Dzień się budzi
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 14:38:57
Kiedy Yuki się obudził było już dobrze po dziesiątej. Miał zamiar się podnieść, gdy "coś" koło niego się poruszyło. Spojrzał w dół i zobaczył wtulonego w niego chłopca o różowych włosach.
Eiri dopiero teraz przypomniał sobie co działo się poprzedniej nocy. Mówiąc najogólniej rozmowa z Shuichim skończyła się w łóżku... Tyle tylko, że zdarzyło się tak po raz pierwszy.
Yukiemu odechciało się wstawać. "Co tam. Jest niedziela."- pomyślał i wtulił twarz w różową główkę kochanka. Przyciągnął ciało chłopca bliżej i rozkoszował się ciepłem, które płynęło od niego. Chłopiec zamruczał przez sen, kiedy otoczyły go ciepłe ramiona.
Yuki bezwiednie zaczął błądzić rękami po ciele Shuichiego, a ten nieświadomy niczego, spokojnie spał dalej. Dłonie pisarza delikatnie dotykały miękkiej skóry. Opuszkami palców gładziły twarz chłopca, skórę na szyi, na torsie, powędrowały wzdłuż kręgosłupa, ramion, dłoni. W końcu zatrzymały się w okolicy pępka i zaczęły szukać czułego punktu. Eiri delikatnie zaczął uciskać i przyszczypywać skórę na brzuszku Shuichiego. Młody piosenkarz jęknął cicho nadal nieświadomy niczego.
Tymczasem ręce Yukiego powędrowały niżej, na biodra chłopca. Zaczynał już tracić zmysły. Jedną rękę wsunął chłopcu pod głowę, tak delikatnie jak to było możliwe. Nie obudził się.
Natomiast druga ręka nie była już taka spokojna. Wręcz przeciwnie. Stała się jeszcze bardziej natarczywa. Yuki nie do końca zdawał sobie sprawę, że może obudzić Shuichiego. Jego dłoń powędrowała niżej. Zaczęła gładzić wewnętrzną stronę ud chłopca, palce delikatnie przyszczypywały skórę na pachwinach, co pozostawiło małe, czerwone ślady.
Eiri oddychał coraz ciężej. Nie chciał zrobić chłopcu żadnej krzywdy, ale sama jego obecność robiła swoje. A w dodatku dochodziła do tego świadomość, że Shuichi nic nie ma na sobie. To wystarczyło, żeby starszy zaczął tracić nad sobą kontrolę.
Różowowłosy zaczął się niespokojnie wiercić. Wtulił twarz w szyję Yukiego, aż tamten poczuł gorące wargi na swojej skórze. Oddech młodszego stawał się coraz szybszy. Tak jak gdyby nie mógł złapać tchu.
Tego było już dla starszego za wiele. Jego dłoń wcisnęła się między nogi chłopca, a palce zaczęły drażnić jego wejście. Yuki usłyszał jak chłopiec jęczy cichutko. Jęk przeszedł w cichy krzyk, gdy palce starszego wdarły się w ciasne przejście Shuichiego.
Eiri otworzył wcześniej zamknięte oczy i napotkał nieprzytomne jeszcze spojrzenie kochanka. Przyciągnął jego twarz bliżej i namiętnie pocałował.
Shuichi, teraz już całkiem przytomny, otworzył szerzej oczy.
-Dzień dobry.-powiedział Yuki kiedy ich usta się rozłączyły.
Chłopiec był tak zaskoczony, że nic nie zdołał odpowiedzieć. Poczuł tylko, że mu jakoś dziwnie. Popatrzył nadal zszokowany na blondyna. Po chwili jego ręka wsunęła się pod kołdrę i natrafiła na dłoń Yukiego. Chłopiec dopiero teraz zdał sobie sprawę, że palce Yukiego są głęboko w jego ciele.
-Yu...Yuki...?-wyjąkał.
W odpowiedzi blondyn posłał mu zniewalający uśmiech, po czym przewrócił go na plecy i jednym ruchem rozdzielił mu nogi.
Shuichi poczuł, że także ogarnia go podniecenie. Szczególnie, że palce Yukiego będące nadal w jego ciele, podsycały tylko jego pożądanie.
Yuki pochylił się nad nim i zaczął całować po twarzy. Powieki, policzki, skóra na szyji. W końcu rozdzielił językiem wargi i przywarł do nich swoimi.
Młodszy objął szyje kochanka ramionami i przyciągnął go do siebie tak mocno, że tamten musiał się na nim położyć. Shuichi wplótł swoje dłonie we włosy starszego.
Yuki wyciągnął palce z ciała chłopca. Oparł głowę na jego ramieniu i podniósł mu biodra.
Chłopiec poczuł jak coś większego i gorętszego od palców, wdziera się w jego nadal poranione wejście. Poczuł taki ból jakby ktoś chciał rozerwać jego ciało na kawałki. Od poprzedniej nocy jego wejście nie zdążyło się jeszcze zagoić. Młody piosenkarz zaciskał zęby żeby nie krzyczeć. W tym czasie Eiri wdzierał się coraz głębiej w jego ciasne przejście.
Poczuł jak wszystkie świeże ranki otwierają się ponownie i zaczyna płynąć krew. Zrobiło mu się ciemno przed oczami. Ból był za duży...
Gdy się obudził pierwsze co zobaczył to parę zatroskanych oczu nad sobą. Leżał przykryty kołdrą, a z jego szczelinki nadal kapała krew, brudząc prześcieradło.
-Yuki...-wyszeptał.
-Przepraszam...-powiedział Yuki. Chłopiec popatrzył na niego zdziwiony.
-Za co?- spytał.
-Nie chciałem zrobić ci krzywdy. Ja... Ja po prostu...-zaczął się jąkać co w jego przypadku było nie do pomyślenia.
Shuichi wyciągnął rękę i przyłożył ją do policzka kochanka.
-Nie przejmuj się.-powiedział cicho.-Nic mi nie będzie.
Yuki uśmiechnął się do niego i pocałował delikatnie.
-Odpocznij i nie wstawaj dzisiaj.-powiedział Eiri.
-Ale...-zaczął Shuichi.
-Żadne "ale". Masz prawo do wypoczynku.-wsunął mu ramię pod głowę i wyszedł dopiero wtedy, gdy chłopiec zasnął.


THE END

by Ryoko Kotoyo
2002