Sensitive pornograph recenzja
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 05 2011 22:36:25


Sensitive pornograph





"Sensitive Pornograph", jedno z najbardziej znanych anime, ale nie tylko znanych, ponieważ także jedno z najbardziej kontrowersyjnych. Anime postało na podstawie mangi, zawierającej kilkanaście historii miłosnych opierających się w dużej mierze tylko i wyłącznie na samym seksie.
PWP to skrót dla utworów, które praktycznie nie zawierają żadnego sensownego wątku, ale nie bądźmy aż tak surowi. W samym anime znajdują się dwie, pozornie niewinne historyjki, które zostały wybrane z mangi. Pierwsza z nich opowiada o dwóch mangakach, Seiji oraz Sono. Cóż na początku wszystko wygląda normalnie, obaj poznają się (chociaż ich spotkanie nie wygląda na przypadkowe) w wieżowcu, w którym Seiji robi zdjęcia do swojej kolejnej mangi. Następnie obaj idą do baru, gdzie młodszy z nich upija się i ląduje w domu swojego nowego znajomego, ale nie ląduje tylko w domu, ponieważ już po chwili przechodzimy do sceny łóżkowej (nie, nie pierwszej, ponieważ pierwszą zaczyna się samo anime). Czysta pornografia można by powiedzieć, ale gdyby się dobrze zastanowić to taka sytuacja w realnym świcie jest o wiele bardziej prawdopodobna, w każdym razie nie niemożliwa. Całość pierwszej historii (mimo niby-dramatu który rozgrywa się pomiędzy bohaterami) można by śmiało wziąć jako fabułę do pierwszego lepszego filmu pornograficznego. Druga historia jest już nieco ciekawsza, mamy w niej do czynienia z chłopakiem opiekującym się zwierzątkami domowymi, podczas gdy właściciele są poza domem. Cóż mogę rzec, do zaopiekowania się otrzymał dość ciekawe zwierzątko, z którym przeżył niejedno uniesienie. To tyle jeżeli chodzi o fabułę, trzeba jednak dodać że jeżeli widz dobrze się wpatrzy to na pewno dostrzeże w tym dziele nie tylko sceny erotyczne, ale i elementy skłaniające do głębszej refleksji.
Kolejnymi elementami, na których się skupię są muzyka oraz kreska. I o ile do tej drugiej nie można się przyczepić o tyle ta pierwsza jest, bo miała być. Sama muzyka nie jest ani porywająca, ani nie tworzy żadnego klimatu. Wszystkie dołączone do anime ścieżki dźwiękowe są raczej mdłe i znikają równie szybko jak tylko się pojawiają. Prawdopodobnie gdyby jej nie było i takt prawie nikt by tego nie zauważył, chociaż sam Ending prezentuje całkiem niezłą partię gitary. Co natomiast tyczy się kreski, mógłbym napisać cały poemat chwaląc jej dopracowanie oraz wierność oddawanym szczegółom, kolorystykę przyjemną dla oka ale w końcu mamy do czynienia z utworem nastawionym głównie na sceny łóżkowe (na co wskazuje nam sam tytuł) więc jasnym było to, że akurat ta strona anime zostanie doszlifowana do perfekcji. Cieszy mnie to że w ogóle nie użyto grafiki komputerowej i całkowicie oddano się standardowej animacji.
Co więcej. chyba nic, teraz pozostaje wam tylko zobaczyć, albo i nie zobaczyć, to już wasz wybór i wolna wola. Osobiście polecam napaleńcom, a nie polecam osobom spragnionym czegoś więcej.