Coś, o czym lepiej zapomnieć
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 09 2011 18:33:50
Co się dzieje, kiedy człowiek ogląda za dużo Farscape i czyta za dużo mang yaoi...

Wyjaśnienie dla nie znających serialu s-f "Farscape" (Tracicie dużo ;)): Narratorem opowiadania jest główny bohater serialu, John Crighton, ziemski astronauta, wciągnięty przez tunel podprzestrzenny do innej galaktyki. Crighton ma w umyśle informacje na temat tuneli, które chce zdobyć niejaki Scorpius. W tym celu Scorpius umieścił w mózgu Crightona chip, zawierający kopię swojej osobowości. Crighton zaczyna mieć halucynacje... Choć generalnie jestem przeciwna doszukiwaniu się podtekstów między postaciami, które nie zostały stworzone specjalnie do tego celu, to jednak tym razem zrobiłam wyjątek... W końcu wszystko dzieje się w umyśle Crightona, a Scorpius, z jego wyglądem sadysty może posunąć się do wielu rzeczy, próbując osiągnąć swój cel...


"COŚ, O CZYM LEPIEJ ZAPOMNIEĆ"




Jego obecność w moim umyśle... Tak bardzo znajoma, jakby była częścią mnie... Częścią mnie, o której wolę nie pamiętać, częścią mnie, której powinno nie być...
Zawsze jest przy mnie, obserwuje moje działania... Czuję go obok siebie, jego oddech na karku, jego głos w moich uszach...
Wiem, czego chce... czegoś, co ponoć mam... ale nie wiem o tym... gdybym wiedział, powiedziałbym mu już dawno...
Próbuje mnie zmusić. Prosi, grozi, sprawia ból... czasami robi też rzeczy, o których wolę nie myśleć, rzeczy, które wywołują mój wstyd i obrzydzenie, które sprawiają, że nienawidzę samego siebie za to, że mu na to pozwalam.
To dzieje się tylko w moim umyśle, tylko w moim umyśle... Czasami jednak w to nie wierzę, czasami lodowaty dotyk jego palców na mojej skórze jest zbyt realny... i słyszę jego śmiech, wiem, że czerpie przyjemność z zadawania mi bólu, zupełnie jak wtedy na Krześle Aurory, choć teraz dochodzi do tego ten palący mnie wstyd...
To tylko moje sny, moje sny...
Budzę się rano i wypędzam to z pamięci. Przeglądam się w lustrze, powtarzam sobie, ze to moja twarz, moje życie i nikt, naprawdę nikt nie może w nie ingerować.
Wtedy widzę (To tylko halucynacje...) jego odbicie za plecami mojego, uśmiech na jego twarzy, czasem jego dłoń dotyka mojej szyi, niemal czuły gest, ale to tym bardziej budzi moje obrzydzenie... Bo wiem, że nie uwolnię się od tego, że nie mogę strącić tej widmowej ręki z mojego ciała, że to wszystko przychodzi z mojego wnętrza...
I chyba dlatego są takie chwile, że nienawidzę sam siebie. bo nie wiem, ile z tego, co dzieje się w moim umyśle, pochodzi ode mnie samego...
Ale bardziej nienawidzę jego.
Tego, co zrobił z moim umysłem.
Tego, co robi ze mną w moich snach.
Nie chcę o tym pamiętać.
Nie chcę.