. Teru westchnął w jego usta. Założył nogę na jego biodro, przyciskając się do niego. Zin wstrzymał oddech. Gitarzysta przewrócił się na plecy, ciągnąc kochanka na siebie. Oplótł nogami jego biodra, dłońmi pieścił kark, nie odrywał od niego ust. Kilka chwil później, kiedy było jasne, że Zin nie zamierza przejąć kontroli, gitarzysta ściągnął jego koszulkę i przewrócił na plecy. Usiadł na jego biodrach i zaczął całować szyję, przygryzał lekko skórę. Zinowi wyrwał się cichy okrzyk zdziwienia. Nie spodziewał się, że Teru potrafi być taki. Poddał mu się zupełnie .Starszy pieścił ustami jego pierś, ustami podszczypywał sutki. Kiedy już tym się znudził, całował jego brzuch, wsunął język w pępek, pieszcząc delikatnie. Jednak i tu nie zatrzymał się na dłużej. Przerwał dopiero na linii jego spodni. Wsunął dłonie pod gumkę i pociągnął, patrząc na Zina pytająco. Chłopak pokiwał nieznacznie głową, zarumieniony mocno. Zacisnął powieki i wtulił policzek w poduszkę.
- Unieś biodra – poprosił Teru. Bez tego ciężko by było zdjąć przeszkadzającą część garderoby.
Zin zrobił co mu kazano nie otwierając oczu. Gitarzysta zsunął jego spodnie, uwalniając sterczącego penisa. Chwycił go i przesunął kilka razy dłonią. Nie był jakiś gigantyczny, ale też nie mały. Był gruby, Teru to się podobało. Pochylił się i wziął jego czubek do ust. Zaczął ssać, resztę penisa pieszcząc dłonią. Chłopak zasłonił usta dłońmi, w nadziei, że choć trochę stłumi jęki. Po całym dniu w napięciu był wręcz nadwrażliwy. Teru całował jego penisa aż do jąder, po czym przesunął językiem w górę, następnie wsunął go sobie tak daleko do ust, jak mógł, oblizując.
- Teru - jęknął Zin ostrzegawczo.
Gitarzysta cofnął się odrobinę, ale nie wyjął penisa z ust. znów zassał jego czubek, ściskając lekko dłonią dół penisa. Chłopak starał się powstrzymać, ale po chwili wytrysnął w usta kochanka. Drżąc na całym ciele opadł na posłanie. Teru połknął nasienie i oblizał penisa. podciągnął się w górę, kładąc obok Zina. Przytulił się do jego boku i pocałował w ramię.
- Przepraszam - szepnął wokalista, wyraźnie zawstydzony.
- Nie masz za co - odpowiedział Teru i po raz kolejny cmoknął go w ramię. Nie był pewien, czy Zin chciałby go pocałować po tym, jak miał spermę w ustach. - Sam tego chciałem.
Gitarzysta dał mu kilka chwil na uspokojenie się. Jego erekcja była wręcz bolesna, czekał na tą chwilę długo, jednak... Nie mógł teraz wymagać czegokolwiek od Zina. Młodszy do niczego się nie zdeklarował. Rano mówił, że chciałby mieć trochę czasu na przemyślenie wszystkiego, a Teru tak go potraktował. Nawet go nie zapytał o zdanie. Chociaż Zinowi wydawało się podobać. Mimo wszystko, teraz nie może niczego oczekiwać. Westchnął i odsunął się. Usiadł na łóżku. Najlepiej będzie, jeśli zostawi Zina samego.
- Teru?
- Tak? - odpowiedział starszy nie odwracając się. Młodszy nie był pewny co zrobić. Może Teru był zły? Albo obrażony? Nie podobało mu się?
- Coś nie tak? -zapytał w końcu.
Teru potarł dłońmi skronie, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Miał mu powiedzieć, że czuje się jak ostatni palant, bo zrobił właśnie to, czego nie powinien, a do tego ma wręcz bolesną erekcję, która domaga się atencji?
- Teru? - powtórzył Zin prawie błagalnie. - Spójrz na mnie?
Gitarzysta odwrócił twarz do niego posłusznie.
- Jesteś zły?
Teru aż otworzył szerzej oczy ze zdumienia.
- Zły? A o co?
Zin wzruszył ramionami bezradnie.
Erekcja Teru powoli zaczęła opadać. Wyciągnął ręce do Zina, chcąc go przytulić.
- Pewnie, że nie jestem zły, nie ja. A ty?
- Nie, skąd - uśmiechnął się chłopak.
- To dobrze - gitarzysta uspokoił się i przytulił kochanka.
Chłopak cmoknął go w policzek. Teru zachichotał i ucałował jego usta.
- Słodki.
- Wcale nie - obruszył się młodszy.
- Jesteś całkowicie... - gitarzysta popchnął Zina na łóżko i usiadł mu na biodrach. - Słodki - pocałował go. - I uroczy - złożył kolejny pocałunek i się przytulił. - Uwielbiam.
- Skoro tak mówisz - chłopak skapitulował. Teru obezwładniał go kompletnie.
- No właśnie. Ja się na tym znam - odparł starszy, tuląc się.
Wokalista westchnął cicho, tuląc go do siebie. Teru zsunął się z niego na łóżko. Położył głowę ja jego ramieniu, palcami kreślił wzory na piersi. Zin cmoknął go w policzek i przytulił mocniej. Gitarzysta uśmiechnął się lekko, za co dostał całusa w usta.
- Och... - westchnął zaskoczony Teru i oddał pocałunek. Zachęcony chłopak znów pociągnął go na siebie całując głębiej.
Starszy usiadł mu na biodrach, ocierając się. Zin westchnął głośno. Na nowo budziło się w nim pożądanie. Teru przycisnął się mocniej do kochanka. Znów miał erekcję, jego penis domagał się atencji, ocierał się o podbrzusze Zina, całując go mocno. Dłońmi pieścił jego pierś. Chłopak nieśmiało wsunął dłonie pod koszulkę kochanka. Gładził go delikatnie, po czym spróbował lekko podrapać. Teru znów jęknął z przyjemności, pragnął Zina.
- Mogę ją zdjąć? - zapytał młodszy cicho, ciągnąc materiał w górę.
Teru bez słowa zrzucił z siebie koszulkę.
- Jesteś śliczny - powiedział Zin, przyglądając mu się z zachwytem.
Teru pocałował go w odpowiedzi. Przewrócił ich tak, że to on był na plecach.
- Dotykaj mnie - zażądał.
Chłopak pieścił go posłusznie. Z początku niepewnie, ale szybko nabrał odwagi. Badał ciało kochanka z ciekawością i czułością. Teru poddawał się jego dłoniom. Wzdychał i wyginał się do niego, spragniony pieszczot, ale nie ponaglał. Pozwalał wokaliście zaspokajać ciekawość.
Chłopak ułożył się na boku koło niego. Patrzył badawczo na jego twarz, a dłonią spróbował pieścić przez cienki materiał bokserek. Policzki gitarzysty były zarumienione, a usta rozchylone. Oddychał ciężko. Nie odrywał szklącego wzroku od Zina. Młodszy zamknął mu usta pocałunkiem, pieszcząc go bardziej zdecydowanie. Teru oddał pocałunek, ale zatrzymał jego dłoń.
- Nie... Poczekaj – jęknął.
- Coś nie tak? - zaniepokoił się Zin.
Starszy wtulił się w niego, wciąż przytrzymując dłoń na swoim biodrze. Oddychał ciężko. Potrzebował kilku chwil, by się uspokoić, w przeciwnym razie doszedłby w ciągu kilku sekund.
- Teru? - ponaglił go wokalista. Zapytany pocałował go mocno.
- Chcesz mnie... mieć? - zapytał niepewnie.
Zina zalała fala gorąca. Wtulił się w przyjaciela, ukrywając twarz w jego szyi.
- Chcę - powiedział cicho.
Teru uśmiechnął się i pogładził kochanka po włosach. Kilka chwil później wstał. Podszedł do swojej kosmetyczki, by wyciągnąć żel nawilżający i prezerwatywę. Wrócił do łóżka, zrzucając po drodze bokserki. Zastanawiał się, jak zapytać Zina, czy to on chce go nawilżyć, czy powinien zrobić to sam. Patrząc na niego i wspominając ostatnie dni, postanowił jednak zrobić to sam. Jeśli Zin będzie chciał, może mu pomóc.
Gitarzysta położył się na łóżku i pocałował Zina. Wylał żel na palce i skierował je na swoje wejście. Masował się delikatnie, patrząc kochankowi w oczy.
- To nie boli? - zapytał wokalista nieśmiało, nie spuszczając z Teru pożądliwego spojrzenia.
Teru pokręcił przecząco głową i wsunął w siebie palec. Młodszy jęknął cicho.
- Możesz też spróbować... jeśli masz ochotę...
Chłopak pokiwał głową. Teru wyciągnął palce i wyjaśnił Zinowi, co powinien zrobić, by go odpowiednio przygotować. Wokalista spróbował go dotykać. Nieco przestraszony starał się wypełnić instrukcje. Teru poprawił pozycję, by było wygodniej. Wziął kochanka za rękę, by ten mniej się denerwował. Jęknął, kiedy Zin stał się bardziej zdecydowany.
- Tak dobrze? - upewnił się chłopak.
- Tak... więcej... proszę...
Spróbował poruszyć dłonią mocniej i szybciej, cały czas badając reakcje Teru. Jemu bardzo się podobało, poruszał się z nim.
- Wy... wystarczy - westchnął kilka chwil później.
Zin cofnął się posłusznie. Zdecydował, że pozwoli sobą pokierować. Gitarzysta popchnął go, by się położył na plecach. Nałożył na jego penisa prezerwatywę i nawilżył dodatkowo, po czym usiadł ostrożnie na nim, delikatnie wsuwając go w siebie. Jęknął z przyjemności, przymykając oczy. Zin wstrzymał oddech, położył dłonie na biodrach kochanka. Teru oparł dłonie o jego pierś i zaczął poruszać się miarowo. Jego młody kochanek tymczasem owinął palce wokół jego nabrzmiałego członka, starając się go pieścić. Teru uśmiechnął się z aprobatą. Stopniowo poruszał się coraz szybciej, zaciskając się lekko na kochanku. Zin jęknął głośno, wyginając ciało w łuk.
Teru pochylił się i wpił w usta Zina, nie przestając się poruszać. Chłopak objął go mocno i pociągnął ich do pozycji siedzącej. Nie odrywając się od jego ust pchnął kilka razy, zanim osiągnął gwałtowne spełnienie. Teru krzyknął zaskoczony. Wtulił się mocno w Zina i sam skończył. Opadł na kochanka. Zin objął go opiekuńczo ramionami i pogładził po włosach.
Po kilku chwilach Teru zsunął się z niego, całując. Zdjął prezerwatywę z jego penisa, zawiązał ją i odrzucił.
- Pójdziemy się umyć? - zapytał.
- Przydałoby się - westchnął Zin sennie. Widać było, że nie miał ochoty wstać.
- Rano? - zaproponował i wstał. Przyniósł chusteczki nawilżane, po czym wytarł kochanka, a później siebie.
- Uhm - mruknął chłopak przymykając oczy.
Teru położył się koło niego kilka chwil później. Zgasił lampkę, naciągnął na nich kołdrę i przytulił się. Zin objął go zanim zapadł w sen.

- Dzieciaki, co wy tacy niewyspani? - zapytał Yuki przy śniadaniu.
Zin wzruszył ramionami i stłumił ziewnięcie, dolewając kawy do swojej filiżanki. Teru nie krył się z ziewaniem. Po zjedzeniu kilku kęsów kanapki położył głowę na stole i zamknął oczy. Odpowiedzią na pytanie Yukiego zajął się Masashi. Siedział przy stole, jeszcze bardziej mroczny niż zwykle. Miał zły humor i był niewyspany. Upił łyk kawy.
- Tańczyli horyzontalne tango – rzucił.
Zin zakrztusił się tostem, a Teru aż poderwał głowę i spłonął rumieńcem. Patrzył zaskoczony na przyjaciela. Hizaki kopnął basistę pod stołem.
- Nie kop mnie, Hime - rzekł spokojnie basista i upił kolejny łyk kawy. - Sam narzekałeś, że są głośno.
- Ale był tylko przez chwilę! - odparł gitarzysta półgębkiem. Yuki, który rzucił się Zinowi na pomoc, przestał klepać go po plecach i obrzucił młodszych kolegów ciekawym spojrzeniem.
- Wystarczającą, by nas obudzić - dyskutował Masashi. Teru za to ukrył twarz w dłoniach.
- Następnym razem ja mogę ci nie dać spać - Hizaki uśmiechnął się do Masashiego. Zin znowu się zakrztusił, tym razem własną śliną, a Masashi spłonął rumieńcem i zakrył twarz włosami. Nie odpowiedział już.
- A dzieciakom znajdziemy pokój z grubszymi ścianami - gitarzysta puścił oko do Teru. Twarz gitarzysty przybrała kolor dojrzałego pomidora. Nie miał odpowiedzi. Spojrzał na Zina, wzrokiem pt.: 'Ratuj mnie'.
- Może najpierw pójdziemy do kina - Zin uśmiechnął się nieśmiało do Hizakiego, wciąż zakłopotany. Odnalazł dłoń Teru pod stołem i ścisnął ją lekko. Gitarzysta oddał uścisk i wyszczerzył się do Zina. Patrzył na niego z uczuciem. Czuł, że tym razem wszystko będzie dobrze.