Dziejopis Ashan 1
Dodane przez Aquarius dnia Kwietnia 28 2012 00:07:04
Dodatkowe informacje: (opisy zapożyczone ze strony o grze)
- Alaron - Wszystkie Elfy wielbią ideę Harmonii, Alaron nawet swoich wrogów postrzegał jako niezbędnych i godnych szacunku. I o ile w skali wszechświata może to być całkiem niezła filozofia, to powoduje sporo kłopotów, gdy wódz przebacza i okazuje miłosierdzie wrogom. Na szczęście Alaron, rozumiejąc polityczną konieczność zniszczenia nieprzyjaciół w celu ochrony królestwa, stara się unikać takich decyzji kiedy to tylko możliwe.
Girlaen - Ponury i niezwykle wrażliwy w kwestiach dotyczących honoru, Gilraen trenował przez długi czas elficką sztukę szermierki. Stał się znanym mistrzem ostrza i obecnie jest wybitnym nauczycielem sztuki Tańca Wojennego. Jego precyzja, dyscyplina i determinacja udziela się często oddziałom, którymi dowodzi. Nie bez znaczenia jest również trening, który jednostki przechodzą pod czujnym okiem Gilraena.
Talanar - był jedynym, który przeżył brutalny atak w Dniu Łez Ognia. Widok setek martwych towarzyszy napełnił młodego wojownika niepohamowaną wściekłością, która do dziś odzywa się za każdym razem, gdy widzi jak giną sojusznicy. Jego chęć zemsty jest tak wielka, że udziela się tym, którzy są w pobliżu; im więcej jego oddział straci ludzi, tym bardziej zajadle walczy.
- Tancerz Ostrzy
Dodatkowe informacje: Krótki wstęp, czyli co działo się na długo przed akcją opowiadania:
POCZĄTKI ŚWIATA
CZASY MITYCZNE:
Rok nieznany: „Mit o Tworzeniu”
Pustka. Kosmiczny wybuch. Narodziny bliźniaczych smoków: Chaosu (Urgash) i Porządku (Asha).
Rok nieznany: „Stworzenie Świata oraz narodziny Smoków Żywiołów”
Smok Porządku tworzy świat oraz daje życie Smokom Żywiołów.
Rok nieznany: „Stworzenie Pierwotnych Ras”
Pierwotne rasy zostają stworzone, by służyć Smokom Żywiołów.
Rok nieznany: „Wojna między pierwszymi bliźniakami: Koniec Czasów Mitycznych”
Czasy Mityczne kończą się wojną pomiędzy smoczymi bliźniętami. Walka toczy się poza wszelką rzeczywistością.
Smok Chaosu zostaje wygnany, jednak udaje mu się zachować życie. Zostaje uwięziony w ognistym jądrze planety, natomiast jego poplecznicy zostają odesłani poza świat materialny.
Smok Porządku, osłabiony walką, osadza swe ciało wewnątrz księżyca, by tam odpocząć i uleczyć rany.
WIEK ANTYCZNY:
Rok nieznany: „Pierwotne Wojny”
Anioły rozpoczynają swoją krucjatę.
Pierwotne rasy cierpią straszliwe męki, na skutek ogromnego zniszczenia.
Pierwsze cywilizacje Elfów oraz ich królestwa, zostają całkowicie zmiecione z powierzchni ziemi.
Pierwotne Smoki zostają zapomniane, natomiast Smoki Żywiołów wciąż trwają w wielkim uwielbieniu i powszechnej czci.
Demony korzystając z chaosu, jaki zalał cały świat, planują pierwsze podboje. Kryjąc się w niezamieszkałych krainach, powoli umacniają się w sile.
Po Pierwotnych Wojnach nadchodzą Lata Siódmego Smoka...
ROZDZIAŁ I
„Powrót”
952 Rok Siódmego Smoka
– Wreszcie dom – westchnął z ulgą Talanar, średniego wzrostu Elf, o bujnej, ognisto-rudej czuprynie, zaczesanej w nieregularne warkocze.
Obok niego zatrzymał się nieco wyższy szpiczastouchy. Jego brązowe włosy były puszczone luźno, ponura mina świadczyła o głębokim zamyśleniu.
– Mścicielu Girlaenie, czy coś ciebie trapi? – Talanar spojrzał bystrymi oczyma w oblicze swego towarzysza.
– Nie jesteśmy już na wojnie, nastały czasy pokoju... zwracaj się do mnie per Mistrzu – zamilkł na chwilę. – Tak, jak zwykle w akademii.
– Oczywiście, Mistrzu.
– Martwi mnie Szary Sojusz.
– Och... – Talanar w mgnieniu oka spoważniał. Sprawy polityczne były dla niego szczególnie drażliwe, a zwłaszcza te związane z przelewem krwi na polu bitwy.
– Przeklęte Piąte Zaćmienie – kontynuował Girlaen. – Czy te Demony nie mogą zostawić świata w spokoju? Czy dla nich za trudnym jest życie w harmonii? – pokręcił z niedowierzaniem głową. Musiał w końcu pozbyć się choćby części gniewu związanego z gatunkiem piekielnych istot. – W każdym razie, Imperator Aleksiej Gryf odszedł. Jego miejsce na tronie zajął kto? Sześcioletni chłopczyk.
– Już siedmioletni, Nikolaj – podsunął Talanar przepuściwszy wyższego rangą Elfa w bramie.
Przeszli przez wrota Areny Tańca Wojennego. Była to potężna budowla, wzniesiona na planie koła, niczym koloseum. Wysokie mury zaopatrzone w liczne korytarze, komnaty, akademik oraz sale treningowe, mieściły w sobie spory dziedziniec. Ten zawierał ogromną arenę do praktyk – używaną też podczas pokazów – otoczoną przez mniejsze placyki dla niewielkich grupek studentów. Cały dziedziniec otaczały trybuny.
– Dokładnie. Nie wiem jak ty, bracie, ale mi nie podoba się ta sytuacja. Nasze przymierze z ludźmi może szybko wyparować przez tego Nikolaja.
– Sądzę, że doradcy dobrze pokierują tym chłopcem.
– Miejmy nadzieję.
Idąc głównym korytarzem milczeli. Wspięli się po schodach na dach muru, skąd z radością zaczęli rozglądać się po okolicy. Po kilkunastu latach wojny wrócili do swej ojczyzny, do Irollanu – królestwa Leśnego Labiryntu – nakreślonego na mapach po północno-zachodniej stronie kontynentu Ashan. Terytoria Irollanu należało do najbardziej zalesionych i nieodkrytych miejsc na ziemi. W środku puszczy rosły drzewa, które pamiętały początki stworzenia świata. Wiedzę o tych czasach przejęły starsze Enty, lecz te, rzadko kiedy dzieliły się swą mądrością.
Kraina Elfów była miejscem słabo znanym przez inne rasy. Dopiero król Alaron, po objęciu tronu w siedemset pięćdziesiątym szóstym Roku Siódmego Smoka, rozpoczął odbudowywanie starych kontaktów, zniszczonych na co poniektórych wojnach. Zjednał sobie przychylność Magów ze Srebrnych Miast pomagając im w starciach z Nekromantami.
Girlaen wraz z Talanarem w ciszy, dogłębnie pogrążeni w rozmyślaniach, wpatrywali się w jakże znajome widoki. Ze szczytu muru, na którym się znajdowali, rozpościerała się cudowna panorama Shataguy – stolicy królestwa. Wysokie, niemasywne, wręcz kruche w swej konstrukcji budowle. Każda ozdobiona fikuśnym dachem o szpiczastej formie, w barwie dojrzałych rzodkiewek. Ściany kondygnacji utrzymywały się w tonach brązu i niekiedy ciepłych piaskowych odcieni. Co ciekawe, większość domostw czy instytucji mieściła swe fundamenty w grubych korzeniach potężnego drzewa, a także była nimi opleciona. Masywny pień utrzymywał bogatą koronę gałęzi. U swej podstawy rozkładał szerokie korzenie. Te jakby wedle własnego życzenia nie zatapiały się od razu w ziemi, jak rosnąć powinny, wybiegały konarami nad fosą, układały się w niezgrabne łuki i dopiero w znacznej odległości od głównego pnia chowały w gruncie.
Elfy podziwiały piękno tego wspaniałego drzewa – pełniącego funkcję pałacu Alarona.
– Robi się późno. – Girlaen wsparł się dłońmi o murek i ostatni raz rzucił okiem na miasto. – Udam się na spoczynek, jutro rozpoczynam szkolenie Tancerzy.
– Już jutro? – zdziwił się rudy.
– Tak. Przez te kilka lat mojej nieobecności pewnie poziom podupadł, poza tym dotarły do mnie wieści o wielu nowych zgłoszeniach.
– Co jak co, ale na brak rekrutów nigdy nie narzekaliśmy.
Ruszyli w stronę kwater.
– Talanarze, kiedy ty zaczniesz trenować? – zagadnął Mściciel.
– Wiesz, Mistrzu, postanowiłem zrobić wolne przez kilka dni. Sądzę, że ja, jak i moje ostrza, możemy darować sobie ćwiczenia.
– Ale mi chodzi o to – rzekł cierpliwie Girlaen – kiedy będziesz trenować uczniów.
Talanar zatrzymał się raptownie.
– Mistrzu? – spojrzał ze zdumieniem w brązowe oczy Elfa.
– Bracie, jesteś już na tyle doświadczony w boju... a także – położył dłoń na ramieniu młodszego Elfa – twoja ranga jest już na dość wysokim poziomie. Jak mógłbym nie zezwolić na to stanowisko? Król już o tym wie.
– Mistrzu, ja... – rudy wojownik nie potrafił okazać wdzięczności jaką czuł w tej chwili. Od zawsze marzył, by stać się najlepszym Tancerzem. By każdy Elf zerkał na niego z szacunkiem i podziwiał go. Bycie nauczycielem w Akademii Tańca Wojennego było równoznaczne z odpowiednim mu stopniem Mściciela w armii. Dlatego, jako Mistrz i Mściciel w jednej osobie był naprawdę kimś.
– Mistrzu Talanarze – Girlaen skłonił z powagą głowę i uścisnąwszy mocniej ramię rudego oddalił się.