W rytmie miłości 1
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 29 2011 19:01:02
Był pochmurny poranek. Od wieczora siąpił zimny deszcz, psując wszystkim humory.
- Już wstałeś? - spytał Holt swego współlokatora , schodząc po schodach .
- Już, niestety. Za pół godziny mam zajęcia i wolę się nie spóźnić. - odparł Lucca , nalewając sobie kakao . - Chcesz kawy?
- Jasne - Holt wszedł do aneksu kuchennego i usiadł przy stole. Lucca postawił przed nim kubek i napełnił go ciemnym płynem. Młodzieniec upił łyk, parząc sobie przy tym język i westchnął zadowolony. -Twoja kawa blondasku jest tak pyszna, że mam ochotę cię za nią pocałować.
- Dzięki. Chcesz kanapkę? - Lucca odwrócił się od starszego kolegi by ten nie dostrzegł rumieńców na jego twarzy.
- Jasne mamusiu.
- Mamusiu?
- A nie? Troszczysz się o mnie bardziej niż moi starzy.
- Słuchaj, mieszkamy razem, robię śniadanie sobie to mogę i tobie, prawda?
- Oczywiście, a teraz siadaj - pociągnął chłopaka za rękaw zmuszając go do zajęcia miejsca obok - Chlebek mogę sobie sam posmarować.
-, Z czym chcesz? Dżem czy masło orzechowe? - chłopak zerwał się z miejsca .
- Powiedziałem siadaj. Jesteś tancerzem nie kelnerem, a może boisz się siedzieć blisko mnie, w obawie, że będę chciał cię podrywać? - Holt starał się spojrzeć w oczy Luki, ale ten unikał jego wzroku.
- Wiesz, że to nieprawda - powiedział Lucca, siadając - Nie mam nic przeciwko temu, że jesteś homoseksualistą.
- Więc dlaczego?
- To przez moich kochanych rodziców. Przyjeżdżają w piątek.
-, Co jest z nimi nie tak?
- Wszystko. Oni o tobie nie wiedzą i boję się im powiedzieć.
- Dlaczego?
- Są bardzo konserwatywni?. Gdyby się dowiedzieli, że jesteś gejem , to by mnie zaraz stąd zabrali . Oni nie tolerują takich jak ty.
- Ciężki orzech do zgryzienia.
- Żebyś wiedział. Całe życie przekonywałem ich, że taniec jest właśnie tym, o czym marzę, a oni i tak mają wiele wątpliwości. Woleliby, bym został prawnikiem albo senatorem, a nie jakimś tancerzem bez wizji na przyszłość. Nie rozumieją, że właśnie to kocham robić.
- Moi rodzice nie są aż tak surowi. Nie martw się, moją orientację zachowamy w sekrecie, postaram się być poprawny przy twoich starych i nie będę cię uwodził - zmierzwił Luce włosy w przyjacielskim geście.
Chłopak złapał go za rękę i obu poraziła intensywność doznań, jaką odczuli. Holt potrzebował całej siły woli by nie przyciągnąć Luki do siebie i nie pocałować jego zmysłowych ust. Lucca także miał ochotę go pocałować i trochę się tego bał. Puścił go więc i wstał.
- Dzięki za wyrozumiałość. - mruknął, podszedł do zlewu i wstawił do niego kubek , a potem poszedł na górę do swojej sypialni . Holt wstał, poszedł za nim i stanął na progu. Lucca zdjął bluzę i niedbałym gestem rzucił ją na łóżko. Za nią poszybowały spodnie i Lucca został w samych bokserkach, nieświadomy tego, jak wielkie wrażenie robi na Holcie . Ciemnowłosy młodzieniec przyglądał się w zachwycie koledze.
Uznał, że Lucca jest po prostu piękny. Włosy w kolorze białego złota, niesfornymi pasmami okalały jego twarz o delikatnych rysach. W tej pięknej twarzy szczególną uwagę przykuwały oczy, orzechowe i wielkie, okolone ciemnymi, długimi rzęsami, no i to cudowne ciało, białe jak mleko wymieszane z ciemnym karmelem, smukłe, a jednocześnie doskonale umięśnione ciało tancerza. Holt patrzył jak Lucca wsuwa dżinsy na swoje bardzo długie nogi i poczuł jak krew odpływa my z głowy i zbiera się w lędźwiach wypełniając je rozkosznym bolesnym pulsowaniem. Nieprzytomny podszedł do chłopaka i położył mu dłoń na plecach. Lucca nie poruszył się nawet wtedy, gdy przyjaciel pogładził go po nich i zatrzymał dłoń na jego pasie. Holt położył obie ręce na pasie przyjaciela i obrócił go do siebie. Lucca popatrzył prosto w jego oczy, upuszczając koszulę na podłogę. Uniósł powoli rękę i pogładził go po policzku, a potem przechylił lekko głowę i rozchylił wargi. Holt przysunął się do Lucci i musnął ustami usta chłopaka. Gdy nie napotkał oporu, pogłębił pocałunek i ich usta i języki zetknęły się w delikatnej, namiętnej pieszczocie. Wreszcie Holt oprzytomniał, puścił Luccę i zrobił duży krok do tyłu, zostawiając chłopaka z mętlikiem w głowie.
- Przepraszam Lucky - powiedział. - Nie wiem, co mi się stało. Nic mnie nie usprawiedliwia. - odwrócił się i zszedł po schodach .
- Holt ... Wróć, nie zostawiaj mnie - szepnął chłopak w przestrzeń, podnosząc koszulę i zakładając ją. Trzęsącymi się rękami złapał torbę i zszedł do salonu.
- Do wieczora, Holt. - powiedział do siedzącego przy stole przyjaciela i wyszedł nie doczekawszy się odpowiedzi . Za drzwiami stanął, oparł się o nie i kopnął je z całej siły. Jak on śmiał mnie przepraszać? Chciałem tego, nie zmusił mnie do pocałunku - myślał wściekły. Zaklął pod nosem i pobiegł na próbę.
Holt z wściekłości uderzył ręką w blat. Co on sobie wyobrażał? Jak on mógł pocałować Lukę? To się nie powinno wydarzyć i on jest temu winny. Gdyby nie stracił kontroli nad sobą... - przekonywał się bez większego powodzenia . Nadal czuł na wargach usta Luki oddające pocałunek bez oporu. Przecież żaden hetero by tak nie zareagował... Ale przecież Lucky nie jest... Nie może być... Bogowie ile by dał za to żeby okazało się, że blondasek jest gejem. Mógłby go kochać bez tego bólu serca, jaki ostatnio czuł patrząc na chłopaka, mógłby być z nim bez wyrzutów sumienia, ale wiedział, że to nie jest możliwe. Lucca był wychowany w uprzedzonej rodzinie i tego nie zmieni nawet fakt, że akceptuje go takiego, jakim jest. Chłopak nigdy nie odważy się przyznać do swej odmienności, jeżeli faktycznie jest homoseksualistą. Pewnikiem ożeni się z dziewczyną, której nie będzie kochał, spłodzi z nią dzieci by nikt nigdy się nie dowiedział, że Lucca Germain woli mężczyzn. Holt westchnął ciężko i poszedł się umyć, a potem zabrał się do pracy. Nie mógł się zupełnie skupić. Tabele rachunkowe rozmazywały mu się przed oczami, zastępowane przez wizerunek Luki. Wciąż o nim myślał i ze zgrozą zauważył, że naszkicował jego twarz na marginesie notatnika.
Tymczasem Lucca w pocie czoła ćwiczył na próbie. Potrójny piruet, grande jeté i jeszcze raz i jeszcze. Normalnie mógł tak ćwiczyć w nieskończoność, ale dzisiaj nie mógł się skupić, był rozkojarzony, mylił kroki i w ogóle zachowywał się jakby był kompletnie nieprzytomny. Nauczycielka nie omieszkała mu tego wypomnieć. Dziękował w duchu za to, że tak naprawdę była cudowną kobietą i że była jego przyjaciółką i tylko w czasie treningów przybierała oblicze tyrana. Chłopak usiadł na ławce, powiesił sobie ręcznik na szyi i odkorkował butelkę wody. Pani Davidov podeszła do niego i usiadła obok.
- Co jest Lucca? Jesteś dziś kompletnie nieposkładany. Twój dzisiejszy trening był żenujący.
- Przepraszam Nadia, to po prostu sprawy osobiste.
- Ile razy mam wam powtarzać, żebyście sprawy osobiste zostawiali przed drzwiami sali? Tutaj nie ma na nie miejsca.
- Wiem, po prostu nie potrafię się z tym uporać.
- Chodzi o Holta - domyśliła się biorąc od niego wodę i upijając łyk.
- Tak. Dzisiaj rano mnie pocałował, a potem odepchnął i przeprosił za to co zrobił. Nie rozumiem tego.
- Hm. Sądząc z jego zachowania, to albo jest kretynem, albo kompletnie stracił głowę z twojego powodu. Rozumiem, że cię to dotknęło.
- Strasznie. Poczułem się... Taki niechciany, to bardzo boli Nadio, a ja... Chyba go kocham.
- Miłość często boli kochanie i cieszę się, że w końcu określiłeś swoje preferencje seksualne. Może teraz odnajdziesz spokój. Pragniesz go, prawda?
- Tak, pragnę go.
- To idź i mu to powiedz - poradziła mu.
- A moi rodzice? Co ja im powiem?
- Ode mnie się tego nie dowiedzą - pogładziła go po głowie i zostawiła samego.
To był doskonały pomysł - stwierdził Lucca, biorąc prysznic. Jak wróci do domu to powie i pokaże Holtowi, co do niego czuje? Przed szkołą złapał taksówkę i pojechał do domu. Otworzył drzwi mieszkania, wszedł do środka i stanął jak urzeczony. Holt stał oparty o stół i popijał kawę. Miał na sobie tylko rozpięte dżinsy i fakt ten mocno Lukę podniecił. Zawsze uważał Holta za szalenie atrakcyjnego. Jego starszy o trzy lata kolega był po prostu ucieleśnieniem marzeń: wysoki, smukły, a jednocześnie bardzo męski o lekko opalonej skórze, ciemnobrązowych, wijących się włosach sięgających mu do ramion i tej doskonałej twarzy, jak wyrzeźbionej przez niesamowicie utalentowanego artystę. Uwielbiał jego szaro-zielone oczy ocienione wyrazistymi brwiami, które często patrzyły na niego z leciutką drwiną przemieszaną z wielką czułością. Lucca odetchnął głęboko i podszedł do przyjaciela.
- Cześć Holt - powiedział.
- Cześć blondasku, co nowego?
- Nic. Moja Nadia dała mi dziś dobrą radę odnośnie ciebie.
- O. Jaka to rada? - spytał Holt, zaintrygowany . - O czym takim rozmawiasz ze swoją nauczycielką tańca?
- Powiedziałem jej o dzisiejszym ranku.
- I co ona na to?
- Powiedziała , że jesteś kretynem .
- Super. Coś jeszcze?
- I wtedy dała mi tą radę.
- Jaka to rada?
- Taka - powiedział chłopak i namiętnie Holta pocałował.
Holt odepchnął go od siebie
- Oszalałeś?! - wykrzyknął - Co tej wariatce strzeliło do głowy ?!
- To mój pomysł. Nie odpychaj mnie Holt.
- Nie wiesz, czego chcesz. Nie wiesz - powiedział Holt słabo, marząc jednocześnie o tym, by Lucca znowu go pocałował.
- Wiem doskonale. Dziś rano wreszcie to sobie uświadomiłem . Otworzyłeś mi oczy i dziękuję ci za to.
-, O co ci chodzi?
- Zrozumiałem kim jestem Holt. Jestem taki jak ty.
- To nieprawda.
- Prawda. Nigdy tak się nie czułem jak dzisiaj rano. Całowałem się z kilkoma dziewczynami, ale żadna nie podniecała mnie tak bardzo jak ty. Podobałeś mi się od dawna Holt, ale nie chciałem się do tego przyznać. Bałem się, ale teraz nie czuję już strachu. Pragnę cię, Holt.
- To nieprawda Lucca, wydaje ci się - Holt odsunął się od Luki.
- Nie rób mi tego, Holt. - po policzkach chłopaka zaczęły płynąć łzy - Nie odpychaj mnie, nie zniosę tego . Dlaczego mnie nie chcesz? Nie podobam ci się?
- Jesteś piękny Lucca, pociągasz mnie, ale... Nie wiesz, czego chcesz. Poza tym jesteś niedoświadczony. - otarł mu kciukiem łzę z policzka .
- Więc mnie naucz. Bądź moim przyjacielem, nauczycielem i... kochankiem - chłopak ujął dłoń przyjaciela, zawiódł do salonu, gdzie przyciągnął go do siebie. Holt początkowo trochę się opierał, ale w końcu uległ i przysunął się do Luki. Zadrżał, gdy chłopak wsunął jego rękę pod swoją koszulę i położył ją sobie na piersi.
- Nie wiesz... - zaczął, ale Lucca położył mu palec na ustach i uśmiechnął się leciutko .
- Wiem... - odparł z prostotą i pociągnął Holta na sofę. Lucca ponad wszelką wątpliwość pragnął udowodnić, że wie, czego chce. Zniecierpliwionymi ruchami i trochę niezdarnie zaczął pieścić Holta rozpalając go swoją niewinnością. Holt nie pozostał mu dłużny. Szybko i wprawnie pozbawił go koszuli i spodni, po czym sam zdjął swoje i położył się na chłopaku. Całował go namiętnie po twarzy i szyi, lizał jego pierś, jednocześnie wsuwając dłoń pod bokserki Luki i zamknął ją na jego członku. Chłopak wygiął się w łuk i przyciągnął Holta do siebie. Zsunął mu bokserki i zaczął pieścić pośladki. W odpowiedzi Holt jednym ruchem ściągnął spodenki z chłopaka i położył mu się między nogami.
- Holt, proszę weź mnie - wyszeptał Lucca, drżąc z podniecenia.
- Za chwileczkę blondasku - mruknął Holt wstając, pobiegł na górę do swojej sypialni, wrócił do chłopaka z żelem w ręku, nawilżył nim swoje palce i delikatnie włożył jeden z nich do odbytu chłopaka. Lucca zadrżał podniecony i mimowolnie zacisnął mięśnie. Palec Holta poruszał się szybko drażniąc jego wnętrze, aż Lucca zaczął wić się pod kochankiem, dysząc lubieżnie, wciągając to obce ciało głębiej w siebie. Do palca dołączył drugi, rozchylając wąski otwór jeszcze bardziej i Holt, poruszając nimi mocniej i energiczniej, wpychając je maksymalnie głęboko, doprowadził Luccę do spazmów i silnego orgazmu.
- Jeszcze... Zrób mi... - wyjęczał Lucca, zaciskając mięśnie tak, by kochanek nie mógł zabrać palców. Holt zabrał rękę, nawilżył żelem swój penis i powoli w Lukę wszedł. Chłopak jęknął porażony tym ruchem. Trochę bolało i nie przestawało, a ruchy Holta tylko to uczucie potęgowały. Po chwili jednak już mu to nie przeszkadzało. Zauważył nawet, że ten ból daje mu satysfakcję i przyjemność. Objął kochanka nogami by ułatwić mu frykcyjne ruchy i dał się ponieść. Holt przyspieszył tempo i wzmocnił pchnięcia. Położył sobie nogi kochanka na ramionach, i zaczął wchodzić w niego długimi i bardzo mocnymi ruchami, wsadzając swój potężny członek do odbytu chłopaka, aż po nasadę. Lucca objął mocno ramiona kochanka, wbijając w nie palce i jęczał z bólu i podniecenia. W końcu Holt poczuł na brzuchu nasienie Luki i także spłynął. Opadł na chłopaka, przygniatając go do sofy, wyczerpany, a jednocześnie lekki jak piórko, podniecony świadomością, że Lucca leży pod nim równie wyczerpany, niezdolny do najmniejszego ruchu. Gdy Holt go puścił i wysunął się z niego, długie nogi chłopaka bezwładnie opadły na sofę. Uniósł się lekko na łokciach i przyjrzał kochankowi. Lucca leżał bez ruchu z rękoma rozrzuconymi na boki, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w sufit.
- Żyjesz? - spytał Holt z leciutką nutką rozbawienia w głosie.
Lucca skupił na nim wzrok - Żyję. To było... Cudowne. Nie myślałem, że tak to będzie wyglądać.
- Nie wiesz jeszcze wszystkiego. Kiedyś ci pokażę. - położył się na boku, szukając wygodnej pozycji. - Ta sofa jest bardzo niewygodna, wolę łóżka.
- Możesz leżeć na mnie - odparł Lucca - Ale możemy po prostu pójść na górę.
- To doskonały pomysł. Wstawaj. - pociągnął chłopaka w górę . Ruszyli do schodów. W połowie drogi Lucca zachwiał się lekko i oparł o pierś przyjaciela. Jego oddech przyjemnie muskał nagie ramię młodzieńca, a gdy Lucca zaczął ustami i językiem wędrować po jego szyi, Holt poczuł rosnące podniecenie, spojrzał jednak na kochanka poważnym wzrokiem i powiedział:
- Idziemy spać, bo jutro będziesz nieprzytomny.
- Nie chcę spać. Chcę czuć cię w sobie. - powiedział Lucca obejmując Holta ramionami .
- Żadnego seksu kochanie. Twoja przyjaciółka mnie zabije, jeżeli nie będziesz w stanie się jutro ruszać.
- Holt, proszę - wyszeptał chłopak przytulając się mocno do Holta.
- Jesteś równie nienasycony jak ja - powiedział Holt biorąc go na ręce.
-, Co robisz? - chłopak spytał zaskoczony .
- Jak to, co? Zanoszę cię na górę, gdzie pójdziesz spać jak grzeczny chłopiec.
-, Ale ja nie chcę spać - powiedział Lucca i ugryzł Holta w ucho. Ten w odpowiedzi przerzucił go sobie przez ramię, wrócił się po żel i zaczął wchodzić po schodach. - Ma pan bardzo atrakcyjny tyłek, panie Bradford - Lucca poklepał go po pośladku. Holt podrzucił go lekko i zataczając się trochę - z powodu protestującego Luki - wszedł po schodach i zaniósł go do jego sypialni. Potknął się o brzeg dywanu i rzucił Luccę na łóżko. Chłopak odbił się od posłania i legł rozciągnięty kusząc swoim złocistym ciałem.
- Jesteś pewien, że mam iść spać? - poruszył się lubieżnie i spojrzał na Holta spod przymrużonych powiek.
- Niech cię diabli Lucca, wiedziałeś, że nie będę mógł ci się oprzeć.
- Jasne, że wiedziałem - odparł, wyciągając ręce ku kochankowi.
Holt wszedł na łóżko i przytulił się do Lucci . Chłopak zaśmiał się gardłowo, gdy Holt ugryzł go w ozdobiony kolczykiem sutek. Wreszcie ciemnowłosy chłopak kolanem rozsunął nogi Luki i wszedł w niego. Blondynek objął go nogami i dał się ponieść swemu gorącemu kochankowi i fali namiętności...


Pierwsza część ^^