Rebrich
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 09 2011 19:10:01
-ODKUPIENIE-



Ostatnią piosenkę zanuciłeś przy mnie Gakcie, to miłe.
Najmilsze, co cię mogło spotkać. Ja, a ze mną ty...we własnej osobie - Kimiga Oikate Hume - tyle powiedziałeś. Twoje usta drgały niepewnością...Przenikały nią w mym obliczu. Gakt, ty to potrafisz pięknie umierać, wiesz, chyba ci zazdroszczę...Ale nie. Przecież jestem wiecznością. Nie jestem człowiekiem...
Tak pięknie wyglądasz konając na mych dłoniach, patrząc na mnie i widząc dal...Jednak wiem, że ty widzisz mnie taką, jaka jestem naprawdę, prawda? To zabawne.. Zabiłam cię, a ty masz tyle dobroci w swych oczach, konasz przeze mnie. Tak bardzo chciałeś się wyróżnić, więc jestem - Przybyłam na twe wezwanie. Spełniłam twą prośbę, twe marzenie. Twa śmierć jest wyjątkowa...Uśmiechasz się do mnie dziękując mi za to. Ja wiem i wiem, że ty też o tym wiesz. Uśmiech pojawił się na twej twarzy, jesteś zadowolony. Ujmujesz swoją dłonią mój policzek. Cały czas się cieszysz, kalecząc mnie swym wzrokiem, pełnym dobroci...Robisz to specjalnie, prawda?
Patrzysz mi w oczy-chcesz sprawdzić, czy jestem sobą. Tak, ja, to ja-Ty już wiesz, prawda? Osuwasz delikatnie dłoń, a do mych ust dostaje się kropelka twej krwi- Niezapomniany smak, znów dziękuję. - tylko tyle wypowiadam. Unoszę głowę w górę.Słońce zaszło, zniknął jego parszywy blask, zanikł całkowicie. Niebo przybiera barwę fioletu,przeradzając się w granat. Zerwał się wiatr i rozkazał tańczyć drzewom w swoim takcie. Tak łatwo mu uległy...Jak ludzie...Włosy moje też nie pozostały mu obojętne. Płaszcz mój w twojej krwi będący również mu się poddał. Staram się zasłonić ręką twoje oblicze, by nie przeszkadzał ci odejść, by nic temu nie przeszkodziło...Mocniej chwytasz mą dłoń. Nagle spadło kilka kropel, zaczęła się ulewa. Czułeś, że twój czas się kończy, ja to czułam, odczuwaliśmy oboje...Wtuliłeś się we mnie mocniej, zamknąłeś oczy, a uśmiech z twej twarzy nie zniknął. Czułam jak krew w tobie szybciej krąży, jak się wzbiera, byłeś gotów - A ja mogłam odejść...
Nie masz mi, za co dziękować... - Wyszeptałeś prawie niesłyszalnym szeptem, by potem te same słowa wypowiedzieć w pełni głosem. Cieszyłeś się, byłeś zadowolony, byłeś jak dziecko, które jak troskliwa matka obejmowałam...Czułeś moje ciepło, ból i cierpienie, jakie we mnie było. Znałeś te uczucia tak bardzo.. Dlatego w mych ramionach szukałeś ukojenia......Osunąłeś się delikatnie, w blasku wschodzącego księżyca usłyszałam ,,Last Song"...Zrozumiałam twe przesłanie, utuliłam cię mocniej. Tak wiele, podczas tej chwili, sobie ofiarowaliśmy...Starałeś się ukryć przede mną twarz, jednak widziałam twoje łzy...Łzy goryczy i szczęścia...Delikatnie cmoknęłam cię w czoło. Odszedłeś.

***

Odeszłam mając zamiar powierzenia cię opiece tych, którzy znaczą dla mnie wiele...Jednak...-Nie mogę cię zostawić. - oznajmiłam. Zaiste, nie mogłam zostawić kogoś, kto poznał mnie taką, jaka jestem. Spełniłam twoje życzenie...Jednak byłeś już za blisko mnie, bym pozwoliła ci odejść..za bardzo przypominałeś mi dom, ten jedyny, prawdziwy Dom, zbyt wiele wspomnień rozbudziłeś. Właśnie za to ci podziękowałam-teraz to do mnie dotarło. Wstań, wezmę cię pod me skrzydła...Chodź, ja cię ochronię, trwaj już wiecznie, bo mnie rozumiesz. Ciepło znów obległo me ciało...Zabrałam cię, byś mógł się ukryć.
Woda pluskała pod moimi butami, za tobą sypały się pióra*. Wróciłeś...

*-Chodzi o to, że Gacktowi wyrosły skrzydła i zaczęły wypadać mu białe pióra, a pojawiły się czarne<(^_^)>