"Pogrzeb naszego domu" | ![]() | |
Dzisiaj w południe przyszli zdeptać kości naszego domu... To już prawie dwa lata odkąd Cię nie ma. Dzisiaj w południe patrzyłem jak z cichym jękiem przegniłych podłóg opadły dłonie ścian naszego małego raju. Powoli i dostojnie, jakby nie obchodziły ich krzyki robotników i metaliczne powarkiwanie koparek... Ja również powinienem odejść, umrzeć tego samego dnia co moje serce... DLACZEGO MNIE ZOSTAWIŁEŚ! POPATRZ CZYM SIĘ STAŁEM! Jestem zaledwie cieniem człowieka w postrzępionych łachmanach... Ostatnio jakieś dziecko uciekło przede mną z krzykiem... "Mamo, mamo, widziałem potwora!" "Kochanie, potworów nie ma, to tylko stary włóczęga..." Czy naprawdę wyglądam tak staro? Mam dopiero 31 lat. Czy, aż tak bardzo się zmieniłem przez te dwa lata samotności? wrzesień 2002 r. |
||
Autor: Tarus | ||
Inne wiersze tego autora: ...i wszystko przez kota... Drzewko szczęścia Magia śmierci Pocałunek Senna rzeka |