Kac
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 29 2011 21:22:22
Przyczyny picia.


- Jak masz na imię?
- Kai.
- Ile masz lat, Kai?
Chwila wahania.
- Osiemnaście. - oczywiste kłamstwo
Śmiech.
- Siedemnaście. - wyzwanie?
- Skończyłeś szesnaście?
- W maju.
Za dwa miesiące. Coś z czym można się pogodzić.
- Chodźmy, Kai.
Trzask drzwi samochodu. Klik zapinanych pasów. Krótka jazda w milczeniu. Śmierdząca brama starej czynszówki. Trzeszczące drewniane schody. Pierwszy pocałunek tuż przed drzwiami maleńkiego mieszkania. Koszulka rzucona na podłogę Koszula bezszelestnie spływająca na sznurkowy dywanik.
- Jak masz na imię?
- Lu.
- Luuuu…
Jęk sprężyn pod naporem ciał. Niecierpliwy dotyk niecierpliwych palców. Dżinsy odrzucone gdzieś za plecy. Spodnie opuszczone do kolan. Pośpiech.
- Czekaj! Chcesz gumkę?
- A ty, Kai?
- Nie…
Śliskość żelu. Gardłowy jęk. Uderzenie ciała o ciało.
- Tak… Tak! Jeszcze!!!
Ciało o ciało. Ciało w ciało. Ciało w ciele. Gorączka. I krzyk. I jęk. I spazm. I oddechy. Szybkie, niespokojne oddechy. Łomot serc. Uspokajanie. Uspokojenie.
- Kai, skąd te siniaki?
- Ojciec mnie leje…
- Skurwiel!
- Nie mów tak, nie jest najgorszy…
Protest sprężyn. Niechętny ruch. Nagle zażenowane spojrzenie. Szukanie spodni. Nerwowe ubieranie.
- Ile?
- Stówa.
- Tak mało?
- Kiepska ze mnie dziwka, Lu.
Szelest banknotów chowanych do tylnej kieszeni dżinsów. Nieśmiały uśmiech. Pytanie. Odpowiedź. Szum wody w łazience. Dwie minuty. Co zdążył umyć? Ręce? Twarz? Przepłukać usta?
- Odwieziesz mnie?
- Masz. Na taksówkę…
Kolejny banknot. Trzaśnięcie drzwi. Brak pożegnania. Kac.


Kac moralny, bo Kai, niespełna szesnastoletni dzieciak, którego leje ojciec, puszcza się za półdarmo bez gumki. Wódka. Słodka paląca wódka. Sterylizowanie pamięci. Kasowanie niebieskich oczu. Kasowanie jasnych włosów. Kasowanie sińców na plecach i żebrach. Kac. Kac którego żaden klin nie ruszy. Bo niby, że co można by zmienić???



<