Marzenia się spełniają
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 01 2011 11:10:10
Był chłodny jesienny wieczór. Raven ubrany jak zwykle w czerń, która kontrastowała z idealnie białymi włosami, sprawiając, że Raven wyglądał pięknie. On sam wydawał nie zdawać sobie z tego sprawy. Zdawało się że nie widzi utęsknionych spojrzeń, śledzących go gdy szedł korytarzem liceum. Raven rozpoczynał w tym roku ostatnią klasę liceum. Kiedyś gdy myślał o tym ostatnim roku wyobrażał sobie, że jedynym jego zmartwieniem będzie czekająca go matura. Jednak było inaczej. Było coś, a raczej ktoś kto zajmował chłopaka o wiele bardziej....
Raven zamknął oczy, by przypomnieć sobie dzisiejszy dzień, a szczególnie pewien moment...
-Zostaw mnie, chamie!!! -krzyczał na cały korytarz Piotrek do stojącego przy nim i usilnie próbującego go przytulić Dawida
-No idź, pomóż mu-mruknął Daimon do młodszego brata- no dalej...
-Dawid może byś zostawił go w spokoju??- powiedział głośno Raven podchodząc do szarpiących się chłopaków
-Bo, co Kruku??
- Po pierwsze palancie: nie nazywaj mnie Krukiem, bo pożałujesz, a po drugie- w oczach białowłosego pojawił się niebezpieczny błysk- idzie nasza wychowawczyni - chłopak wskazał brodą zmierzającą ku nim panią profesor alias 'Brzytwa'
- Nie zrobisz tego.....- Dawid momentalnie puścił Piotra
-Powinieneś wiedzieć Dawid, że lubię być złośliwy, bardzo złośliwy
Daimon spojrzał z uznaniem na brata, tego się nie spodziewał...
-Damianie Crow- warknęła 'Brzytwa'- Z tego co pamiętam skończył pan szkołę rok temu, a może się mylę?
- Ja przyszedłem do brata pani profesor- odpowiedział Daimon
-Rozumiem - mruknęła profesorka. Nie mogła mu nic zrobić, a bardzo chciała. Damian Crow dał się jej nieźle we znaki w zeszłym roku.... A teraz jeszcze dostała klasę z jego bratem.. brrr... Czy stara Magda nie mogła poczekać z pójściem na emeryturę??
Damian minął ją z myślą 'Stara wiedźma' i podszedł do brata.
-Rav, zobaczymy się w domu... Ja już musze spadać. Do zobaczenia braciszku- powiedział i skierował się do schodów. Na przedostatnim stopniu odwrócił się i krzyknął:
-Popraw włosy, geniuszu!- a potem zniknął na parterze
'No tak znowu się potargałem....'-pomyślał i zdjął gumkę z włosów. Zamierzał znowu je związać, gdy usłyszał cichy głos...Jego głos..
-Dzięki, stary. Jak ja ci się odwdzięczę??
-Daj się zaprosić na piwko- Raven uśmiechnął się
-Jasne, kiedy?- Piotr wydawał się nie zrozumieć, że Rav zażartował
-Dzisiaj powiedzmy o siódmej? Wpadnę po ciebie-białowłosy nie wierzył, że on, Piotrek zgodził się tak po prostu na piwo z nim.....
-Dobra no to o siódmej u mnie??
-Taak.
-Do zobaczenia.
Tak to było coś....
-Braciszku!! Jestem już!!- głośny krzyk Daimona wyrwał Ravena z zamyślenia.
-Daimon, nie uwierzysz, co zrobiłem....-powiedział Rav, gdy Daimon wszedł do jego pokoju
-No pochwal się.....-odparł siadając na kanapie
-Zaprosiłem Piotra na piwo
-Nie!!! W szoku jestem, Rav
-Bestia
-Na którą??
-19
-To się pospiesz, bo jest wpół
-Co??? Pożyczysz mi swój motor??
-Bierz- odparł Daimon rzucając mu kluczyki
-Dzięki i cześć- powiedział Raven wychodząc
-Co ja z tym dzieciakiem mam?? -zaśmiał się sam do siebie Daimon


*****


-Dzień dobry jest Piotrek? -powiedział Rav do domofonu
-Jest. Już schodzi-powiedział 'ktoś' i odłożył słuchawkę, co Rav poznał po charakterystycznym trzasku.
Czekał. Po chwili drzwi się otworzyły omal nie rozwalając mu nosa, a zza nich wypadł Piotr. Chłopak miał łzy w oczach.
-Piotrek co się stało?
-Nieważne.
Raven złapał Piotra za ramiona i potrząsnął nim
- Mów co się stało!
- Nie tutaj.
- Dobra. Chodź pojedziemy nad jezioro.
-Co? To cholernie daleko, no i nie ma autobusu.
-Pojedziemy motorem, geniuszu - Raven uśmiechnął się.
-Masz motor??
-Pożyczyłem od brata.
-Aha
Raven wsiadł na motor, a Piotr za nim. Piotrek z pewnym wahaniem objął mocno plecy Rava. Białowłosym wstrząsnął dreszcz.
-Trzymaj się mocno, żebyś nie zleciał-powiedział Raven zapalając silnik
-Trzymam się......
Rav jechał szybko, więc nad jezioro dotarli w bardzo krótkim czasie.
-Jesteśmy na miejscu - uśmiechnął się Rav- Będziemy siedzieć na motorze, czy przeniesiemy się na trawę? Przypominam, że miałeś mi powiedzieć co sie stało?
-Taaa - chłopak posmutniał znowu
- Więc co się stało??
Nadal siedzieli na motorze, Rav objął Piotra ramieniem, po przyjacielsku
-No, mów- szepnął łagodnie
-Nnnooo, nie wiem......-łzy zaczęły cieknąć po twarzy Piotrka
'Co ja robię??!!' zdążył pomyśleć Raven ujmując chłopaka pod brodę i odwracając go w swoją stronę. Rav popatrzył w jego oczy. Powoli zbliżył swoją twarz do jego. Piotrek jakby wiedząc co Rav ma zamiar zrobić rozchylił usta. Raven delikatnie pocałował chłopaka, wciąż nie wierząc, że to co robi dzieje się naprawdę..
Pocałunek przerwali dopiero gdy im obu zabrakło powietrza. Piotrek położył głowe na ramieniu Rava i westchnął. Białowłosy pogłaskał go po włosach długich do ramion i brązowych. 'Miły kontrast' pomyślał Rav.
-Mój ojciec......-zaczął po chwili, a łzy znów wypełniły oczy chłopaka-....jest alkoholikiem...i nno powiedział kilka bardzo nieprzyjemnych rzeczy.....Uderzył w twarz.....Zabolało...To wszystko.- zakończył cicho Piotr- Nie powiesz nikomu?? -zapytał po chwili
-Nie, oczywiście, że nie- odparł lekko zmieszany Rafał przytulając trochę mocniej kolegę.-Piotr?
-Mhm?
-Mam jedno pytanie....
-Mów.
-Jesteś.....?
Piotr doskonale zdawał sobie sprawę o co młodszemu z braci Crow chodzi. Ale czy naprawdę jest?? Ten pocałunek.... Podobał mu się, ale czy to na pewno to??
-Nie wiem-odparł w końcu
-Byłeś kiedyś z kimś??- Ravena nie interesowało go to szczególnie, ale chciał uniknąć niezręcznego milczenia, które zapewne zapadłoby teraz.
-Nie....-odparł z wahaniem ciemnowłosy
-Powinieneś zacząć od dziewcząt-powiedział cicho Rafał
-Ddlaczego?? -Piotr zdziwił się, myślał, że Rav będzie mówił, że może chciałby spróbować jak to jest z chłopakiem, a tu....
-Dlatego, że związek między dwoma mężczyznami nie jest uznawany za normalny....
- I co z tego??
-To, że tacy jak ja nie mają łatwego życia, a skoro ty jeszcze nigdy z nikim to lepiej żebyś zaczął od dziewczyn, naprawdę.
- A ty, byłeś z...
Rav przerwał mu w pół zdania:
-Tak. Ale dla mnie przyjemne to nie było więc zrezygnowałem z związków hetero.
- Rozumiem.......Rav?
-Mhm?
-Ja nie chcę...-Piotr pocałował Rafała w usta- Chcę być z Tobą......
-Jesteś zmęczony......Nie wiesz czego chcesz.....Lepiej odwiozę cię do domu
-Ale..........
Raven spojrzał na Piotra ciepło i uśmiechnął się.
-Jedźmy już.
Piotrek nie powiedział na to nic. Usiadł za Ravem na motorze i zaczął myśleć: 'Myślałem, że się mu podobam.....'
Z rozmyślań wyrwał go głos Rafała:
-Jesteśmy już.
Piotr zszedł z motoru i spojrzał smutno. Rav znowu zapalał silnik.
-Rafał! - Piotrek krzyknął- Czyy jeśli....wiesz.....czy.....ja....?
Rafał wiedział o co mu chodzi, zrozumiał od razu.
- Tak....-uśmiechnął się- Ale tylko jeśli........
- Wiem, dzięki
Rav uśmiechnął się i ruszył.
Gdy Rafał dotarł do domu rzucił się na łóżko i zaniósł szlochem. W takim stanie znalazł go Daimon, gdy wrócił z uczelni.
-Braciszku?- szepnął Daimon siadając na łóżku brata-Co się stało, kochanie??
'No tak, cały Daimon...Ale teraz go potrzebuję' -pomyślał Rav
-Ja....och...jaki ja jestem głupi...- jęknął Raven
-Co się stało?? Coś nie tak z Piotrkiem...?
-Taaa.....Spytałem go czy on....no wiesz, a on na to, że nie....i nie uwierzysz co ja mu powiedziałem...
Daimon nie przerywał bratu. Pogłaskał go po głowie i przytulił mocno.
-Powiedziałem, żeby najpierw spróbował z kobietą i..........
Rav powtórzył bratu całą rozmowę z Piotrkiem, tuląc się do niego cały czas.
-Śpij maleńki, chwała Bogu, że jutro sobota wyśpisz się......
-Daimon, zostaniesz ze mną??
-Oczywiście, braciszku. zaraz przyjdę.
Daimon wyszedł z pokoju Rafała. Poszedł do kuchni, wstawił wodę na herbatę i zdjął kurtkę. Rzucił ją na stół, bo niby czemu miał tego nie robić?? Nikt go za to nie ochrzani.... Rodzice zginęli w wypadku rok temu.... Boli do teraz. Boli jego......Ale co musi czuć Rafałek?? Maleństwo kochał matkę...A teraz jej nie ma. A on mu teraz nie pomoże....Daimon czuł się słaby... Na medycynie było mu ciężko....Po jaką cholerę się tam pchał?? Nawet go to nie interesuje.......
-No tak-powiedział na głos do siebie Damian- dla niego....
'On' to najprzystojniejszy chłopak jakiego starszy Crow kiedykolwiek widział: czarne, sięgające połowy pleców włosy, zwykle uczesane w warkocz, reszta włosów, które nie daja się zapleść ścięta na wysokości szczęki, szare oczy, silne ramiona, o których marzył nie raz........'On' był tylko trochę od Daimona niższy, czyli i tak wysoki, bo starszy Crow mierzył sobie 195 centymetrów, a 'On' był niższy najwyżej o 5...
Rozmyślania Daimona przerwał głośny szum gotującej się wody. Chłopak zalał herbatę z mięty i wsypał do niej łyżeczkę cukru. Wiedział, że gdy wróci na górę Rafał nie będzie spał, a wiedział również, że miętowa herbata uspokaja Rafała. Daimon wziął w prawą rękę kubek z herbatą i przeszedł do małego pokoju, który braciom służył za bibliotekę. Chwycił pierwszą książkę, która nawinęła mu się pod ręke. Była nią ulubiona przez braci książka 'Siewca Wiatru'*. 'To stąd wziął się mój pseudonim**....'-pomyślał Daimon i skierował się do pokoju młodszego brata. Tak jak myślał Raven leżał na łóżku z szeroko otwartymi oczyma. Jego oczy nie lśniły już od łez.
-Postąpiłeś słusznie. Jeśli Piotr prześpi się z kobietą i stwierdzi, że to nie to, będziecie razem..... A jeśli pomyśli, że seks z kobietą to jest to, czego chce, to będzie ci wdzięczny i będziecie przyjaciółmi.
- powiedział cicho Damian
-Mi to nie wystarczy. Ja go chcę, pragnę, pożądam.....Kocham go......-wyszeptał w odpowiedzi Raven
Daimon uśmiechnął się ciepło. Wiedział przecież. Rafałowi zawsze podobał się Piotr.
-Będzie dobrze.-powiedział i dodał podając bratu herbatę-Wypij to.
Rafał wypił duszkiem gorący płyn. Daimon położył się koło niego i przytulił brata. Rav odstawił szklankę na stolik i wtulił się w Damiana. Ten otworzył książkę i zaczął czytać
-"Męczę cię co? -zaszeptał widmowy głos-...."
-Trzymasz się resztkami sił. Żegnaj, Aniele Miecza.....-powiedział Rafał i dodał- Tak często czytam tą książkę, a w szczególności ten akapit, że znam go na pamięć....
-Więc nie będę ci czytał. Śpij.-odparł na to Daimon zamykając książkę i odkładając ją na stolik
-Będziesz przy mnie, prawda?
-Taaaaaa. Śpij już. Dobranoc.
-Dobranoc- odpowiedział Rafa mocniej wtulając się w brata.
Gdy Rafał obudził się rano, Damiana nie było już w pokoju. Młodszy Crow zszedł do kuchni. Daimon właśnie kończył śniadanie.
-Dzieńbry -mruknął przełykając bułkę z czekoladą- Lepiej ci już??
-Taa. Dzięki, że byłeś przy mnie
Daimon wzruszył ramionami na to stwierdzenie.
-Nie ma za co braciszku. Słuchaj przestali cię męczyć..?
-O kolor włosów?? Nie.
-Na studiach przestaną.
-Powiedz dlaczego?? Dlaczego, cholera mamy włosy jak albinosi??
-Pigment. Zanikł na skutek choroby. A dokładniej chemioterapii. Zdarza się.
-Wiem.
-Ja już wychodzę, muszę skoczyć na uczelnie, będe ok. 14-15, wporządku??
-Jasne. Jedziesz popatrzeć na Syriusza, co??
-Skąd wiesz??
-On ci się podoba, panie Crow. Niestety cel nieosiągalny. Pan Malkovic jest hetero.
-Bzdura, durniu jest bi.
-Ale ma dziewczynę, braciszku.
-Racja. Jadę sobie popatrzeć na nieosiągalne.
-No jedź.
-Do zobaczenia.
-Pa.
Daimon wyszedł, a młodszy Crow zajął się kończeniem śniadania. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Otworzył. W drzwiach stał nie kto inny, ale Syriusz Malcovic i Magda Black, siostra Piotra. Stąd Rav wiedział, że Syriusz jest zajęty. Kiedyś powiedział mu o tym Piotrek.
-Cześć- powiedziała Magda
-No, hej....Może wejdziecie?
-Taak -powiedział Syriusz. Chłopak miał bardzo przyjemny głos.
-Jeśli szukacie Daimona, to go nie ma.-powiedział Rafał, gdy niespodziewani goście usiedli.
-Szukamy nie jego, lecz ciebie.-powiedział Syriusz
-Mnie?? A po co??
-Z Piotrkiem dzieje się coś niedobrego i śmiem przypuszczać, że masz coś z tym wspólnego, Crow. -powiedziała wściekła Magda
Rav wzdrygnął się- nie cierpiał gdy zwracano się do niego per. Crow
-Obrażasz mnie.-odwarknął
-Czym?? -zapytał spokojnie Syriusz.
-Nikt, do jasnej cholery nie dał ci prawa zwracania się do mnie per Crow, Black.- Rav nie zwrócił uwagi na Syriusza. 'Co ta dziwka sobie wyobraża!? Ja sobie nie pozwolę.' -pomyślał
Wtedy otworzyły się drzwi i do salonu wszedł Daimon.
-Malkovic, Black miło was widzieć-powiedział chłodno-Coś nie tak, Rafał?
-Nie, wszystko w porządku.
- Miło, kluczyki poproszę.
-Masz.- rzucając mu kluczyki od blokady na motorze
-Miłej pogawędki życzę.-Daimon uśmiechnął się i wyszedł
-Wracając do tematu. Skąd, cholera, masz czelność mnie o coś oskarżać?
-Spotkałeś się z nim wczoraj!! Zaprzecz!! -Magda wstała
Nagle zadzwonił telefon.
-Halo?......Cześć Moony, o co biega??......Co!!! Masz bilety??? Ile za nie chcesz Moony?? Cooo?? Jasne stary!!! Cztery, Moony..... Okey.... Do zobaczenia, Moon.
-Nie zaprzeczę, Black. Bo faktycznie spotkałem się z nim.
-Wrócił zapłakany!! Co mu pedale zrobiłeś?? -wykrzyczała Magda
Syriusz przyglądał się z boku całej scenie. Wyczuł, że Magda przegięła.
-Dziwko, jak śmiesz?? Nie uderzyłem dziewczyny. Nigdy.-Rav zerwał się i podszedł do Magdy i trzasnął ją w twarz.- Byłaś pierwsza. Wynoś się. Twojemu bratu nie zrobiłem nic.
Dziewczyna wyszła. Syriusz wstał i powiedział:
-Przekaż Daimonowi, że......chciałbym z nim porozmawiać, ok?
-Tak, przekażę.
-Cześć, Rav.
-Cześć, Syriusz.
Starszy chłopak wyszedł.
Rafał sięgnął po telefon. Szybko wykręcił numer Piotra.
-Adrian??...... Daj Piotra.
Po drugiej stronie dał słyszeć trzask, a potem cichy głos:
-Słucham?
-Piotrek, może wpadniesz do mnie??
-Po co? -głos Piotra miał w sobie nutkę żalu i wyrzutu.
-Chciałbym z tobą pogadać. Wpadniesz??
-Będę za godzinę.
-Do zobaczenia.
-No, hej.
Czekał. Po równo godzinie rozległo się pukanie do drzwi. Otworzył. W drzwiach stał Piotrek.
-Wejdź.
Piotrek wolno z widocznym wahaniem wszedł.
-Chodź. Musimy pogadać.-Rav wziął Piotra za rękę. Poszli na górę. Piotr zobaczył czarne drzwi zamykane na klucz. Rav zatrzymał się przed nimi i otworzył je kluczykiem zawieszonym na szyi.
-Wejdź i usiądź.
Wewnątrz stało czarne łóżko, pościel na nim również była czarna. Stały tam również dwa fotele, stół, był, obecnie wygaszony, kominek. Rav wprawnymi ruchami rozpalił ogiń. Piotrowi łzy naszły do oczu. Nie wiedział dlaczego. Rafał odwrócił się do niego i spojrzał w oczy. Piotrek wyszeptał:
-Ja.....to zrobiłem...I wiem......chcę być.......twój
Rafał patrzył na niego.
-Bądź moim pierwszym....
Rav pytająco brwi.
-Chcę być z tobą.....Proszę daj mi szansę...
-Nie dam tobie szansy, lecz dam ją nam.-Rafał uśmiechnął się czule
Piotrek wstał i podszedł do niego i zarzucił mu ręce na szyję. Rafał zbliżł swoje usta do jego ucha i wyszeptał:
-Chcesz tego??
-Chcę.....
Rafał uśmiechnął się i odsunął od siebie Piotra.
-Zaraz wrócę, kochanie-powiedział i wyszedł z pokoju
Po chwili Rav wrócił niosąc w ręku mały flakonik z barwionego na czarno szkła.
-Chodź do mnie- wyszeptał Raven. Gdy chłopak podszedł Białowłosy przytulił i pocałował go w usta. Cały czas go przytulając prawą ręką, lewą zaczął rozpinać mu koszulę. Zaczął pieścić Piotra. W ślad za ręką poszły usta. Białowłosy zatrzymał się przy jabłku Adama i zagryzł je delikatnie. Rav obsypywał szyję kochanka pocałunkami. Po chwili takich pieszczot Rav pchnął Piotra na łóżku. Rafał usiadł na biodrach Piotra i ściągnął z niego rozpiętą koszulę. Przez chwilę omiatał wzrokiem sylwetkę Piotra.
Schylił się i zaczął ssać jeden z sutków chłopaka, drugi gładząc ręką. Z ust ciemnowłosego wydarł się słodki jęk. Jednak Rafał nie zamierzał słuchać jego jęków. Szybko zamknął mu usta pocałunkiem. Jednym szarpnięciem zerwał spodnie z Piotra, samemu też się rozbierając. Piotrek miał teraz na sobie tylko slipki, Rafał nie nosił bielizny. Białowłosy zaczął całować pępek i brzuch chłopca. Piotrek zaczął się wić z rozkoszy. Rav spojrzał na niego czule i zaczął ściągać slipki ciemnowłosego. Raven oblizał wargi i pociągnął Piotra za ręce. Chłopiec ze zdziwieniem przyglądał się Rafałowi. Rav sięgnął po czarną buteleczkę. Wylał kilka kropli płynu z buteleczki na palce. delikatnie uniósł biodra Piotrka i szepnął:
-Obejmij mnie.
Piotrek posłusznie zarzucił ręce na szyję Rafała. Rav wsunął w niego jeden z naoliwionych palców, gdy to zrobił ciało Piotra wygięło się w łuk. Chłopak jęknął z bólu i szarpnął się.
-Ciiiii.......Wiem, że boli. Zaraz przestanie.
Rafał wsunął drugi palec i masując go od środka, jednocześnie rozciągał i przygotowywał. Po chwili uznał, że Piotrek jest dobrze przygotowany i wsunął się w niego jednym pewnym ruchem. Nie poruszył się od razu. Dał Piotrowi czas, aby się oswoił. Po chwili zaczął się poruszać. Robił to najpierw powoli i delikatnie, jednak po dłuższej chwili zaczą szarpać. Nie potrafił się opanować. Doszli w tej samej chwili. Opadli na czarne, satynowe poduszki. Piotrek wtulił się w Ravena i zasnął. Rafał uśmiechnął się. Po godzinie obudził Piotra i powiedział podając mu telefon:
-Kochanie, zadzwoń do domu, że zostaniesz u mnie na noc. W tym stanie cię nie wypuszczę.
Piotra wykręcił numer.
-Halo? -głos po drugiej stronie należał do kobiety, a dokładniej do jego siostry, Magdy.
-Madzia, daj mi mamę
-Już.
-Tak, synku? -głos zmienił się, teraz mówiła jego matka
-Mamuś, mogę zostać u Rafała na noc?
-No nie wiem.....A co na to Rafał??
- Wszystko w porządku, pani Black .-powiedział Rafał biorąc na chwilę słuchawkę z rąk Piotra, a po chwili ją oddając
-Dobrze, zostań.
-Dzięki, mamuś.
-Dobranoc, synku.
-Dobrej nocy, mamo
Piotrek odłożył słuchawkę i położył się.
-Rav?
-Słucham, kochanie?
-Powiedz, tylko się nie gniewaj, dlaczego masz białe włosy??
Rafał spojrzał na niego i wolno powiedział:
-Jestem po chemioterapii, byłem chory na raka. Tak samo jak Daimon.
-Rozumiem. Rav?
-Mhm?
-Chodź tutaj. Chcę się przytulić.
Rafał uśmiechnął się i położył obok Piotra, obejmując go.


*****



Gdy Daimon wrócił do domu znalazł na stole kartkę zapisaną ładnym pismem młodszego brata:
'Braciszku, nie wchodź do 'czarnego' pokoju...zajmuję go z.... no zgadnij z kim??
Syriusz chce z Tobą pogadać. Może zadzwoń do niego?
Rav'
'No proszę mały ma Piotra....Dobrze, przynajmniej jemu się szczęści....Syriusz chce pogadać? Cóż zadzwonię, co mi szkodzi?? -pomyślał Daimon i wziął telefon. Numer znał na pamięć, choć nigdy do Syriusza nie dzwonił.
-Tak, słucham? -głos po drugiej stronie należał do Syriusza
-Tu, Daimon, ponoć chciałeś pogadać.
-Tak, ale to nie jest rozmowa na telefon. Mogę do ciebie wpaść?
-Jasne, kiedy?
-Teraz.
-Ok.
-Do zobaczenia.
-Hej.
Nie minęło pół godziny, gdy rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
-Hej! Daimon.....-powiedział Syriusz gdy starszy Crow otworzył drzwi
-Cześć. Wejdź.-odparł tamten nieco zmieszany. Takiej bezpośredniości się nie spodziewał.
Syriusz wszedł za Damianem do przestronnego salonu.
-Usiądź. Napijesz się czegoś??
-Chętnie.
-Cola, sok, kawa, piwo ,wino?
-Hmmm.. -Syriusz uśmiechnął się.-może wino?
-Białe czy czerwone?
-A jakie ty pijesz?
-Czerwone.
-To czerwone poproszę.
Daimon postawił prze nim napełniony kieliszek i usiadł naprzeciwko.
-O czym chciałeś rozmawiać?
-Chcesz się mnie jak najszybciej stąd pozbyć, co?
-Nie. Skądże.
Zapadło niezręczne milczenie.
-Wiesz, że Magda nazwała twojego brata, pedałem?-spytał Syriusz
-Blisko prawdy, ale wulgarnie-skrzywił się Daimon-A co on na to?
-Walnął ją w twarz.
-I dobrze jej tak-powiedział Damian, ale po chwili się zreflektował-przepraszam, przecież to twoja dziewczyna.
-Już nie. Powiedziałem jej, że jestem bi i........hmmmm.....nazwała mnie zboczeńcem i rzuciła.
-Przykre.-powiedział lekko zmieszany Daimon
Znów zapadło milczenie. Tym razem przyjemne. Starszy Crow nie zauważył nawet jak Syriusz podszedł do niego i powiedział:
-Damian? Źle się czujesz? Jakiś blady się zrobiłeś.
-Nnie. Już w porządku.
-Na pewno?- w głosie Syriusza dało się wyczuć troskę.
-Tak.
Syriusz uśmiechnął się i.......pocałował Daimona w usta. Starszy Crow początkowo nie odwzajemnił pocałunku, jednak po chwili rozchylił usta w geście przyzwolenia.
Syriusz sięgnął ręką do czarnej koszuli Daimona i zaczął ją rozpinać. Białowłosy nie był wstanie zaprotestować. Ciemnowłosy pchnął Damiana na oparcie od sofy i szepnął odrywając się od ust przyszłego kochanka:
-Chcesz...........?
-Mmmmmmmmm......-zamruczał w odpowiedzi Daimon.
Czarna koszula opadła z ramion starszego Crowa. Syriusz całował teraz szyję, klatkę piersiową i brzuch Daimona.
-Marzyłem o tym wiesz? -mruknął Syriusz
-Ja też............
Syriusz zsunął spodnie swojego kochanka i uśmiechnął się:
-Nie nosimy bielizny co??
-Widzisz przecież.....
Ciemnowłosy rozebrał się sam. Obaj byli nadzy. Syriusz delikatnie, by zbadać reakcje Daimona liznął czubkiem języka jego męskość. Na to Daimon wygiął się w łuk. Ciemnowłosy przytrzymał białowłosego by tamten nie opadł. Syriusz wziął męskość Daimona w usta, ssąc go zapamiętale. Tego Damianowi było za wiele. Doszedł szybko.
-Masz jeszcze siły?
-Mam.....Chyba.
Ciemnowłosy obrócił go tyłem do siebie i językiem zaczął pieścić wejście. Chwilę potem wsunął w Daimona jeden palec, ten syknął z bólu. Syriusz położył Daimona z powrotem na plecy i uniósł jego biodra. Wsunął się w niego jednym, pewnym ruchem. Ciemnowłosy przyciągnął do siebie Damiana tak, że teraz to Daimon siedział mu na biodrach. Syriusz poruszał się wolno, dając kochankowi maksimum przyjemności. Doszli jednocześnie. Leżeli chwilę po czym Syriusz powiedział:
-Może przeniesiemy się do ciebie? Wiem, że Rav jest tolerancyjny, ale........
-Taak. Tylko chyba będziesz musiał mnie zanieść, bo iść nie mam siły.
-Proszę bardzo. -Syrisz chwycił ich rzeczy i położył je Daimonowi na brzuchu, po czym uniósł chłopaka i zaniósł na piętro.
-Które drzwi??
-Te-wskazał cicho Daimon.
Syriusz ułożył chłopaka na łóżku, rzeczy rzucił na fotel, a sam położył się koło Damiana. Ten przytulił się do niego i po chwili zasnął. Syriusz ukołysany jego równym oddechem zdążył tylko pomyśleć 'Marzenia się spełniają' i zasnął również.




_____________________
*autorką książki jest Maja Lidia Kossakowska
**Daimon Frey/przyp. autorki/