Co to jest "sex"? 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 18:00:46
W szkole powinno się zdobywać wiedzę. Nauczyciele, starsi uczniowie, znajomi… Teraz, kiedy znalazł się już przed budynkiem, zaczął mieć wątpliwości.

Kogo zapyta? Yuiko? Yayoi? Pewnie wiedzą na "ten" temat tyle samo, co on: "idzie się z kimś do łóżka" i po tym odpadają uszy. Ritsuka potrzebował szczegółów. Nie potrafił sobie wyobrazić, że Soubi przyjdzie, położą się, pocałują i koniec! To tajemnicze zagadnienie musiało kryć w sobie coś więcej…

- Ritsuka - kun!

Obejrzał się i zobaczył biegnącą ku niemu Yuiko. Yayoi chciał zwrócić na siebie jej uwagę, ale ta była tak pochłonięta chęcią przywitania się z Ritsuką, że nawet go nie zauważyła. Aoyagi zamyślił się. Dziewczyna była na swój sposób bardzo atrakcyjna i może nie była aż tak głupia, na jaką wyglądała. Nagle rozległ się dzwonek, sygnalizujący początek lekcji i chłopiec postanowił, że dyskretnie wypyta o "to" swoją koleżankę na następnej przerwie albo, kiedy będą sami.

*

Jednak okazało się to trudniejsze, niż przypuszczał.

Zwykle spokojny i cichy, teraz nie potrafił usiedzieć na miejscu. Shinonome - sensei kilkakrotnie już go upominała, ale on naprawdę nie potrafił zmotywować się do pracy.

Co to jest seks?

Czy to przyjemne? Czy boli? Czy polega na oderwaniu ogona i uszu? A może tak się nazywa jakaś wizyta u chirurga?

Nie, stanowczo nie wytrzyma do końca lekcji. Upewnił się, że nauczycielka nie zwraca na niego uwagi i nachylił się nad ławką koleżanki.

- Yuiko… - szepnął, ale wyraźnie zbyt cicho, gdyż dziewczyna się nie odwróciła. - Yuiko!...

- Hm? - przyjaciółka Ritsuki podniosła głowę.

- Co to jest seks?...

- COO?! - wydarła się, wstając gwałtownie z miejsca. - PYTASZ YUIKO, CO TO JEST SEKS?!

Kilkanaście głów odwróciło się gwałtownie w ich stronę, a Shinonome - sensei, która wszystko słyszała wyglądała, jakby zaraz miała zemdleć. Nim, jednak do tego doszło, zdążyła wykrzyknąć:

- Aoyagi-kun! Zostajesz po lekcjach!

*

"Nie będę zadawał pytań niezwiązanych z lekcją i już nigdy nie poruszę tematu dotyczącego czegoś, co nie powinno mnie jeszcze obchodzić". I tak trzysta razy. Nauczycielka nie siedziała przy nim, jak przypuszczał i został dołączony do innej klasy, która jak tylko mogła utrudniała mu przepisywanie. W ten sposób wyszedł ze szkoły, kiedy było już prawie ciemno. Przeszedł wolnym krokiem przez cały podwórzec poniekąd żałując, że Soubiego tu nie będzie. Gdyby nawet czekał w południe, to Yuiko zapewne wyjawiłaby mu powód zostania po lekcjach. A to już zupełnie utwierdziłoby blondyna w przekonaniu, że Ritsuka jest tylko zwykłym dzieciakiem, niepotrafiącym znaleźć odpowiedzi na tak proste pytanie.

- Czekałem na ciebie, Ritsuka.

Zza bramy wyszedł wysoki, ubrany w fioletowy płaszcz mężczyzna, uśmiechając się czule do chłopca.

- Soubi… - wyszeptał Aoyagi, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.

- Myślałeś, że sobie pójdę i pozwolę, abyś sam włóczył się po nocy? - spytał uprzejmie, obejmując Ritsukę ramieniem.

- Nie musiałeś… Mogłeś się przeziębić! - palnął karcąco, aby jego Wojownik nie poczuł nawet odrobiny satysfakcji.

- Chciałbyś porobić ze mną wspomnienia, Ritsuka?

Chłopak przyjrzał się uważnie mężczyźnie, po czym przytaknął cicho. Nie wiedział, co planuje Soubi, ale chciał spędzić z nim trochę czasu. Przez ten szlaban od nauczycielki stracił całe popołudnie, które na pewno wykorzystałby w odpowiedni sposób. A teraz Agatsuma proponuje mu robienie wspomnień. Nie żałował, że się zgodził.

- Gdzie pójdziemy? - zapytał chłopiec.

- Do parku. Jest cudowny o tej porze dnia. - dodał, widząc nieme zdziwienie na twarzy Ritsuki. - Nie musisz się bać; nic ci ze mną nie grozi.

Aoyagi całkowicie zignorował fakt, że Soubi powiedział prawie to samo przy ich pierwszym spotkaniu. Teraz znał go dłużej i Agatsuma nie mógł zrobić czegoś, co mogłoby przestraszyć chłopca. Najgorsze przecież minęło, prawda?

Zanim dotarli do parku było już całkiem ciemno. Wysokie latarnie oświetlały alejki, po których już nikt nie spacerował, zupełnie jakby wszystkie były zarezerwowane dla Soubiego i Ritsuki. Chłopak chciał zapytać, dokąd zmierzają, jednak Wojownik zbywał go zwrotami typu: "nie jest ci zimno?", czy "nie sądzisz, że warto by było namalować park nocą?".

Przeszli już prawie całą główną aleję i nic nie wskazywało na to, by mężczyzna chciał się zatrzymać. Ritsuka zaczął już powoli tracić cierpliwość i kiedy już miał wyrazić swoją złość, do jego uszu doleciała jakaś cicha melodia. Zerknął na swojego towarzysza, lecz obojętność wypisana na twarzy Soubiego podpowiedziała chłopcu, że Wojownik dobrze wie, dokąd idzie.

Gdy zbliżali się do zakrętu, przy którym rosły gęsto posadzone świerki, chłopiec dojrzał jakieś kolorowe, migające światła. Muzyka stawała się coraz głośniejsza i bardzo przypominała dźwięki płynące z pozytywki.

- Co to jest? - zapytał Ritsuka stając na palcach, aby lepiej dostrzec wielki kształt zza koron drzew.

Powoli zaczął im się ukazywać ogromny, diabelski młyn, oświetlony tysiącami migających lampek. Chłopiec aż otworzył usta z wrażenia. Nigdy nie jeździł na tak dużej atrakcji! Jego wzrost był stanowczo za mały na tego typu karuzele, z których korzystali przeważnie dorośli. Spojrzał niepewnie na Soubiego; czy on myślał, że wpuszczą Ritsukę na to wielkie koło?!

- To się chyba nie uda… - mruknął do siebie, przytulając się do ramienia Wojownika.

- Nie ufasz mi? - Soubi nachylił się, prawie dotykając swoim nosem jego.

Ritsuka wymruczał cichy sprzeciw i odwrócił głowę. Miał wielką nadzieję, że obejdzie się jednak bez jakichś kłopotów. To, co widział w oczach mężczyzny nie było obietnicą na przednią zabawę.

To był przekręt.

Chłopak nie zdążył podzielić się z Soubim swoimi wątpliwościami, gdyż ten wziął go za rękę i szybkim krokiem ruszył w stronę niewielkiej budki, która stała kilka metrów przed atrakcją. Ritsuka szedł nieco z tyłu, niezbyt przekonany, co do planu Wojownika. A ten z pewnością nie działał spontanicznie. Kasjer - staruszek o bardzo dobrotliwym wyrazie twarzy - czytał właśnie gazetę, chichocząc, co jakiś czas.

Agatsuma pociągnął chłopca ze rękę i prawie przygwoździł go do ściany, tuż pod niewielką deseczką, na której to kładło się pieniądze, które później zostawały wymieniane na bilet. Ritsuka poczuł dłoń Soubiego na swojej głowie i zupełnie odruchowo położył uszy po sobie. Wiedział, że Wojownik korzystał z tępoty sprzedawcy i wcale mu się nie dziwił. Takiego można było okraść i nawet by się nie zorientował!

Mężczyzna wyjął z kieszeni kilka banknotów i położył je na prowizorycznej ladzie. Kasjer nie wyglądał na szczęśliwego; widocznie tak zaabsorbował się czytaniem prasy, że teraz chciał jedynie przegonić klienta, a w najlepszym wypadku uwięzić go na atrakcji.

Soubi poprosił o dwa bilety i wtedy staruszek wydał się minimalnie zainteresowany swoją pracą. Poprawił okulary na nosie i zapytał podejrzliwie, co też Agatsuma kombinuje.

- Drugi jest dla przyjaciela. - rzekł gładko wojownik, gładząc chłopca po włosach. - Wkrótce tu przyjdzie.

- Jeśli tak. - mruknął kasjer i powrócił do czytania artykułu.

Wojownik minął budkę, obejmując chłopca ramieniem. Ritsuka zastanawiał się jak blondyn chce przejść obok bramkarza i jego również wykiwać, lecz gdy zbliżali się do karuzeli, Aoyagi dostrzegł niewielkie, kwadratowe urządzenie, wydające z siebie podejrzane piski. Mężczyzna wsunął bilety w niewielki otwór, a wtedy drzwi do pierwszego wagoniku otworzyły się. Chłopak podejrzewał, że w dzień stoi tu ochrona i wszystko nadzoruje, jednak w nocy każdy może wejść do środka, nawet nie płacąc.

- Czasami zachowujesz się jak dziecko… - wymruczał Ritsuka, który musiał się skulić za Soubim, aby nie zostać przez przypadek zauważonym.

- Nie lubisz spędzać ze mną czasu? - zapytał uprzejmie Wojownik, uśmiechając się uroczo.

- Mogliśmy pójść gdzie indziej!

- Gdzie indziej… - powtórzył mężczyzna i położył dłoń na kolanie chłopca.

Aha. Więc o to chodziło. Chłopak zarumienił się nieznacznie i odwrócił głowę w drugą stronę. Znów popełnił ten głupi błąd! Coraz częściej zaczynał czuć się w towarzystwie mężczyzny jak skończony idiota!

Soubi zawsze wiedział, gdzie iść, aby robić… "różne rzeczy", a Ritsuka nawet nie potrafił odczytać, jakie są jego zamiary! Wojownik był taki doświadczony, a Aoyagi? Rumienił się na samą myśl dotyczącą "tych spraw"!

W końcu wagoniki ruszyły. Kasjer nie wyglądał na szczególnie zachwyconego, że po raz drugi odciągnięto go od lektury i Ritsuka wcale by się nie zdziwił, gdyby atrakcja zamarła, gdy oni będą akurat na samej górze. A może właśnie o tym przez cały czas myślał blondyn? Ukradkowe spojrzenia chłopca nie dały wystarczającej pewności, ale po krótkiej chwili nie miało to w ogóle znaczenia.

Wojownik oparł się placami o drzwiczki wagoniku i teraz ostentacyjnie przyglądał się swojemu towarzyszowi. Lubił to robić i Ritsuka doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Zastanawiał się, czy nie odwrócić się tyłem, aby się tak bardzo nie krępować, jednak doszedł do wniosku, że to będzie straszny nietakt. Nie chciał, żeby Soubi myślał, iż czuje się skrępowany. Do cholery nie chciał być już w jego towarzystwie wstydliwym prawiczkiem!

- Nie przytulisz się do mnie? - zapytał łagodnie mężczyzna i wyciągnął rękę, aby pogładzić chłopca po włosach.

Gdyby w odpowiedzi Ritsuki kryło się, chociaż odrobinę pewności, zapewne wywarłby wrażenie na Wojowniku, ale oczywiście skończyło się na pełnym nieśmiałości pokręceniu głową. Czego konsekwencją był cichy śmiech Soubiego i oczywiście to ON musiał wykonać pierwszy krok.

Przysunął się do chłopca i objął go ramieniem, całując lekko jego kocie uszy. Ritsuka zarumienił się i nie protestował, gdy Wojownik przytulił go do siebie. Czuł jak mężczyzna gładzi jego plecy powolnymi, uspokajającymi ruchami, lecz mimo płynącej z tego przyjemności nadal był skrępowany. Nie potrafił myśleć, gdy blondyn był w pobliżu i to było powodem jego niezdecydowania.

- Dlaczego zostałeś dzisiaj po lekcjach, Ritsuka?

Głos Soubiego sprawił, że przez kręgosłup chłopca przeszedł zimny dreszcz.

I co miał mu powiedzieć?! Że cała klasa wie, iż Ritsuka zastanawia się, czym właściwie jest seks?! Że prawie poszedł za to do dyrektora?! MUSIAŁ coś wymyślić…

- Ja… - zaczął. - Ja pobiłem się z kolegą! - palną, chcąc jak najszybciej zakończyć tę rozmowę.

- A więc Yuiko była tak bardzo przerażona właśnie tym?

Yuiko.

Jasna cholera, przecież ona mogła mu wszystko powiedzieć!

- Wiesz, jaka ona jest… - starał się, aby jego głos brzmiał naturalnie, jednak nie za bardzo mu to wyszło. - Zawsze przejmuje się takimi głupotami…

- Jak na przykład czym jest seks?

Ritsuka zaczął albo dorastać, albo mutować.

Coś ogromnego wyrosło mu w gardle, utrudniając przełknięcie śliny.

A więc Soubi WIEDZIAŁ od samego początku! Chłopiec pragnął się odsunąć, jednak silne ramiona mężczyzny przytrzymały go w miejscu, nie pozwalając na choćby najmniejszy ruch. Mężczyzna nachylił się i pocałował delikatnie jego ucho, wsuwając do środka język. Ritsuka skulił się w objęciach Wojownika, przymykając oczy. Zaciskał zęby, aby nie jęczeć, lecz gdy blondyn zsunął usta na jego szyję, a później obojczyk, nie potrafił powstrzymać się przed głośnym westchnieniem. Poczuł dłonie mężczyzny na swoich biodrach i odchylił się do tyłu, kładąc się na ławeczce. Student położył ręce po obu stronach jego głowy i nachylił się, muskając ustami żuchwę chłopca.

- Soubi… - wyjęczał Ritsuka, gdy dłonie blondyna znalazły się pod jego pośladkami.

Mężczyzna patrzył mu głęboko w oczy, rozpinając zębami suwak w jego bluzie, po czym zaczął całować klatkę piersiową chłopca przez cienki materiał białej koszulki. Ritsuka wygiął się w łuk, przykładając sobie dłonie do ust, aby nie krzyczeć z rozkoszy. Czuł nasilające się gorąco w okolicach lędźwi, ale nie miał pojęcia jak dać temu ujście. Jego sutki zaczęły twardnieć, co bardzo wyraźnie odznaczało się na podkoszulce chłopca. Soubi chwycił zębami jeden z widocznych punkcików i zaczął go ssać. Najpierw powoli, a później coraz bardziej zachłannie, prawie doprowadzając Ritsukę do krzyku. Aoyagi zacisnął dłonie w pięści, a jego oddech przyspieszył. Wojownik podciągnął do góry jego koszulkę i przesunął swoim językiem po gładkiej, rozpalonej skórze młodzieńca. Składał delikatne pocałunki na jego piersi i brzuchu, podczas gdy palce, co jakiś czas zaciskały się na pośladkach chłopca, wyrywając z jego gardła kolejne jęki rozkoszy.

- Ritsuka… - Wojownik przerwał czynność i podciągnął się do góry, chcąc spojrzeć na twarz swojej Ofiary. Rozczarowaną twarz. - Dlaczego chcesz wiedzieć, co to jest seks?

Chłopiec zagryzł wargi i jeszcze bardziej się zarumienił. Nie dlatego, że odpowiedź była zbyt krępująca. Dopiero teraz tak naprawdę wiedział, po co chce to zrozumieć. Blondyn przyglądał mu się przez cały czas, czekając na odpowiedź, która jednak nie nadeszła. A przynajmniej nie do jego uszu.

Aoyagi oplótł ramionami szyję Wojownika i pocałował go czule. Soubi uśmiechnął się delikatnie i złapał chłopca za szczękę, aby otworzyć mu usta. Ritsuka nie oponował. Student zrozumiał, co chłopiec miał na myśli, mimo iż w tej chwili był trawiony gorączką.

Pożądania.