Zawsze pada deszcz 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 14:49:02
Po długiej, bardzo długiej nawet przerwie, powracam do uroczych pilocików Gundamów ^_^. No i nie wiem, jak to będzie, bo pojawią się tu nie tylko Gundamowcy, ale jeszcze kilka 'obcych' postaci... Ale jakoś to będzie...I HOPE aha, i tak- część tę dedykuję Mori, u której spędziłyśmy bardzo miły wieczorek i nockę[^-^ bes skojarzeń >:P]

- Czemu wydaje mi się, że znów wpakujesz nas w kłopoty?- Szczupły chłopak z rozwianymi, brązowymi włosami oparł się o budkę z hot- dogami i obserwował swego towarzysza. Ten wzruszył ramionami i spokojnie zapłacił sprzedawcy w głupkowatej czapeczce.
- Nie jest to bardziej niebezpieczne niż Meteor.- Amerykanin w baseballówce odebrał swojego hot-doga i zatopił w nim zęby. Na jego twarz wpłynął wyraz błogiego zadowolenia.
- Nie maptw sę- zaczął jednocześnie przeżuwać bułkę i uspokajać Heero. Ruszyli szeroką alejką parkową w stronę mieszkania tego drugiego. Gdy byli dość blisko, by dokładnie dostrzec okna wychodzące na ulicę, brązowowłosy zatrzymał się gwałtownie i pociągnął towarzysza pod najbliższe drzewo. Ten o mało nie zakrztusił się przełykanym kęsem hot- doga.
- Co jest!?- Zwrócił się z pretensją do Heero, ale również przystopował.
- Ktoś jest w środku.- Orzekł zimnym głosem Japończyk i zmrużył oczy, przyglądając się zasłonom w oknach jego saloniku.
- Skąd wiesz?- Zapytał Duo, ale już po chwili pytanie to straciło ważność. Z budynku wypadło czterech barczystych mężczyzn i rzuciło się biegiem w ich stronę.
- Damn it! I znowu nie skończę jeść!- Jęknął przeciągle Shinigami i ruszył w ślad za Heero. Zwinnym susem przeskoczył klomb różnokolorowych kwiatów i skręcił w zaułek, w którym zniknął już jego przyjaciel. Znalazł się w wąskiej, zatęchłej uliczce, jednej z tych, w których zawsze stoją kontenery na śmieci i wyrzucone meble. Duo rozejrzał się, trochę ogłupiały, gdyż niegdzie nie widział Heero. Jego wzrok spoczął na uchylonym kontenerze w zgniłozielonym kolorze.
- O nie!- Jęknął, ale za plecami słyszał już nawoływania goniących ich mężczyzn. W tym samym momencie usłyszał nad sobą stłumiony głos Heero.
- Idziesz, czy może chcesz się panom przedstawić?!- W jego głosie słychać było drwinę i pośpiech. Stał na zewnętrznej, metalowej klatce schodowej i wyciągał rękę do przyjaciela. Duo złapał ją szybko i już po chwili obydwaj pięli się po chwiejnej instalacji. Z dołu dobiegły ich krzyki, a po chwili strzały. Oho, pomyślał chłopak z warkoczem, jesteśmy teraz jak kaczki do odstrzału. Obydwaj piloci pokonali odległość dzielącą ich od dachu budynku z niezwykłą szybkością. Shinigami rozejrzał się dookoła. Byli w dzielnicy mieszkalnej, wiec wszystkie domy były mniej więcej jednakowej wysokości, poprzecinane wąskimi uliczkami. Skakanie po dachach nie wydawało się wiec specjalnie skomplikowane czy niewykonalne dla dwójki chłopaków, którzy w metalowych bestiach ratowali świat. Z rozmyślań wyrwał Amerykanina huk wystrzału tuż obok ucha. Kilka metrów przed nim jeden z goniących ich mięśniaków padł martwy na betonowy dach. Przed oczami Duo mignął dwunastostrzałowy pistolet, taki sam, jaki swojego czasu mieli w swoim wyposażeniu żołnierze OZ
- Nosisz ze sobą broń?- Zapytał z niedowierzaniem. Heero spojrzał na niego z wyrazem zdziwienia na twarzy.
- A ty nie?- Dopiero teraz Duo przypomniał sobie o tych kilku nożach, przymocowanych w różnych częściach jego ubrania. Chciał coś odpowiedzieć, ale Japończyk znów ruszył przed siebie. Biegli bez słowa dłuższy czas, słysząc jedynie oddech towarzysza i odgłos stóp na twardej powierzchni dachów. Nagle Duo zatrzymał się gwałtownie.
- Stój, Heero!- Krzyknął, a po chwili i drugi chłopak stanął. Ze zdziwieniem i gniewem spojrzał na kasztanowłosego.
- Co jest, nie mamy czasu na twoje wygłupy!- Syknął, ale Duo go nie słuchał. Rozejrzał się po okolicznych domach i wskazał na jeden z nich.
- Znam tę dzielnicę. Mieszka tu mój zaufany informator, możemy się u niego ukryć.- Powiedział pewnym głosem i nie czekając na reakcję towarzysza zaczął biec we wskazanym przez siebie kierunku. Gdy usłyszał, że tamten ruszył za nim, przyspieszył. Po kilku chwilach spuszczali się drabinką na jedno z wyższych pięter schludnego budynku. Duo zastukał w jedno z okien i po chwili zza kotary wychyliła się okrągła głowa upstrzona rudawo- brązowymi włosami. Chłopak chwilę patrzył na Duo, po czym widocznie przywołał w pamięci jego 'dane osobowe'. Z szerokim uśmiechem i oczami pełnymi zdziwienia otworzył okno i pozwolił wejść dwójce uciekinierów.
- Duo Maxwell tutaj, kto by się spodziewał?!- Prawie krzyknął młody chłopak i położył ręce na ramionach Shinigami. Spojrzał ponad jego barkiem na postać stojącą w cieniu, jaki rzucała ciężka kotara.
- A kogoż to przyprowadziłeś tym razem, napaleńcze?!- Zapytał z figlarnym uśmiechem.
- A no tak, przepraszam. Nagi, to jest Heero Yui, Heero, to Naoe Nagi, najlepszy haker w okolicy.- Przedstawił uroczyście chłopak z warkoczem. Heero spojrzał podejrzliwie na krótkowłosego i podał mu rękę.
- Czy u ciebie na pewno jest bezpiecznie?- Zapytał cichym głosem, ale Nagi nie zdążył odpowiedzieć, gdyż do pokoju weszła kolejna osoba. Od młodego hakera różniła się w zasadzie tylko wzrostem i kolorem włosów. Słomiane kosmyki spadały na jego chłopięcą twarz, gdy uśmiechał się do nowo przybyłych.
- O, jesteś już? Poznaj naszych gości. To jest Heero i Duo, opowiadałem ci o nim, pamiętasz?- Zapytał Nagi z nadzieją.
- Fajnie, jestem Shindo Hikaru. Długo się znacie?- Zapytał, zwracając się do Heero. Ten odwzajemnił spojrzenie, trochę zmieszany.
- Ja znam go od minuty, ale zdaje się Duo zna go trochę dłużej.- Powiedział, zwracając się bardziej do pilota Deathscyte'a niż do pozostałej dwójki.
- No dobra, w każdym razie mamy do ciebie prośbę^_^'- Duo podrapał się po głowie z rozbrajającym uśmiechem.- Gonią nas jacyś ludzie. Chyba chodzi im o tę dyskieteczkę.- W jego dłoni pojawił się czarny kwadrat z metalową wstawką pośrodku i z boku. Podał ją hakerowi.- Skompiluj mi z tego płytkę, na dyskietce są dane, które mógłbyś rozwinąć. -Powiedział szybko.
- Bardzo zależy nam na czasie- dodał Heero. Płowowłosy zastanowił się chwilę.
- Chyba widziałem kogoś biegnącego w stronę naszego budynku, ale nie zwróciłem na niego większej uwagi, chyba wspiął się na dach.- Zanim chłopak skończył mówić, brązowowłosy zaciągnął kotary i zmierzył Duo zimnym spojrzeniem.
- Nie możemy wrócić do mnie- oświadczył.- Gdzie się zatrzymałeś?
- Heh, wiesz...tu jest mały problem...- Zapytany zaczął nerwowo okręcać kosmyk włosów wokół palca.- Postępowałem według zasady " Działaj szybko i nie zostawiaj śladów", więc po przyjechaniu tu zająłem się od razu bazą wojskową, a potem miałem nadzieję, ze będziesz w domu =D- Duo wyszczerzył białe zęby z przepraszającym uśmiechem. Pilot Wing Zero westchnął ciężko i oparł się o ścianę.- K' soo- zaklął pod nosem. Nagi i Hikaru spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
- Przenocujcie u nas. Jutro rano płytka będzie gotowa.- Zaproponował ten drugi. - Jeśli odmówicie, uznamy to za obrazę względem gościnności. -Dodał z udawaną surowością, więc Heero zarzucił wszelkie próby odmowy.
- Domo Arigato- Ukłonił się lekko.
- Yorokonde- odparł z uśmiechem Naoe i spojrzał na Duo- Jedno łóżko wam wystarczy?



***


I to jest jak na razie część druga, trzecia przyjdzie, jak wymyślę, komu ją zadedykować. W opiniach[jak zawsze chętnie] przyjmuję wszelkie sugestie wątkowo- postaciowo- innowościowe. A tera wybaczcie, kręci mi się w głowie, jutro piszę PETa, a do tego musze obejrzeć Ostatni Lot Ozyrysa <:>

Pangea 2003