Lovers of music 1
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:46:52
No Deed! To opowiadanko jest napisane specjalnie dla ciebie na twoją stronkę.
Oczywiście będzie w częściach. ^-^
Może z początku nie wygląda na yaoi, ale zapowiadam ci, że będzie słodkie i ostre zarazem, czyli takie jak najbardziej lubisz, jeśli dobrze pamiętam. ^-^
- HITOMI!!! Cholero jedna!!! Bądź tak łaskawy i zaczekaj na mnie!!!
Chłopiec nazwany Hitomi odwrócił się słysząc swoje imię. Miał krótkie kasztanowe włosy i pogodne szaro-zielone oczy. Uśmiechnął się do kolegi, który właśnie go dogonił.
- Nie ciesz się tak... - wysapał.
Hitomi popatrzył na niego zdumiony.
- Kenji...? A to moja wina, że ty lubisz długo sobie pospać? - spytał.
Kolega popatrzył na niego z wyrzutem.
- To czemu nie zadzwoniłaś po mnie?!!!
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile razy dzwoniłem... - Hitomi popatrzył na niego spod oka.
Kenji był wyraźnie zmieszany.
- No wiesz... Poszedłem późno spać i... - chłopak próbował się usprawiedliwić.
- Niech zgadnę dlaczego? - powiedział ironicznie szarooki. - Znowu byłeś na jakiejś randce?
Kolega pokrył się rumieńcem i powiedział:
- No... W końcu to był ostatni dzień wakacji i chciałem go dobrze wykorzystać...
- Dzień czy tą dziewczynę...? - spytał z sarkazmem Hitomi.
Kenji już sam nie wiedział co ma powiedzieć, żeby Hitomi nie znalazł jakiejś kąśliwej odpowiedzi. Jego wadą było właśnie to, że na wszystko miał odpowiedź. No! Prawie na wszystko, ale nigdy nikomu nie powiedział jaki był jego słaby punkt.
Hitomi w dalszym ciągu patrzył nieco złośliwie na swojego przyjaciela. Byli najlepszymi przyjaciółmi od przedszkola. Kenji miał krótkie czarne włosy, często postawione do góry i piwne oczy. Dziewczyny uwielbiały się z nim umawiać, a on to bezwstydnie wykorzystywał... Hitomi często mu powtarzał, że kiedyś to się obróci przeciwko niemu.
Pod względem charakteru także byli zupełnie różni. Kenji lubił umawiać się z dziewczynami, chodzić do kina czy na inne imprezy. Lubił się bawić. Natomiast Hitomi nie znajdował w tym przyjemności. Jego prawdziwą namiętnością była muzyka. Po prostu miał hopla na punkcie wszystkiego co się tyczyło muzyki. Co oczywiście nie znaczyło, że nie miał swojego ulubionego gatunku. Lubił słuchać zarówno techno jak i muzyki klasycznej czy śpiewu chórów. Z tych ostatnich preferował przede wszystkim "Gregorian" i "ERA". Ale najbardziej kochał rocka wpadającego w metal. Sam lubił komponować utwory instrumentalne w tym stylu. Jednak jakoś nigdy nikt prócz Kenjiego nigdy ich nie słyszał. Kolega powtarzał mu, że powinien wziąć udział w jakimś przeglądzie czy czymś takim. Jednak Hitomi nie miał na to odwagi. Mimo, że świetnie grał na pianinie i na skrzypcach elektrycznych to jakoś brakowało mu odwagi do "ujawnienia się". Jednak naprawdę myślał czasem o karierze muzycznej, to było jego ciche marzenie... Stać się kiedyś tak sławnym jak Vanessa May - sławna skrzypaczka, bo właśnie skrzypce elektryczne były jego ukochanym instrumentem. Mógł na nich grać godzinami o czym nie omieszkał mu przypomnieć w tej chwili Kenji:
- Siedź cicho. Może też byś się z jakąś umówił, co? Nic tylko siedzisz w domu i grasz.
- Po prostu lubię grać...
- Lubisz? Chyba kochasz...? - szarooki tym razem oblał się rumieńcem, i nie czekając na dalsze wywody Kenjiego uderzył go niezbyt mocno teczką szkolną w głowę.
Kenji skrzywił na to i wrzasnął:
- Niech no ja cię dopadnę!!!
- To mnie złap!!! - odkrzyknął Hitomi i zaczął uciekać śmiejąc się jednocześnie. Nagle znalazł się na ziemi w wyniku zderzenia. Podczas biegu obejrzał się na goniącego go kolegę i nie zauważył, że biegnie wprost na jakiegoś chłopaka. Podnosił się teraz z ziemi jednocześnie próbując przeprosić:
- Przepraszam...ja...
- Siedź cicho!!! - przerwał mu zirytowany głos.
Na jego dźwięk chłopiec podniósł wzrok i spojrzał prosto w parę idealnie błękitnych oczu, które znajdowały się na równi z jego własnymi. Oczy te tak piękne, zionęły w tej chwili wściekłością. Hitomi poczuł, że mimowolnie się rumieni.
Po chwili nadbiegł Kenji i zaczął się z ciekawością przyglądać poszkodowanemu. Chłopak miał długie jasne włosy, niemalże białe, związane na karku w kitkę, był wysoki i w tej chwili wyraźnie wściekły. Podniósł się do pionu i zmierzył obu chłopców wzrokiem.
- Pierwszoklasiści, tak? - zapytał.
- T...tak... - wyjąkał Kenji.
- Która klasa?
- 1 c... - odpowiedział niepewnie Hitomi.
- No to na przyszłość proszę z szacunkiem do swojego sempai'a. - powiedział i odwrócił się, po czym odszedł.
- Sempai? Z jakiej paki on nim jest? - spytał Kenji.
- Wystarczy spojrzeć na jego mundurek. - powiedział Hitomi nadal siedząc na ziemi. - Jest taki sam jak nasze...
**********************
Hitomi czuł się troszkę dziwnie. Pierwszą klasę liceum zaczęli zaledwie wczoraj, a on nie mógł się na niczym skupić. Cały czas miał przed oczami tego błękitnookiego chłopaka, z którym się zderzył. Nie umiał wytłumaczyć dlaczego tak jest, ale tak było...
Chłopiec westchnął.
Położył się na ławce z rękami pod głową i zamknął oczy. Po chwili jednak ponownie je otworzył gdyż doleciała do jego uszu rozmowa kilku jego nowych kolegów i koleżanek:
- Wiecie, że podobno u nas w licku będzie działał zespół muzyczny? - powiedziała jedna z dziewcząt.
- Słyszałam o tym. - przytaknęła druga.
- Ale podobno brakuje im jeszcze jednej osoby. - powiedział jeden z chłopców.
- A ja słyszałam, że będą jakieś przesłuchania dla chętnych. - powiedziała jeszcze inna dziewczyna.
- Może się zgłosimy? Zawsze chciałam zrobić karierę muzyczną...
Hitomi słuchał tego i myślał w dalszym ciągu o tym chłopaku. Dlaczego kojarzył mu się on z muzyką? Kenji często mówił, że jemu wszystko się kojarzy z muzyką, ale to było coś innego. Nie mógł tylko do końca sprecyzować co?
**********************
Parę dni później Hitomi szedł przez szkołę. Właśnie skończyły się porządki i miał zamiar wrócić do domu. Zatrzymał się jednak na korytarzu, gdy doszły go dźwięki muzyki.
"Ktoś gra na gitarze." - pomyślał i skierował się w stronę, z której dochodziła muzyka. Zatrzymał się przed drzwiami do jakiejś sali. Była to sala klasy 2 e. Uchylił lekko drzwi i wsunął się do środka. Omal nie krzyknął kiedy zobaczył, że osobą, która gra jest ten tajemniczy chłopak. Siedział na jednej z ławek i nie zauważył wejścia Hitomi, a ten tylko stał wpatrzony w niego i słuchał. Melodia była piękna, ale skończyła się zdecydowanie za szybko. Chłopak odłożył gitarę i dopiero wtedy go zobaczył. Chłopiec czuł się trochę nieswojo.
- Ja... - zaczął się tłumaczyć. - Eeeeeee... Przepraszam...Usłyszałem jak grasz... I tak jakoś... To ja już sobie pójdę... - i odwrócił się z zamiarem wyjścia, gdy usłyszał:
- Zaczekaj.
Odwrócił się niepewnie.
- Powiedz szczerze. - powiedział chłopak. - Podobało ci się?
- Ta melodia? - zapytał?
Kiwnął głową.
- Owszem...
- A potrafisz powiedzieć dlaczego?
Hitomi zastanowił się.
- Cóż... Nie potrafię tego od razu określić. Miała w sobie coś takiego, że po prostu miałem ochoty jej słuchać. Miała w sobie jakiś taki magnetyzm... - chłopak patrzył na niego z zaciekawieniem.
- Lubisz muzykę? - spytał po chwili milczenia.
- Bardzo... - odpowiedział Hitomi.
- A grasz na czymś?
- Na pianinie i skrzypcach elektrycznych...
Chłopak uniósł brwi ze zdziwienia.
- Skrzypce elektryczne...? - spytał.
- Uhm...
Chłopak uśmiechnął się.
- A może przyjdziesz jutro do nas na próbę?
- Czemu nie...? - powiedział Hitomi.
Chłopak podszedł do niego z gitarą w futerale. Hitomi czuł jak wali mu serce. Chłopiec patrzył mu prosto w oczy.
- Skądś cię znam... - powiedział.
- Zderzyliśmy się parę dni temu na ulicy... - powiedział szarooki.
- Ach tak... Jak się nazywasz? - spytał.
- Kariko Hitomi... klasa 1 c... - Hitomi spuścił wzrok. Nie był w stanie wytrzymać tego spojrzenia. Nagle poczuł, że tamten chwycił go za brodę i podniósł twarz do góry. Serce Hitomi waliło jak po długim biegu...
- Ładne imię, wiesz? - Hitomi był w szoku. - To przyjdź jutro. - powiedział i musnął wargami policzek chłopca, po czym odwrócił się i miał zamiar wyjść, ale odwrócił się jeszcze i powiedział:
- Gdybyś mnie szukał... Jestem Nagisa Yue z 2 e.
Wyszedł.
Hitomi stał zszokowany z ręką przy policzku. Nie bardzo wiedział co ma o tym myśleć, ale postanowił poznać Yue jak najlepiej...
PART 1
THE END ^-^
2002