Jak przyjaciele
Dodane przez Aquarius dnia Kwietnia 20 2012 21:02:23
Bohaterowie:
Dwóch przyjaciół, często się odwiedzających, razem grających we wszelkie planszówki, karcianki, ale także we wszelkie gry komputerowe.
-Uke: szatyn, średniego wzrostu o niebieskich oczach.
-Seme: rudzielec, lekko piegowaty, o zielonkawych oczach. Wysoki, lekko umięśniony.
*****************************************************

Ciął szybko szczypiorek.
Rudy z kolei włączał gaz pod patelnią i zaczynał wbijać na nią jajka.
Nagle ciemnowłosy syknął.
- Cholera. – mruknął, cicho zerkając na swoją prawą dłoń. Palec miał rozcięty na czubku, ciekły z niego duże krople szkarłatnej cieczy. Przez chwile im się przyglądał. Wyglądały ładnie. Ten kolor go fascynował.
- Co się stało? – spojrzał zaniepokojony rdzwawowłosy.
Szatyn uniósł rękę rak, że teraz znalazła się dokładnie przed twarzą piegowatego.
Ten spojrzał na przyjaciela, zgasił gaz pod patelnią i wziął jego dłoń w swoją rękę.
Uniósł ją i przez chwile przyglądał się rozcięciu, następnie delikatnie zaczął lizać jego palec. Po czym wziął go do ust i zaczął namiętnie ssać. Robił to czule, jakby jego palec był najdrobniejszą i najdelikatniejszą rzeczą na świecie. Pieścił go językiem.
Tamten stał zszokowany, zamarły w bezruchu. Jak to możliwe, oni byli tylko przyjaciółmi. Nigdy żaden z nich o tym nie mówił, a nawet nie myślał..
Jednak to, co robił zielonooki bardzo mu się spodobało.
Przymknął oczy i poddał się doznaniu.
Jego język był taki przyjemnie ciepły.
Po chwili przestał ssać jego palec, spojrzał mu prosto w błękitne oczy i na chwilę w nich zatonął, po czym ich usta niespodziewanie się połączyły.
Na początku całowali się nieśmiało, delikatnie i czule, ale z każdą chwilą odważniej i bardziej brutalnie i namiętnie. Chwilami podgryzali sobie nawzajem wargi.
Brązowowłosy, najpierw nie wiedział jak zareagować, ale już po krótkim momencie zaczął się świetnie bawić oddając pocałunki.
Rudy zaczął wodzić rękami po całym ciele kumpla, przyciskając go do kuchennej szafki.
Jego dłonie powędrowały pod koszulkę partnera, ten nie był specjalnie umięśniony, ale jego ciało było przyjemne w dotyku.
Odrywając na chwilę usta od rozgorączkowanych warg towarzysza, ściągnął mu koszulkę. Zaczął obdarzać pocałunkami jego szyję, obojczyki, i klatkę. Delikatnie ssał i podgryzał sutki oraz skórę na brzuchu.
Nagle oderwał się od niego, pociągnął go za rękę i zaprowadził do salonu. Jednym ruchem usadził na kanapie i zsunął mu spodnie, teraz był już tylko w bokserkach. Miedzianowłosy pogładził męskość Uke, po czym szybko zdjął z niego też materiał odgradzający go od jego penisa.
Wziął go do ręki i zaczął lekko pocierać, po czym ścisnął i polizał go po czubku, penis szatyna zaczął coraz bardziej pęcznieć.
Zielonooki ściągnął z siebie koszulę, szybko zaczął rozpinać pasek swoich spodni i zsuwać je, ustami wciąż wodząc po ciele niższego.
Teraz pocierał swojego członka, jednocześnie liżąc delikatnie, lecz z chwili na chwilę coraz bardziej zachłannie i namiętnie, jego penisa.
Zaczął się masturbować. Czuł się coraz bardziej podniecony, wiedział, że jego orgazm nadchodzi. W ustach czuł, że i u brązowowłosego nadchodziły przyjemne dreszcze.
Po chwili ten wysunął się z jego ust i zaraz potem spuścił się na dywan. Żaden z nich się tym nie przejął.
Zaspokajający wstał z kolan, pchnął niebieskookiego w głąb kanapy. Wodząc rękami po jego ciele, zadrapywał je i masował, badając wszystkie jego zakamarki. Jakby chciał się nauczyć ciała chłopaka na pamięć.
W końcu zdecydowanym ruchem przekręcił go na brzuch. Rudy przyjrzał się zgrabnemu tyłkowi, w który miał zaraz wejść.
Ukląkł za nim i paznokciami zaczął wodzić po jego plecach i pośladkach. Szatyn wyginał się pod wpływem dotyku Seme, a jego oddech stał się coraz szybszy i cięższy.
Nagle rozkosz przerwał przeszywający ból. To piegowaty wszedł w niego szybkim ruchem. Wnętrze uległego było przyjemne i ciasne. Ściskał jego pośladki, zaczynając się z wolna poruszać.
Jedną ręką klepał go w tyłek, a drugą sięgnął do jego męskości, chcąc zaspokoić także swojego partnera.
Zaczął miarowo się w nim poruszać, z każdym jego ruchem obydwóch przechodziły dreszcze rozkoszy. Ich orgazmy były blisko.
W końcu szatyn wygiął się w łuk, jęcząc głośno z zadowolenia, a biała ciecz, która właśnie z niego wytrysnęła poplamiła podłogę.
Widząc rozkosz niebieskookiego piegowaty w dwóch szybkich ruchach również doszedł. Wnętrze jego partnera zalała ciepła ciecz.
Klepnął Uke w pośladek i wyszedł z niego, popychając go tym samym na kanapę.
Leżeli tak przez chwile, dysząc ciężko i co chwila jeszcze posapując.
Po pewnym czasie bez słowa wstali, ubrali się i ruszyli do kuchni.
Szatyn wrócił do cięcia szczypiorku, a Rudy ponownie odpalił gaz pod patelnią.
Zachowywali się, jakby nic się między nimi nie wydarzyło.