Ostatni raz
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 04 2011 14:23:52
Nick siedział w celi. Palił papierosa. Przez 10 lat nauczył się zdobywać nie tylko papierosy. Marysia, amfa, hera. Wszystko było w jego zasięgu. Wystarczyło chcieć. Przez zakratowane okno oglądał zachodzące słońce. "To już jutro" pomyślał. Kończącym się kawałkiem węgla zakreślił na ścianie ostaną kreskę. Trochę się tego nazbierało. I dobrze. To pozwalało mu zapomnieć o jego zbrodni. Zgwałcił chłopca. Wspomnienia z tamtego wieczora powróciły. Krzyk, płacz. Było wtedy ciemno. Ofiarę wybrał sobie kilka dni wcześniej. W parku go zgwałcił. Nożem rozciął mu spodnie. Nie zważał na to że kilkoro ludzi ich widziało. Dla niego liczył się sam sex. Przez tych ludzi wpadł. Nick szybko rozwiał te myśli. Jutro wychodził. Teraz to się dla niego najbardziej liczyło.

*

Przyszedł strażnik.
-Czas się wykąpać.
Jednym guzikiem otworzył wszystkie cele. Półnadzy faceci wychodzili ze swoich cel. Nick trochę się ociągał. Nie spieszno mu było pod prysznic. Ostatni wieczór podobno był najgorszy. Wyszedł ostatni. W szatni się rozebrał i wszedł do ogromnej sali. Ze ścian wystawały kurki i prysznice. Nick podszedł do pierwszego lepszego i zaczął się myć. Próbował ignorować podniecające spojrzenia innych mężczyzn. Oni byli spragnieni sexu. On jutro się zabawi z jakimś starym przyjacielem. Nagle ktoś zaczął wydawać ciche jęki rozkoszy. Nick dotychczas stojący tyłem obrócił się. Dwóch więźniów uprawiało sex. Kochali się na oczach wszystkich.. Inni powoli podchodzili do kochającej się pary i zaczęli się onanizować. Nick był zaskoczony tym, co widział. Ktoś do niego podszedł.
-To dla ciebie-szepnął mu do ucha. Nick nie spodziewał się T A K I E G O prezentu pożegnalnego. Dołączył szybko do samo zadowalających się mężczyzn, gdy nagle poczuł, że ktoś łapie go za pośladki. Kolejna dłoń złapała go za pierś. Ktoś bawił się jego sutkiem. Od razu przeszyła go fala gorącego uczucia przyjemności. Nie był już jednym z oglądających. Był w centrum uwagi. Sam zaczął jęczeć. Cicho. Tak, aby nikt nie usłyszał. Ktoś zaczął go całować. Bawili się swoimi językami, gdy Nick poczuł czyjś język na szyi. Jeszcze inny na brzuchu. Kilka osób na raz lizało go po piersiach, brzuchu, pępku. Nagle wszyscy przestali. Nick otworzył oczy i zobaczył twarz najprzystojniejszego faceta w więzieniu. Cloda. To on przed chwilą doprowadzał do spazmów jakiegoś młodego chłopaka, który teraz dobiera się do kogoś innego. Clod położył wyraźnie podnieconego Nicka na mokrej, kafelkowanej podłodze. W jego zielonych oczach pojawiło się pytanie. Nick skinął głową, zamknął oczy i całkowicie poddał się Clodowi. Clod zaczął od zbadania jego szyi. Potem pieścił jego obojczyk. Chwilę potem doprowadzał go do szału bawiąc się jego sutkami.. Ciało Nicka wygięło się, gdy jego partner językiem badał jego uda, a po chwili dobierał się do jego jąder. Gładził je językiem. Jedno, potem drugie. Po chwili poprowadził językiem wzdłuż penisa Nicka. Chwilę potem miał już go całego w ustach. Ssał, lizał, znów ssał doprowadzając Nicka do spazmów. Reszta więźniów z podnieceniem w oczach przypatrywali się parze. Niektórzy zaczęli kochać się z innymi. Inni woleli sami się zadowolić. Ktoś odkręcił ciepłą wodę i w sali pojawiła się ciepła para. Mężczyźni zaczęli wydawać dźwięki rozkoszy. Nick próbował powstrzymywać się od głośnych jęków, ale gdy szczytował głośny krzyk radości wydarł się z jego ust. Kochankowie przez chwilę leżeli na podłodze, gdy Clod obrócił Nicka i palcem przejechał wzdłuż kręgosłupa aż do kości ogonowej. Clod polizał palce dłoni i zaczął rozciągać Nicka. Najpierw jednym palcem, potem dwoma, na końcu trzema. Potem wszedł w niego szybko i brutalnie. Na początku nie potrafili się zgrać, lecz po chwili oboje poruszali biodrami w jednym rytmie. Wokół nich było kilkanaście kochających się par, trójkątów. Sex analny, sex oralny. Kilkanaście minut i było po wszystkim. Niezliczona ilość spermy spływała wraz z wodą do kanałów.

*

Wstało słońce. Zmęczony Nick wstał. Umył się samotnie. Odebrał rzeczy, podpisał niezbędne dokumenty. Wychodził. Serce krzyczało. Nick poczuł zapach wolności. Zamknęła się przed nim brama. Zobaczył dobrze znane mu auto. Po chwili wyszedł z niego ciemnowłosy chłopak. Ich usta zetknęły się w namiętnym pocałunku. Weszli do auta i odjechali. Nick mając wspomnienia ze wczorajszej nocy tęsknym wzrokiem patrzył na oddalające się kratowane okna...

Koniec



Dedykacja: opowiadanie tę dedykuję nikomu specjalnemu, żadnej bliskiej mi osobie. Dedykuję je ogółowi społeczeństwa, które jest tak bardzo....spragnione miłości, nie tylko fizycznej ale i psychicznej.