Bradzio impotent?
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 20:30:25
Był piękny wieczór. Farfarello wyszedł, Naoe zalogował się na necie, Schuldig oglądał telewizorek, a Brad siedział nad jakimiś dokumentami. Typowy, spokojny wieczór.
Księżyc niezwykle wyraziście prezentował się gdy Crawford poszedł do swojego pokoju. Zapalił światło. W jego łóżku spał smacznie Schu. Położył się koło niego. Zaczął rozmyślać. Po pewnym czasie Schuldig obudził się.
-Schu, a co byś zrobił gdybym był impotentem?
-Ja? Ja liebchien miałbym dwa wyjścia...
-Jakie?
-No, mógłbym zostać twoim seme lub czego bym nie chciał,
znalazłbym sobie nowego kochanka... Ale przecież nie jesteś
impotentem... Jak chcesz możemy to sprawdzić?
No i sprawdzili.
Pan Bradley Crawford nie był impotentem.



********************************************************


Poranek. Nagi robi śniadanie, Schu bierze prysznic, Brad siedzi przy biurku, a Farf... No więc, Farfiego już nie było, a dlatego, że obecnie "bawił" się z duchownymi.
Posiłek przebiegł dość spokojnie. Po śniadanku Schu bez zbędnego słowa wziął płaszcz i wyszedł. Brad popatrzył zdziwiony, po chwili też wyszedł. Ach te obowiązki. Wrócił wieczorem przed faktami na TVN`ie, Schuldiga jeszcze nie było. Nie było go też przed filmem wieczornym na Polsacie, ani po
filmie. Rozpoczynało się nocne "Archiwum Y" gdy wrócił Schu.
-Schuldiś! Gdzieś się szlajał?!
-Byłem w parku... musiałem pomyśleć... a teraz pozwól. Położę się spać.
-Bardzo dobrze- Brad wziął za rękę Schu i poprowadził go w stronę swojego pokoju.
-Co ty robisz?
-No przecież idziemy spać
-Nie, Brad. Ja idę spać DO SIEBIE- powiedział Schu i poszedł do siebie, do pokoju. Brad stał jeszcze chwile zszokowany, ale po chwili stwierdził, że to bunt dojrzewania u Schu. Niewiele się przejął tym i udał się do swojego pokoju. Tak oto minęła noc.


********************************************************


Rano Brad poszedł do pokoju Schu by mu przerwać leniuchowanie, ale stwierdził, że tak słodko śpi, aż szkoda go budzić. Nie obudził go.
Wieczór. Brad wrócił do domu. Udał się do pokoju Schu. Ale rudzielec już spał. Brad znowu postanowił go nie budzić. Poszedł do siebie.


********************************************************


-Nagi! Idź obudzić tego lenia!!!
-Dobrze.- Powiedział Naoe i poszedł do pokoju Schu. Po chwili wrócił -Crawford-san.
-Tak?
-Schu-kun chyba gdzieś wyszedł.
-A w łazience sprawdzałeś?
-W łazience siedzi Farfarello.
-Niech tylko Schuldig wróci..., A i zajmij się Farfim, bo mi znowu zniszczy maszynkę do golenia.
Po tym zjedli śniadanie. Następnie włożyli kaftanik Farfiemu, żeby się pobawił i rozpoczęli kolejny dzień.


********************************************************


-Yoji!!! Skarbie!!! Twój misiu się stęsknił.
-Przepraszam cię Aniołku, ale wczoraj w nocy musiałem pomóc koledze...
-Wybaczam ci, ale na drugi raz zadzwoń, dobrze?
-Okej- powiedział Yoji i po chylił się by pocałować swego misia -A wiesz, że teraz w kwiaciarni nikogo niema... Może wykorzystamy ten czas tylko dla nas...
-Oczywiście, ty masz zawsze dobre pomysły...


********************************************************


-Ciekawe kogo Yoji poznał, że wygonił nas z kwiaciarni i do tego dał kasę do kina?-Spytał Ken.
-Nowa zdobycz naszego playboya...-powiedział Omi
-Ostatnio przez dwa dni ma nową dziewczynę...A co ty sadzisz o
tym Aya?
-On po prostu się zakochał...
- HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH
AHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH...


********************************************************


Schuldig wrócił wieczorem do domu. Poszedł do kuchni. Siedział tam Crawford.
-Schuldiś, gdzieś ty był?
-Co cię to...
-Ja się $^#*(&$$^&&^$%%, martwię o ciebie, a ty tak mi się odwdzięczasz. -zdenerwował się Brad.
-Co za słownik -powiedział Schu z ironią.
-Jak ja cię k.... dorwę, to się k.... nie pozbierasz.
-S...... Nie muszę ci się tłumaczyć! -Wrzasnął Schu, pobiegł do siebie i zamknął drzwi.
-Schu, KUR.., otwórz... Musimy pogadać... Ostrzegam JAK TAM WEJDĘ TO C-I-Ę-K-U-R-W-A-Z-A-P-I-E-R-D-O-L-E-!-!-!-!-!-!
-Spierdalaj! -Wrzasnął Schu -I tak nie wejdziesz
-Zobaczysz... Kiedyś pogadamy -powiedział troszkę podenerwowany Brad.


********************************************************


-Nagi! Idź obudzić Schuldiga
-Ale Schu-kun już wyszedł...
-Jak to wyszedł... Jak tylko wróci to...
-Ale Crawford-san...
-Nie martw się o Schuldiga... Po tym co mu zrobię będzie żył...jeszcze
-Skoro tak sądzisz, to pewnie masz rację


********************************************************


-Yoji... Kiedy mam przedstawisz swoją narzeczoną?.. Jesteś z nią już od trzech dni... -powiedział Omi
-Niedługo... Możesz mi wierzyć Omi... Niedługo


********************************************************


-Nagi!!! Wychodzę!!!
-Dobrze Schu-kun. Coś jeszcze?
-Przekaż Crawfordowi... żeby się yyy zerżnął sam.
-Jak sobie życzysz- powiedział Nagi. Schuldig wziął płaszcz i wyszedł. Po chwili do kuchni wszedł Brad.
-Crawford-san...
-Tak.
-Schu-kun... kazał przekazać... byś... się... zerżnął.
-Co...


********************************************************


-Chłopaki, przedstawiam wam mojego Aniołka... -powiedział uszczęśliwiony Yoji
-Eee... miło mi, Omi
-Jestem Ken
-Aya
-Miło mi. Możecie mi mówić tak jak mój misiek kochany
-Dobrze Aniołku -powiedzieli Omi i Ken
-Ale Yoji... po pierwsze. To przecież facet.... po drugie... Facet Bradleya, a po trzecie radzę odliczać minuty...


********************************************************


-Schuldig możemy porozmawiać? -spytał się Brad
-Dobrze, ale jeśli będziesz próbował mnie zerżnąć to ci K... W...
-Schuldiś... Co się z tobą dzieje... Co się dzieje z nami... Dawno u mnie nie nocowałeś...
-Brad ty nic nie rozumiesz...
-Ale przecież kiedyś ci było ze mną tak dobrze... A ja lubiłem gdy byłeś moim uke...
-Ale Brad -zaczął Schu -Brad, ostatnio gdy byliśmy razem... mi nie było tak dobrze jak kiedyś...
-Co masz na myśli
-Brad... ty... ty... TY JESTEŚ IMPOTENTEM!!!!!!!!


********************************************************


-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA -Brad
obudził się. Był cały mokry...
-Liebchien, coś ci się śniło. Jakiś koszmar
-Nie... Shuldig... To nie był Koszmar...
-To dobrze, połóż się -powiedział Schu.
Położyli się. Schu przytulił się do ramienia Crawforda i usnął.
-Nie Schu... To było coś gorszego... -wyszeptał Brad
Resztę nocy... Przespali już spokojnie.... Na szczęście...Ale, przecież niektóre sny się sprawdzają... Miejmy nadzieje, że ten się nigdy nie spełni...


********************************************************


DEDYKUJĘ TO POLUSOWEJ, KTÓREJ NIE LUBIĘ.
A DLATEGO, ŻE TEN FANFOL NIE WYSZEDŁ, BO NIE POMAGAŁA MI W TYM MADZIA HAHAHA... A KOMENTARZE PROSZĘ WYSYŁAĆ NA EMAILA PODANEGO NIŻEJ:
STOKROTKA_997@WP.PL

END
BY STOKROTKA