Bliskość poza planem 16
Dodane przez Aquarius dnia Lutego 02 2013 15:55:31


Rozdział 16 – Prosiątko



Artur ziewnął i poruszył się na fotelu, dopijając kawę z czerwonego kubka. Siedział w studiu już od godziny, czekając na Piotra, z którym umówił się na czternastą. Sam przyszedł wcześniej aby sprawdzić, czy jest wszystko potrzebne do zdjęć, od lamp po tło. Bardzo był ciekawy jak wyjdzie sesja, zwłaszcza, że wiedział iż jako takich problemów być nie powinno, w końcu mężczyzna był przyzwyczajony do zdjęć. Zaczął zastanawiać się, czy pozwoli mu na ujęcie nie tylko dłoni, ale też całej sylwetki, pleców, nóg. Chciał wykorzystać to, że Piotr się zgodził, chociaż nie chciał nagle zmieniać koncepcji dotyczącej rąk.
- Zobaczymy, może sam się rozbierze – zaśmiał się do kubka, przełykając ostatni łyk. Wiedział, że może się podniecić, poczuć uderzenie gorąca już na sam widok jego dłoni. Parsknął na tą myśl, wyobrażając sobie minę Piotra, który prawdopodobnie uważał zainteresowanie jego dłońmi za coś dziwnego, wręcz chorego. Pewnie mniej by się dziwił jakby chodziło o sesję jego penisa.
Przeciągnął się i podniósł z fotela widząc, że na jego komórce jest za piętnaście czternasta. Miał nadzieję, że mężczyzna trafi bez problemu pod budynek. W końcu z metra politechniki było to raptem parę kroków, a sporego szklanego budynku nie trudno było zauważyć. Mieściło się w nim też parę innych firm, w tym drukarnia oraz studio Jask, do którego Artur często wpadał dzięki życzliwości pani Basi prowadzącej zajęcia z fotografii, na które zdarzyło mu się uczęszczać. Zadzwonił do niej jakieś parę dni temu pytając o wolny termin do wynajęcia studia. Dzień, który zaproponowała mu kobieta okazał się również wolny od pracy dla Piotra. Mężczyzna wspominał, że zmienił pracę, i tym samym zmieniły godziny, w jakich pracował. Artur ubolewał nad tym, bo znaczyło to, że rzadziej będą widywać się na seks i już stały w ich spotkaniach, wspólny poranek, który w jego mniemaniu zawsze był ciekawy i przede wszystkim zabawny.
Studio było spore, z masą lamp błyskowych, szerokim wyborem końcówek modelujących światło oraz softboksami w różnych kształtach i rozmiarach. Artur zakładał jednak, że nie będzie ich wykorzystywał, chyba że Piotr skusi się na akt. Były też parasolki, które osobiście chłopak bardzo lubił, w tło wchodziły miękkim światłem, a modelunek stawał się mocniejszy, przez co ciało ładnie wychodziło z ciemnego tła. Prócz tego znajdowały się w pomieszczeniu lampy-słoneczka, także dające ciekawe efekty na zdjęciach. Na widok tych wszystkich urządzeń w głowie Artura powstawały coraz to nowsze ujęcia, w których mógłby przedstawić Piotra i podkreślić jego muskulaturę. Zdawał sobie sprawę, że nie ma takiego doświadczenia aby ustawienie lamp i świateł wyszło od razu tak, jak by chciał. Może lepiej skupi się na rękach, a jeśli mężczyzna się nie zrazi, to na koniec spyta go o kolejne spotkania.
Ściana w głębi pomieszczenia miała umocowany system zmiany tła, więc było na tyle komfortowo, że nie trzeba było zmieniać tego ręcznie, a jedynie nacisnąć odpowiedni guzik i miało się tło czarne albo różowe. Najważniejszym urządzeniem, a zarazem najdroższym, był światłomierz, który pozwalał na dokładną ocenę siły światła emitowanego przez poszczególne lampy i określenie stosunku między błyskami padającymi z różnych stron. Obsługiwało się go ręcznie i był bardzo pomocny, nawet jeśli w swoim aparacie cyfrowym Artur miał, tak jak we wszystkich, wyświetlacz pozwalający na ocenę oświetlenia zdjęcia. Prócz tego w studiu znajdowało się jeszcze jedno pomieszczenie z masą przedmiotów, które mogą wzbogacić sesje. Były to przeważnie kolorowe materiały, szale, sznurki, biżuteria, rękawiczki, pióra, elementy odzieży, pluszowe zabawki i masa innych do dyspozycji wynajmujących. Tam też znajdowało się miejsce do wypoczynku, niewielka kanapa i stolik z czajnikiem oraz saszetkami herbaty. Po drugiej stronie znajdowały się drzwi prowadzące do niewielkiej łazienki, bardzo przydatnej gdy sesja wymagała na przykład malowania ciała i trzeba było gdzieś w końcu je obmyć.
Artur wyprostował się i zabierając klucze wyszedł z pomieszczenia, chcąc wyjść przed budynek.
Pogoda dopisywała jak na tą porę roku, było piekielnie ciepło i duszno. Artur usiadł na szerokich schodach, na najwyższym stopniu, w cieniu tuż przy wielkiej, marmurowej kolumnie, która wraz z drugą dźwigała lekki, szklany gzyms. Sporo ludzi kręciło się o tej porze, wchodząc to wychodząc z budynku i witając się z ochroniarzem, który od czasu do czasu rzucał Arturowi poważne spojrzenie. Kończyła się pora lunchu, więc pracownicy firm wracali do swoich obowiązków, wesoło rozmawiając w drodze do ruchomych, podwójnych drzwi. Artur zerknął na telefon, przypominając sobie rozmowę z matką, która poinformowała go o swoim nowym nabytku w pracy. A raczej pracowniku, który rzekomo sylwetką był bardzo atrakcyjny, gorzej jednak było z obliczem, ale nie przeszkadzało jej to w wodzeniu za nim wzrokiem. Na pytanie co na to Szymon, zaczęła się głośno śmiać, co tylko upewniło Artura, że Justyna sercem jest przy tym mężczyźnie, ale nie broni się przed fantazjami o innych.
- Kobiety i matki... - westchnął, zwracając wzrok w stronę ulicy, z której to powinien wyjść Piotr, a skąd szło się na metro. Chłopak aż zaczął się zastanawiać, co matka by powiedziała na widok jego modela, pewnie ten jej pracownik od razu straciłby w jej oczach w porównaniu do Piotra. Zaśmiał się, wyobrażając sobie jej minę, jakby na końcu zakomunikował jej o orientacji znajomego. Porzucił te rozmyślenia, gdy w końcu ujrzał swojego modela wyłaniającego się zza samochodów, które stały rzędem zaparkowane przy chodniku. Podniósł i zamachał kiedy Piotr go dostrzegł.
- Cześć - mruknął mężczyzna, stając blisko i lustrując Artura z góry. Granatowa koszulka opinała się na jego ramionach, dając jednak niezbędną swobodę ruchów. Była wielka, swoją drogą. - Spóźniłem się? - spytał, wkładając ręce do kieszeni dżinsów i bujając się lekko na piętach. Przebywanie z Piotrem w niewielkiej odległości było dosyć przytłaczające.
- Hej, nie... Wyszedłem, aby zmniejszyć szansę, że nie trafisz – zaśmiał się Artur, dla odmiany ubrany w krótkie, czarne szorty i szarą koszulkę zapinaną na guziki. Podniósł się, w głowie już przebierając między ustawieniami w studiu.
- Uhm, spoko. To co, do roboty? - Piotr uśmiechnął się lekko za ciemnych szkieł okularów. Do tematu sesji zdjęciowej, którą obiecał Arturowi podchodził dosyć profesjonalnie, nie raz pozował już do zdjęć i przez obiektywem czuł się zupełnie swobodnie. Nie zamierzał tracić czasu na czcze gadanie, kiedy praca czekała. Przyjemnościom można było oddać się po sesji.
- Dobrze powiedziane. - Artur ruszył pierwszy, prowadząc Piotra przez szklane drzwi, przez miękki czerwony dywan, niezliczoną liczbę stopni, aż w końcu długim korytarzem o białych ścianach, gdzie nie gdzie zawieszonymi reklamami jakiś firm, które wynajmowały dane pomieszczenie. Artur wyjął klucze i otworzył drzwi do jednego z pokoi, wpuszczając mężczyznę do środka. - Chcesz się czegoś napić? - spytał zgadując, że upał na zewnątrz mógł wycisnąć całą wodę z człowieka.
- Wody - odparł mężczyzna, łapiąc go za kark wielką ręką, gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły. Miał niski, bardzo przyjemny dla ucha głos. Pochylił się nad Arturem, pakując nos za jego ucho i gryząc lekko w miękką skórę szyi. Nie żeby miał jakąś wielką potrzebę czułości. Była w tym raczej pierwotna chęć podkreślenia swojej dominacji nad kochankiem. Objął go ramieniem przez pierś, zawisając nad nim jak drapieżnik. Gesty świadczące o fizycznej zaborczości przychodziły mu zupełnie mimowolnie. - Masz piękną dupę, suko - sapnął mu do ucha, by zaraz wypuścić chłopaka z objęcia. Nie zamierzał oczywiście folgować sobie przed pracą.
Przez ciało Artura przeszedł przyjemny dreszcz, nic nie mógł na to poradzić, że mężczyzna tak na niego dział. Pewnie by się podniecił, gdyby nie znowu padająca z ust Piotra ''suczka''.
- Obciągnął bym ci, ale po tej suce mi się odechciewa – powiedział z politowaniem, ruszając w stronę pomieszczenia wypoczynkowego. Dobrze, że przywiózł ze sobą dwulitrową butelkę wody, bo tak musiałby gotować tą z kranu.
Piotr zapatrzył się za nim tępo, nie rozumiejąc. Przecież faceci zwykle lubili, gdy tak do nich mówił. Sapnął przez nos, idąc posłusznie za chłopakiem. Po drodze zdjął też bluzkę, zostając jedynie w samych spodniach. Było mu stanowczo za gorąco.
- Eee...Artur - zaczął, nie wiedząc za bardzo jak ująć w słowa to, co miał mu do przekazania. Nigdy nie czuł się na siłach w słownych gierkach. - O co ci chodzi? Nie podnieca cię to?
Artur zerknął na niego, prędzej spodziewając się czegoś innego, a nie takiego pytania.
- W ogóle, może to jest dobre na pornosie albo w zabawach bondage, ale tak poza to nie – powiedział, wyciągając paczkę jednorazowych kubków i do jednego z nich nalewając wody. Przy okazji nalał również sobie.
- Przecież mi dajesz. - Piotr patrzył na niego bez zrozumienia. W jego mniemaniu ktoś, kto tak chętnie się nadstawiał, powinien w szczególności lubować się w tego typu słownych przepychankach. Rozłożył ręce w bezradnym geście, oblizując spierzchnięte usta. Mięśnie na jego brzuchu tworzyły twardą wypukłość. Ogon wytatuowanej sowy sięgał mu pępka.
- Noo... daję. - Artur także spojrzał na niego, kompletnie nie wiedząc do czego mężczyzna zmierza. Podsunął mu kubeczek, chociaż w sumie powinien dać mu całą butelkę znając jego zachłanność na wodę. - Podniecam się tobą, ciałem i głosem, ale nie panienkami i suczkami na Boga. - Mimowolnie przesunął spojrzeniem po piersi Piotra, którą w końcu miał tuż przed sobą.
- Skoro dajesz, to powinieneś czuć się dobrze jako moja samica. - Mężczyzna mruknął nisko, łapiąc go za koszulkę i ciągnąc w swoją stronę. Artur zachwiał się, rozlewając wodę na posadzkę i na oślep odstawiając kubek na blat stolika. Piotr chwycił go silniej ciągnąc za bluzkę i zmuszając go do pochylenia się nad nim, wyciskając na jego ustach mocny, głęboki pocałunek. Nie był przy tym szczególnie delikatny.
Artur mruknął w jego usta, ni to ze złości, ni to z podniecenia. Oddał pocałunek, ale od razu też się wyrwał, chcąc temat dziwnych powiedzonek Piotra zakończyć, i to na dobre.
- Możesz przestać? Hm? Albo po prostu sobie daruj, co? - mruknął, nie odsuwając się jednak od mężczyzny.
- Kurewsko to lubię - wymruczał Piotr, przesuwając dłonią po jego boku i biodrze. Wpatrywał mu się w oczy z dołu, usadowiony na swojej kanapie, szukając zrozumienia. - Nie dąsaj się - dodał, wsuwając palce w jego włosy i całując go o wiele delikatniej niż wcześniej. Nie chciał przecież żeby dziewczynka była naburmuszona.
Artur wywrócił oczami, doskonale widząc, że do mężczyzny nic nie dociera, a do tego jeszcze traktuje go jak dziecko. Nie oddał pocałunku.
- Ty lubisz, ja nie lubię, więc zmień płytę Piotrze. Naprawdę nie musisz dorzucać tych marnych tekścików, bez nich lepiej na mnie działasz.
- Usiądź na mnie - szepnął Piotr, zupełnie niezrażony. Miał ochotę trochę go pomacać. Wiedział doskonale, że to bardzo zły pomysł. Miał szczerą nadzieję, że na dotykaniu się skończy. Artur wydawał mu się taki mały i... głupiutki. Czepiał się zupełnych pierdół, zamiast czerpać radośnie z tego co mu ofiarowywano. Jeszcze się może nauczy, pomyślał Piotr, przesuwając palcami w jego włosach. - Twój chłopak też cię tak dobrze pieprzy? - spytał, nie myśląc za wiele.
- Co? - Artur nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. Odsunął zdecydowanie jego dłoń patrząc na niego z niesmakiem. - Naćpałeś się?
Piotr zapatrzył się na niego, czując że zrobił z siebie idiotę. Zawsze uważał siebie za mało inteligentnego i starał się kontrolować to, co mówił. Czasem jednak potrafił zagalopować się i palnąć coś bardzo chamskiego, zupełnie o tym nie myśląc. Nie miał zamiaru być niemiłym dla Artura. Po prostu nie pomyślał.
- Przepraszam, nie chciałem cię urazić - burknął, podnosząc się z kanapy i górując nad stojącym obok chłopakiem. - Dasz jakąś szmatę? Narobiłem chlewu - mruknął dosyć oschle, wskazując na wodę rozlaną na podłodze. Sięgnął po butelkę z wodą, upijając kilka łapczywych łyków i ocierając mokre usta. Z jego oczu nie dało się wyczytać żadnych emocji, wyraźnie zamknął się w sobie.
- Taa... - Artur rzucił mu mało znaczące spojrzenie i poszedł do drugich drzwi prowadzących do łazienki. Wyciągnął mop i z nim podszedł do plamy, po której przejechał parę razy szmacianą końcówką. - Zachowuj się... normalnie – rzucił do Piotra, zaskoczony zmianą w jego zachowaniu. Zaczął się zastanawiać, czy on w ogóle ma kontakt z normalnymi facetami, że nie wie iż nie wszystkich podniecają takie durne tekst? - Jak na przykład na przystanku.
- Chciałem to sprzątnąć - mruknął mężczyzna, patrząc chłodno na jego poczynania. Wsunął dłonie do kieszeni spodni. Koszulka przewieszona przez ramię mogłaby nadawać mu wyluzowanego charakteru, ciężko byłoby się jednak na to nabrać widząc jego twarz, niemalże pozbawioną w tej chwili mimiki. - Wolałbym, żebyś nie mówił mi jak mam się zachowywać - powiedział wolno. - To, jaki jestem jest wyłącznie moją sprawą, a ty zdaje się chciałeś jakieś zdjęcia.
- Po prostu widzę, że zachowujesz się jakbyś cały czas grał – odparł Artur, czując jakiś żal do siebie, że przez niego aktor zamknął się w sobie. Nie miał nic przeciwko tamtemu dotykaniu i pocałunkom, ale nie mógł przejść obojętnie obok takich tekstów. Nie wiedział co jeszcze miał powiedzieć, chociaż powinien mieć to w dupie, że dorosły mężczyzna czuje się urażony, jakby nie mógł normalnie tego przyjąć albo po prostu wyjaśnić. - Dobra... reszta wyschnie.
- Nie masz o mnie pojęcia - sarknął Piotr, patrząc na niego zimno. Nie podobała mu się ta psychologiczna wiwisekcja jaką serwował mu Artur. Czuł się wręcz fizycznie naruszony będąc obiektem takich obserwacji. - Przeprosiłem cię. Nie chcę nic wiedzieć o twoim facecie. Coś jeszcze do wyjaśnienia?
- Kurwa, a ja coś zaczynałem o nim mówić? Nie pamiętam... - Artur uśmiechnął się ironicznie, po czym zły poszedł odnieść mopa. Pięknie, jeszcze to jemu się dostawało, bo chciał wyjaśnić całą sprawę. Uspokoił się jednak w duchu, nie mając zamiaru kłócić się, a tym samym przekreślać szansę na sesje. Skoro ma facet problem, jego sprawa. - Dobra, to idź tam na plan, chyba że jeszcze chcesz z łazienki skorzystać – rzucił w jego stronę, samemu wychodząc z pomieszczenia.
- Po prostu mówię, że mnie to nie interesuje. Nie nadinterpretuj - syknął, idąc we wskazanym kierunku, gdzie miały być wykonane zdjęcia. Nie rozumiał jak chłopak mógł być tak przewrażliwiony. Przecież nie powiedział niczego, co mogłoby go tak obrazić. Kilka razy zastanowił się na temat podwójnej moralności Artura i tego, gdzie ten jego chłopak niby się podziewał, kiedy on go pieprzył i przesiadywał w jego kuchni, nie spytał o to jednak, a po tym jak przebiegła obecna rozmowa pytać już w ogóle nie zamierzał. Oparł się o ścianę plecami, czując jak chłód zaciemnionego pomieszczenia wspina mu się po plecach. Sprawnie założył koszulkę patrząc wyczekująco na krzątającego się chłopaka. Miał zamiar zrobić co obiecał i spadać do domu. W końcu wolne soboty nie rosły na drzewach, żeby marnować je na sprzeczki z hormonalnie rozchwianymi pannicami.
Artur nie skomentował jego słów, dochodząc do wniosku, że nie będzie gadać z urażonym samcem. Było mu szkoda, bo pewnie od razu się zmyje i nici z seksu, ale płakać nie miał zamiaru. I że też musiał wspomnieć o Krzyśku, przez co on sam czuł, że humor mu oklapł. Westchnął ciężko i sięgnął po aparat, który zawiesił sobie na szyję. Podszedł do miejsca gdzie znajdowały się tła i pozwolił, aby to o kolorze czerni rozwinęło się. Potem przysunął jedną z lamp, mającą statyw dość wysoki, pozwalający umieścić światło nad modelem i to chciał uczynić Artur.
- Możesz tu podejść? - rzucił do Piotra, zastanawiając się czy mężczyzna w ogóle się pod to zmieści. Nie pomyślał o tym.
Piotr bez słowa stanął obok niego, rzucając spojrzeniem na lampę i nie zastanawiając się wiele nad tym co zamierza Artur. W końcu nie była to profesjonalna sesja, mężczyzna był tu tylko i wyłącznie dla przyjemności Artura i nie zamierzał za bardzo się wysilać, stawiając raczej na zupełną naturalność. Gdyby nie głupie poczucie obowiązku wpojone mu przez matkę pewnie by sobie odpuścił, bo przecież tym razem nie chodziło o kasę. - Co mam zrobić? - spytał sucho, nie patrząc wiele na Artura.
- Wejdź pod lampę, chcę zobaczyć ile muszę podnieść.
Mężczyzna posłusznie wykonał polecenie, żując powoli gumę, którą w międzyczasie włożył sobie do ust. Ruch jego szczęki był niemal flegmatyczny. Miał ochotę założyć okulary, żeby nie musieć pokazywać mu swoich oczu. Za ciemnymi szkłami zawsze czuł się pewniej.
Artur zmarszczył brwi widząc, że niestety nie jest tak jak powinno. Lampa powinna być znacznie wyżej.
- Będziesz mógł klęknąć? - spytał, zwracając wzrok na mężczyznę. W sumie już nie wiedział, jaka jego postawa bardziej go wkurzała, obrażonego samca czy nadętego samca.
Piotr uniósł brwi, robiąc zblazowaną minę.
- Mógłbym - odparł wolno, opadając na kolana i przysiadając sobie na piętach. Dżinsy od razu opięły się mocno na jego muskularnych udach. Ręce, czerwone i napuchnięte, położył sobie na kolanach. Na przedramionach miał sporo jasnych, niewielkich pieprzyków.
- Ok, to teraz obróć głowę do mnie profilem a ręce unieś, opleć jedną o drugą, dłonie luźno złącz, znaczy palce. O tak. - Artur przybrał pozę, o którą mu chodziło, po czym spojrzał na mężczyznę, czy zrozumiał.
Piotr odtworzył gest pokazany przez Artura, nie starając się jednak na siłę. Figura nie wyglądała jego zdaniem zbyt dobrze, uważał że ma do tego zbyt rozbudowane ramiona i za grube palce, ale nie zamierzał się sprzeczać. Sapnął cicho, czując jak podeszwa buta wrzyna mu się w tyłek. Nie było to szczególnie wygodne, ale nie zamierzał komentować braku krzesełka na planie.
Artur przyglądał mu się, widząc, że nie jest tak jak oczekiwał, ale nie było źle.
- To nie splataj, po prostu złóż i tyle – powiedział, zauważając, że modelowi jest dosyć niewygodnie. Postukał się w brodę i rozejrzał po pomieszczeniu dostrzegając niewielki taboret. Uśmiechnął się i szybko po niego poszedł, przy okazji zasłaniając okna roletami, przez co w studio zapadł półmrok. Artur zapalił jedną z mniejszych lampek i już z siedziskiem podszedł do Piotra.
- Na tym powinno być wygodniej – rzucił, podsuwając mu taboret.
- Mam za grube ręce do tego - wyraził swoje zdanie mężczyzna, wstając z klęczek i rozmasowując sobie tyłek. Kto by przypuszczał, że tak niewygodnie będzie mu się siedziało na własnych butach. Usiadł ponownie, próbując ułożyć prezentowany przez Artura układ. Niezbyt mu to wychodziło, a na pewno gorzej niż za pierwszym razem. Sapnął zirytowany. Czuł jak nieprzyjemny pot skrada mu się po plecach w dół.
- Tak myślisz? Ale mi się podoba. - Artur przygryzł wargę, obchodząc jego postać, szukając jakiegoś rozwiązania. Złapał jego ręce i odsunął od siebie, jedną zwijając w pięść a drugą całkowicie otwierając.
- Wiesz, że jestem tu tylko po to, żeby ci sprawić przyjemność - powiedział Piotr po dłuższej chwili milczenia, cierpliwie pozwalając manipulować chłopakowi swoimi rękoma. Poczuł się nagle niesamowicie ciężki i zrezygnowany, jakby ktoś wypompował z niego powietrze. Trzymał się jednak dalej prosto, mając nadzieję, że zbyt wiele uczuć nie wypływa mu na twarz. Nie miał ochoty pokazywać Arturowi swojego zmęczenia i złego humoru związanego z codziennym, żmudnym życiem.
- O co ci znowu chodzi? - spytał Artur z jakimś znużeniem w głosie, kompletnie nie rozumiejąc do czego ten facet dąży. Przecież go kurwa do niczego nie zmuszał. Zacisnął palce na aparacie, stając przed mężczyzną.
- Źle mnie zrozumiałeś. - Mężczyzna westchnął, czując napływające zmęczenie. Miał ochotę potrzeć oczy dłońmi, ale wolał nie ruszać się za bardzo póki Artur nie zrobi zdjęcia. - Chciałem ci uświadomić, że jestem tu charytatywnie bo cię lubię. Sorry, nie umiem prowadzić rozmów - burknął, prostując się mocniej na taborecie i trzymając ręce nieruchomo, tak jak ustawił je Artur.
Młody mężczyzna uniósł wysoko brwi, zaskoczony jego słowami, prędzej spodziewając się jakiegoś wykładu o bogatych dzieciakach jak on i ciężko pracujących, którym nie przelewa się w życiu jak Piotrowi. Uśmiechnął się do siebie, jakoś milej się czując po tym pokracznym, ale szczerym wyznaniu.
- Nie umiesz, bo jeszcze parę sekund temu myślałem, że siłą cię tu zaciągnąłem i ty raczysz mi to wytykać – odparł już bez napięcia w głosie, bardziej rozluźniony.
- Wątpię, czy dałbyś radę zaciągnąć mnie siłą. - Piotr uśmiechnął się kącikiem ust, by po chwili potrzeć oczy o uniesione ramię. Miał poważną, skupioną twarz. - Zawsze możemy spróbować.
- Czemu nie, jeśli wyjdę z tego cało. - Artur podszedł do lampy i zapalił ją, przez co na mężczyznę opadł strumień światła. Czuł ulgę, że między nimi nastąpiła szybka poprawa.- Ja też cię lubię, w końcu nie zapraszam na sesję swoich wrogów, chyba że w celu wykończenia ich.
- Nie wydajesz się być z porcelany - mruknął Piotr, mrużąc czy. - Robimy sobie sobotę gorących wyznań? - zakpił przyjacielsko, siedząc sztywno na taborecie. W świetle lampy jego tatuaże wydawały się jeszcze groźniejsze niż na co dzień.
- Jeśli twoje serce jest otwarte to proszę bardzo, wysłucham co ci tam na nim zalega. - Artur stanął przed nim i uniósł do twarzy aparat. - Chętnie się z tobą po siłuję, nie mam zamiaru stracić takiej okazji – odparł, robiąc parę zdjęć, po czym wszedł na podgląd aby sprawdzić efekty. Już widział, że musi przesunąć nieco lampę i zwiększyć natężenie światła.
Piotr poczuł jak skoczyło mu ciśnienie na wzmiankę o siłowaniu. On miał własne wyobrażenie o tym, jak takie siłowanie miałoby wyglądać i było w tym dużo Artura schowanego pod jego ciałem, pojękującego, z mokrym od śliny tyłkiem.
- Kto powiedział, że mam jakieś serce? - zakpił, podkreślając ostatnie słowo. Starał się nie ulegać senności, w jaką miał ochotę popaść.
- No bez niego raczej byś mnie nie polubił – zauważył, Artur z uśmiechem poprawiając światło i resztę rzeczy.
- Może polubiłem cię inną częścią ciała - sarknął Piotr, patrząc na niego wyzywająco. W jego charakterze leżało coś, co kazało mu się ciągle droczyć ze swoimi partnerami, często dotykając przy tym ich seksualności. Nie widział nic złego w feminizowaniu mężczyzn pod warunkiem, że ci potrafili podejść do tego jak do słownej zabawy, bez głupiego obrażania się jak w przypadku Artura.
- Teraz to mnie ranisz – prychnął Artur, z udaną rozpaczą, w końcu zostawiając lampę i stając z powrotem przed modelem. Przysunął aparat do twarzy i ustawił interesujący go kadr, żeby po chwili zrobić serię zdjęć.
- Może ja zrobię ci zdjęcie na koniec? - spytał Piotr, mając w głowie pewną koncepcję, którą mógłby uchwycić na fotografii. Nie było to coś wielce artystycznego, raczej jedno z setek ujęć do jakich musiał pozować w ciągu swojej porno kariery. Nie miał wielkiego pojęcia o fotografowaniu, oświetleniu i aparatach, ale wierzył, że bez problemu mógłby ustawić odpowiednio modela w sposób, który nadawałby się do tęczowego magazynu z rozkładówkami.
- No niech ci będzie, jeśli umiesz. - Artur uśmiechnął się kącikiem ust, sprawdzając na podglądzie efekty zmian oraz mrugając do mężczyzny z rozbawieniem. Humor wyraźnie mu się poprawił.
- Nauczysz mnie - mruknął Piotr, wiercąc się na taborecie. Miał ochotę przepłukać gardło wodą, ale wiedział, że musi poczekać cierpliwie do końca sesji. Robienie sobie przerw z byle powodu jeszcze żadnemu modelowi nie wyszło na dobre. - Coś taki zadowolony?
- Bo robię coś co sprawia mi radochę. Dobra. - Artur puścił aparat i zbliżył się do niego. - To teraz pochyl się lekko w moją stronę, znaczy głowę opuść i ułóż na niej dłoń, jakbyś łapał się za kark w wyrazie rozpaczy. Dobra? - Twarz mu pojaśniała, gdy zaczął się wczuwać w rolę fotografa. Ponownie pokazał Piotrowi na sobie, jak widzi kolejną pozę.
- Mhm - mruknął mężczyzna, kopiując gest Artura. Jego umięśnione ramiona napinały się przy każdym ruchu. - Tak ci się podobają zrozpaczeni faceci? - zakpił, siedząc nieruchomo. - Co w ogóle zamierzasz zrobić z tymi zdjęciami?
- Będę sprzedawał twoim napalonym fanom, dziw że nie wpadłeś na to od razu – zauważył niedbale Artur, nadal z wesołą nutką w głosie, przesuwając palce mężczyzny chcąc uzyskać to, co miał na myśli. Skóra Piotra była przyjemne ciepła. - Zawiśniesz na mojej ścianie płaczu w salonie, na pamiątkę. Hm... chyba, że zdjęcia wyjdą tak cudownie, że zrobię wystawę – dodał pod nosem.
- Moi fani chyba widzieli już zupełnie wszystko co było do zobaczenia - odparł, dając swobodnie manipulować Arturowi swoim ciałem. - Jest tylu ładnych facetów, a ty wybrałeś sobie akurat moje łapska i myślisz o wystawie. Ciężko mi w to uwierzyć - dodał poważnie, wzdychając pod nosem. Było mu za gorąco, ale nie chciał tracić czasu na zdejmowanie koszulki. Zresztą nie wiedział, czy takich zdjęć chciałby Artur.
Przez chwilę panowała cisza, w której dało się wyraźnie usłyszeć ciche mruczenie lampy.
- A mi ciężko uwierzyć, że wiedząc o tych fanach i o tym, że możesz się podobać, że jesteś popularny, nadal nie możesz zaakceptować tego, co właśnie robię – odparł w końcu Artur, całkiem normalnie, ale bez tego rozbawienia w głosie, co mogło znaczyć, że mówił poważnie. - To przecież … Po prostu inny rodzaj podobania się. Inni widzą... nie wiem... – wzruszył ramionami, jakoś tak nieświadomie nadal dotykając głowy mężczyzny. - Widzą tylko ciało, chcą tylko rozładować się seksualnie, a inni do tego jeszcze widzą coś dodatkowego. Może to zabrzmi głupio i tandetnie, ale widzą artystyczne no to... piękno. - Uśmiechnął się, sugestywnie unosząc jedną z brwi, samemu dziwnie się czując, gdy wykładał mu jakieś teorie artystyczne na temat estetyki ciała. Miał ochotę parsknąć śmiechem. - O! Wiem, to się nazywa wrażliwość bodajże.
- Artur, kurwa, chyba jeszcze nie widziałeś mojej mordy - sarknął Piotr, ocierając się czaszką o jego dłoń jak wielkie kocisko. - Nie mam nic do wrażliwości czy jak to się nazywa, ale wątpię głęboko żeby moi fani, jak to mówisz, widzieli coś poza ciałem. Przecież o to chodzi. Dostaję za to pieniądze, oni dostają satysfakcję. Można powiedzieć, ze jestem spełnionym facetem - zaśmiał się sucho, nieświadomie naprężając bardziej ramiona. Bliskość Artura wpływała pobudzająco na mężczyznę, nie wykonał jednak żadnego gestu, czekając cierpliwie na koniec sesji.
Artur odsunął jego dłoń, którą trzymał na głowie i uniósł mu podbródek do góry, tym samym zmuszając go aby spojrzał mu w oczu.
- Widzę i mi się podoba. Koniec, kropka – odparł krótko, po czym puścił go z zamiarem zrobienia w końcu zdjęć.
- To się nazywa wada wzroku, szefie. - Mężczyzna zaśmiał się, pozując wytrwale. Zaczynał go dopadać głód. - Długo jeszcze? - spytał, zerkając na Artura kątem oka. Mógłby lizać i gryźć różową skórę na jego ciele bez ustanku. Artur nie wydawał się jednak zainteresowany, skupiając się zupełnie na swoim aparacie. Wyobraźnia Piotra podsunęła mu kilka dosyć wulgarnych pomysłów na zdjęcie z udziałem kochanka. Żałował trochę, że nie ma ze sobą żadnych seks-zabawek. Wtedy dopiero byłoby ciekawie.
- Hmm, a co padasz? Możemy zrobić przerwę, chyba że już masz dość? - Artur uśmiechnął się do wykonanych ujęć, mając nadzieję, że jak wrzuci je na komputer to będą wyglądać jeszcze lepiej. Na małym ekranie aparatu ciężko było orzec czy wyszło tak jak zamierzał. Żałował, że nie przytargał ze sobą laptopa. Spojrzał na mężczyznę, samemu rozpinając trzy kolejne guziki koszulki.
- Jeść, pić i ruchać - wyrecytował swoje potrzeby Piotr, mrużąc oczy w ostrym świetle lampy. - Przekonałem cię już, że jestem troglodytą? - zaśmiał się, patrząc uważniej na klatkę piersiową Artura. Różowy jak prosiątko, pomyślał, wodząc wzrokiem po jego piegowatej skórze.
- Niestety, marnie ci idzie. To zamawiamy pizzę czy idziemy zjeść na mieście i wracamy? - Artur wyłączył lampę i poszedł odsłonić rolety w oknach, wpuszczając tym samym słoneczne światło do środka.
- Co tylko chcesz - mruknął, prostując się aż strzyknęło mu w kościach. - Chodź prosiaczku, wymasuj mi ramiona - zamruczał nisko, czując jak jest zesztywniały. Miał nadzieję, że za prosiaczka się nie obrazi. Przecież była to tylko postać z bajki.
- Prosiaczku? - Artur spojrzał na niego wybitnie rozbawiony tym określeniem, najwidoczniej mężczyzna zmienił taktykę z panienek i suczek na inne zwierzęta. Pokręcił głową, nadal się uśmiechając i odstawiając aparat na mały stolik. Odwrócił się do Piotra – No to chodź, Puchatku.
- Bo jeszcze pomyślę, że jestem gruby. Albo żółty - prychnął Piotr, siadając i nadstawiając się do jego rąk. Przyjemnie było być tak obsługiwanym. - Możesz mocniej - rzucił, mając nadzieję, że Artur zacznie intensywniej ugniatać jego mięśnie. To zawsze było bardzo relaksujące.
- Gruby i żółty. - Artur zaśmiał się, w głowie od razu wyobrażając sobie taki obrazek. Masował mężczyznę z wyczuciem, ale szybko przestał komunikując mu, że czas minął i idą coś zjeść oraz wypić.
Po zjedzeniu pizzy i wyssaniu dwóch puszek coli Piotr poczuł wyraźnie jak powraca do niego energia. Sam dziwił się swojemu rozleniwieniu i temu, że tak łatwo odchodził od swojej zwyczajowej obowiązkowości w towarzystwie Artura. Nie podobało mu się to za bardzo, ale nie zamierzał zwierzać się chłopakowi ze swoich przemyśleń. Gdzieś w głębi zdawał sobie sprawę z chronicznego przemęczenia na jakie cierpiał, ale nie dopuszczał do siebie myśli o tym by zwolnić nieco tępo życia. Na kilka tygodni przed swoimi trzydziestymi drugimi urodzinami starał się za wszelką cenę udawać herosa, mimo że przychodziło mu to z coraz większym trudem. Muszę iść na jakieś badania, pomyślał, czując nieprzyjemny nerwoból w okolicy serca. Skrzywił się lekko, starając się sobie przypomnieć kiedy ostatnio zrobił coś dla swojego zdrowia. Chyba jeszcze w dzieciństwie, zakpił w myślach, wysączając powoli colę.
Wrócili do studia po dobrej godzinie, od razu kontynuując sesję i kończąc ją niemal w ekspresowym tempie. Mężczyzna musiał przyznać, że Artur wykazał się profesjonalizmem jako fotograf i nie wymęczył go zbytnio. Był również niecodziennie cierpliwy. Fotografowie z którymi miał do czynienia, a w szczególności Przemek, zaczynali wrzeszczeć zanim człowiek jeszcze się odezwał. Irytowało go to zawsze, jakby liczyli, że co najmniej czyta im w myślach. Aż tak zajebisty to on nie był. Przeciągnął się, wstając z taboretu i rozmasowując spięte mięśnie przy kręgosłupie. Podczas sesji Artur nalegał, by mężczyzna pozował mu bez koszulki. Nie miał specjalnych oporów, w końcu pokazywanie swojej nagości było dla niego na porządku dziennym. Poklepał się po brzuchu, podchodząc do majstrującego przy aparacie Artura.
- I co, zadowolony? - mruknął, nachylając się by zajrzeć mu przez ramię. Też chciał zobaczyć co chłopak tam uchwycił.
- Pewnie, jak chcesz mogę ci potem podrzucić zdjęcia. - Artur pokazał mu jedno z ostatnich ujęć, gdzie model prężył plecy, a dzięki odpowiedniemu oświetleniu mięśnie ładnie się zarysowały na czarnym tle. Piotr wyglądał jakby miał związane ręce i nie posiadał głowy, którą pochylił do przodu, kryjąc w cieniu. - O, to fajnie wyszło. Ale to się zobaczy na kompie, na dużym podglądzie.
- Ta, nie wiem tylko czy chcę siebie oglądać - zamarudził mężczyzna, dotykając nosem jego karku. Potarł go drażniąco, wąchając włosy Artura. - To pokażesz mi który guziczek mam nacisnąć? - zakpił, mając na myśli oczywiście nieskomplikowaną obsługę aparatu. Nie odrywał nosa od jego ciała, wąchając go trochę po psiemu. Nic nie mógł poradzić na to, że Artur był dla niego jak seksowna, chętna suczka. Żaden pies by takiej nie odpuścił. Żałował tylko, że chłopak nie reaguje pozytywnie na takie porównanie.
- Dobra, to patrz i się ucz. - Artur uśmiechnął się, nie protestując na pieszczotę, która była bardzo miła, zważywszy na fakt, że miał bardzo wrażliwe okolice szyi. Czuł zatem łaskotanie i przyjemny dreszcz rozchodzący mu się po ciele. Wyciągnął dłoń i przesunął nią po tyle głowy Piotra, zaczynając mu tłumaczyć instrukcję obsługi aparatu, która była dość łatwa, w końcu większości opcji ustawionych było automatycznie. - Chcesz korzystać z lamp i zaciemnionego pomieszczenia?
- Nnn, nie - westchnął Piotr, chuchając mu na ucho ciepłym oddechem. - Chcę korzystać z ciebie. Może być? - mruknął, wyjmując mu z rąk aparat i stawiając go na blacie. Pocałował go delikatnie w ucho, cały czas znajdując się niebezpiecznie blisko jego ciała. Gorąco wręcz biło od jego torsu.
- Może – szepnął Artur, odwracając się do niego i napotykając jego usta, w które wcałował się z niskim pomrukiem. Dochodziła osiemnasta, więc mieli jeszcze dobre dwie godziny do opuszczenia studia.
- Najpierw muszę cię ucharakteryzować – powiedział Piotr, pakując dłonie pod Arturową bluzkę i podszczypując go mało delikatnie po bokach. Przesunął gorące ręce na jego plecy, podwijając mu koszulkę i pomagając ściągnąć ją przez głowę.
- Dobra, niech ci będzie. Spodnie też? - Twarz Artura już przybrała lekki rumieniec, jak zawsze po pocałunku. Jakoś się nie przejmował, że będę uprawiać tu seks, a wręcz przeciwnie, nakręcało go to dodatkowo.
- Spodnie przede wszystkim - mężczyzna odsunął się nieco, patrząc jak Artur uwalnia się z niepotrzebnego materiału. Miał już w głowie dokładny plan jak będzie wyglądała sesja. Właściwie zależało mu na jednym, konkretnym ujęciu. - Może poczujesz jak to jest być w branży - zadrwił, wgapiając się w jego jasne uda i krocze okryte materiałem szarych majtek. Na razie i tak nie planował mu dogadzać oralnie, więc chłopak nie musiał rozbierać się do rosołu.
- Spełniasz moje dziecięca marzenia – zakpił Artur z uśmieszkiem, odkładając rzeczy na fotel. - No to co mam robić panie fotografie?
- Oprzyj się o coś mocno.