Are you...?
Dodane przez Aquarius dnia Wrze秐ia 18 2011 23:33:37
~o.o~

Spojrzenie. 艢miech. Kilka s艂贸w. Kolejne spojrzenie. Flirt? Kr贸tkie zerkni臋cie na Sisena. Zn贸w 艣miech. Spojrzenie na NIEGO. Szept do ucha. Kolejny 艣miech.
Sisen patrzy艂 coraz bardziej zirytowanym wzrokiem na G-susa, kt贸ry sta艂 przy barze i rozmawia艂... Rozmawia艂? On FLIRTOWA艁 z Seli膮! W zwyk艂ej sytuacji Sisen sta艂by tam z nimi i to on by flirtowa艂, a G-sus by艂by zazdrosny, ale ostatnio Sisen ostro si臋 posprzecza艂 z przyjacielem. Poza tym s膮 walentynki! WALENTYNKI, do cholery! Powinni sp臋dzi膰 ten dzie艅 RAZEM!
'Te walentynki b臋d膮 najbardziej niesamowitym dniem w ca艂ym Twoim 偶yciu, kotku - m贸wi艂 G-sus. - Sp臋dzimy ten dzie艅 razem, kochanie, sami. Przez ca艂y dzie艅 b臋d臋 Ci臋 rozpieszcza艂 i zabior臋 ci臋 romantyczn膮 kolacj臋 we dwoje, co ty na to?' Oczywi艣cie Sisen by艂 zachwycony. Kto by nie by艂, maj膮c w planach *taki* dzie艅 z *takim* facetem? Przecie偶 G-sus by艂 najpi臋kniejszym, najcudowniejszym, najukocha艅szym i absolutnie przeuroczym stworzeniem na ca艂ej Ziemi! Co tam Ziemi, w ca艂ym Wszech艣wiecie!
Dzisiaj G-sus obudzi艂 Sisena s艂odkim buziakiem i 艣niadaniem przyniesionym do 艂贸偶ka, kt贸re bardzo szybko spalili pod prysznicem. P贸藕niej Sisen dosta艂 bukiet z 36 r贸偶, a po obiedzie kochankowie poszli na d艂ugi spacer po parku. G-sus wtedy kupi艂 Sisenowi ogromnego misia. W odpowiedzi na to, Sisen wy艣ciska艂 i wyca艂owa艂 swojego ch艂opaka. By艂 zachwycony! Kolejny pluszak do jego kolekcji i to w dodatku taki du偶y! Gdyby Sisen by艂 pieskiem, to z pewno艣ci膮 podskakiwa艂by z ekscytacji i macha艂 ogonkiem jak szalony.
Z tego spaceru kochankowie wr贸cili zm臋czeni i zzi臋bni臋ci, ale szcz臋艣liwi. Siedz膮c ju偶 w domu, pod grubym kocem i z kubkami gor膮cej herbaty w d艂oniach, rozmawiali o wszystkim i o niczym lub po prostu milczeli, ciesz膮c si臋 swoim towarzystwem, a偶 w ko艅cu zasn臋li.
Na kolacj臋 i koncert wyszli sp贸藕nieni. Zaspali. Po艣r贸d 艣miech贸w i przepychanek, po dw贸ch kolejnych powrotach do domu po dokumenty i bilety, po p贸艂godzinnym postoju w korku, wreszcie dotarli do klubu. W ostatniej chwili, koncert ju偶 si臋 zaczyna艂.
Ca艂y ten dzie艅, jak pomy艣la艂 Sisen, by艂 nieprzyzwoicie wr臋cz s艂odki, tak s艂odki, 偶e a偶 mog艂y od niego z臋by rozbole膰! Jednak s艂odycz tego dnia, kt贸ry Sisen prze偶ywa艂 z zachwytem, sko艅czy艂a si臋, kiedy G-sus podszed艂 do baru, by przywita膰 si臋 z Seli膮. Okej. Sisen to rozumia艂. Naprawd臋. W ko艅cu jego kochanek nie wiedzia艂, 偶e przyjaciele pok艂贸cili si臋 o niego. Selia m贸wi艂, 偶e G-sus nie jest facetem dla Sisena, 偶e powinien go jak najszybciej rzuci膰 i tak dalej... Nawet nie m贸wi艂, na jakiej podstawie tak s膮dzi. Na koniec, kiedy Sisen r贸wnie偶 zacz膮艂 wrzeszcze膰, wokalista krzykn膮艂, i偶 jego przyjaciel jest beznadziejnie zakochany i kiedy wreszcie przejrzy na oczy, wtedy niech przyjdzie do niego, to porozmawiaj膮.
G-sus poszed艂 przywita膰 si臋 godzin臋 temu. Mia艂 i艣膰 tylko na chwil臋, do cholery! A nie by艂o go godzin臋! GODZIN臉! Czy on nie widzia艂, 偶e Selia jawnie i bezczelnie go podrywa艂?! 呕E NAJPRAWDOPODOBNIEJ CHCIA艁 ZACI膭GN膭膯 GO DO 艁脫呕KA?! Och, jaki z niego idiota! A podobno kocha艂 tylko 'swojego najukocha艅szego i najpi臋kniejszego na 艣wiecie Pokemona', czyli Sisena! Zdenerwowany m臋偶czyzna zacz膮艂 puka膰 paznokciami w blat sto艂u, ale kiedy G-sus ponownie si臋 roze艣mia艂 i spojrza艂 na swojego ch艂opaka, Sisen nie wytrzyma艂. Wsta艂 z takim impetem, 偶e a偶 przewr贸ci艂 krzese艂ko, chwyci艂 papierosy i zapalniczk臋 G-susa i praktycznie wybieg艂 na taras. Co z tego, 偶e na dworze na pewno jest minusowa temperatura, a on sam jest tylko w cienkiej koszulce? Co z tego, 偶e to jest 15 pi臋tro i mo偶e wypa艣膰, kiedy b臋dzie siedzia艂 na barierce? Kogo to obchodzi? Chocia偶 mo偶e kiedy Sisen zachoruje na zapalenie p艂uc i b臋dzie umiera艂 w szpitalu, G-sus zrozumie, jak wielki b艂膮d pope艂ni艂, zostawiaj膮c Sisena dla Selii! A Selia... A on zrozumie, 偶e nie nale偶y podrywa膰 czyich艣 ch艂opak贸w i przeprosi Sisena za swoje g艂upie zachowanie. A wtedy Sisen za艣mieje mu si臋 w twarz i odejdzie w dal, zostawiaj膮c i Seli臋 i G-susa na pastw臋 losu. A nie, nie mo偶e wyj艣膰 ze szpitala, bo przecie偶 le偶y umieraj膮cy. No to umrze i b臋dzie mia艂 spok贸j od tych dw贸ch wariat贸w, co jeden podrywa drugiego i razem chc膮 wyko艅czy膰 biednego Sisena! Wtedy przekonaj膮 si臋, 偶e jednak Sisena kochali i b臋d膮 cierpie膰 po jego 艣mierci , i w ko艅cu pope艂ni膮 rytualne samob贸jstwo, jak romantyczni kochankowie! I o!
Chwa艂a bogu, 偶e taras by艂 pusty, bo Sisenowi z oczu pop艂yn臋艂y 艂zy. Czy by艂 zazdrosny? Jak m贸g艂by nie by膰?! On by艂 cholernie zazdrosny, ale jego ukochany nic sobie z tego nie robi艂! Nie obchodzi艂o go to, 偶e Sisen teraz marznie na zimnym tarasie! Ale nie, nie wejdzie do 艣rodka, dop贸ki nie b臋dzie m贸g艂 i艣膰 do domu i zakopa膰 si臋 w po艣cieli.
Sisen usiad艂 na barierce i dr偶膮cymi d艂o艅mi odpali艂 papierosa. Zaci膮gn膮艂 si臋 mocno, po czym, nieprzyzwyczajony do takiej ilo艣ci dymu papierosowego w p艂ucach, zacz膮艂 si臋 krztusi膰. Odruchowo zgi膮艂 si臋 wp贸艂, prawie spadaj膮c z barierki i trzymaj膮c si臋 za brzuch. Nie wypu艣ci艂 jednak z s艂oni papierosa. Chcia艂 go wypali膰. Tak! Na z艂o艣膰! B臋dzie pali艂, a偶 si臋 udusi! Na z艂o艣膰 G-susowi! Niech sobie zapami臋ta, 偶e jego ch艂opakiem jest SISEN, nie 偶aden Selia! I 偶e o Sisena trzeba si臋 TROSZCZY膯, trzeba go kocha膰, ca艂owa膰, przytula膰, dopieszcza膰 i rozpieszcza膰!
W momencie, w kt贸rym Sisen przesta艂 si臋 krztusi膰 i ponownie zbli偶a艂 papierosa do ust, podszed艂 do niego G-sus.
- Nie pal, kochanie - powiedzia艂, delikatnie wyjmuj膮c mu papierosa z d艂oni. Zagasi艂 go na barierce obok Sisena i przytuli艂, jednak ten pozosta艂 bez ruchu. Zacisn膮艂 tylko wargi i ca艂y si臋 spi膮艂. G-sus zmarszczy艂 brwi i odsun膮艂 si臋 na d艂ugo艣膰 wyci膮gni臋tych ramion. Chcia艂 spojrze膰 swojemu ukochanemu w oczy, jednak ten uparcie patrzy艂 gdzie艣 w bok, maj膮c skrzy偶owane na klatce piersiowej r臋ce. G-sus westchn膮艂 i poca艂owa艂 Sisena w mokry od 艂ez policzek.
- O co chodzi? - zapyta艂.
Sisen zeskoczy艂 z barierki, wyrywaj膮c si臋 jednocze艣nie z obj臋膰 kochanka. Spojrza艂 na niego ze z艂o艣ci膮 w oczach, z kt贸rych ponownie pop艂yn臋艂y mu 艂zy.
- I ty jeszcze 艣miesz pyta膰?! - wrzasn膮艂. - Po tym, co mi robisz?! Wracaj do Selii!!! - krzykn膮艂 jeszcze g艂o艣niej i odwr贸ci艂 si臋, by odej艣膰, jednak powstrzyma艂y go przed tym r臋ce G-susa, 艂api膮ce go za ramiona. Ciemnow艂osy odwr贸ci艂 Sisena przodem do siebie i mocno przytuli艂. Sisen wyrywa艂 si臋 i szamota艂, lecz G-sus by艂 silniejszy. Zacz膮艂 go g艂adzi膰 po g艂owie, a偶 w ko艅cu ni偶szy kurczowo wtuli艂 si臋 w kochanka, 艣ciskaj膮c w pi臋艣ciach prz贸d jego koszulki i szlochaj膮c spazmatycznie. G-sus ca艂owa艂 raz po raz Sisena w g艂ow臋.
- Przecie偶 ja kocham tylko ciebie - m贸wi艂. - Tylko ciebie. Przecie偶 to wiesz. A z Seli膮 tylko si臋 zagada艂em, naprawd臋. Kochanie, nie p艂acz ju偶, kocham ci臋...
- Na pewno? - zapyta艂 dziecinnie Sisen, spogl膮daj膮c za艂zawionymi oczami na swojego ch艂opaka.
- Oczywi艣cie, 偶e tak - odpowiedzia艂 mu G-sus, z lekkim u艣miechem. - Ciebie nie da si臋 nie kocha膰.
Sisen poca艂owa艂 mocno swojego ukochanego i si臋 w niego wtuli艂, dr偶膮c lekko z zimna. W ko艅cu mia艂 na sobie tylko cienk膮 koszulk臋 z kr贸tkim r臋kawem.
Kilka chwil p贸藕niej G-sus odsun膮艂 si臋 od Sisena z tajemniczym u艣miechem. Mniejszy m臋偶czyzna patrzy艂 na niego z ciekawo艣ci膮, odczuwaj膮c lekki 偶al, kiedy jego kochanie odsun臋艂o si臋. G-sus si臋gn膮艂 do kieszeni z szerszym u艣miechem, m贸wi膮c:
- Nie b臋dzie 偶adnej kwiecistej przemowy, bo dobrze wiesz, 偶e nie potrafi臋 tego robi膰 tak doskonale jak ty - wyj膮艂 z kieszeni zaci艣ni臋t膮 pi臋艣膰, wyra藕nie co艣 w niej ukrywaj膮c. - Wiesz, 偶e bardzo ci臋 kocham, najbardziej na 艣wiecie i 偶e odda艂bym za ciebie 偶ycie - kontynuowa艂, a Sisen zacz膮艂 si臋 tak偶e u艣miecha膰, mimo wci膮偶 szkl膮cych si臋 oczu i 艂ez na policzkach. Czy偶by jego ukochany chcia艂 zrobi膰 to, co Sisen my艣la艂...? - Sisen, kochanie ty moje najukocha艅sze... - G-sus ukl臋kn膮艂 na jedno kolano i otworzy艂 male艅kie pude艂eczko, kt贸re mia艂 w d艂oni. - Wyjdziesz za mnie?
Sisen pisn膮艂 z wra偶enie i zacz膮艂 si臋 艣mia膰 z rado艣ci, p艂acz膮c jednocze艣nie.
- Tak! - krzykn膮艂, upadaj膮c na kolana i mocno obejmuj膮c G-susa za szyj臋. - Tak tak, tak! Krzycza艂 mu do ucha, raz po raz ca艂uj膮c go w usta. - Kocham ci臋 i tak!
Po chwili 艣miali si臋 ju偶 obaj, kiedy G-sus wsuwa艂 na serdeczny palec prawej r臋ki Sisena przepi臋kn膮, srebrn膮 obr膮czk臋 z ma艂ym, zielonym oczkiem po 艣rodku. Cieszyli si臋 sob膮 i swoim szcz臋艣ciem, przytulaj膮c si臋 i ca艂uj膮c na przemian. Tylko jedna osoba, stoj膮c teraz za szyb膮 ze smutnym u艣miechem uroni艂a jedn膮, samotn膮 艂z臋.
'Niech b臋d膮 szcz臋艣liwi - pomy艣la艂 Selia. - B膮d藕, m贸j kocie, szcz臋艣liwy z G-susem, skoro ze mn膮 nie mo偶esz...' Przesun膮艂 d艂oni膮 po zarysie twarzy Sisena, kt贸r膮 widzia艂 w oknie i ze smutnym u艣miechem odszed艂.

~o.o~