Bliskość poza planem 2
Dodane przez Aquarius dnia Padziernika 20 2012 10:39:16
Rozdział 2 - Gwiazdor i panienka



- Nie jestem, kurwa, panienką. - Artur zmarszczył brwi, słysząc jak go określono. Uniósł się i odłożył puszkę na blat kuchenny, nieco wkurzony, ale nadal chętny na seks z aktorem. Patrząc na niego gniewnie, ściągnął koszulkę, nie ruszając jednak spodni. Wyszedł od razu z kuchni, nie mając zamiaru uprawiać seksu właśnie tam. - No chodź, gwiazdo. - Po drodze do sypialni, która była dość duża, ściągnął resztę ubrań wraz z bielizną. Sylwetkę miał szczupłą, wąskie ramiona i biodra, a tors lekko umięśniony, tak samo jak brzuch.

- Gwiazdo - prychnął mężczyzna, idąc za nim krok w krok i obserwując jego tyłek. Męczyło go to przeciąganie, jakby pies nie mógł zaczekać aż właściciel będzie miał dla niego chwilę. Przeszkody pojawiające się jedna po drugiej skutecznie go zniechęcały. - Nie rzucaj się młody, bo nie będzie deseru - dodał, zaciskając lekko szczęki. Naparł na niego, natarczywie, złapał dłońmi za jego pośladki i przycisnął do siebie. Artur doskonale mógł poczuć jego penisa na swoim kroczu. Niemal wgniótł go w materac uwalając się na nim niecierpliwie. Niech gada co chce, dla niego był ładną i chętną panienką.

Artur sapnął, ignorując to, co mężczyzna mówił. W sumie nie spodziewał się, że gwiazdor porno będzie zachowywał się inaczej, chociaż w sklepie sprawiał odmienne wrażenie. W końcu chodziło tylko o seks, seks z kimś znaczącym i tyle.
- Mam rozumieć, że chcesz być panem i władcą? - mruknął, z ochotą dotykając jego mięśni. Przesunął po chłodnej skórze jego torsu swoimi ciepłymi dłońmi, ściskając w palcach ciemne sutki.

- Ja jestem panem i władcą - odparł, szczypiąc zębami jego szyję. Zacisnął dłoń na włosach Artura, odciągając jego głowę do tyłu i napierając na niego całym ciałem.- Szkoda, że nie wiem czyją dupą mam rządzić - pocałował go mocno pod szczęką, biodrami rozpierając szeroko jego uda.

- Ja mam ci to mówić, panie i władco? - prychnął Artur, czując jak miejsca po ugryzieniu pulsują przyjemnym bólem. Wyciągnął się nieco i wysunął szufladę z szafeczki stojącej tuż obok łóżka. Z jej wnętrza wygrzebał nawilżacz i dwie prezerwatywy. - Masz, do wyboru, do koloru - rzucił i mocno wpił się w wargi mężczyzny, łapiąc go za kark i przyciskając bardziej do siebie. Aktor przyjemnie grzał i pachniał.

- To jak masz na imię? - Mężczyzna uśmiechnął się ironicznie, przerywając pocałunek i zmierzając w prostej linii do jego krocza. Nie mógł sobie odpuścić choćby krótkiego fellatio. Spojrzał mu jeszcze głęboko w oczy, dla utrwalenia efektu, nim wziął go do ust, już po kilku sekundach lizania połykając głęboko do gardła. Był przekonany, że nikt mu jeszcze tak zajebiście nie ciągnął. Zawarczał cicho, zaciskając palce na jego udach i aż go nieco unosząc. Zawsze uważał obciąganie za jeden z przyjemniejszych aspektów swojej pracy.

- Ha ha... ależ zabawna pani gwiazda - sapnął Artur ni to z irytacji, ni to z przyjemności, która zalała go, gdy tylko poczuł wilgotne i gorące wnętrze ust na swoim penisie. Widok swojego ulubionego aktora w takiej akcji, o której jedynie mógł marzyć oglądając pornosy, sprawiał, że z jego ust wydobył się jęk zadowolenia. Zaszurał nogami w pościeli i uniósł się na łokciach, aby przesunąć palcami po czaszce mężczyzny i jego ramionach.

Piotr zawibrował gardłem na główce jego penisa, patrząc na niego wyzywająco. Dużo sobie pozwala, pomyślał ssąc go łapczywie, profesjonalnie wręcz, czując się zobowiązanym obsłużyć go jak w najlepszym serwisie.
- To chujowo, że nie wiesz - zakpił, wypuszczając go z ust, liżąc jego jądra głodnym, mokrym jak u psa, językiem. Bez ceregieli zadarł jego nogi do góry, pakując się z zaślinioną twarzą do jego tyłka. Nie myślał nad tym wiele, podążając za instynktem, który kazał mu wwiercić się śliskim, gorącym językiem w jego zaciśniętą szparkę. Tak, to jest warte uwagi, pomyślał, spluwając na niego krótko i rozsmarowując po nim wilgoć.

Artur uśmiechnął się, oddychając płytko z zaczerwienioną od emocji twarzą.
- A ty mi powiesz jak masz na imię? - sapnął pomiędzy jednym a drugim jęknięciem. Całe ciało miał napięte, drżące od pieszczot, które serwował mu mężczyzna. Był naprawdę niezły. Miał ochotę mieć go już głęboko w sobie, aż do końca. Odchylił głowę zaczesując włosy na bok, gdy te zaczęły go łaskotać i przeszkadzać mu. Uniósł się jednak gwałtownie, zwracając rozpalony wzrok na mężczyznę. – Daj mi sobie obciągnąć – zaproponował żywo, nie chcąc tak szybko kończyć.

- Obchodzi cię to w ogóle? - spytał Piotr, puszczając go i wstając z materaca. Zdjął szybko obcisłe, czarne bokserki od Calvina Kleina, pokazując mu się zupełnie nago. Wiedział, że musi robić wrażenie, w końcu tego nauczył się przez te kilka lat w biznesie. Przesunął dłonią po swoim penisie, odsłaniając zupełnie błyszczącą, gotową do posmakowania żołądź. Stanął przy łóżku, spoglądając na niego wyczekująco. Nie wiedział, czego ma się po nim spodziewać.

Drobny uśmiech pojawił się na ustach Artura. Mężczyzna prezentował się w jego mniemaniu lepiej niż na filmach, a dodając do tego zapach, dotyk i samo obcowanie z nim, uzyskiwało się powalający efekt. Warknął i z chęcią ujął w dłoń jego penisa u nasady, delektując się tym, jak pulsuje. Zanim jednak chociażby go polizał, złożył wilgotny i mocny pocałunek tuż pod pępkiem aktora. Drugą ręką sięgnął po prezerwatywę, porzuconą gdzieś w pościeli.

- Jakby nie interesowało, to bym nie pytał - odparł, po czym językiem zakreślił mokre kółko na podbrzuszu mężczyzny. Nadal ściskał jego członek, stymulująco przesuwając po jego trzonie. W tym miejscu mężczyzna pachniał jeszcze intensywniej. - Artur - mruknął, ogrzewając swoim oddechem skórę na jego brzuchu. Podobało mu się, że aktor tak nad nim góruje, zawsze wyobrażał go sobie właśnie w takiej sytuacji. Intensywnie niebieskie oczy młodzieńca okalane rudymi rzęsami, wpatrywały się w niego z pożądaniem i fascynacją.

- Piotr - przedstawił się krótko mężczyzna, skupiając wzrok na jego wargach. - No dalej, weź go do buzi.

Odetchnął głębiej, kiedy usta Artura zamknęły się na nim, miał ochotę złapać go za czaszkę i wyruchać porządnie jego gardło, zamiast tego położył mu tylko rękę na włosach, przesuwając po nich delikatnie. Z fiutem przy twarzy, dawał mu nawet siedem i pół w swojej skali. Lubił to, jak wulgarnie potrafili wyglądać dorośli mężczyźni, kiedy klękali przed nim by mu obciągnąć. Był to jeden z lepszych widoków, zaraz po młodym Marlonie Brando w białym podkoszulku. Wątpił, żeby Artur miał kiedyś do czynienia z tak wielkim penisem, pozwolił mu łaskawie napawać się sobą, gratulując sobie w duchu anielskiej cierpliwości. Wszystko było zresztą kwestią wprawy.

Artur przymknął oczy, skupiając się na obciąganiu, czując jak z każdym ruchem warg mocniej bije mu serce. Lubił to robić, szczególnie, jeśli chodziło o takich mężczyzn jak Piotr. Swoją drogą podobało mu się jego imię, pasowało do jego osoby i wyrażało moc jaka kryła się w nim. Zamruczał wypuszczając penisa z ust, aby po chwili ponownie się nim zająć, przesuwając zdecydowanie po całości językiem.

- Dobrze młody... - Piotr pogładził go po policzku, wpatrując się w jego pociemniałe wargi. - Ciągniesz jak rasowa dziweczka - westchnął, czując przyjemne zasysanie. W sumie mogli by tak skończyć, ale widział, że Artur przygotował już sobie prezerwatywę i nie miał serca psuć mu zabawy. Usłyszał jak z kuchni dobiega dzwonek jego komórki zostawionej w spodniach, zignorował to jednak. Mógłby dojść od obserwowania młodzieńca z zaślinioną twarzą. Dosyć dobrego, pomyślał, łapiąc go pod ramię i podciągając do góry. Od razu zaatakował jego wargi i złapał za tyłek, unosząc lekko na siebie. Palce mężczyzny zupełnie naturalnie zawędrowały między jego pośladki, macając jeszcze mokrą od śliny szparkę.

Pełny zadowolenia jęk wydobył się z ust Artura, a krew zaczęła szybciej płynąć w jego ciele. Nie chciał się przyznać, ale strasznie nakręcił się na seks i na Piotra. To było dopiero przeżycie i chciał je w pełni wykorzystać. Mocniej wpił się w usta mężczyzny, całując go namiętnie. Objął jego twarz po bokach, cały zaczerwieniony z podniecenia. Uczynił dwa kroki do tyłu, a czując brzeg łóżka, położył się na nim na plecach, ciągnąc za sobą aktora, nie przestając głęboko go całować.

- Jaki napalony - Piotr zaśmiał się w jego usta, ocierając się o niego całym nagim, twardym ciałem. Brązowe przebarwienia od słońca pokrywały jego ogromne ramiona i szeroki kark. Niemal cały był ładnie, naturalnie opalony. Jego gorąca skóra pachniała intensywnie żelem pod prysznic, czymś świeżym i cedrowym. - Nie wolisz na brzuchu? Byłoby ci wygodniej - dopytał, mając na uwadze dobro partnera. Och, już nie mógł doczekać się aż w niego wjedzie, wycisnął, trochę na oślep, żel na swoje palce, by rozsmarować go po jego tyłku, pościeli, białych udach nakropionych rzadkimi piegami. Westchnął, zniecierpliwiony. Chciał go już mieć.

- Wolę na plecach - zamruczał zainteresowany, bardziej rozsuwając nogi i oddychając ciężej w reakcji na wyraźny chłód między pośladkami.

- To nogi wysoko - odparł Piotr, podciągając sobie jego tyłek do góry. Bardzo delikatnie wsunął w niego dwa palce, zginając je w środku lekko, cały czas obserwując reakcje młodzieńca. Dołożył więcej żelu, starając się go jak najbardziej rozciągnąć i nawilżyć, nawet kosztem wybrudzonej kołdry. Dobił palcami po knykcie, zginając je ponownie i naciskając stymulująco na jego wnętrze. Chłopak wydawał się bardzo ciasny.
- Pewnie nie dajesz za często, co? - spytał, całując jego wysoko uniesioną łydkę.

- Hmm... nie - sapnął Artur, oblizując dolną wargę i próbując nie jęczeć pod wpływem dotyku. Poruszył biodrami czując przez chwilę dyskomfort, który na szczęście szybko minął kiedy się rozluźnił i fala podniecenia zalała go ponownie. Było mu tak przyjemnie jak nigdy, a rzadko dawał komukolwiek dostęp do swojego tyłka. Raz się zraził i od tego czasu nieczęsto wracał do tej konfiguracji.

- Aż tak cię kręci mój fiut, że na niego czekałeś? - zakpił Piotr, wyciskając jeszcze więcej żelu. Z doświadczenia wiedział, że tego nigdy za wiele. Nie przestawał go pieprzyć mocno palcami, chcąc, żeby Artur był naprawdę bardzo podniecony, bo był pewien, że będzie go boleć, a nie lubił sprawiać swoim partnerom bólu.

Wyższy ton pojawił się w głosie chłopaka, a ciało wyraźnie zadrżało, to napinając się, to rozluźniając.
- Czyli moje listy, żebyś przyszedł i mnie zerżnął, doszły - prychnął na poły z jękiem, z błąkającym się uśmiechem na ustach. Zacisnął palce na pościeli, czując jak ciepłota jego ciała, a tym samym podniecenie, wzrasta. Jego penis leżał pobudzony na brzuchu, sięgnął do niego, przesuwając palcami po trzonie.

- Chyba pisałeś do świętego Mikołaja, bo nic do mnie nie dotarło - pochylił się nad Arturem, wspierając się na ręce przy jego boku. Polizał jego penisa, którego ten ściskał w dłoni, drażniąc go i dokładając trzeci palec. Artur pachniał jakimś męskim kosmetykiem, całkiem przyjemnie, jak ocenił. Jego skóra była miękka i gładka, przez chwilę zastanowił się czy nie ma do czynienia z jakąś metroseksualną pindą. Nie miało to jednak żadnego znaczenia. - Gotowy? - spytał, unosząc się znad jego fiuta i patrząc na niego spokojnie. Wydawał się być bardzo pewnym siebie mężczyzną, który doskonale wie, co robi. Może siedem i trzy czwarte, z moimi palcami w dupie, pomyślał.

- Tak - szepnął Artur, przymykając oczy, chcąc go w końcu poczuć w sobie. Wielkiego chuja Harley'a, jego ciężar na sobie i to spojrzenie.

Mężczyzna sprawnie rozpakował prezerwatywę i nałożył na penisa, Durexy to nie były, ale nie miał zamiaru wybrzydzać. Nasmarował się naprawdę sporą ilością lubrykantu i uniósł sobie Artura za udo, z zadowoleniem zauważając, jak bardzo rozciągnięta jest jego szparka, krąg mięśni błyszczący od śliny, podobnie jak jego tyłek, usmarowany niedbale żelem. Naparł na niego, wycofując się od razu i powtarzając tę czynność kilkakrotnie, aż główka penisa sama wniknęła do wnętrza. Starał się jak najdelikatniej wejść w niego, powoli zanurzając się coraz głębiej. Tyłek faktycznie był nieziemsko ciasny, co było aż niekomfortowe.
- Boli cię? - spytał, pochylając się nad nim i łapiąc go za kark. Chciał, żeby Artur na niego patrzył. Wyraźnie czuł jak ścianki odbytu zaciskają się wokół niego, zdradzając, że młody mężczyzna nieco się spiął.

- Boli... - mruknął Artur, zaciskając palce na bokach jego ciała. Uczucie rozpierania było mocne i przez moment naprawdę dziwnie się poczuł. Sam ból był rozrywający, ale z każdą chwilą, kiedy przyzwyczajał się do rozmiaru penisa, zaczynał on maleć.

- Mmm, spokojnie... Spróbuj się rozluźnić - odparł Piotr, nie tracąc zwykłego opanowania. Położył się na nim, uważając by go nie przygnieść i wcałował się kleiście w jego usta, mając nadzieję, że odwróci tym jego uwagę od chwilowego dyskomfortu. Nogi Artura automatycznie powędrowały na jego plecy. Łóżko wyraźnie skrzypnęło, ale gospodarz nie przejął się tym, tak samo jak sąsiadami za ścianą, którzy na szczęście o tej porze, jak przystało na porządnych obywateli, pracowali. Z chęcią oddał pocałunek; lubił bardzo tą czynność podczas seksu, zwłaszcza kiedy było namiętnie i intensywnie. Jęknął w usta starszego mężczyzny, czując jak napięcie schodzi z niego, a budzi się pożądanie wzniecone przez taką bliskość ich ciał. Jedną rękę wycofał z talii aktora i przesunął po jego karku, tyle głowy, plecach.

- Lepiej? - spytał Piotr, patrząc na niego z bliska. Jego biodra weszły w znany, mechaniczny rytm. Początkowo penetrował go powoli, przyglądając się jedynie jego twarzy z odległości kilku centymetrów. Naprawdę nie chciał go skrzywdzić, gdyby Arturowi się nie spodobało, odczytałby to jako potwarz dla swoich umiejętności. Zanurzył twarz w zagłębieniu jego szyi, delektując się wyjątkowo mocnym zapachem przy uchu. Nic nie mógł na to poradzić, że to miejsce na męskim ciele zawsze budziło w nim ekscytację. Przyspieszył, czując jak nieśmiałe pulsowanie zastępuje mocny ucisk. Na brzuchu czuł ocierającego się penisa. Nie zamierzał szybko mu odpuścić. Nogi Artura podrygiwały w powietrzu z każdym jego pchnięciem.

Przy uchu słyszał przyspieszony i płytki oddech młodzieńca oraz czuł, jak zdecydowanie przesuwa dłonią po jego karku.
- Tak - sapnął Artur, rozpalony. Uczucie rozpierania zniknęło, a zastąpiło je przyjemne tarcie, już bez bólu.

Mężczyzna ugryzł go w bok szyi, wpierając nos w jego ładnie, owocowo pachnące włosy. Wcałowywał się raz po raz w miękkie ucho Artura i skórę za nim, wolną dłonią drapiąc stymulująco jego bok, nie przestając intensywnie drążyć jego ciała. Podobała mu się świeżość mężczyzny i brak efekciarskiej maniery, jego mina wyrażała proste uczucie przyjemności. Spodobało mu się też to, że przyznał się do dyskomfortu, zamiast zgrywać twardziela.

Dobił w nim mocno, czując przyjemny poślizg jaki dawała duża ilość żelu. Miał nadzieję, że Artur nie będzie go źle wspominał. Przytrzymał go pewniej za bok, ponownie znajdując jego usta swoimi. Nie był pewien, ale wydawało mu się, że chłopak lubi całowanie. Zassał się na jego wardze trwając kilka sekund bez ruchu, by po chwili ponownie intensywnie pchnąć biodrami. Czuł, że mógłby go pożreć.

Chłopak zadrżał pod nim wyraźnie i mocniej wpił się w jego usta, obejmując go zdecydowanie za szyję. W głowie szumiało mu od nawału emocji i żaru, który zalewał go jednocześnie falami od wewnątrz, jak i bił z rozpalonego ciała mężczyzny. Zgięty w pół, z wypiętym tyłkiem prawie krzyknął z rozkoszy. Nie myślał o niczym, oprócz tego, aby Piotr nie przestawał.

- Krzycz młody - wydyszał z zadowolonym uśmiechem mężczyzna, mając świadomość jakie spustoszenie może zrobić kutas tej wielkości. Sam kilka razy grał stronę pasywa, i miał po tym mieszane uczucia. Odgarnął wchodzące mu na czoło włosy, prawie czułym gestem, raz po raz się na niego nasuwając. Tyłek Artura trzymał go ciasno jak imadło, czuł zarówno wyraźnie pulsowanie jego wnętrza jak i gwałtowne drgnięcia penisa na swoim brzuchu. W tej pozycji nie miał jednak jak do niego sięgnąć. Było mu nieziemsko gorąco.

Artur prawie się zaśmiał, ale silny prąd żądzy przeszył jego ciało i z jego ust wydobył się głośny jęk. Zacisnął powieki przestając całkowicie przejmować się tym, jak wyrażał swoje zadowolenie i czy ktoś oprócz nich to słyszy. W obecnej chwili nie był w stanie skupić się na niczym, mając kompletny mętlik w głowie.

- O kurwa, Piotr - syknął na wydechu, kiedy mężczyzna uderzył go w konkretne miejsce, zmuszając jego biodra do wierzgnięcia. Czuł, że niewiele mu brakuje do spełnienia i nie mógł się tego doczekać. Prawie wbił paznokcie w ramiona Piotra, czując jak jego mięśnie pracują intensywnie.

- Dobrze... panience? - roześmiał się zduszonym głosem mężczyzna, widząc jak Artur się pod nim pręży. Sam nie mógł narzekać, jego penis był fantastycznie objęty i zassany. Uderzył biodrami pod nieco innym kątem, na ile pozwalały mu nogi Artura zaczepione o jego biodra, wyprowadzając pchnięcie za pchnięciem i sukcesywnie zbliżając go do orgazmu.

Artur jęczał głośno, atakowany co chwilę rozkoszą, której nie spodziewał się w takim natężeniu, w tak silnej dawce. Tarcie, jakiego doznawał na penisie uwięzionym między ich ciałami, szybko doprowadziło go do szczytu. Napiął mięśnie, zaciskając drżąco palce u nóg i rąk, kiedy pociemniało mu przed oczami z powodu orgazmu. Odchylił do tyłu głowę i krzyknął bezgłośnie.

Piotr odchylił się nieco do tyłu, by dać mu głębiej odetchnąć, wgapiony w niego cielęco. Nie rozumiał, czemu chłopak tak się hamuje, przecież kogo obchodziliby sąsiedzi? Naparł mocniej na niego brzuchem, ocierając się o jego penisa. Artur miał doskonałą skórę i Piotr odnotował ten fakt po raz kolejny, schylając się do jego szyi. Miał jeszcze chwilę, nim jego partner ochłonie i zacznie odczuwać dyskomfort ze względu na zbyt długą penetrację. Ruchał go zupełnie się już nie krępując, czując jak bardzo jest rozluźniony po orgazmie. Artur wręcz oklapł pod nim, dysząc ciężko. Przesuwał go nieco w pościeli, niemal brutalnie pracując biodrami. Na sekundę przed spełnieniem poczuł coś dziwnego na członku, i nim zorientował się w czym rzecz, spuścił się, zaciskając powieki, aż nim wstrząsnęło. Oparł się na łokciu, kiedy zaskoczył, że dziwne uczucie spowodowane jest pękniętą prezerwatywą.

- Nosz kurwa - zaklął podenerwowany, szybko wyjmując penisa, na którym wisiał tylko wianuszek z pękniętej gumy. Nie wiedział co powiedzieć, zaszokowany. Coś takiego nie zdarzyło mu się od czasów szkolnych.

Artur dopiero po chwili spojrzał na niego trzeźwo, gdy opadło z niego całe napięcie, pozostawiając zmęczenie i dziwne uczucie pustki w sobie.
- Co... - Nie dokończył zauważając przyczynę zdenerwowania Piotra. Uniósł brwi, sam także do końca nie wiedząc jak ma zareagować. Oczywiście zaraz przez głowie przeszło mu z iloma to facetami aktor miał do czynienia, ale przecież… z drugiej strony dbają tam o zdrowie. Opadł na plecy ponownie, przecierając twarz dłonią i wzdychając. - Kurwa... jak nastolatki - prychnął, trochę dziwnie się czując ze spermą gwiazdy porno w sobie.

Piotr aż poczerwieniał z nerwów, pozbywając się resztek prezerwatywy i podnosząc się z łóżka. Czuł potrzebę natychmiastowego umycia się.
- Nie martw się, badam się co kwartał - powiedział, patrząc na niego bardzo poważnie. W pewnych sytuacjach nie pozwalał sobie na pokpiwanie. - Gdzie jest łazienka? - spytał, praktycznie wychodząc już z pokoju. W ręce trzymał nadal felerną gumę.

Artur kiwnął jedynie głową, czując jak lepią mu się powieki ze zmęczenia. Podniósł dłoń i uderzył w ścianę, do której przysunięte było łóżko.
- Obok zaraz... - mruknął cicho. Sam też powinien skorzystać z łazienki, ale wiedział, że nie miałby sił wstać po takim rżnięciu. Podziwiał Piotra, że ma w sobie jeszcze energię. Nie dziwił się temu, w końcu robi to zawodowo.

Mężczyzna skierował się we wskazanym kierunku, od razu dopadając umywalki i puszczając letnią wodę. Umył dokładnie penisa z resztek...wszystkiego, co mogło się na nim znaleźć. Nie potrafił zrozumieć, jak to się stało? Popatrzył na swoją zaczerwienioną twarz i ją także ochlapał wodą, z tym, że lodowatą. Musiał wypytać jeszcze chłopaka o jego zdrowie. Mimo, że za dwa miesiące miał kolejne badania, był zmartwiony. Ruszył do sypialni, zauważając że Artur przysypia nieco z rozwalonymi na boki udami. Rozbawiło go to, ale nie zamierzał komentować.

- Słuchaj, młody - powiedział siadając na łóżku - a jak to jest z tobą? Mogę spodziewać się niespodzianki na badaniach?
Artur wymamrotał coś w poduszkę, żeby po chwili obrócić głowę w jego stronę i unieść leniwie powieki.
- Tak... - odparł sennie, po czym słysząc co powiedział uśmiechnął się głupio i od razu się poprawił: - Znaczy... nie. Zdrowy jestem jak ryba. - Wyciągnął dłoń i przesunął po udzie mężczyzny, jakby chciał go tym dotykiem uspokoić. - Połóż się... - mruknął, ponownie zamykając oczy, nie zastanawiając się co mówi.

Popatrzył na rozespanego Artura, nie dziwiąc mu się wcale. Sam też kiedyś tak miał, ale jakoś mu przeszło, pewnie hormony, myślał, na pewno jakieś pierdolone zaburzenia hormonalne. W sumie planował jechać do domu i odpocząć tam przed pracą, musiał bowiem już o szóstej rano stawić się w magazynie. Uroki pracowania na dwa fronty. Spojrzał na budzik stojący na szafce, który wskazywał dopiero siedemnastą trzydzieści. Mógł się przespać z godzinę, a potem jechać do siebie.
- Posuń się - powiedział, czekając aż chłopak zrobi mu miejsce. Widząc, że ten się nie kwapi, pociągnął go do bardziej racjonalnej pozycji, samemu kładąc się obok na plecach. Zapatrzył się tępo w skórę na jego karku, zastanawiając się jak musi smakować. Nie ruszył się jednak, dotykając go jedynie dłonią. Między nimi zostawał pas wolnej przestrzeni. Piotr nie miał ochoty się kleić.
- Artur... - powiedział w zamyśleniu, taksując wzrokiem jego plecy. - Ładne imię.