Beyblade 2 11
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 14:09:07
ROZDZIAŁ 11
"Pierwsza groźba"

Bladebleakers'i zostali ogłoszeni zwycięzcami turnieju. W niezbyt dobry sposób przyjęli ten tytuł po tym, co się stało, ale wygrana jest wygraną.
- Chłopaki! - zaczšł Tyson. - Idziemy na wielkie lody z tej okazji!
- Jestem za! - powiedział Max.
- Ja też, choć nie wiem jak to będzie z czasem. - powiedział wesoło Ray spojrzawszy się na Kenn'ego , który odparł:
- Otóż tak. Niewiadomo, jak tam będzie, bo jedziemy do hotelu. Powinniśmy odpocząć. Ale sądzę, że nieprędko stąd wyjedziemy.
Cała drużyna spędzała wolny czas w hotelu. Nie byli do końca zadowoleni z tego, że wygrali w taki sposób, ale wygrana to wygrana. Kai podszedł do okna i bez powodu patrzył się w pustą ulicę jakby oczekiwał na coś. Podczas zamieszania spostrzegł go tylko, Ray, który z powagą podszedł do niego, pokazując uśmiech i mówiąc:
- Nie cieszysz się, że wygraliśmy, Kai?
-, Co to za wygrana.
- W zasadzie racja. Ja również nie odczuwam satysfakcji.
- Ciekawe, czy są tak niebezpieczni jak mówią.
-, O czym ty mówisz?
- Podobno Zabójcy są bardzo niebezpieczni.
- Skąd wiesz?
- Słyszałem o nich. Miałem również okazję zobaczyć osoby, które kiedyś z nimi zadarły. Byli bojaźliwi, bojący się własnego cienia. Takich się nie wypuszczało na ulicę samych. Jeszcze inni mieli słabą orientacje lub po prostu byli kalekami. Są nawet zdolni zabijać.
-, Że co!?
- Tak. Nigdy im niczego nie udowodniono. Te rzeczy można dowiedzieć się nie od dowodów ani policji, tylko od innych bandytów, którzy nie mówią ludziom, co się dzieje w tym świecie.
- Masz na myśli....
- W świetle prawa są poważnymi przestępcami. Mordercami. - Ray przerwał ich biesiadę i do końca dnia była jedynie rozmowa o Zabójcach. W trakcie rozmowy o tym jak się od nich uchronić, pod drzwi wleciała, jakaś koperta. Powoli i ostrożnie Max podszedł i otworzył ją. Przeczytał: "Strzeżcie się Bladebleaker'zy. Pozostawiliście piętno na naszej fladze. Póki ono nie zniknie, będzie ścigane. Póki nie zniknie tej flagi uraz z mapy, nie zazna spokoju puty istnieć będzie nasze bractwo".