"Stygmaty" | ||
Gorąca pościel ciągle skórę parzy... Z ciała, jak piasek z dłoni, bezlitośnie umyka ciepło wrażeń... Wokół wrze falująca tafla śnieżnego atłasu, Oblewając swą miękkością smukłe rzeźby z alabastru. Wysoko w górze rozpostarta Senna sieć pajęczyn czarnych... Bezpiecznym kokonem nas otacza, Utkanym przez tysiące pająków szklanych. * * * Podczas tej cichej, spowitej przez jedwab nocy W mleczną drogę wplatałeś moje długie włosy... Teraz leżymy utuleni w ciemnościach księżycowej komnaty, A w mych rozrzuconych dłoniach lśnią mlecznie lunarne stygmaty... 22.01.2002.r. | ||
Autor: Namida Kazeno | ||
Inne wiersze tego autora: Armand Grzech Przy Tobie Skrzypce Tęsknota |