Zawsze pada deszcz 1
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 14:48:37
Szczupła postać przemykała między parkowymi alejkami. Deszcz przecinał powietrze ostrymi strugami wody, rozpryskując się na ubraniu uciekiniera. Przebiegł on przez ulicę i zatrzymał się na ułamek sekundy, tylko po to, aby zaczerpnąć powietrza i znów rzucić się do szaleńczego biegu. Zobaczył wreszcie swój cel i ostatkiem sił przyspieszył. Dopadł obskurnych drzwi i wbiegł na schody. Jakimś cudem zdołał jeszcze dobiec do drzwi. Skrajnie wyczerpany nacisnął dzwonek i osunął się na wycieraczkę.


***


Wysoki chłopak odsunął zasłonę w oknie i spojrzał w dół, na ulicę. Gdzieniegdzie przebiegali ludzie, szukając kryjówek przed wszechobecnym deszczem. Założył na siebie sweter i opuścił zasłony. Przez ułamek sekundy wydawało mu się, że widzi na ulicy kogoś, kogo dobrze znał, chociaż widział tylko ciemną smugę.
A może i nie. Przebył pół drogi z salonu do kuchni, gdy posłyszał niemrawy dzwonek do drzwi. Zatrzymał się i nasłuchiwał. Podszedł do drzwi i otworzył je. Nie od razu zauważył postać leżącą na jego wycieraczce. Kucnął i przyjrzał się jej bliżej. Odgarnął mokre kosmyki brązowych włosów z jej smukłej twarzy i westchnął.
- To znowu ty...
Pokręcił głową z rezygnacją i wniósł nieprzytomnego do mieszkania. Zdjął jego mokry płaszcz oraz całe przemoczone ubranie. Położył go do łóżka i okrył kilkoma kocami. Znalezioną w kieszeni spodni dyskietkę wsadził do swojego laptopa i przejrzał jej zawartość. W bladym świetle monitora uśmiechnął się jak lis, który złapał kurę. Spojrzał na śpiącego chłopaka i usiadł w nogach łóżka. On również potrzebował snu. Ułożył się obok bruneta, ale tak by go nie dotykać i zasnął.

***


Duo obudził się razem z pierwszymi promieniami przebijającymi się przez ciężkie zasłony w małej sypialni i od razu poczuł ból pod prawym żebrem. Skrzywił się na wspomnienie przeżyć poprzedniej nocy. Pobieżnie rozejrzał się po pokoju. Dawno tu nie był. Bardzo dawno. Próbował wzrokiem znaleźć właściciela tego mieszkania. I znalazł go bliżej niż sądził. Leżał tuż obok niego, oddychając cicho. Duo odwrócił się przodem do niego i odgarnął mu grzywkę z twarzy. Uśmiechnął się w duchu na jego widok i tak bliską obecność. Jego gospodarz obudził się i skrzyżował z nim spojrzenie. Bez słowa. Bez żadnego ruchu czy gestu. Nadal leżeli naprzeciw siebie, ale ten z grzywką przybrał zimy i obojętny wyraz twarzy. Pomimo iż leżał, Duo wyczuł, jak tamten napiął mięśnie. Mimo to uśmiechnął się przyjaźnie
- Heero...znowu się widzimy
- To ty do mnie przyszedłeś. I to z czymś, co zapewne nie należy do ciebie - ten drugi nadal zachowywał nieprzeniknioną twarz
- Wiedziałem, że i tak dorwiesz się do mojej zdobyczy.- Duo na chwilę przeniósł wzrok na ścianę naprzeciw.
- Ciekawe rzeczy znalazłem, nieprawdaż?- znowu się uśmiechnął
- Na pewno bardzo cenne. A czy ciekawe, zależy kto je przegląda.- Heero zmienił temat- Nadal nie wiem, dlaczego przyszedłeś właśnie do mnie...
Duo przysunął się do niego i pocałował delikatnie i jakby trochę nieśmiało.
-...Właśnie dlatego...- szepnął mu w usta. Heero jednak odsunął się i wstał z łóżka.
- Wiesz, że nie możesz tu zostać- powiedział tylko i wszedł do łazienki, ale na jego twarzy pojawił się ledwo zauważalny uśmiech.

PaNgEa 2003