Zadanie
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 04 2011 14:39:06
Co wrażliwszym radzimy nie czytać.
Zasiadłem przed zeszytem od polskiego, w którym było zapisane zadanie domowe: "Moje wyobrażenie piekła". Niewiele myśląc zacząłem pisać:
"W moim wyobrażeniu piekło to najokropniejsze miejsce, jakie kiedykolwiek miało zaszczyt istnieć. To pusta przestrzeń, w której panują wieczne ciemności. Piekło nie będzie takie samo dla wszystkich. Będzie miało jednak wspólne cechy. Po pierwsze każdy będzie sam. Po drugie to, co kocha będzie mu odebrane, a to, czego nienawidzi będzie miał w nadmiarze. Więc jeśli ktoś uwielbia słodycze nigdy więcej nie zazna ich smaku. Natomiast, jeśli ktoś nienawidzi pająków to będą go one otaczały zewsząd. Po trzecie wszyscy będą cierpieć. Ból będzie nieunikniony. Nie będzie to lekkie ukłucie czy łupanie w kręgosłupie. Będzie to ból tak przeszywający, że za życia byśmy od niego umarli. Jednak my będziemy już martwi i będziemy musieli go znosić wiecznie."
- Mylisz się - usłyszałem za plecami - jest zupełnie inaczej.
Obróciłem się i zobaczyłem czerwonowłosego mężczyznę z czarnymi jak noc oczami. Miał czarne skrzydła.
- Witaj Arturze. Jestem upadłym aniołem i wiem jak to jest naprawdę. Niestety nie mogę ci tego powiedzieć.
W tym momencie wryło mnie i nic nie mogłem z siebie wykrztusić. Anioł zbliżał się coraz bardziej, a klucz w zamku sam się przekręcił zamykając drzwi. Moje serce zaczęło walić jak opętane.
- Nie bój się - rzekł z tajemniczym uśmiechem na ustach - w końcu mam ci pomóc w pracy domowej.
- ...
Anioł był już naprawdę blisko, a ja nadal nie mogłem wypowiedzieć ani słowa. Kiedy dotknął mojego kolana poczułem niewielkie łaskotanie w sercu, a mózg poleciał na inną galaktykę. Chciałem powiedzieć "przestań", ale zamknął mi usta namiętnym pocałunkiem. Moje ciało stało się jak plastelina, którą można lepić w dowolne pozy tak, jak się, komu podoba. Podniósł mnie nie przerywając pocałunku. Czułem jak jego mięśnie napinają się, a ciało jakby wchodziło we mnie, a ja nie mogłem tego powstrzymać. To było tak przyjemne. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie doznałem. Choć miałem już 154 chłopców i tylko jedną dziewczynę. Wiem, że to niemożliwe, ale właśnie przez nią zacząłem inaczej spoglądać na chłopców i przebierać w nich jak w rękawiczkach. Nie wytrzymywałem z żadnym nawet tygodnia. Każdy był albo zbyt nieśmiały i gdy zaczynałem uciekał, a jeszcze inni zbyt ślepi, bo nie trafiali tam gdzie potrzeba i później nie mogłem usiąść przez tydzień, a on był doskonały. Nikt mu jeszcze nie dorównał. W tym momencie pomyślałem, że jak tak wygląda piekło to ja wskakuje tam pierwszy. Gdy mnie położył, poczułem niewielki dreszcz, który przeszedł mi po całym ciele.
- Czy na pewno jesteś na taką pracę domową gotowy? - spytał
Nie wiele myśląc (byłem chyba pod jakąś hipnozą) rzuciłem się na niego. Najpierw rozerwałem mu koszulkę, (bo nie wiedziałem jak ją zdjąć przez jego wielkie skrzydła) i zacząłem wplatać swoje ręce w jego skrzydła. W tym momencie poczuł niewielki ból, ale nie przerywałem, bo czułem jak przez jego ciało zaczynają przechodzić miliony dreszczy. Przejął inicjatywę, a ja postanowiłem oddać mu się bez reszty. Teraz on zaczął mnie pieścić i powoli zdejmować mi koszulę. Czułem jak jego usta wchodzą w moją klatką piersiową i zaczynają całować moje serce. Nie powinienem się czepiać szczegółów przecież to był anioł i potrafił wszystko, ale w tym momencie zapomniałem o tym. Spojrzałem na niego, a jego głowa była wewnątrz mojego ciała.
- Hej, co ty robisz? - powiedziałem odpychając go.
- W końcu jestem upadłym aniołem mogę wszystko, nieprawdaż?
Nie miałem wystarczająco dużo sił, aby się opierać, kiedy spojrzałem w jego ciemne jak noc oczy. Zobaczyłem tam wielką burzę uczyć, która nim szarpała. Nawet nie spostrzegłem, kiedy zaczął mnie znów całować. Widziałem tylko jego spojrzenie tak przeszywające, że aż ból wzbudził we mnie wielką bestie. Zacząłem znów odwzajemniać jego pieszczoty.
Całując mnie co raz niżej doszedł do blizny, którą miałem w okolicach brzucha. Bawił się nią tak bezlitośnie (przygryzał, wodził po miej swoimi palcami i całował namiętnie), że aż w końcu przegryzł bliznę i krew zaczęła spływać i zalewać moje ciało, a on pił moją krew jak wytrawne czerwone wino. Gdy krew przestała lecieć, zaczął schodzić coraz niżej. Moje mięśnie nie miały już sił, aby się napinać, a ja leżałem tam prawie martwy (z powodu braku 1/3 krwi). Widać było, że on nie miał ochoty przerwać. Jego ręce rozpinały moje zamszowe spodnie. Obrócił mnie ma brzuch i dokończył ściągać mi spodnie. Z bokserkami nie miał problemu, bo same na widok niego uciekły do szuflady.
Leżałem tam całkiem nagi i poczułem jak powoli moje pośladki zaczęły się rozchylać. Poczułam jak jego coś we mnie wchodzi. Był on chyba bardzo długi, bo nie widziałem końca tego łączenia. Czułem jak śliski, owłosiony penis dotykał moich jąder od środka. Wydawało mi się, że one zaraz wybuchną. A no tylko się przez przypadek do nich zsikał. Ten mocz zaczął krążyć, po całym mym organizmie. W tej chwili uzmysłowiłem sobie, czego brakowało mi w tamtych chłopakach. Powinni być bardziej bezpośredni i lać, tam gdzie trzeba. Kiedy odwróciłem głowę, aby pocałować go w krwistoczerwone usteczka, doznałem szoku.
- To jest szczota!- krzyknąłem - Ty pacanie! Co robisz?!
- Pryma paprylis - uśmiechnął się.
- Wynoś się ten żart był...
- Miły? Przecież w końcu tego brakowało ci przez całe życie.
- No i co że czułem się ze szczotą w tyłku jak w siódmym niebie, ale jak ja pokaże się innym? Powiem, że "wole szczotę od was"?
Byłem wściekły, a ta szczota z mojego tyłka nie chciała wyjść. Stwierdziłem, że tylko no mógł mnie z niej uwolnić.
- Co, powiesz na mały układ? - zapytałem
- Jeśli już tu jestem...
- Posłuchaj, po
1. Wyjmiesz mi szczotę z tyłka
2. Pokaże Ci jak kochamy się na Ziemi
- Co mi szkodzi? - odparł.
Wyjął mi szczotę z tyłka, a ja położyłem go na swoim miejscu. Zacząłem swoje sztuczki. Powoli lizałem jego aksamitną twarz, a gdy już miał całą mokrą od mojej śliny. Włożyłem mu język do buzi i bawiliśmy się tak długo, aż jego mięśnie szczęki były tak zmęczone, że podczas opadania wpadła mi broda do jego rozdziawionej buzi. On leżał z otwarta buzią, a na połowie łóżka był jego wyciągnięty język jakby czekał na jakąś muchę. Postanowiłem się trochę zniżyć i go połaskotać. Rzucał się jak małe dziecko. Po chwili byłem już tak nisko, że dotykałem jego maleńkiej spódniczki. Zdjąłem ją powoli tak, aby mógł dostać większego orgazmu, (bo mój przekraczał każdą normę) i być bardziej przygotowany na namiętności, które przygotowałem dla niego. "Nawet anioł ich nie zniesie" - pomyślałem.
W końcu zobaczyłem, co próbował schować za tą obrzydliwą szczotą. Był to piękny anielski klejnot. Gdy go pocałowałem oddech anioła nagle zmienił się w krzyk.
- Tak, TAAAAAAAAAAKKKKKKKKKKKKK!!!!!!!!!!!!!!
Nagle mu stanął, a włosy na nim nastroszyły się jak igły. Urósł do samego sufitu. Przestraszyłem się, ale po chwili zacząłem tańczyć wokół niego jak na rurze. Nawet nie czułem tych włosów wbijających się w moje nagie ciało. Wspinałem się coraz wyżej. Nawet nie usłyszałem pukania do drzwi. Za nimi stał mój ojciec i chciał się dowiedzieć czy odrobiłem lekcje. Spojrzał przez dziurkę od klucza i niedowierzając przetarł oczy. Niestety, nie śnił. Widział mnie, ale anioła niestety nie, więc zobaczył tylko jak się w powietrzu masturbuje. Wiedział, że jestem gejem, ale nie podejrzewał mnie, iż od tego stopnia zgłupiałem. Dla pewności czy, aby wzrok mu się nie popsuł poszedł po matkę i kazał jej zajrzeć przez dziurkę od klucza do mojego pokoju. Padła jak porażona piorunem. Dla ojca to był znak, że jednak jeszcze dobrze widzi.
Po odniesieniu nieprzytomnej żony delikatnie otworzył drzwi (użył nie złego wytrycha). Miał pecha, bo skończyłem tańczyć wokoło penisa anioła i zacząłem wchodzić w mojego kochanka. Wyglądało to tak jakbym pieprzył się z kołdrą. Mój wyrozumiały tatuś zrozumiał, że stałem się fetyszystą i wyszedł.
W międzyczasie aniołek dostał orgazmu (szczotka i w jego przypadku poskutkowała). Rodzice już nam nie przeszkadzali, więc mogliśmy dokończyć. W dodatku upadły aniołek schował swoje piękne skrzydła, które mimo wszystko trochę przeszkadzały. Wziąłem się do dokończenia dzieła.
Moje usta dotknęły penisa anioła i zaczęły go pieścić, ale on nie wykazywał żadnej podniety. Miał tylko minę srającego miśka na rogu puszczy.
- Tylko na tyle cię stać? - zapytał.
Chcąc go zadowolić leciutko powiększyłem palcami dziurkę w jego penisie i zacząłem powoli wkładać tam język. Krzyczał tak głośno, że w pewnym momencie puściłem palce i język ugrzązł mi w jego penisie.
- Ej, ty uwolnij mnie z tych więzów - wydukałem.
Ale on nie zauważył tego, bo był w trakcie orgazmu. Kiedy język spuchł mi i stał się siny, anioł przyzwyczaił się do bólu. Spojrzał na mnie i zaczął rechotać. Jego penis z każdym wdechem stawał się bardziej mięsisty, a dziurka mniejsza. Gdy się zapowietrzył, myślałam, że pęknę. "Mój biedy jęzor! Odetnijcie, bo nie wytrzymuje takiego bólu. To no miał cierpieć nie ja!!!"- przebiegło mi przez myśl. Czułem, że język zaraz się przepołowi na pół i jedna część zostanie w buzi, a druga w jego penisie na zawsze. To było by straszne nie poczuć go więcej, nie móc się całować z języczkiem, obśliniać kolegów! Starałem się nawet mu obciągać. No cóż, miałem chyba pozostać na zawsze złączony z aniołem. To niewyobrażalne! Gdyby chciał pofrunąć do piekła wisiałbym na jego fiucie, jak jojo.
Próbowaliśmy wszystkiego. W pewnym momencie wkurzyłem się i zaparłem się jedną ręką o jego tyłek, a drugą trzymałem się łóżka. Anioł wył z bólu. Po długich męczarniach wyjąłem język, ale za to ręka utknęła mi w jego odbycie. Poczułem coś miękkiego zbliżającego cię do mojej ręki.
- AAAAAAAAAA! - wykrzyczałem.
Gówno wybuchło mi w twarz.
- Uspokój się. To była jedyna metoda, aby uwolnić ci rękę - powiedział.
- Co ty robisz?
- Wiesz, że to nawet smaczne? Brakuje mi tylko herbatników - powiedział zlizując mi kał z twarzy.
To było okropne, a zarazem przyjemnie, bo miałem okazję poczuć, że ktoś na prawdę się o mnie troszczy. Odczuwałem tylko malusieńki dyskomfort, gdy on mi to robił.
- Stary, to był koszmar... - powiedziałem
- No, co ty! To był mój najlepszy seks od 5 tysięcy lat! Nigdy nie dostałem tyle orgazmów naraz.
- Powiedz mi, jeśli wolno o to spytać anioła, ile masz lat?
- No, pomyślmy. Będzie jakieś 10 tysięcy lat. Przeszkadza ci to?
Nic nie odpowiedziałem. Bałem się, że jeśli odpowiem twierdząco, to pójdzie sobie i stracę najlepszego kochanka, jakiego kiedykolwiek miałem. On też nic nie powiedział. Było to dla mnie jednoznaczne. Schowałem głowę w kolana.
- Nie bój się. Nie będę płakał - powiedziałem.
- Mój kochany głuptasie! Ta różnica wieku mi nie przeszkadza. Nie uważam, że jesteś smarkaczem, któremu coś brakuje.
- Mi też, ale na pewno spotkałeś na swojej drodze wielu, a ja przy nich to na pewno nic i nudzisz się ze mną.
- Czy taka odpowiedz ci wystarczy? - rzekł i złożył na mych ustach perwersyjny pocałunek.
Znów poczułem się jak w raju. Jego piękne włosy łaskotały moją klatkę piersiową. Pocałunki wydawały mi się coraz bardziej głębokie i ujawniające jego prawdziwą naturę. Przywiązał mi ręce i nogi sznurówkami z moich trampek do łóżka, a na oczy położył mi poduszkę. Poczułem jego usta zbliżające się do mojego krocza. Nagle przestał i nie czułem już go na swoim ciele. Wiedziałem, że ten związek na dłuższą metę nie pociągnie, ale po jego pocałunku wydawało mi się jakby nie przeszkadzały mu moje uprzedzenia. Gdy straciłem nadzieję, że wróci, a ciało stało się jak bryła lodu, usłyszałem jak ktoś wchodzi po schodach. Przestraszyłem się i zacząłem się szarpać. Poczułem jego rękę na mojej piersi i (choć to nieprawdopodobne) moje ciało stało się tak gorące, że samo mnie parzyło (łącznie z opuszkami palców). Po fali gorąca przyszło ochłodzenie. Domyśliłem się, że to odkurzacz, który trzymam w rogu pokoju. Będąc w okolicach mojego krocza zaczął się śmiać z tego, że zwykły odkurzacz, (którego tak nienawidziłem) może sprawić mi tyle przyjemności. Jego ręka przesunęła się w okolice guzików na odkurzaczu. Nie będąc tego w pełni świadomym przełączył odkurzacz na ssanie. Mój penis wpadł do niego jak tuman zwykłego kurzu z pod mojego łóżeczka.
To stało się takim cierpieniem, że łzy poleciały mi niczym woda w górskim potoku. Anioł próbował wyciągnąć sznur z gniazdka, ale tylko pogorszył sytuacje. Prąd płynący w kablu kopnął mnie tak dotkliwie, że włosy na głowie stanęły dęba. Nie czułem nawet jak odkurzacz odleciał z moim najdroższym narządem ciała. Anioł zauważył, że nie poczułem jak odkurzacz się oddalał. Natychmiast usiadł mi na kolanach i zaczął mnie doprowadzać do szaleństwa dotykając moich erogennych punktów znajdujących się w pobliżu pępka. Nie wiedziałem, co no tak naprawdę wyprawiał.
Z perspektywy anioła.
Jego cholerna plastelina nie chce się trzymać kupy! Ale nie mogę go w takiej sytuacji zostawić. Przecież to tylko niewinny człowiek, który ma jaszcze przed sobą wiele lat życia. Zostawić go w takiej sytuacji to, by było skazą na moim honorze, a on nie mógłby okazywać swoich uczuć, ani odwzajemniać pieszczot, a na pewno już zdejmować spodni. To był by za wielki cios! Czułby się jak facet w babskim ciele z wielkim ubytkiem. Tak właściwie to nie interesuje mnie ten chłopak. Sam będzie się spowiadał ze swoich grzechów, ale gdy go tu zostawię to moja jedyna szansa dostania się do nieba przepadnie. Razem z pięknymi anielskimi pieszczotami, o których zawsze tak marzyłem. Ludzie to przy nich małe upierdliwe wrzody na tyłku, które niewiadomo, dlaczego kochają się w jakiś tandetnych ciuszkach. Nam przecież wystarczą te tanie kiecki z jakiegoś szmateksu.
Wracając do sprawy jego penisa to po wyciągnięciu go z odkurzacza nie nadawał się nawet do muzeum antycznych bibelotów, więc starałem się mu zrobić nowy z plasteliny. Tak, tak wiem, że to głupi pomysł, ale tylko pomyślcie, jakie to funkcjonalne. W każde spodnie się zmieści, jak trzeba to się go nawet wydłuży, albo przytnie. Tylko niewiadomo czy właściciel się na taki układ pisze. A tak właściwie czy on ma coś do gadania? To ja tu żądze i powinien mi być wdzięczny, że jakoś staram się wyjść z tej sytuacji. Niech nie marudzi i grzecznie poleży, a ja tymczasem znajdę coś, aby mu przymocować.
Z perspektywy Arturka.
Co no tam tak długo robi? Nudzi mi się ta zabawa.
Poczułem jakiś niewielki ból. Jakby coś prawdę ważnego opuściło moje ciało. Nie mogłem tego jednym słowem opisać. Nie był to ból fizyczny, ale psychiczny, który mówił mi "Brakuje ci coś stary, jesteś teraz podobny do zęba z ubytkiem, który na dodatek został wyrzucony do śmietnika i teraz zżerają go robaki kartoflane". Ten ból przeradzał się w żądze niedostatku i przeraźliwej namiętności spowodowanej brakiem jakiegoś dotyku. Czułem jak moje ciał słabło niemiłosiernie. W takich chwilach zawsze dzwoniłem po mojego nauczyciela W-F, a żeby mi pomógł. Oczywiście on nie był 100% gejem, bo nigdy nie przespał się z żadnym mężczyzną (wiecie jak to jest mieć żonę, ona wszystko stara się wyjaśnić naukowo i dlatego pan Aroma dzień w dzień musi chodzić od psychiatry). On zawsze wolał przyjść do mnie tylko, aby nie spotkać tego wariata, który mu wkładał penisa do sokowirówki i tak, długo trzymał, że pan Aroma miał seksu dosyć na najbliższe pół roku. Ale teraz był tylko przy mnie anioł, który szperał w moich szufladach.
Z perspektywy anioła.
Gdzie on trzyma jakieś przybory szkolne? Przecież chodzi do liceum. Powinien mieć jakiś drut, albo klej. Nie wierze! Czy on należy od kółka gospodyń wiejskich! Nawet ładnie haftuje, pożyczę sobie jego igłę i nitkę. Opatulę fiuta z plasteliny jego szmatką z haftem greckim. Mam nadzieje, że to się utrzyma.
Żeby nie odczuwał takiego bólu, na początku zacząłem go całować, widziałem, że to nic nie daje. Musiałem odpalić większą artylerię. W miejscu jego fiuta była teraz potężna dziura. W którymś momęcie przypomniałem sobie, co spowodowała szczota, więc wyobraziłem sobie, że ta dziura to jeden wielki sedes i na pewno wiecie, co się stało. Po ogrzaniu jego organizmu postanowiłem przyszyć zastępczego penisa. Było to nie tylko dla niego bardzo bolesne, ale i dla mnie. Przecież ja nigdy w swoim całym długim życiu nie widziałem igły, a co dopiero nią szyć. Teraz nie będą mnie nazywać "kurwi ciołek" tylko "chirurg dr. hab. ds. plastycznych". Moje szanse na bycie normalnym wzrosły o 15%. Jednak bądźmy realistami. To tylko moje złudne marzenie. Nikt mnie nigdy mnie nie doceniał. Zawsze dostawałem brudną robotę i właśnie widać, kim się stałem.
W końcu udało się mi przyszyć zastępczy klejnot i mogłem znów się znęcać nad Arturem. Lecz po tym, co się stało nie miało to już dla mnie sensu. Położyłem się obok niego i zacząłem rozmyślać o swoim życiu. Jak je beznadziejnie przeżyłem. Rozwiązałem go, a on przytulił mnie i pocałował. Wtulił się we mnie tak jak ja kiedyś w swoją matkę. Nie miałem ochoty odchodzić, ale mój czas dobiegł końca. Gdy powoli znikałem on chwycił mojego fiuta i urwał go. Nie mogłem nic poradzić.
- To na pamiątkę, że cię spotkałem. Będzie to dla mnie najważniejsza rzecz na świece - krzyczał
- Ty dupku, jak ja teraz wrócę! Przecież mnie wyśmieją, że jakiś smarkacz tak ze mną postąpił.
- Oddam ci to jak się jeszcze raz spotkam. Wiesz nie mówiłam to wielu, ale naprawdę cię polubiłem i mam nadzieje, że jaszcze się spotkamy.
- Ty głąbie, spójrz na mnie...
- Zamknij się! Twój odkurzacz był gorszy. Tobie może odrośnie, a mi nie!!
Z perspektywy Artura.
Parzyłem jak rozpływa się w powietrzu. Jego oczy na pewno zastaną długo w mojej świadomości. Co ja plotę?! Gdy tylko zniknął, poszedłem na dół, wziąłem bułkę i zrobiłem sobie kanapką z jego penisem. Nie wiecie, co straciliście! To było tak soczyste, że aż rozpływało się w ustach. Moje podniebienie czuło każdy mięsień, a także jego bogato rozbudowane narządy nerwowe. Przez chwilę wydawało mi się, że ktoś do mnie krzyczy żebym tego nie jadł, ale co mi tam. Ktoś kiedyś powiedział: "nigdy nie wiesz póki nie spróbujesz" i ja się tego trzymam.
Po upływie 5 minut.
Gdy się ocknąłem, siedziałem na swoim krześle. Pomyślałem, że to był tylko sen, ale kiedy odwróciłem głowę i spojrzałem na łóżko, doznałem szoku. Leżały tam czarne pióra. Wryło mnie totalnie.
I to byłoby tego,
ludziska!
The End
* * *
Na koniec mała zagadka:
Co powstanie z połączenia chorej wyobraźni i spaczonego umysłu?
Oczywiście odpowiedź jest prosta...
Jak to nie jest...?
To my SIOSTRY. Taka jest odpowiedź, wy głupole!!!
* * *
Nienormalne, co? A ostrzegałyśmy... Nie bójcie się. Dalszych części nie będzie. No chyba, że chcecie. Sugestie pod: s1987@o2.pl